Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Lotnisko => Technika, wojskowość i zagadnienia militarne => Wątek zaczęty przez: Hessofe w Listopada 06, 2015, 22:14:54
-
Gdy każdy już zwiększał średnicę śmigła i dodawał ilość łopat. W ogóle taki Ta 152 był chyba najlepszym myśliwcem z napędem tłokowym II wojny (w ogóle?) i też za dużego śmigła to on nie miał, było grube to fakt, ale czy to stanowi jakąś kompensatę za brak dodatkowych łopat?
-
Oprócz Niemców śmigieł trójłopatowych na szeroką skalę w myśliwcach używali także Rosjanie. I zarówno jedni jak i drudzy stosowali uzbrojenie strzeleckie strzelające przez krąg śmigła. Zapewne dlatego stosowali śmigła z 3 łopatami po to aby nie obniżać szybkostrzelności broni pokładowej, bo zwiększając liczbę łopat zmniejsza się margines wolnego miejsca na przelot pocisku przez tarczę śmigła (3 łopaty - każda co 120 stopni, 4 łopaty - każda co 90 stopni).
Obserwując rozwój takiego np. Spitfire'a widać że wraz ze wzrostem mocy silnika śmigło miało coraz więcej łopat: prototyp - śmigło 2-łopatowe, wersje Mk. I - V - śmigło 3-łopatowe, wersje z silnikami RR Merlin serii 60 - śmigło 4-łopatowe, wersje z silnikiem Griffon - śmigło 5-łopatowe (były też próby ze śmigłami przeciwbieżnymi z łącznie 6 łopatami). Niemcy nie mogąc dodawać kolejnych łopat mogli albo zwiększać średnicę śmigła - ale tu problemem jest po pierwsze wysokość podwozia, żeby śmigło nie orało ziemi przy starcie, a po drugie (ważniejsze) czym dłuższe łopaty tym ich końcówki poruszają się z większą prędkością zbliżając się do prędkości dźwięku, a to oznacza wzrost oporu i spadek sprawności śmigła, albo mogli też zwiększać szerokość łopat śmigła dla zapewnienia ich odpowiedniej powierzchni nośnej, co też uczynili.
-
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź o/
-
Niemcy nie mogąc dodawać kolejnych łopat mogli albo zwiększać średnicę śmigła - ale tu problemem jest po pierwsze wysokość podwozia, żeby śmigło nie orało ziemi przy starcie
Z problemem zahaczającego o podłoże śmigła podczas oblotu jednego z prototypów musieli się uporać ludzie radzieccy. Żeby temu zaradzić konstruktor Silwanski rozkazał wykopać rów wzdłuż pasa startowego, nad którym miał rozpędzić się samolot. Poważnie :-)
Pisze o tym M. Sołonin w „Na uśpionych lotniskach…” (ss. 277-278).
A jeszcze wracając do śmigieł 3- i 4-łopatowych. Niedawno miałem okazję być przy eksploracji sowieckiej Airacobry z pułku PWO, zestrzelonej pod koniec wojny przez niemiecki Flak. Zaskakujące było odkrycie śmigła czterołopatowego (poniżej artykuł z fotką)
http://front1945.cieszyn.pl/aktualnosci/156-komuikat-20-09-2015
zupełnie jak w P-63 Kingcobra, skoro było wiadomo, że chodzi na sto procent o Cobrę P-39. Tymczasem wyjaśniło się, że właśnie P-39 w wersji O-1 i Q-25 miały „nietypowe” śmigła czterołopatowe.
-
Z problemem zahaczającego o podłoże śmigła podczas oblotu jednego z prototypów musieli się uporać ludzie radzieccy. Żeby temu zaradzić konstruktor Silwanski rozkazał wykopać rów wzdłuż pasa startowego, nad którym miał rozpędzić się samolot. Poważnie :-)
Pisze o tym M. Sołonin w „Na uśpionych lotniskach…” (ss. 277-278).
Wg innych opracowań to kaczka. Albo charakterystyczna dla Sowietów historia równoległa ;).
Ale faktem spotykanym w literaturze jest, że ów pan zaprojektował/złożył samolot w którym po prostu źle dobrał długość goleni podwozia i łopat śmigła. W efekcie śmigło ryło w ziemię. Na polecenie projektanta próby przeprowadzono ze skróconymi piłą łopatami. Samolot wg oblatywacza... latał, o ile dobrze pamiętam "jak gówno". Wtedy padła propozycja, być może w formie żartu, wykopania rowu... Do czego nikt na szczęście się nie posunął ;).
-
I dlatego właśnie piszę tylko o idiotycznym pomyśle na rozwiązanie konkretnego problemu ;)
Dokładnie za Sołoninem, który owo "rozkazanie" podkreśla w dwóch sąsiednich zdaniach.
-
Mowa tutaj o samolocie I-220 IS (Josif Stalin) konstrukcji 22-letniego A.W. Silwańskiego, prywatnie zięcia Ludowego Komisarza Przemysłu Obronnego M. Kaganowicza. Konstrukcja powstała pod koniec lat 30-tych w fabryce w Nowosybirsku na bazie I-16. Właściwie to powstała na zasadzie "przejęcia" planów zmodernizowanej wersji I-16 z silnikiem M-88, tak ażeby młody talent nie musiał zaczynać od zera. A że był to talent czystej wody świadczy fakt, że we wrześniu 1939 r. podczas próby oblotu samolot I-220 IS zawadzał śmigłem o ziemię. Konstruktor szybko znalazł na to rozwiązanie i kazał... obciąć końcówki łopat śmigła. Poprawiona maszyna trafiła później do Moskwy i w lutym 1940 r. z wielkim trudem wzniosła się nad ziemię. Szybko zakończyła lot, a pilot-oblatywacz J.G. Uljachin stwierdził, że "na tym gównie latać się nie da".
Niestety w tym samym czasie komisarz M. Kaganowicz stracił stołek, a wraz z nim A.W. Silwański zakończył karierę konstruktora lotniczego.
(http://airwar.ru/image/idop/fww2/i220is/i220is-1.jpg)
(http://airwar.ru/image/idop/fww2/i220is/i220is-c1.jpg)
(http://airwar.ru/image/idop/fww2/i220is/i220is-1.gif)
-
Niestety w tym samym czasie komisarz M. Kaganowicz stracił stołek, a wraz z nim A.W. Silwański zakończył karierę konstruktora lotniczego.
Za to 15 lat później, podaję za Sołoninem, został głównym konstruktorem w CKB Instytutu Naukowo-Badawczego Budowy Podnośników Transportowych.
-
"na tym gównie latać się nie da"
xD Przypomina się War Thunder i niektóre modele lotu 8)
W ogóle poprawiliście mi humor tą historią, takie rzeczy xd
-
Niedawno miałem okazję być przy eksploracji sowieckiej Airacobry z pułku PWO, zestrzelonej pod koniec wojny przez niemiecki Flak. Zaskakujące było odkrycie śmigła czterołopatowego (poniżej artykuł z fotką)
Zapomniałem, że mam takie fotki:
(https://lh3.googleusercontent.com/-utSJBL954kA/U3qO4VMvx6I/AAAAAAAAFEw/BUxjhFtSXDk/s800-Ic42/IMAGE0010.jpg)
(https://lh3.googleusercontent.com/-xj2koV_GDpo/U3vFuvhtzaI/AAAAAAAAFFA/fDA9Pb0MhaM/s801-Ic42/P-39.JPG)
-
Super te zdjęcia!
We wzmiankowanym lotnictwie PWO sporo, jeśli nie większość, sprzętu pochodziło właśnie z Lend-Leasu.
W ogóle lotnictwo Obrony Powietrznej na terenie ówczesnej i dzisiejszej Polski (mam na myśli głównie Jugo-Zapadnyj Front PWO) to ciekawy temat. Obok setek P-39, także Spitfire'ów Mk. IX, Jaków-9 i Ławoczkinów, na przełomie 1944/1945 mieli jeszcze na stanie pojedyńcze sztuki P-40, a nawet Hawkery Hurricane. A obok tego, przy każdym pułku, stacje radiolokacyjne własnej konstrukcji.
Przekazane przez amerykańskich imperialistów Kingcobry P-63 wprowadzali do służby już po zakończeriu działań w Europie, chociaż 17 IAP 190 IAD 17 IAP 190 IAD 12 WA Frontu Zabajkalskiego zdążył jeszcze w 1945 roku polatać na P-63 przeciwko Japończykom i zgłosić 1 zwycięstwo.
-
Nie można powiedzieć iż luftgangsta nie używali śmigieł czterołopatowych. Inna sprawa że były niepopularne i stosowane na niewielu typach w niemcowni.