Autor Wątek: Model zniszczeń w nowym iłku  (Przeczytany 11494 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #15 dnia: Styczeń 03, 2017, 08:50:48 »
Niby pierdoła, ale jak widzisz, że bylejak jest w stanie odstrzelić ci owiewkę to mimo wszystko robi wrażenie.

Zrób to samo za pomocą Bf'a ;)

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Online YoYo

  • Administrator
  • *****
  • Wieczny symulant
    • YoYosims
Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #16 dnia: Styczeń 03, 2017, 09:12:50 »
Wydaje się, że goście skale zniszczeń powiązali tylko i wyłącznie z prędkością wylotową i masą pocisku zupełnie ignorując fakt, że skuteczność takich działek 20 mm polegała na samej eksplozji pocisku  i rażeniem celu przez odłamki oraz falę uderzeniową, a nie z jego przebijalności.

Coś w tym zapewne jest, chociaż jest taki efekt eksplozji (jak się będzie odtwarzało track lub film na zwolnionych obrotach), tyle tylko możliwe, że to animacja bez jakiegoś efektu rażenia w samym symulatorze. Coś błyska, coś wybucha. W CoD na pewno skuteczność jest o wiele lepsza. Zwłaszcza to widać tam przy 20-tkach. Jak coś pierdyknie, to jakby szafę zrzucić z pierwszego piętra (np. w Hurrka), wióry i drzazgi... nie mówiąc nawet o efekcie odrzutu.
webmaster,   YoYosims - jeśli lubisz symulatory lotnicze

www.yoyosims.pl

Offline =OPS=lipas

  • *
  • Very, very hakiem w plery.
Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #17 dnia: Styczeń 03, 2017, 10:02:51 »
W naszym poczciwym DCSie też jest to dość dobrze zrobione (no może poza nieco za słabą skutecznością 0,5' browningów). Jak walnie 20mm lub co gorsza 30mm to skutek jest natychmiastowy. Dobrze to widać na przykładzie Spita Mk9, gdzie za zestrzały odpowiadają praktycznie działka a kaemy to tak właściwie na postrach.

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #18 dnia: Styczeń 03, 2017, 12:35:38 »
... gdzie za zestrzały odpowiadają praktycznie działka a kaemy to tak właściwie na postrach.

I jest to bardzo błędne założenie. Km'y powinny robić "kuku" w stopniu wystarczającym do takiego uszkodzenia samolotu, aby nie nadawał się do dalszej walki i sugerowana była wysiadka w celu przewietrzenia .
Tak tylko przypomnę, że w czasie Bitwy o Anglię, żaden, powtarzam - żaden brytyjski myśliwiec nie był wyposażony w działka (pomijam Whirlwind'a, bo użycie operacyjne było znikome). A pomimo tego natłukli Niemców trochę nad tymi wyspami.
MG17 będący na wyposażeniu mietków lub fok do końca 43 roku (potem to już G6 i A7 z MG 131) miał ksywę "kołatka" ze względu na znikomą skuteczność. Pomimo to montowano go w samolotach z zapasem amunicji ok. 1000 szt na lufę i taki Molders, który był zwolennikiem używania km'ów natłukł tymi "kołatkami" 115 samolotów. Te kołatki przebijały 5 mm płyty pancernej ze 100 m.
W swoich wspomnieniach Closterman opisuje widok zestrzelonego spita, z serią otworów przebiegających przez bok kabiny - działka zrobiłyby wyrwy (o ile by jeszcze samolot leciał w ogóle).
Amerykanie do końca wojny opierali wszystko na Browningach (oprócz P-38, ale to jest tylko wyjątek) i złamali kręgosłup luftwaffe za pomocą dzbanków.

Najlepszym przykładem (i to z naszego podwórka czyli frontu wschodniego ) są Finowie i niejaki Jorma Sarvanto, który być może nie wiedział, że wg. ruskich nie da się zestrzelić samymi kaemami bombowców i 6 stycznia 1940 roku za pomocą Fokkera D. XXI (4 x 7,92) zestrzelił 6 BD-3.
A więc peszka czy inny radziecki badziew latający powinien poskładać się w powietrzu jak origami po zwykłej krótkiej serii z MG 17.
MG151/20 to już raczej produkcja wiór ze sklejki na skalę przemysłową.

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #19 dnia: Styczeń 03, 2017, 13:25:10 »
Ramm, były w BoB i Hurki i Spity z działkami, śladowe ilości ale były. 19 Sqdn był wyposażony w Spitfire Mk. IIb z HS.404. Nie odniosły sukcesów bo działka te notorycznie się zacinały i piloci uznali je za bezużyteczne i nie lubili latać samolotami z nimi.
Ad meritum, pisałem już na tym forum jak bardzo od samego początku podobał mi się w CloDzie efekt działania kaemów, wolałem strzelać z nich lecąc meśkiem niż z działka, tego samego nie odczuwam za nic w BoS/BoM.
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

qrdl_logos

  • Gość
Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #20 dnia: Styczeń 03, 2017, 13:47:08 »
Zwykłe, o ile tak je można nazwać, kmy powinny robić sieczkę z drewnianych konstrukcji, a te bardziej opancerzone uszkadzać w stopniu znacznym, eliminującym z myślenia o aktywnej walce, a raczej dając szansę na szybkie opuszczenie truchła.
Podstawowa kwestia w walce powietrznej, to nie kaliber, ale szybkostrzelność, ponieważ wszystko od >7mm w górę, wyrządza poważne zniszczenia i to w każdej frontowej maszynie z okresu DWŚ. Panowie, przecież to oczywiste, że samolot jest delikatnym i skomplikowanym urządzeniem i chyba sobie nie wyobrażamy, że podziurawiony ołowiem, nie traci drastycznie właściwości lotnych i bojowych! Zwracam też uwagę, że np. Mustangi miały taką tolerancję na uszkodzenia silnika jak żarówka. Nawet jeden małokalibrowy pocisk mógł skutecznie zepsuć ów skomplikowany mechanizm, na co są dowody z okresu walk na Zachodzie.
Tak więc tylko i wyłącznie szybkostrzelność ma znaczenie i widać to doskonale w DCSie, w przypadku działka wielolufowego F-15 i niestety, pojedynczego, bez możliwości regulacji szybkostrzelności (DCS) Su-27, choć ten drugi ma GSh-30 mm, co jest potężną bronią, ale bywa tak, że przeciwnik najnormalniej przelatuje pomiędzy pociskami (duża prędkość kątowa). Podobnie, doskonale widać ten problem w RoFie. Co z tego, że jako modyfikację damy strzelcowi działko 20 mm, jak jego szybkostrzelność jest minimalna, a więc odległość miedzy pociskami tak duża, że nie jeden, ale kilka samolotów może się swobodnie zmieścić.
Do szybkostrzelności dodałbym jeszcze, jako bardzo istotny czynnik, wagę salwy, stąd mamy sprzężenie po 2, 4 kaemy.
Tak więc niech goście od BoXów nie mamią siłą pojedynczego pocisku dużego kalibru, ale przywrócą właściwą moc mniejszemu kalibrowi i wszystko będzie ok. Z litości pomijam już żywotność radzieckich luf i związane z tym skupienie wiązki.

Tako rzecze,
Zaratustra

Offline =OPS=lipas

  • *
  • Very, very hakiem w plery.
Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #21 dnia: Styczeń 03, 2017, 16:01:59 »
Ale z drugiej strony te radzieckie lufy małego kalibru miały zabójczą szybkostrzelność. Co do BoB to tam browningów było osiem a i tak b. często po całkowitym wystrzelaniu się efekt był mizerny. Wszystko zależało od tego gdzie trafiały pociski. W Bf-109E najczęściej chłodnice, zbiornik paliwa lub pilot bo był słabo chroniony. Półcalówka browninga miała natomiast pioruńską skuteczność.

Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #22 dnia: Styczeń 03, 2017, 20:20:50 »
Pozwolę sobie przytoczyć jak wyglądała odporność samego Ił-2 na ostrzał:

Działko MG-151/15 - sowieckie badania wytrzymałości kadłuba z sierpnia 1942 r.
Pocisk przeciwpancerny przebijał:
- pancerz tylny (poprzeczny) o grubości 12 mm z odległości do 400 m pod kątem do 40 stopni
- pancerz boczny o grubości 6 mm z odległości do 400 m pod kątem nie mniejszym niż 20 stopni od osi podłużnej
Pocisk rozrywający przebijał:
- pancerz boczny z odległości do 100 m pod kątem nie mniejszym niż 30 stopni

Pociski z karabinów MG-17 pancerza nie przebijały.

W okresie zimy 1942/43 przebadano również 184 kadłuby zestrzelonych Iłów i okazało się że 71 % trafień przypada na pancerz tylny (poprzeczny) a 29 % na pancerz boczny.

Dane: Militaria XX wieku nr 12

A teraz należy to porównać do wytrzymałości takiego kompozytowego (materiał fachowo nazywał się delta-drewno, czyli po naszemu sklejka, ale solidnie wzmocniona) Ła-5 z BoS który z odległości od 50 do 20 metrów dostaje od tyłu idealnie w osi symetrii 0,8 - 1 sekundową serię zestawu 1 x MG-151/20 i 2 x MG-17 i zamiast spadać w płomieniach tylko intensywnie dymi na kolory biały i czarny i dalej bezczelnie leci!

A co z pilotem?
Między ogonem Ła-5 a silnikiem który dymi jest przedział szofera przez który ten pociski musiały przejść w drodze do silnika, ale Wania czy Iwan tego nie odczuli?

Tak samo przy ostrzale z boku takiego Jak-1. Co z tego, że konstrukcja kadłuba oparta jest na solidnej kratownicy jak gdzieś w połowie długości tegoż kadłuba siedzi taki słaby punkt którego pojedyncze trafienie pociskiem 7,92 mm może wyeliminować. A z boku chroni go tylko warstwa sklejki.

Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #23 dnia: Styczeń 11, 2017, 04:38:44 »
Ja zauważyłem, że naprawdę źle się dzieje z serią IL-2 jak wczesało (???) się 777 studio. Dzisiaj o mały włos a nie rostrzaskalem roztrzaskałem mojego monitora żucając rzucając X52 Pro o glebę. Na serwerach jest taka sieczka, że głowa mała. Aż odrzuca od symka... utwierdziłem się w fakcie jak przeczytałem ten temat,  że iszaki i reszta rosyjskich stołów i taboretów jest nie do ubicia. Czy to z Bf z gunpodami czy to z Foki, zasianie ich ołowiem aż do opustoszenia magazynów nic nie daje. Będzie się kopcił, ale leciał dalej..._aż siądzie na lotnisku. Jeden, podkreślam jeden, nabój od Iszaka upierniczył mi pół skrzydła w Bfie, a w Foce jeden nabój zatrzymał w ułamku sekundy cały silnik nawet nie zdąrzył zdążył splunąć ogniem z kolektorów. Zacisnął bym zęby jak by to miało miejsce parę razy... Ok, rozumiem ale nie Non stop! Druga sprawa, to ich cholerny marketing...._teraz Kubań. Ciekawe co jeszcze wymyślą jak już nie będą mieli co stworzyć na swoim teatrze rosyjskim... Już się źle dzieje. Tytół Tytuł tak zaczynają siekać na kawałeczki, że każdemu odechce się w tą plechę inwestować. Już mamy maszyny pojedyncze... niedługo okaże się ze nie polatamy, bo będzie trzeba u nich kupić paliwo i amunicję, czy ja mówię źle? W ROFie były już dawno paczki z durnymi pierdołami do szmatopłatów... IŁ ciężko zszedł na psy, nawet nie postarali się o podwieszane zbiorniki do samolotów. Polityka 777 rozniosła legendę w drobny pył...

Nie tylko legendę ale pisownię i zasady forum też... Mazak.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 11, 2017, 08:37:49 wysłana przez KosiMazaki »

Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #24 dnia: Styczeń 11, 2017, 12:59:13 »
I po co ten lament? Nic nie wnosi do tematu :(.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 11, 2017, 13:05:57 wysłana przez KosiMazaki »

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #25 dnia: Styczeń 11, 2017, 14:13:35 »
Nie można tłumić emocji, to szkodliwe bardzo jest ... ;-)
Kolega ochłonie po wyrażeniu swoich emocji, poleci raz,  ....  drugi, .... trzeci i się trochę przyzwyczai ;-)
My mamy ten etap już dawno za sobą, za sprawą niejakiego Ola "be sure" Wąsacza  :-D

Ramm.
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #26 dnia: Styczeń 12, 2017, 11:36:26 »
tak jak napisał Rammjager, trzeba wykorzystać tą sytuacje w tej wersji gry. Dzięki temu więcej myślę podczas walki jak precyzyjniej trafić "indianina" i więcej się rozglądam by unikać trafień wroga. Na głównym forum jest mnóstwo postów na ten temat więc prędzej czy później będą musieli zbalansować te dysproporcje. Podobnie ma się sprawa z FW190. Lata się nim jak samolotem z porcelany. Nie dość że jest nie stabilny niestabilny w wirażach, bardzo delikatny na uszkodzenia, wolno przyśpiesza (co oczywiście nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości bo te samoloty były mocniejsze na uszkodzenia od Bf109 i lepsze w pilotażu) ale mimo wszystko jak z 4 działek i 2 karabinów zapakuje się umiejętnie w Pe-2 to potrafi ładnie eksplodować w powietrzu ;)
Fakt bardzo wkurza to snajperskie strzelanie strzelców czy to z samolotu czy z ziemi, ale i tak jest na takich sposób. Trzeba więc kombinować. Są takie martwe punkty w bombowcach by je łatwo zestrzelić... więc tak jak mi nie jeden już napisał.. Ćwicz i myśl :)
Przejdź szybko wszystkie kampanie by odblokować sobie mapy a potem zainstaluj sobie PWCG. Ustaw sobie max samolotów i max jednostek naziemnych. Staraj się przetrwać, a nie za wszelką cenę zestrzelić samolot. Nauczysz się szybko jak latać by nie zostać zestrzelonym ;) Jest prawie tak jak było w rzeczywistości, bo niemieccy piloci latali przeważnie we 4-ech (2x2), i się na wzajem ubezpieczali co raczej w trybie single jest mało prawdopodobne. Poza tym często mieli do czynienia z 3 lub nawet większą krotnością liczbą samolotów do czynienia niż w symku.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 12, 2017, 12:22:26 wysłana przez KosiMazaki »

Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #27 dnia: Maj 09, 2017, 21:43:03 »
Władimir Bieszanow rosyjski historyk młodego pokolenia, autor m.in. "Latających trumien Stalina", który jak sama nazwa książki wskazuje rozprawia się mocno z mitami radzieckiego lotnictwa okresu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w artykule w Technice Wojskowej Historia Numer Specjalny 03/2013 opisuje również bohaterów gry Ił-2 Sturmovik - to tak na marginesie realizmu i odporności sowieckiego sprzętu na ostrzał.

O myśliwcu ŁaGG-3 pisze m.in.: "W nurkowaniu maszyna wchodziła w silne wibracje, traciła wysokość w wirażu i zrywała się w korkociąg. Nie najlepiej było także z silnikiem Klimowa, który nie przestawał pluć olejem na osłonę kabiny pilota, która i bez tego nie była zbyt przeźroczysta...", ale równocześnie dodaje: "Z drugiej strony samolot okazał się wytrzymały, z dostatecznie silnym uzbrojeniem i wyjątkowo żywotny, zapalić się go praktycznie nie dawało - dzięki wykorzystaniu w konstrukcji delta-drewna i zastosowaniu instalacji gazu neutralnego w zbiornikach paliwowych."

Niestety podobnymi cechami nie mógł się wykazać Jak-1, który "jak wspominają weterani: Jak palił się jak świeca", a to z uwagi na brak instalacji gazu neutralnego. Chociaż maszyna była zwrotna i "zdaniem personelu latającego, najlepszym z finiszującej trójki sowieckich samolotów myśliwskich był Jak-1, zdolny prowadzić walkę ze wszystkimi typami niemieckich maszyn."

I mój ulubieniec - MiG-3: "długi i ciężki "bombowy" silnik ciągle przerywał, pogarszał widoczność z kabiny pilota i sterowność podłużną, MiG lekko zrywał się w korkociąg i nie chciał z niego wychodzić, nie strzelały karabiny maszynowe, a jeśli już strzelały, to ze względu na niedopracowanie w konstrukcji synchronizatora - akurat po łopatach śmigła."  ;)

Offline Rammjager

  • ZB
  • *
  • ex-JG300 pilot.
Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #28 dnia: Maj 12, 2017, 09:12:39 »
Ciekawe informacje.
Wg mnie nikt tutaj nie neguje tego, że jak ŁaGG był bardzo mocno uzbrojony (jak na standardy świńskiego raju) i żywotny.
Tyle tylko, że w porównaniu do innych samolotów, jego żywotność jest nie tyle "wyjątkowa" co doskonała dążąca do nieskończoności ... :-P
Porównaj ten samolot z P-40. Samolot, który mimo sowich wielu wad - powyżej 3k latał jak cegła, a powyżej 5k jak dwie - był we wspomnieniach wielu pilotów określany jako "very sturdy" i był wykorzystywany do połowy '44 na zachodzie (na froncie włoskim) czy na pacyfiku do końca wojny.

Ramm.
 
" only mad men fly there where angels afraid to step... "

Offline =OPS=lipas

  • *
  • Very, very hakiem w plery.
Odp: Model zniszczeń w nowym iłku
« Odpowiedź #29 dnia: Maj 12, 2017, 09:19:03 »
Moim zdaniem P-40 w tej grze jest totalnie skopany. Taki prawdziwy nielot z zamiłowaniem do błyskawicznej utraty prędkości przy byle jakim zakręcie. Jedynie uzbrojenie robi dobre wrażenie. Aż się dziwię, że na Pacyfiku czy w Chinach ktokolwiek mógł nim coś zwojować przeciwko Japończykom, a tak przecież było.