No, na zdjęciu akurat jest taka nieciekawa sytuacja pokazana, która dosyć często zdarzała się właśnie Corsairom, a w szczególności pierwszym modelom, które lubiły odbijać się od pokładu i często już nie wyrabiać przed awaryjną barierą, o którą tutaj ta konkretna maszyna zaplątała sobie podwozie, to zawsze kończyło się kasacją maszyny, uszkodzeniem pokładu (często drewnianego) i pewnymi obrażeniami pilota (rzadko śmiercią). Siatka ta jest po to by taki samolot, który nie mógł wyhamować na spaghetti nie wpadł przypadkiem na maszyny, jakie były składowane na dziobie, dopiero w latach 50'tych Brytyjczycy wpadli na pomysł żeby pokład był dwu członowy z pasem do lądowania umieszczonym ukośnie.