Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Lotnisko => Technika, wojskowość i zagadnienia militarne => Wątek zaczęty przez: rutkov w Maja 25, 2010, 10:27:10
-
NASA straciła statut awangardy technicznej w podboju Kosmosu. Za niedługo przestanie być zdolna do samodzielnego wysyłania ludzi na orbitę. Co dalej z potęgą kosmiczną USA. Jaki to będzie miało wpływ na technologie militarne, bo chyba nikt nie wierzy że to stricte cywilna agencja która zajmuje się badaniem wpływu promieniowania kosmicznego na wzrost pyłków roślin i życia na Marsie oraz czy po ciemnej stronie Księżyca urzędują naziści :). Tak właściwie to jestem w głębokim szoku patrząc jakie mac podejście Waszyngton do sztandarowej do niedawna agencji. A może po prostu załatwią to prywatne firmy? I do tego taniej niż rządowe agencje. Mało kto chyba zdaje sobie sprawę ile urządzeń codziennego użytku zawdzięczamy NASA, a ile śmiercionośnych maszyn działa dlatego że NASA wydała przez te kilkadziesiąt lat biliony dolarów na "podbój Kosmosu". No i co z prestiżem względem Rosji i Chin nie mówiąc o Europie. Czy to nie aby począteczek (taki malutki znak) schyłku potęgi gospodarczo - militarnej USA. To się musi jakoś odbić na tym kraju.
-
Technologie wojskowe to nie NASA, a DARPA. NASA wraca do swoich korzeni i robienia tego co w czasie gdy ich nazwa miała inną literkę, konkretnie NACA ;)
W czasach gdy cywilne korporacje sięgają po księżyc (plan Tier3 Burta Rutana) i robią to szybciej i sprawniej niż agencje rządowe jakiegokolwiek kraju, to nie widzę tutaj problemu. Do tej pory loty na orbitę były dostępne tylko dla wybranej, niewielkiej grupki ludzi, kiedy otworzy się takie możliwości dla szerszego grona, w końcu nastąpi postęp, którego w gruncie rzeczy nie było od 40 lat... ostatni pomysł "powrotu na księżyc" praktycznie był odkurzonym programem Apollo.
-
A nie macie czasem wrażenia, że jeśli chodzi o szeroko pojęty transport, to praktycznie od kilkudziesięciu lat drepczemy w miejscu? Poprawia się trochę ekonomia, bezpieczeństwo, i komfort ale nijak to się ma do lat '40 - '70 gdzie w ciągu jednego pokolenia przeszliśmy od szmacianych dwupłatów do samolotów podróżujących 2+ Ma i lotów na księżyc. Ludzie w tamtych czasach faktycznie mieli postawy sądzić że na początku XXI wieku będziemy się bawić w odyseje kosmiczne na szeroką skalę.
Biliony bilionami, ale w wielu miejscach po prostu oparliśmy się o bariery technologiczne których nijak przekroczyć.
-
Jeżeli się weźmie pod uwagę sam "szeroko pojęty" transport, to tak. Rozwój poszedł troszkę w inną stronę, nowe materiały, elektronika itp. Bardziej to wspomaganie istniejących idei niż coś nowego. Popatrzmy choćby na elektrownię atomową, toć to skrzyżowanie lasera z odkurzaczem. Wyciśniemy tym co się da z istniejących rozwiązań i trzeba będzie poszukać napędu nadprzestrzennego jakiegoś. Póki co silnik parowy, elektryczny, spalinowy i odrzutowy. Idee XIX i XX wieku.
-
A nie macie czasem wrażenia, że jeśli chodzi o szeroko pojęty transport, to praktycznie od kilkudziesięciu lat drepczemy w miejscu? Poprawia się trochę ekonomia, bezpieczeństwo, i komfort ale nijak to się ma do lat '40 - '70 gdzie w ciągu jednego pokolenia przeszliśmy od szmacianych dwupłatów do samolotów podróżujących 2+ Ma i lotów na księżyc.
To samo powiedział Burt Rutan krytykując NASA. Niestety nie mogę namierzyć filmu z jego pogadanką, a była całkiem ciekawa.
EDIT, znalazłem: http://www.ted.com/talks/lang/eng/burt_rutan_sees_the_future_of_space.html
-
To samo powiedział Burt Rutan krytykując NASA. Niestety nie mogę namierzyć filmu z jego pogadanką, a była całkiem ciekawa.
EDIT, znalazłem: http://www.ted.com/talks/lang/eng/burt_rutan_sees_the_future_of_space.html
Dzięki za link!
-
Ogólnie to widzę, że ludzie już buciorami do kosmosu włażą ;)
Prywatna rakieta osiągnęła orbitę (http://www.rp.pl/artykul/9139,489763.html)
-
Podśmiewaliśmy się z kumpli na kosmonautyce, a teraz nie wiem, kto będzie śmiał się z kogo za 10 lat czyli niedługo ;)
-
Ciekawe jak potoczy się podbój Marsa i Księżyca. Kto będzie tam pierwszy? Państwa (USA, Chiny, Rosja, może Indie) ?
Czy prywatne korporacje wydobywcze ?
Czy kolonizacja Układu Słonecznego będzie wyglądała jak XIX wieczny kolonializm a tylko zamiast Kompanii Wschodnio Indyjskiej będzie Księżycowa :-)?
Zaczyna być ciekawie...monopol państw na wycieczki w przestrzeń odchodzi w przeszłość.
-
Ja uważam, że kolonizacja naszego układu słonecznego to jedno, a próbowanie zakrzywienia czasoprzestrzeni przez co poznalibyśmy być może równoległy świat do naszego to drugie.
Coraz częściej się słyszy, że prędkość światła tylko spowalnia i jej osiąganie jest bezsensowne, więc bardziej normalnym osiągnięciem w tej dziedzinie byłoby zakrzywienia czasoprzestrzeni.
Coraz częściej się również słyszy, że najprawdopodobniej w naszym ukł. słonecznym nic oprócz nas nie istnieje.
Odp. trzeba szukać w innych galaktykach, ale w równoległych światach. Wiem, brzmi to jak jakaś bajka, ale jak się o tym pomyśli to to nie jest takie głupie.
-
Coraz częściej się również słyszy, że najprawdopodobniej w naszym ukł. słonecznym nic oprócz nas nie istnieje.
Odp. trzeba szukać w innych galaktykach, ale w równoległych światach. Wiem, brzmi to jak jakaś bajka, ale jak się o tym pomyśli to to nie jest takie głupie.
Chyba mylisz galaktykę z układem słonecznym. W naszej galaktyce jest jeszcze mnóstwo układów planetarnych do odnalezienia i zbadania. A nasz układ słoneczny znamy całkiem nieźle i raczej innej cywilizacji "pod bokiem" nie mamy.
-
Cóż, albo jesteśmy sami we wrzechświecie, albo nie. Trzeciej opcji nie ma.
-
A delfiny i myszy ? :021:
-
Miłośnikom obcych cywilizacji polecam (jeśli oczywiście jeszcze nie czytali) dwie powieści nieodżałowanego Stanisława Lema. "Głos Pana" i słynne "Solaris". Rozmiar znanego Wszechświata pozwala być niemal pewnym, że istnieją w nim inne formy "życia". Zupełnie inną sprawą jest to, że mogą być do tego stopnia odmienne od tego, co rozumiemy pod pojęciem "życie" czy "istota inteligentna", że nie tylko przekracza to możliwości porozumienia, ale w ogóle zauważenia siebie nawzajem (i to nie z powodu odległości).
-
Podbijam stawkę i dokładam "Fiasko" tegoż samego autora. :002:
-
No to w takim razie żeby dopełnić polecam opowiadanie Konrada Fiałkowskiego "Wróble galaktyki". Nie ma możliwości żebyśmy byli we Wszechświecie sami, nie ma! :)
-
dwie powieści nieodżałowanego Stanisława Lema. "Głos Pana" i słynne "Solaris".
Podbijam stawkę i dokładam "Fiasko" tegoż samego autora. :002:
Można jeszcze dodać: "Eden", "Astronautów" i "Obłok Magellana". Ale nie chodzi o licytację. Według naukowców formy białkowe są tylko jedną z możliwości. Inne to np. formy oparte na krzemie. Kiedyś czytałem (sorry nie pamiętam gdzie), że w drodze ewolucji odrzucająć wszystko co zbyteczne życie inteligentne może przyjąć formę czystej energii.
-
A ja polecam książkę pt.: "Koniec Offa - powrót do głównego tematu wątku" :118:.
-
Autorstwa Pana Lugera ? :D (musiałem, przepraszam)
-
Trafiłem dzisiaj na takie coś:
http://nt.interia.pl/gadzety/news/pojazdy-kosmiczne-przyszlosci,1531316
Chyba mieści się w temacie.
-
Cała nadzieja w:
(http://tinypic.com/fdrn1v.jpg)
-
Hahaha, mam to od paru dni na tapecie w moim komputerze lol
-
(http://img713.imageshack.us/img713/1249/weylandyutani.th.jpg) (http://img713.imageshack.us/i/weylandyutani.jpg/)
Może komuś przypasuje do wpakowania na pulpit. Parę miesięcy temu zmontowałem to na prośbę kumpla.
-
To nie możliwe że jesteśmy sami w kosmosie ... na samej ziemi życie zaczynało się wiele razy a planet podobnych do ziemi odkryto już około 400. Prawdo podobnie na jednym z księżyców Jowisza istnieje podwodne życie pod pokrywą lodu, ale przypominam że sprawdzenie co jest na planecie obok to nie jest takie chop siup jak wyjście do sklepu.
-
A jednak nie zaprzestają przeć do przodu:
http://www.kosmonauta.net/przyszlosc/menu-artykuly-przyszlosc/nasa/6307-2014-03-05-budzet-nasa-fy2015.html
-
Cześć Wam!
O nie, wręcz przeciwnie. Aktualnie wdrażana jest strategia "Flexible Path", która zastąpiła "Program Constellation", skasowany przez administrację Obamy. Miał on na celu przede wszystkim powrót ludzi na Księżyc i założenie tam stałej bazy, a w dalszej przyszłości załogowe misje na Marsa. Obecny plan zakłada natomiast pozostawienie transportu załóg do stacji (jak np. ISS) na niskiej orbicie okołoziemskiej prywatnym firmom w rodzaju SpaceX czy Sierra Nevada Corporation, sama zaś NASA skupi się na załogowej eksploracji poza niską orbitę okołoziemską. Celem ostatecznym pozostaje Mars, planuje się także wcześniejsze wyprawy astronautów na asteroidy czy księżyce Czerwonej Planety, a być może i nasz Księżyc (choć tu nie ma akurat konkretnych planów). Narzędziami realizacji mają być debiutujący w grudniu tego roku statek kosmiczny MPCV Orion (pozostał po "Programie Constellation") i rakieta nośna SLS, której pierwszy start jest planowany na koniec 2017. Pierwsza załogowa misja Oriona to jednak dopiero 2021 rok...
-
Problem w tym, że chce się załatwić te misje za każdym razem - jednym startem, za pomocą jednej rakiety - SLS, która w swojej największej odmianie przyćmi Saturn V. Cały problem w tym, że nikt na prawdę nie wie ile to będzie kosztować i prawdopodobnie tak i koszty stworzenia, jak i eksploatacji będą w optymistycznym wariancie odpowiadać programowi STS. Nawet nie myśli się o wtórnym wykorzystaniu, nawet części komponentów z pierwszych dwóch członów, a całość jeżeli nie zostanie ukatrupiona przez kongres, będzie gotowa dość sporo po Falcon Heavy, a ten będzie oferował za te same pieniądze większy ładunek - choć w kilku lotach.
-
Tak mnie naszło odkopać.
Patrząc na to co dziś wyprawiają firmy prywatne z różnych stron Świata, co chwilę wysyłające rakiety w Kosmos to mój post brzydko się zestarzał. I bardzo dobrze, bo postęp w zdobywaniu Kosmosu musi być ciągły i nieustanny.
-
Zestarzał, czy nie... :)
SpaceX faktycznie zalicza sukces za sukcesem. Natomiast pierwszy załogowy Boeing Starliner właśnie wisi w kosmosie zacumowany do ISS i ze względu na problemy techniczne nie wiadomo kiedy wróci na ziemię. Rakietowy fallus Bezosa niby lata, ale to podskoki, a nie lot orbitalny. Pierwszy załogowy lot Oriona jest planowany dopiero na 2025 rok, więc technicznie rzecz biorąc Nasa nadal nie jest zdolna samodzielnie wysłać ludzi na orbitę.... choć trzeba podkreślić, że taki był cel Commercial Crew Program i te prywatne przedsięwzięcia są sponsorowane przez NASA właśnie.
Chiny jak to Chiny, są w tyle ale żwawo nadganiają. Rosja jak to Rosja, szkoda gadać.
Cieszy, że coś się dzieje. SpaceX obecnie dostarcza lepszych ujęć, niż nie jeden film science fiction.
https://www.youtube.com/watch?v=j2BdNDTlWbo
-
A tak z czystej ciekawości panowie zapytam: jak jest z tą "re-używalnością" rakiet Muska?
Niespecjalnie śledzę wyścigi prywatnych firm w kosmos, przyznam jednak, że start Starshipa z linku (pomiędzy 15 a 40 sekundą filmu) wygląda nawet lepiej niż w Apollo 13 :)
-
No i prawidłowo, w końcu jest większy niż Saturn ;)
(https://i.redd.it/kikah20ie6481.jpg)
A tak z czystej ciekawości panowie zapytam: jak jest z tą "re-używalnością" rakiet Muska?
Jest już całkiem dobrze opanowana, dzięki temu znacznie odskoczyli konkurencji jeśli chodzi o ceny i zyski z wynoszenia obiektów na orbitę. W obecnie używanych rakietach (Falcon 9, Falcon Heavy) mogą odzyskać wielokrotnie pierwszy stopień. Niektóre latają już ponad dwadzieścia razy https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Falcon_9_first-stage_boosters
Starship w założeniu ma być w całości re-używalny, oba stopnie. Na razie są na etapie testów destrukcyjnych, ale niedługo powinna być próba lądowania pierwszego stopnia na lądzie. Właściwie to pierwszy stopień ma być chwytany w locie przez wieżę startową.
-
Niektóre latają już ponad dwadzieścia razy.
Nieźle! Robi wrażenie.
-
Obejrzałem sobie wywiad z Polakiem i twórca IceEye oraz dokument na HBO pt. Wild Wild Space. To co się wyprawia w przemyśle kosmicznym i satelitarnym zmieni ponownie całkowicie nasze życie. Fotografowanie ziemi co 20 minut, w trybie x-ray, czyli żadna pogoda nam nie straszna, to jest szok. Wojna na Ukrainie dała jeszcze super kopa firmom od małych (właściwie malutkich) satelitów. Teraz wierzę, że to się skończy podbojem układu słonecznego i dalej kosmosu. Ameryka dzięki temu pozostanie mocarstwem światowym a górnictwo kosmiczne da jej bogactwo jakiego na ziemi nikt nigdy nie oglądał. W filmie fajnie jest też pokazany proces decyzyjny oddania przez NASA prywatnym firmom produkcji rakiet, chyle czoła przed wizjonerstwem jednego człowieka. Zaraz rakiety będą produkowane w fabrykach na taśmie, jedna dziennie a starty będą co godzinę.
Wysłane z mojego SM-A155F przy użyciu Tapatalka
-
No ale jak to tak co godzinę, a co z ich kolosalnym śladem węglowym? :/
-
Widzę, że szanowny kolega rutkov ma tendencję do "odlotów w kosmos" ;D W sumie wątek się zgadza, więc niech będzie. Przyjrzyjmy się jednak szczegółom.
To co się wyprawia w przemyśle kosmicznym i satelitarnym zmieni ponownie całkowicie nasze życie.
Ale że jak? Przestaniemy jeść śniadania i obiady? Myć się i prać ubrania? Chodzić do pracy, czy też wysyłać dzieci do szkoły? No chyba nic z tego...
Fotografowanie ziemi co 20 minut, w trybie x-ray, czyli żadna pogoda nam nie straszna, to jest szok.
Monitorowanie pogody na bieżąco to niby jaki postęp? Postępem byłaby możliwość jej przewidzenia na 2 tygodnie do przodu...
25 lat temu, podczas moich studiów, modele komputerowe umożliwiały przewidzenie pogody na 24h do przodu z 95% skutecznością, 48h z 65% skutecznością, a cała reszta to było wróżenie z fusów, bo za dużo zmiennych. Może AI na tym polu coś zmieni, ale do tego to akurat loty w kosmos nie wydają się być niezbędne.
Teraz wierzę, że to się skończy podbojem układu słonecznego i dalej kosmosu.
Może za 100 lat, bo raczej na pewno nie za naszego życia, skoro lot do najbliższej nam planety trwa 9 miesięcy...
Obecnie cała sytuacja z kosmosem bardziej przypomina XIX wieczną gorączkę złota na Alasce, niż Startreka czy tam Gwiezdne Wojny.
Ameryka dzięki temu pozostanie mocarstwem światowym a górnictwo kosmiczne da jej bogactwo jakiego na ziemi nikt nigdy nie oglądał.
Hehehe, nie światowym a galaktycznym, skoro ma eksploatować kosmos ;D Te wizje bogactwa to już słyszałem w propagandzie goebbelsowskiej odnośnie III Rzeszy ;D
Największym problemem USA nie wydaje się być widmo powszechnej biedy, a raczej idiokracja i rządy Homo debilis.
W filmie fajnie jest też pokazany proces decyzyjny oddania przez NASA prywatnym firmom produkcji rakiet, chyle czoła przed wizjonerstwem jednego człowieka.
To nie wizjonerstwo tylko zwykła konieczność. NASA przeżywa marazm (chyba największy w swojej historii) i żeby utrzymać Amerykę w wyścigu z Chinami konieczne jest wzmocnienie firm prywatnych poprzez przekazanie im technologii i ogólnego Know-how. Tyle że na końcu może się okazać, że interes prywatnych firm nie do końca pokrywa się z interesem narodowym.
-
Widzę, że szanowny kolega rutkov ma tendencję do "odlotów w kosmos" ;D W sumie wątek się zgadza, więc niech będzie. Przyjrzyjmy się jednak szczegółom.
Ale że jak? Przestaniemy jeść śniadania i obiady? Myć się i prać ubrania? Chodzić do pracy, czy też wysyłać dzieci do szkoły? No chyba nic z tego...
Monitorowanie pogody na bieżąco to niby jaki postęp? Postępem byłaby możliwość jej przewidzenia na 2 tygodnie do przodu...
25 lat temu, podczas moich studiów, modele komputerowe umożliwiały przewidzenie pogody na 24h do przodu z 95% skutecznością, 48h z 65% skutecznością, a cała reszta to było wróżenie z fusów, bo za dużo zmiennych. Może AI na tym polu coś zmieni, ale do tego to akurat loty w kosmos nie wydają się być niezbędne.
Może za 100 lat, bo raczej na pewno nie za naszego życia, skoro lot do najbliższej nam planety trwa 9 miesięcy...
Obecnie cała sytuacja z kosmosem bardziej przypomina XIX wieczną gorączkę złota na Alasce, niż Startreka czy tam Gwiezdne Wojny.
Hehehe, nie światowym a galaktycznym, skoro ma eksploatować kosmos ;D Te wizje bogactwa to już słyszałem w propagandzie goebbelsowskiej odnośnie III Rzeszy ;D
Największym problemem USA nie wydaje się być widmo powszechnej biedy, a raczej idiokracja i rządy Homo debilis.
To nie wizjonerstwo tylko zwykła konieczność. NASA przeżywa marazm (chyba największy w swojej historii) i żeby utrzymać Amerykę w wyścigu z Chinami konieczne jest wzmocnienie firm prywatnych poprzez przekazanie im technologii i ogólnego Know-how. Tyle że na końcu może się okazać, że interes prywatnych firm nie do końca pokrywa się z interesem narodowym.
Nie zrozumiałeś zwrotu "nie straszna nam żadna pogoda", widzisz gdybyś wysłuchał tego wywiadu i obejrzał film, nie byłbyś skłonny do wyzłośliwiania się tylko byś pomyślał nad tym co pisałem i nad rozwojem technologii kosmicznych. Pisałem o nie strasznej nam żadnej pogodzie w kontekście stosowanie satelitów z oprzyrządowaniem x-ray, bo one "widzą" ziemię i co się na niej dzieje, bez względu na pogodę, nie tylko chmury ale nawet huraganów czy cyklonów. Częstotliwość fotografowania ziemi zmieni nasze życie. Twoje też, jeśli umiesz prowadzić auto. Będziesz dostawać na bieżąco dane o ruchu i korkach w mieście na przykład. Są setki rzeczy których monitorowanie z dużą częstotliwością z orbity za dnia, nocy i bez względu na pogodę da nam bezpieczniejsze życie, wygodniejsze też. Co do bogactwa płynącego z kosmosu to chyba nie trzeba tłumaczyć, że Musk nie robi tego by być sławnym tylko. A że powiększy to bogactwo USA to chyba oczywiste, bo na pewno nie nasze. Ogromne zalety z produkcji w kosmosie leków, elektroniki i wieku innych rzeczy są opisywane w necie szeroko. Ale do tego trzeba mieć transport orbitalny tani i regularny. Górnictwo w układzie słonecznym to już w ogóle "kosmos" finansowy, wystarczy na początek do tego tylko baza na Księżycu i tani transport z niej. Co do wizjonerstwa, znów kłania się oglądnięcie filmu. O ile sam fakt oddania w "ręce" prywatne nim nie jest, to już to jak prywatny przemysł kosmiczny się rozwinął dzięki stylowi w jakim ten gościu to przeprowadził w mojej opinii tak. Ludzie którzy z nim pracowali, zasilili wszystkie te nowe firmy kosmiczne. Bez nich np Musk sam by musiał sobie te rakiety robić i puszczać na orbitę.
Wysłane z mojego SM-T865 przy użyciu Tapatalka
-
... widzisz gdybyś wysłuchał tego wywiadu i obejrzał film, nie byłbyś skłonny do wyzłośliwiania się tylko byś pomyślał nad tym co pisałem i nad rozwojem technologii kosmicznych...
To nie żadne wyzłośliwianie się, tylko zwyczajne trzymanie dystansu do pewnych "rewelacji". Uważam, że jestem już zbyt stary i zbyt doświadczony życiowo, by czerpać wiedzę o świecie i predykcję przyszłości z jednego źródła. Na podstawie jakiegoś tam wywiadu, niezależenie od tego jak ciekawy i przekonywujący byłby on... Ale pamiętam, że jak byłem nastolatkiem to miałem tyle samo optymizmu (i naiwności) co Ty teraz ;D
Twoje też, jeśli umiesz prowadzić auto. Będziesz dostawać na bieżąco dane o ruchu i korkach w mieście na przykład.
Takie rzeczy/informacje mam już dziś i nie za pośrednictwem satelit bynajmniej. Mało tego, mój "pomocnik" dodatkowo ostrzeże, gdzie stoją z "suszarką" na drodze 8)
To oczym piszesz przypomina mi pierwsze komercyjne GPS. Sam nawet miałem taką komórkę marki NOKIA, która wyszukiwała sobie satelity, aby dokładnie prowadzić przez mapę. Tyle że to było 15 lat temu (w 2009r). Od tego czasu, ta technologia poszła w zapomnienie a dzisiejsze nawigacje działają inaczej.
Są setki rzeczy których monitorowanie z dużą częstotliwością z orbity za dnia, nocy i bez względu na pogodę da nam bezpieczniejsze życie, wygodniejsze też.
Tak, ale to nie redefiniuje naszego życia na nowo, jak sugerowałeś to jeszcze kilka postów powyżej. Po prostu przyjemny (a może i praktyczny) dodatek, i tyle.
Co do bogactwa płynącego z kosmosu to chyba nie trzeba tłumaczyć, że Musk nie robi tego by być sławnym tylko.
Myślę, że ten facet nie robi tego dla kasy. Ma jej już tyle, że do końca życia mógłby zbijać bąki na własnej tropikalnej wyspie. Uważam, że "zabawa" w kosmicznego pioniera sprawia mu po prostu frajdę.
Ogromne zalety z produkcji w kosmosie leków, elektroniki i wieku innych rzeczy są opisywane w necie szeroko
Przenoszenie fabryk leków i elektroniki do kosmosu to "śpiew przyszłości" i to na pewno nie najbliższej.
Górnictwo w układzie słonecznym to już w ogóle "kosmos" finansowy, wystarczy na początek do tego tylko baza na Księżycu i tani transport z niej.
Póki co, to ludzie mają często problemy na Ziemi, aby poprawnie oszacować wielkość złoży czy tez miejsca występowania minerałów, a co dopiero w kosmosie... Uważam, że za naszego życia rozwinie się to w jakiejś formie jedynie na Księżycu. Pytanie: czy będzie to ekonomicznie opłacalne?
-
Dodam dla chętnych pogłębiania wiedzy o dzisiejszych sposobach podboju kosmosu film o działaniach Elona Muska na tym polu - "Powrót w Kosmos". Jest na popularnej platformie streamingowej na literę N. Naprawdę ciekawy film.
-
Po spięciach na linii Trump-Musk, nie dzieje się zbyt dobrze w USA w kwestiach dalszego "podboju kosmosu":
1. "Trump wstrzymuje rozwój nuklearnego smoka": link (https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/trump-wstrzymuje-rozwoj-nuklearnego-smoka)
2. "NASA straci tysiące specjalistów. To efekt polityki Trumpa": link (https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/nasa-straci-tysiace-specjalistow-to-efekt-polityki-trumpa)
Zastanawia też pośpiech Trumpa w kwestii budowy tzw. "Złotej Kopuły": link (https://cyfrowa.rp.pl/globalne-interesy/art42740221-trump-odcina-muska-od-gigantycznego-biznesu-postawi-na-innego-miliardera)
"Trump uruchomił inicjatywę Golden Dome zaledwie tydzień po rozpoczęciu drugiej kadencji, naciskając na jej szybkie wdrożenie. Generał Sił Kosmicznych Michael Guetlein, zatwierdzony przez Senat 17 lipca, ma przewodzić programowi, zaopatrzony w szerokie uprawnienia.
Zgodnie z dyrektywą sekretarza obrony Pete'a Hegsetha, Guetlein ma 30 dni od potwierdzenia na zbudowanie zespołu, 60 dni na dostarczenie wstępnego projektu systemu i 120 dni na przedstawienie pełnego planu wdrożenia, w tym szczegółów dotyczących satelitów i stacji naziemnych."
-
Po spięciach na linii Trump-Musk, nie dzieje się zbyt dobrze w USA w kwestiach dalszego "podboju kosmosu":
Jedno nie ma związku z drugim, a wręcz to sukces Muska jest przyczyną niektórych cięć w agencjach rządowych. Choć te cięcia w poszukiwaniu oszczędności są dość chaotyczne i obrywają głównie projekty naukowe, a nie worek bez dna jakim jest projekt powrotu na księżyc.
Biznes rakietowy Muska nadal ma się bardzo dobrze, non stop wynosi wojskowe satelity na orbitę i zgarnia kolejne rządowe projekty. Jeśli chodzi o liczbę startów i ładunek wyniesiony na orbitę, zostawili całą resztę świata daleko w tyle.
(https://i.redd.it/8tqp280ugy7f1.jpeg)
-
Biznes Muska ma się dobrze, a NASA się kurczy...
-
No ale biznes Muska był wynikiem niewydolności i przede wszystkim nieefektywności NASA. Nie dziwi więc obcinanie kasy rządowej skoro SpaceX spełnia wszystkie potrzeby rządowe. NASA chyba jednak nie umrze, gdyż pewne kwestie mogą prowadzić tylko rządy.
Wysłane z mojego SM-T865 przy użyciu Tapatalka