Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Zaplecze => Software & Hardware => Wątek zaczęty przez: Ramzey w Grudnia 01, 2010, 12:54:14
-
2 dni temu przyszły moje graty razem z moim desktopem. Dałem mu odstać 2 dni i dziś podłączyłem po przełączeniu zasilacza na 230V, jednak mam problem. Po około 3-4 minutach od startu komp się wyłącza. Mniej więcej działa tyle żeby załadować W7 i otworzyć jakiś program. Po chwili trach i można go znowu z przycisku odpalić.
Kiedy wejdę do biosu temperatura dość szybko rośnie i w tym stanie utrzymuje się na poziomie 74-75 stopni C.
Myślę że pod obciążeniem jest wyższa. Czy to jest normalna temperatura pracy w idle?
Powinienem zdjąć wiatrak i założyć nową pastę czy szukać przyczyny w czymś innym?Płyta? Zasilacz?
Procesor to Q8200 i 4 Gb ramu
-
Zdecydowanie za wysoka temperatura. Sprawdzałeś, czy wiatrak pracuje normalnie?
-
Znaczy czy dziala? Tak kreci sie
-
Albo radiator nie dolega dobrze do procka, albo za mało pasty. Jeżeli to nie to, to jest jeszcze możliwość, że spuchły kondensatory w zasiłce (ja tak miałem, komp wyłączał się po krótkim czasie od załadowania systemu). Posłuchaj czy przypadkiem nie piszczą ;)
-
Ramzey, graty mogły się poluzować podczas transportu. Jak sądzę z Jueej leciały (?) więc to bardzo możliwe. Sprawdzaj problem po stronie fizycznej. Co możesz (pamięci/karty zew./itp) - wyjmij ze slotów i wsadzaj ponownie. Sprawdź czy radiatory na mostkach: północnym i południowym, trzymają się chipsetów. Warto by było przesmarować radiator od proca - to nie zaszkodzi.
-
Jeżeli to nie to, to jest jeszcze możliwość, że spuchły kondensatory w zasiłce (ja tak miałem, komp wyłączał się po krótkim czasie od załadowania systemu). Posłuchaj czy przypadkiem nie piszczą ;)
Dokładnie to samo spotkała kiedyś mój sprzęt. Kondensatory na płycie głównej "spuchły". Początkowo komp się wyłączał co jakiś czas, aż w końcu skonał.
-
Sprawdź czy chłodzenie masz dobrze na procesor założone. Często bywało, że te śmieszne zatrzaski dobrze nie trzymały i zwyczajnie radiator krzywo dolegał. Mógł ktoś źle założyć albo się wypięły w trakcie transportu.
Jeżeli komp jest nowy to kondensatory raczej spuchnięte nie będą. Proponuję:
Odpal kompa i szybko wejdź do biosu i patrz jak rośnie temperatura. W międzyczasie dotykaj palcem radiatora w celu potwierdzenia czy faktycznie temperatura może być tak wysoka. Poza tym podaj konfig.
-
Mimo że szedł drogą morską pasta wyschła na wiór. Radiator z wentylatorem jest dość stary i zatrzaski chyba nie trzymają za dobrze. Zdjąłem , wyczyściłem założyłem nowa pastę i hula.
Jeszcze sprawdzę mu temperaturkę pracy bo być może czas wymienić radiator a obudowa nowa też by się przydała (ta przeszła już chyba 5 procków.
Dziękuję wszystkim.
-
Radiator to po prostu kawałek metalu, nie starzeje się, chyba że zardzewiał :020:
Wiatraczek za to warto co pewien czas zmienić bo chińszczyzna nie jest zbyt trwała.
W ramach ciekawostki - dość dawno temu widziałem podobny do twojego problem - wyłączanie się w chwilę po uruchomieniu. Tam jednak to wiatraczek kręcił się w "lewą" stronę i to była przyczyna.
-
Akurat podejrzewam, że tam był zwykły boxowy wentylator Intela, a te są żywotne. Pasta też pewnie fabryczna i ona tak się skundlić potrafi. Sprawdzić, przesmarować i nie wracać do tematu.
-
Tak to boxowy radiator. Tylko to juz jego trzeci procesor i chyba trzecia plyta. Zatrzaski trzymaja na slowo honoru , pewnie dlatego pasta wyplywa.
Toshiba mojej zony wymaga rozbiorki i nowej pasty srednio co 8 miesiecy
-
A to popełniasz jakiś błąd. Coś jest nie tak, bo raz dobrze nałożona pasta w zasadzie załatwia temat oczywiście do następnego ściągnięcia radiatora. Zrób tak jak tutaj, a powinno być dobrze:
http://www.arcticsilver.com/instructions.htm
Pushpiny w zasadzie jak dobrze założone to też trzymają. Aczkolwiek zdarza się, że źle się zatrzasną albo coś stawia większy opór. Ewentualnie w skutek złego montażu lub zmęczenia materiały odpadają jeden ząbek trzymający i już jest kicha. Najlepiej by było zerknąć jak to od spodu płyty wygląda. Ustaw też dobrze te pushpiny tak aby łatwo je potem zdemontować tzn. zgodnie z tym jak wskazuje na nich strzałka. Niby jak są źle to nie dają się zatrzasnąć ale byli tacy co na "chama" je wciskali.