No więc na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak, że nikt porządnie tego wszystkiego nie sprawdził zanim wokół staruszka zrobiono oficjalny cyrk z nadawaniem stopni, wręczaniem podróbek szabli i wizytami polityków. Póki co nie ma żadnych materialnych dowodów i potwierdzeń, gdzie Pan Józef walczył w 1920 i czy w ogóle walczył. Data urodzenia też jest wątpliwa. Nie ma żadnych dokumentów, a repatrianci dodawali sobie co nieco, żeby szybciej na emeryturę przejść. Generalnie nic nie wiadomo, a sam pan Józef nigdy nie opowiadał o swoim udziale w walkach w 1920 i w sumie dziś już nie wiadomo jak cała ta historia ostatniego ułana RP się nakręciła. Wiadomo za to, że w 39 był w artylerii, a po wojnie był komendantem posterunku MO.