O Boże! Sundowner nie mógł uwierzyć własnym oczom! MiG-29 odpalił rakietę na podczerwień, a ta namierzyła go od przodu! Skąd te skur.. mają takie zabawki? Przechylił się na skrzydło i sciągnął mocno drążek, podstawa to wymuszenie na rakiecie wykonania takiego manewru by zużywała jak najwięcej energii, czyli zawsze starać sie by kurs lotu rakiety był prostopadły do naszego, co zmusza rakietę do ciągłego korygowania swojego toru lotu - Pomyślał. chwilę pózniej poczuł dziewięciokrotny wzrost swojej już niemałej masy...Ale co to? Zrobiło się ciemno, i to na dłuższą chwilę. Fajnie to odwzorowali! Po kilkudziesięciu sekundach zobaczył wreszcie kontury ziemi, uff, czyli rakieta przeszła bokiem. Nie zastanwiając się zaczął wyaptrywać przeciwnika. Jest! Jest! kurde to znowu paproch na monitorze. Wtem dojrzał sylwetki samolotów, były wszędzie, kłuczyły, spadały w płomieniach, jakiś Tomcat wszedł w drogę rosyjskiemu pociskowi. To Laba! jak zwykle, on się nigdy nie odnajdzie w tej rzeczywistości, tyle razy mu mówiłem, że spiralę defensywną to on sobie może...A zresztą czas zawracać, amerykańska strategia walki powietrznej nie przewiduje pojedynków bez przynajmniej czterokrotnej przewagi w powietrzu. Położył swojego niby kocura w zakręt schodząc tuż nad fale, i zadumał się nad wodą, fajna ta woda lepsza niż nad Pasyfikiem. Zbliżając się do lotniskowca popatrzył jeszcze na swojego ślicznego kotecka. Nigdy się chyba nie napatrzę - Stwierdził. Po kilku minutach koła dotknęły pokładu Kuzniecowa. Wyłączył silniki skomplikowaną kombinacją klawiszy i otworzył owiewkę kabiny... Kabiny Su-33! Czy ja nigdy się nie doczekam symulatora F-14 - Zaryczał uderzając parokrotnie głową o blat swojego biurka.
Wszystkiego najlepszego słonko