Dla mnie to tak średnio bomba, bo następuje to, co było do przewidzenia od dawna, czyli rozwadnianie DCSa. Ja to jak najbardziej rozumiem, bo nakład pracy przy takich projektach typu "full real" jest gargantuiczny. Na tyle liznąłem choćby programowania, by dostawać zawrotów głowy, gdy o tym pomyślę. Jednak nadal mi się to nie podoba. Dzięki DCS wskoczyłem na level, z którego nie bardzo mi się chce schodzić. Już nie ta bajka i nie ta półka. Dlatego właśnie moim osobistym zdaniem taki np.: FC jest protezą, a zabawy w kokpity full 3d i w ogóle ciągnięcie tematu FC stratą czasu i środków. No cóż, człowiek szybko się do dobrego przyzwyczaja. Mówię Wam, chłopaki - Życie ortodoksyjnego doktrynera-entuzjasty nie jest "letkie".
A RAH-66 na poziomie DCS, bym nie pogardził, choć w marzeniach Czejen się czai przede wszystkiem