Niech ktoś jeśli ma wrzuci to zdjęcie stojącego ruskiego F-14 z przelatującym MiG-25 w tle. Na pewno ktoś ma w swoich zbiorach. Robi wrażenie...
Ściema Jeżeli mowa o innym zdjęciu - bo sytuacja tutaj nie dokońca zgadza się z tym jak ją opisał Elwood - bardzo chętnie bym obejrzał nie podrabiane
Nie podrabianej nie zobaczysz raczej. Właśnie o te zdjęcia mi chodziło, dzięki. Bardzo efektowna fotka jednego z dwóch F-14 przejętych z Iranu dla programu badań radaru AWG-9, propagandowo wzbogacona o Miga-25. Jest jeszcze jedno (przynajmniej tyle wiem) z tej sesji, na ziemi, może ktoś ma?
Jako ciekawostkę dodam, że dalszą reperkusją badań tych samolotów i propagandowego szumu mającego uśpić czujność imperialistów śledzących rozwój radzieckich myśliwców 4.generacji był "wyciek" zdjęć makiety przyszłego Su-27, który wyglądał jak skrzyżowanie F-14 z F-15. Też robi wrażenie, jeśli ktoś ma to zdjęcie to proszę o wklejenie. Nigdy nie udało mi się natrafić na informację czy amerykanie się na to nabrali.
Czy są jakieś dane o samym zdjęciu? Gdzie i kiedy wykonane?
Czy tylko ja słyszę śmiech wujka z Gruzji?
Zdjęcie wykonano na MosAeroShow w 1992 roku. Więcej o tym samolocie napisałem kiedyś tutaj:
http://www.drugawojnaswiatowa.org/forum/viewtopic.php?p=56590#56590, ale wkleję to od razu tu:
(...)Samolot Ił-102 jak najbardziej jest przykładem siły układów i znajomości w ZSRR, i stwierdzenie że tak nie było to jak upieranie się że Trabant to odpowiedź socjalizmu na Chevroleta Corvette- bo też ma karoserię z tworzywa. Ił-40 nie miał nic wspólnego z Ił-10, ani Ił-102 nie był też żadną konkurencją w swoich poprzednich prototypowych wcieleniach dla Su-7, co jest jasne jeśli prześledzi się rozwój samolotu S-22. Samoloty te dzieli nie tylko inna epoka technologiczna, ale nawet koncepcja zastosowania. Z tego właśnie powodu, kiedy po śmierci Stalina Chruszczow ogłosił początek "ery rakietowej" (samoloty-pocisku z kierowcą, czołgi rakietowe, złomowanie niemal ukończonych krążowników itp.), skasowana została również klasa lotnictwa szturmowego. Iljuszyn był niezłym cwaniakiem, porównywalnym chyba z Jakowlewem, i wielki mentor obu tych panów wujek Joe zrobił im przykrą niespodziankę umierając. Smutno się zrobiło, i niezbyt przyjemnie, bo zaczęły rządzić nowe układy, i nastała era Mikojana. Po prostu dobre czasy skończyły się.
Ił-40 który miał być samolotem szturmowym stracił rację bytu, niezależnie od tego czy był udany czy nie. Projekt przerwano. Pod koniec lat `60 era rakietowa zakończyła się, a euforia nad rakietami minęła. Nadal potrzebne okazały się samoloty szturmowe, bo nie wszystko można załatwić rakietami z głowicami atomowymi. I w marcu 1968 roku rozpoczął się proces budowy samolotu szturmowego nowej generacji. Rakietowiec Mikojan oczywiście wystawił przerobionego -21, bo cóż miał wystawić. Jakowlew pokazał Jak-28, przez grzecznośc przemilczę (opinię o nim również). Suchoj pokazał T-8, czyli późniejszego Su-25, a Iljuszyn wyprowadził zza śmietnika za hangarem swojego Iła-40, którego uwspółcześnioną wersję nazwano Ił-102 nawiązując do wielkiego protoplasty czyli Ił-2. Zbudowali dwa egzemplarze tego wynalazku, z czego jeden do prób statycznych. Nikt ich oto nie prosil, bo Su-25 był jakieś 187 razy lepszy, ale chłopaki liczyli na swoje koneksje że uda się przepchnąć (niewiele wcześniej przecież Suchoj przepchnął swojego kompletnie niepotrzebnego Su-9, mimo że wybrano na "masówkę" MiGa-21). Nadzieje pana Krugliakowa (on to był twórcą dzieła) że maszynę przepchnie jego protektor, ówczesny głównodowodzący ruskiego lotnictwa marszałek Paweł Kutachow (który o czym nie każdy wie był już bliski tego zamiaru) rozwiał niestety wiatr przemian w ZSRR. Epoka betonu kończyła się, Su-25 okazał się doskonałą maszyną i latający wynalazek Ił-102 (ciekawostka, napędzany silnikami od MiG-29 tyle że bez dopalaczy) powędrował z powrotem za śmietnik. Ostatni jego publiczny pokaz to pokazy w 1992 roku na MosAeroShow (imprezy chyba reklamować nie trzeba?), i to by było tyle. (...)