Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Hangar => Digital Combat Simulator World (DCS World) => Spitfire LF Mk. IX => Wątek zaczęty przez: Zlin w Grudnia 16, 2016, 16:00:29
-
Spitfire wypuszczony!
-
Nowe wideo zapowiadające dzisiejszą premierę Spitfire, nakręcone nad Normandią: https://www.youtube.com/watch?v=xFS6DmZuOHw :evil:
Jest uber woda! :evil:
-
Lata swietnie, latwo urwac skrzydla, blacout jak w su27...trzeba delikatnie dzialac joyem.
Dla mnie bomba ale napewno samolot do nauki. Lovin it.
-
Si, samolot fajny. Będzie ciekawie jak wyjdzie ta Normandia. Do tego czasu jako ciekawostka nad Kaukazem.
Widok taki jakiś z kabiny nieco wyciągnięty, to tak na pierwsze jakiś minus. Trochę też mogłaby być lepsza animacja śmigła (widać paski tekstur z animacji).
Ogólnie jednak wydaje się model spoko. Jakoś wolno mija obraz za oknem tutaj pod DCS ;>.
(http://s5.ifotos.pl/img/DCS-2016-_anaapnw.jpg)
(http://s10.ifotos.pl/mini/DCS-2016-_anaapnr.jpg) (http://ifotos.pl/z/anaapnr/) (http://s10.ifotos.pl/mini/DCS-2016-_anaapep.jpg) (http://ifotos.pl/z/anaapep/) (http://s5.ifotos.pl/mini/DCS-2016-_anaaper.jpg) (http://ifotos.pl/z/anaaper/)
Trzeba będzie pyknąć zapewne kiedyś fajne malowanka PL :-), aż się prosi.
-
Mnie za_to ciekawi jak to bedzie z ta Normandia. Czy poza czolgami, ciezarowkami i pociagami dodadza jakies modele samolotow? Jakies bombowce by sie przydaly, cele.
-
B-17-stkę pokazano w jednym z ostatnich newsletterów, więc coś tam do eskortowania / strzelania się robi.
-
...Trzeba będzie pyknąć zapewne kiedyś fajne malowanka PL :) , aż się prosi.
...społeczność polska czeka z niecierpliwością :-)
-
Chyba się nada do pierwszych wrażeń - filmik o Spitfire IL-2 1946 HSFX vs Cliffs of Dover vs DCS https://youtu.be/VO99_oRdLsY?t=1
-
Jak startował to aż przestał gadać.
-
Hej.
Czy to faktycznie tak było, że goniąc meśka w pętli, praktycznie przy drugiej a czasem już przy pierwszej nieco rozciągniętej samolot zamienia się w gwiżdżący czajnik ? Wydawało mi się, że to właśnie Me-109K (b. wyżyłowany silnik) był bardzo czuły na przegrzanie a on może sobie tak latać bez końca.
-
Nie udany FM moim zdaniem. Po strymerowaniu samolotu w pionie nie daje to stabilnego lotu. Ci lotnicy to ekwilibryści, a nie piloci musieli być.
-
Jeszcze jest trym kierunku. Po odpowiednim poustawianiu praktycznie można puścić drąga. Aerodynamika zmienia się jednak z prędkością.
-
Tzn. Piszesz o skontrowaniu kierunku obrotów śmigła do całej osi lotu ?
-
Eee.. ? No chyba wiadomo do czego jest trym steru kierunku :).
-
No tak. A w bezśmigłowych statkach wyjaśnisz mi może rzutem na taśmę ? Wybacz "L" pytanie.
-
Pozwolę sobie zacytować Wikipedię w tej materii.
wychylny fragment statecznika pionowego kierunku zwykle w tylnej (ogonowej) części kadłuba samolotu (Rys. 1. D). Wpływa na obrót samolotu względem osi pionowej i wraz z odpowiednio synchronizowanym wychyleniem lotek służy do poprawnego wykonania zakrętu. Do sterowania sterem kierunku służy orczyk lub odpowiednio sprzęgnięte z napędem steru pedały
.
Trudno mi też uwierzyć, że na forum o takiej tematyce nie chciało Ci się, Bazari, samemu poszukać podstawowych informacji.
-
No więc właśnie. Ale dziękuję za troskę o moją wiedzę wszędzie dostępną. Wracając do Spita. Problem polega na tym, że u mnie lot modelu po zabiegach dalej jest iście karkołomny. Już nawet nie wspomnę o zaciągu podczas walki kołowej. Od razu runę w dół.
-
Bo Panie za ostro szarpiesz drąga. Zwróć uwagę, że Twój dżojstik jest "deko" krótszy od tego w prawdziwym samolocie, a goście od DCS piszą za każdym razem jak się podobne narzekania pojawiają, że starają się odwzorować zachowanie realnej maszyny. Tak się składa, że Spit, i zresztą nie tylko, był wyjątkowo czuły na wychylenie wajhy, zwłaszcza, że ma mniej obciążone skrzydła, niż pozostałe samoloty. Trzeba po prostu się nauczyć, i wyczuć maszynę, żeby efektywnie nią się posługiwać.
Możesz dla ułatwienia poustawiać sobie krzywe osi kontrolerów, żeby aż tak nie "szarpało", ale moim zdaniem pozbawisz się odczuwania części "charakteru" samolotu.
-
A ja mam takie pytanie:
Czy ten samolot jest jeszcze w Alfie/Becie i zostanie poprawiony ?
Czy mam się przyzwyczajać że pilot traci przytomność bez ostrzeżenia, w sensie, bez efektu powolnego zaciemnienia obrazu tylko natychmiastowo jak by zgasili światło ?
I to samo pytanie odnośnie odpadających skrzydeł, żadnego ostrzeżenia i nagle lecę bez obu. Żadnych zgrzytów czy wstrząsów przed faktem, nawet obraz przed oczami nie ciemnieje chociaż w innych przypadkach gasł od byle pierdoły.
Dodam że latam na przedłużonym Warthogu (bez krzywych) i poza powyższymi ten samolot po z trymowaniu prowadzi się wspaniale.
-
Ten samolocik wyszedł niedawno , to raczej rozwojowa sprawa.
-
Już wiem o co chodzi: nie zaimplementowali jeszcze sztywniejących sterów przy dużych prędkościach. Więc jak się ruszy drążkiem przy 500km/h reakcja jest taka sama jak przy 200km/h więc automatycznie odpadają skrzydła a przy negatywnym G pilot od razu odpływa. Można się do tego przyzwyczaić.
-
To może uzupełnię, Yo-Yo poinformował, że owszem, limitu wychyleń od prędkości jeszcze nie ma, ale tylko na sterze kierunku. Na lotkach jest, na sterze wysokości też nie będzie ze względu na wspomnane już małe siły na drągu w kanale pochyleń:
https://forums.eagle.ru/showpost.php?p=3064495&postcount=3
W innym wątku, którego już nie znajdę wyszło, że skrzydła sypią się przy około 11G, co odpowiada historycznemu raportowi prób statycznych płatowca tej wersji. Problemem zatem pozostaje jak wyczaić, że zbliżasz się do tych, powiedzmy 10-ciu, gdy nie ma żadnego wskaźnika przeciążeń, a blackout w DCSie działa z kilkusekundowym opóźnieniem - co niby też podobnież jest ukłonem w stronę realizmu, tyle, że akurat w tym samolocie nam przeszkadzającym.
W sumie nie sprawdzałem jeszcze przy ilu G w DCS-ie włącza się audio-efekt "sprośnego dyszenia do słuchawki" :D, tyle, że ilekroć go słyszę w Spicie, staram się drąga dalej mocno już nie zaciągać.
-
Faktycznie jest dokładnie tak jak piszesz i dlatego te odpadające skrzydła są takie raptowne. Jak ciągnę do siebie to da się wyraźnie wyczuć utratę czułości przy nurkowaniu i właśnie wtedy najłatwiej złamać skrzydła bo tylko jedna oś jest nie czuła a druga na jej tle wydaje się jak podkręcona :)
W sumie teraz bardziej dobija mnie blackout.
Spit potrzebuje prędkości żeby się nie zagotować a z kolei jak jest szybki to trudno wykorzystać jego zwrotność bo zaraz pilot odpływa. Tego pewnie nie poprawią :'(
-
Witam,_generalnie latanie tym Spitem to jakaś pomyłka,_daleko mu jeszcze w DCS do Mustanga!!!
-
Witam,_generalnie latanie tym Spitem to jakaś pomyłka,_daleko mu jeszcze w DCS do Mustanga!!!
Yyyyy bo?
-
Trzeba zacząć od tego, że Mustang to z tego nigdy nie będzie choćby się z****ć. A poza tym te dwa samoloty wbrew pozorom służyły do czego innego, mimo że klasyfikuje się je ogólnie jako myśliwce.
-
Chodzi mi przede wszystkim o stabilność lotu,_manewrowanie Spitem często przeczy prawom grawitacji i fizyki,_no i ten start oraz lądowanie- bez podpórki skrzydłem ciężko wykonać,_jakaś porażka.
A może potrzeba więcej praktyki? A może przyzwyczajony jestem do Sturmovików gdzie latanie tam to czysta przyjemność. Pozdro!
Spacja się popsuła? Mazak.
-
Więcej praktyki i zdecydowanie to drugie.
-
A może przyzwyczajony jestem do Sturmovików gdzie latanie tam to czysta przyjemność. Pozdro!
Raczej przyzwyczajenie do Iłka, zapewniam Cię. W Iłku start jest tak banalny, że aż mnie to zaskoczyło. Nie potrzebny był mi trening, kontra drążkiem czy orczykiem, start jak po sznurku i to praktycznie tak samo każdą maszyną. Nie latałem zbytnio na "Spicie" w DCS-e, mimo że go mam, jednak jeśli chcesz więcej wrażeń to proponuję Mietka w DCS-e? Zapewniam Cię, że start i lądowanie zapewnią ci duuuuużo wrażeń. Iłek ma przewagę widoczności, grafiki i ilości maszyn lecz realizm przy starcie i lądowaniu jest mały, w samym locie już jest OK ale może sie mylę. Nie jestem specjalista.
I coś w tym było-jest, 40% strat i uszkodzeń Mietków było włąśnie przy starcie i lądowaniu.
-
Każdy symulator to kompromisy. Mnie akurat łatwy start nie przeszkadzałby, w przeciwieństwie do uproszczonego FM. Kto tak naprawdę kupuje symulator dla startów i lądowań? Na pewno nie większość użytkowników, szczególnie tych latających w sieci. Z drugiej strony nie wiem czy zauważyliście, ale w wersji 1.5.x poprawili nieco upierdliwość, która powodowała, że wjazd czymkolwiek na trawę, kończył się ugrzęźnięciem lub złamaniem podwozia (np. w Su-25T)? Mnie coś innego intryguje w serii DCSa. Jest powiedzmy jakiś jeden moduł, jedna wersja samolotu. Chyba nie byłoby problemem zrobienie innej nieco wersji, na pewno nie wymaga to tyle pracy co robienie czegoś od nowa. Ot taki Mietek, wersja w DCSie nie należała do szczególnie popularnych, a i garstka ich powstała. Nie można by zrobić jakiegoś F lub E, G. Zdecydowanie podniosłoby to atrakcyjność. Podobnie z Foką, Spitem...
-
Pewnie pracy byłoby mniej ale wersje Mietków mimo wszystko różnie się prowadziły i różnice w konstrukcji bywały spore. Choćby wszystko do G2 miało ramę "drzewnianą", a G6 już miało metalową i straciło na prowadzeniu. W Wersji "K" to przede wszystkim trzeba by zasymulować usterki techniczne i fatalną jakość wykonania. Z zewnątrz to one wszystkie bywają podobne. Choć nie ukrywam, że pomysł z kilkoma wersjami byłby udany. Zabawa byłaby dłuższa i ciekawsza. Więcej scenariuszy można by przygotować. Natomiast też nie jestem zwolennikiem dodawania do gier takich ufoli. Wolałbym G6, bo to faktycznie nalatało się. Poza tym taki K4 to wciąga nosem tego spita ta papierze :). A tak to mamy rozrzut czasowy.
-
A miał być Mk XIV. Chyba Veao go robiło i się zes....ło. To byłby adekwatny zawodnik dla 109K. Ale po ostatnim puczu 2.2 lata się Spitem świetnie. A starty i lądowania to tylko kwestia treningu. Nawet z wiatrem 5 m/s (dla uber wody, rzecz jasna) nie jest tragicznie.
-
No wiesz Boski, symulator jak sama nazwa wskazuje ma odzwierciedlać w miarę wiernie przedmniot symulowany. Zatem jeśli Meskiem trudno się startowało, to tak powinno być, a nie że wszytkie samoloty tak samo startują. Tak nie jest, jeden się trumuje, inny nie, w jednym flapy się opuszcza troszkę w innym nie, moc silnika, prędkość itp. W zasadzie tego oczekuję po symulatorze, a nie lepiej rozbudowanej arkadówki. Może Tobie Boski nie przeszkadza łatwy start, ale to zawsze były jedne z trudnieszych manewrów lotniczych. Ja kupuję samolot dla CAŁOŚCI, startów, lądowań, wszystkich guzików i tego wszystkiego co w nim jest. Nie wystarcza mi parę klawiszy i jak się to mówi łatwizny. Zapewne do "legendary skills" mi masę brakuje, ale nikt mi nie powie że się nie staram. W myśl zasady "mniej przeszkód na drodze cieszy pijanego", mogę Ci postawić na serwerze samolocik już w powietrzu... :evil: Czekam na F-18 właśnie dlatego, by nie było tak "arkadowo" jak na F-15 teraz i z tego samego powodu latam na A-10C a nie na Su-25T.
-
Padek, przecież wyraźnie napisałem, że są kompromisy i ja wolę te związane z kołowaniem i startem niż np. FM czy DM, bo akurat przy tym drugim w maszynach drugowojennych mogliby popracować.
Ty, Drogi Kolego, lubisz po prostu być blisko ziemi, wręcz jak glonojad, i robić w ziemi jak dżdżownica :evil:. Ja natomiast, jak szlachetny ptak drapieżnik, lubię polować na ofiary na różnej wysokości, chociaż i ścierwuskiem nie pogardzę :evil:.
-
"Szlachetny ptak" - chyba Dodo? No bez jaj.... Ciągniesz tą swoją Sukę po glebie, aż trawę przycinasz na zero, brzuch masz porysowany jak szczawik po nieudanym skoku na główkę do płytkiego basenu... Latanie wysoko - to ja moge powiedzieć, że latam wysoko F-15 i A-10C. Przez ostatnie parę miesięcy nie byłeś nawet w połowie takiej wysokości jak ja wchodze Ścierwojadem, by Cię kosić na lotnisku. :033: Jak by ktoś kiedyś zrobił Su-27 klikalne, to by Ci zardzewiał w hangarze a opony sparciały i jak upież zasypały podłogę pod samolotem. Bo i tak byś siedział na FC, gdyż tyle przycisków nie sprawia Ci przyjemności i przyprawia o zawrót głowy h eh eh eh ehe . Oczywiście bez urazu :)
No dobra, trzeba to przenieść do latania online, bo nie pasuje tutaj.
-
Wczoraj skorzystałem z darmowego Spita w promocji (2 dni chyba). Wrażenia:
1. Starty to loteria. Nie mam na myśli jednak samego startu na pasie, tylko sekwencji zapalania silnika. Korzystam z opcji Win+Home i jak samolot zaczyna kręcić śmigłem daję przepustnicę na full. W ten sposób udało mi się rozkręcić silnik w 5 na 50 prób. Ergo: albo mamy automatyczny start, gdzie komputer powinien mi rozbujać śmigło - albo mamy to, co mamy, czyli kupę. Gdybym kupił ten moduł to wczoraj pochlastałbym się z rozpaczy. BTW: co robię źle, czy to jest jakiś bug?
2. Model zniszczeń - przemilczę. W dogfighcie z Foką wpakowałem w Fokę całą amunicję (co chwila komunikat Fw 190 damaged) i tylko jakieś dziury po kulkach na Foce, która latała dalej. Odpadające skrzydła w Spicie przy 350 mph to jakiś dżouk - P.11c nie rozpadał się w locie nurkowym do 600 kph. Efekt urwania skrzydła to fantazje programistów, pojawia się płomień jakbyśmy dostali laserem Promienia Odchłani ze Starcrafta 2.
3. Model lotu - w porównaniu do Ił2 GB, gdzie samolot wyraźnie i odczuwalnie współpracuje z powietrzem, tu jest kupa na całego. Spit jest nerwowy, nie potrafi zrobić porządnie pętli. Zresztą testował ktoś maksymalną prędkość w grze z danymi z reala? W locie poziomym nad ziemią osiągnąłem chyba 350 mph, oczywiście na parę lotów z airstartu, bo wystartować się tym nie dawało z lotniska - patrz punkt 1.
4. Balistyka pocisków - nie wiem, jak było w rzeczywistości, ale pociski opadają wg mnie zbyt szybko, co nie przeszkadza tak bardzo, bo poprawkę i tak można odmierzyć uwzględniając ten fakt. Ale jest dziwnie, tak napiszę.
5. Silnik - u mnie na joyu to jest zerojedynkowo - przy max przepustnicy mam max mocy, która spada wyraźnie dopiero jak ściągnę przepustnicę prawie do zera. Nie wcinam się, może tak było w realu. Lata się jednak dzięki temu na maxa albo na zero.
Ogólne wrażenia w porówaniu do Il2 GB to jak postawić Dorotę Wellman obok Adriany Limy. Adriana rzecz jasna jest Sturmovikiem. Spita w DCSie ratuje tylko grafika i ogólny klimat.
-
Odpaliłem, polatałem doga na serwerze. Dramat. Przy każdej prędkości stall. Wykręciłem gościa w Spicie, wsiadłem mu na ogon i nie umiałem trafić, bo cały samolot drgał i bujał się na wszystkie strony (zapewne ustawieniami joya dałoby się to wyprostować). Nie to jest jednak najgorsze - walka kołowa była po prostu śmieszna, przypomniały mi się czasy Combat Flight Simulatora. Model lotu to jest jakiś arcade, w każdym razie samolocik lata jak w Airfix Dogfight Simulator. Po minucie walki silnik zaczął mi dymić - podziękowałem i wyszedłem z gry. Odpaliłem Il2 GB i odetchnąłem.
-
Trening i jeszcze raz trening. I nie jeden Ci powie, że maszyny w DCSie latają duuużo realniej. Przy całym szacunku do Iłka i jego niewątpliwych zalet, tam prawie wszystko lata podobnie. Startujesz i lądujesz jak po sznurku, nie mówiąc o locie.
W DCSie trzeba się naumieć.
Co do Spita to każdy wie, że to była trudna maszyna przy startach i lądowaniach (zwłaszcza wersje z mocnymi silnikami). Ale jak go wytrymujesz w locie to sam leci prosto bez używania sterów.
W iłku Spita możesz katować to bólu. W DCS zarżniesz silnik przy dłuższym wznoszeniu z max. doładowaniem.
Moim zdaniem, Ił-2 wygrywa grywalnością, DCS całą resztą, no może z wyjątkiem balistyki uzbrojenia i DM, ale nad tym pracują.
-
Maszyny odrzutowe tak, ale niejeden powiedział, że DCS to nie fiza do śmigłowych. Nie latam w realu, więc nie wypowiem się, jaki jest model lotu. Niemniej jednak kumpel Dorą zawisł prawie w bezruchu i używając ruddera Foka się przekręcała - jakie strugi powietrza działały na samolot, wiedzą już tylko autorzy modelu. Co do ogólnego klimatu DCS - jest ok, ale dogfight wyglądał bardzo słabo. Nawet śmiesznie. Samoloty kręciły tak, jakby w ogóle nie było powietrza. Co do prędkości jest ok, wykręciłem przy ziemi 560 km/h.
Nie zgodzę się natomiast, że w Iłku wszystko lata tak samo. Są wyraźne różnice. Być może po prostu wszystko lata jak samolot, a nie ufo. :)
-
Bo w DCS nie ma powietrza z tego co wiem, wszystko zawiera sie w kodowaniu samego samolotu, a sim nie symuluje mas powietrza (dlatego tu jest mniej o wiele dodatkow niz np.do takiego FSX, ktory ma symulacje calego srodowiska i trzeba wykonac tylko maszyne z jej parametrami - reszte zrobi sam symulator). DCS ma jakis inny skryp na to. Jestem podobnego zdania co do reszty. To tak jak w wiekszosci autorzy tlokowych maszyn w DCS nie mieli wyobrazenia nawet o tym jaka „trudnosc” dany samolot przedstawia. FM np. w Spicie jest totalnie nierealistyczny, nie mowiac o kolowaniu. Zalozenie bylo takie - zrobmy trudno, bo trudno znaczy realistycznie. Bzdura totalna. Ten akurat model jakby tak latal w realu to nie wyszedlby poza faze lotow pilota doswiadczalnego i wyladowalby szybko w hangarze kryjac sie kurzem. FM w Spicie jest zwalony, idzie sie go nauczyc i opanowac, oczywiscie, ale z realizmem to wiele wspolnego nie ma. Niestety wiekszosc tlokowych maszyn tak jest zrobiona do DCS i poza kampaniami ew. single player wielkiego funu tu nie ma na zabawe WWII. Jety to inna bajka, ale z tlokowcami maja problem. Najlepszy FM to jeszcze tam ma Jak-52, Ch.Eagle i Bf-109. Wzglednie Foki. Najgorzej zrobiono Spita wlasnie.
-
Nie żebym bronił DCSa, bo więcej latam w Iłka, ale wszystko zależy od modelu, nie od śmigła.
Tu jest np. porównanie pilota:
https://youtu.be/NDCkexCZrpA
Wychodzi, że DCS prawie jak RL...
To akurat Konik, ale gdzieś też widziałem na YT recenzję Spita robioną przez prawdziwego pilota i nie pamiętam żeby narzekal.
Fakt jest taki, że sterowanie dużo zależy od tego jaki mamy kontroler i jak ustawimy krzywe.
Mi Spit też osobiście nie do końca leży.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
-
Parę słów od "adwokata diabła" wobec uwag kolegi Blackmessiah'a ;).
ad.1) Nie bardzo rozumiem o co kaman z "przepustnicą na full". Nie robi się tego ani przy autostarcie LWin+Home ani przy manualu, zarówno w DCSie jak i w Iłku, bo i po co? Masz może myśli dźwignię mieszanki? Tą owszem trzeba popchnąć do przodu gdy silnik zaskoczy, ale tylko w trybie manualnym. Przy autostarcie niczego nie dotykasz, komp przesuwa ją kiedy trzeba sam, silnik odpala 10/10;
ad.2) Zgoda. Model uszkodzeń był, jest i jeszcze trochę czasu będzie z epoki kamienia łupanego. Parę hitbox'ów na krzyż i tyle, bez modelowania uszkodzeń wewnętrznych i bez powiązania animacji dymów/fajerów z uszkodzeniami systemów (bo ich nie ma). Wiedzą to i sami twórcy, dlatego "robi się" od zera ten nowy. Zanim on nadejdzie zgadzam się, że nie ma co DCSa używać do walk na uzbrojenie strzeleckie, więc latanie bojowe warbirdami i Koreańczykami odpada, chyba że używamy DCS-a jako małej, taniej alternatywy dla P3D/XP, gdzie do lotów VFR dookoła trzepaka sprawdza się znakomicie i właściwie tylko tak w niego gram ja.
Odnośnie odpadających skrzydeł - Spit miał obciążenie niszczące przy 12G na pusto, do ok. 10 na pełno. Jednocześnie miał gradient siły na drągu 5 funtów na 1G, więc owszem każdy mógł urwać skrzydła przy umiarkowanym wysiłku, ciągnąc za mocno przy jakiejkolwiek powyżej średnich prędkości. Tyle, że pilot w prawdziwym samolocie czuje przeciążenie i wie kiedy już nie pałować, a my nie i tu dochodzimy do największego problemu...
ad.3) Spity miały nadzwyczajnie czuły kanał pochylenia. Wg Nicka Greya, w prawdziwym samolocie przy Vne wystarczy zaledwie ok 1 cm ruchu drąga na ciebie, żeby zrobić 6G. Drąg ten jednak ma 90-parę cm długości (zawias nie na podłodze kokpitu, ale na spodzie kadłuba), a nasze dżoje, bez przedłużki, ile, ze 25 cm od zawiasu do środka uchwytu? ED chyba postanowiło przełożyć zakres ruchu wirtualnego długiego drąga 1:1 na ruch fizycznego (procentowo, a nie kątowo, rzecz jasna), ale z tego wychodzi patola, bo albo trzeba ustawiać sobie mocne krzywe, albo montować srogie przedłużki. Ja pod kątem DCS-owego Spita (przede wszystkim, choć cała reszta na tym zyskała) sprokurowałem sobie 30-centymetrową, co z krzywą 10% powoduje, że lata się nim i strzela wreszcie przyjemnie, a to i tak nawet nie połowa rozmiaru oryginału. Rozumiem, że dążyli do realizmu, ale w zderzeniu z niedoskonałościami naszych standardowych kontrolerów owocuje to relatywnie trudnym w pilotażu, bo zbyt czułym, samolotem. Na zwykłym dżoju trzeba albo być o wiele bardziej precyzyjnym i zaciągać/pchać ledwie ułamek tego co w BoX-sie i CloD-dzie, albo podkręcać krzywe i przycinać "saturation", bo pełnych wychyleń i tak w praktyce używać nie będziesz. Mniej realistyczne w tym konkretnym aspekcie Spity w obu Iłkach są jednocześnie jednak o wiele bardziej przyjazne dla użytkownika.
W DCS-ie równie czuły jest kanał odchylenia, ale jak to się ma do rzeczywistości nigdy nie zgłębiałem. Dobre pedały jednakowoż, przydają się .
Co do startu, sprawdź czy Wyłączyłeś w spec-opcjach komputerową wspomagajkę. Domyślnie jest ona nie wiedzieć czemu ustawiona na 100% i wcinając się między wódkę a zakąskę nadzwyczaj skutecznie przeszkadza graczowi w kontrolowaniu rozbiegu :D. Bez niej, z trymem kierunku na full prawo, trymem wysokości na jedną podziałkę ponad poziom i doładowaniem na 8 funtów samolot startuje praktycznie sam, tylko przez pierwsze 2-3 sekundy po dodaniu gazu trzeba dawać chwilowo z połowę prawego orczyka, potem lekkie kopnięcia, nie więcej niż 20-25% do utrzymania kierunku (czyli de facto jak w Iłku) i jeśli tylko trzymasz dżoja w centrum, a nie ciągniesz - będzie dobrze, samolot wzniesie się bez sensacji sam, jak podobno w realu.
Lądowania w DCS-ie łatwiejsze moim zdaniem, bo o ile do początku dobiegu Spity w obu simach zachowują się dokładnie tak samo, to w końcówce dobiegu DCS oferuje samolot, w którym hamowanie różnicowe jest i działa, a nie tylko udaje, że jest i działa ;).
Ogólnie do modelu lotu Spita to ja mam pogląd Wellmanowo-Limowy dokładnie odwrotny, może dlatego, że akurat ten samolot w nowym Iłku ma dużo więcej za uszami - większość paździerzowych aspektów fizyki przedstawiono w tym filmiku (częściowo wprawdzie już nieaktualnym, ale wiele kwasów wciąż żyje i ma się dobrze):
https://www.youtube.com/watch?v=Z3kiLBCHJiI&t=
Ze swojej strony dorzuciłbym nieprawidłową pracę regulatora ciśnienia ładowania (przy częściowym otwarciu przepustnicy, np. na moc ciągłą do wznoszenia, utrzymuje ciśnienie do wysokości krytycznej, a nie powinien - ten sam błąd merytoryczny występuje w ichnim Mustangu), nieprawidłowe położenie steru wysokości w samolocie wytrymowanym do prędkości przelotowej (to niby akurat drobiazg wizualno-kosmetyczny, ale jednocześnie wskazujący, że albo ruchy powierzchni sterowych w ich wirtualnych płatowcach jednak nie są powiązane z obliczeniami modelu lotu, albo tutaj model lotu ma kolejną dziurę do załatania), no i słynna fizyka klap krokodylowych i Fowlerów, która przy niskich prędkościach zamienia Thunderbolta w mistrza walki kołowej niegorszego od Spita, zaś Spita zmienia w urządzenie antygrawitacyjne ;).
ad.4) ja mam odczucie raczej odwrotnie - w nowym Iłku spadają mało i pozwalają na kuriozalne trafienia w zakrętach, CloD i DCS wydaje się wymagać większej poprawki. Jest to jednak tylko odczucie subiektywne, nie poparte zgłębianiem tematu - trzeba się przyzwyczaić i tyle - nie jestem w stanie ocenić który sim ma balistykę bardziej bardziej zbliżoną do realnej.
ad.5) z tym się w 75% nie zgadzam, ale że kontroler kontrolerowi nierówny, więc trudno mi oceniać takie odczucie. Te 25% zostawiam na to, że w Iłku ciśnienia ładowania w ogóle zaczynają się podnosić od zera dopiero po konkretnym przesunięciu fizycznej wajchy do przodu i reagują bardziej ospale, niezależnie od samolotu. W DCS-owych warbirdach jest to bardziej liniowe w całym zakresie i żwawsze, ale przez to bardziej czułe. Też kwestia przyzwyczajenia, a która implementacja jest bardziej realistyczna - nie wiem.
Odnośnie "przekręcania" Foki na szczycie świecy to trudno dywagować, bo nie sprecyzowałeś wzdłuż której osi. Możliwe, że jakieś jaja dzieją się przy prędkościach opływu okołozerowych lub ujemnych, z drugiej strony w DCS-ie moment reakcyjny od śmigła jest jednak nieporównywalnie mocniejszy od raczej iluzorycznej implementacji tegoż w Iłku i ma większy wpływ na zachowanie samolotów przy niskich prędkościach.
Osobiście DCS-owego Spita uważam za drugi najłatwiejszy i najfajniejszy do startów, lądowań i latania śmigłolot po Mustangu (nie licząc Eagle'a i Jaka, bo ich nie mam), ale przyznaję - przedłużka dżoja zrobiła tu kolosalną robotę, a na pedałach też dorzuciłem co najmniej ze 20% krzywej, bo na liniowo był zbyt nerwowy jak dla mnie.
-
Skorzystałem z dwudniowej możliwości testowania Spita i skończyło się na jednym dniu. To prawda, że preferuję odkurzacze, ale jakoś ten Spit mi nie leżał, ani wizualnie, wnętrze mi się nie podobało. Nie wiem, czy jest odwzorowane dobrze, czy źle, ale po prostu mi się nie podobało. Latanie całkowicie mi nie leżało, chociaż nawet bez żadnego tutoriala wylądowałem za pierwszym razem, ale nie miałem chęci by tę przygodę przedłużać. Po w sumie paru latrach nieodpalania, bezpośrednio po Spicie odpaliłem P-51 i według mnie wygląda lepiej i lata się lepiej, przyjemniej. Nie wiem, czy realnie, ale przyjemniej.
Mam jeszcze chęć przetestować Fokę.
Swoją drogą to świetny pomysł z tym testowaniem, do Spita przymierzałem się od jakiegoś czasu i pewnie bym go w końcu kupił, teraz już nie.
-
@ Art-J, ręczę Ci, że sadzając tego gościa, który latał w realu na Spicie, by wymiękł przy tym w DCS w pierwszych minutach. To nie kwestia w symulatorze oddania dokładnie parametrów z katalogu i krzywych, a ... dostosowanie tego do parametrów symulatora. Co z tego, że na krzywej pokażą Ci, że jest 1:1 jak sam sim nie jest 1:1. Ktoś tu modelując Spita do DCS o tym ewidentnie zapomniał. Patrzę przez pryzmat latania i faktu dopuszczeniu danego statku powietrznego do latania przez zwykłych, nie doświadczalnych pilotów. W takim kontekście taki samolot nie zostałby dopuszczony do lotu, nie mówiąc o zastosowaniu jako myśliwiec. W IL-2 też nie jest Spit Vb czy IXc idealnie zrobiony, ale wg. ten FM Spita tam jest bliższy rzeczywistemu (o wiem, najlepszy FM wg. mnie Spita ma IL-2 Clod). W DCS musimy walczyć z maszyną prawie ciągle i na każdym kroku. Przesadzona jest częstotliwość korzystania z trymera, z którego korzystać należy prawie non stop by to to jako tako latało startowało, podchodziło do lądowania i to aż nazbyt mocno w każdej innej fazie lotu. Tak to nie działa w żadnym samolocie przeznaczonym do seryjnej produkcji. Spit w DCS zrobiony jest nieproporcjonalnie pod względem mocy do swojej masy. Ja mam wrażenie, że siedzę w jakimś latawcu ze 100 konnym silnikiem (w sensie nerwowości). Do tego start czy lądowanie jest real +50% dodanej fantastyki. Jakby tak to wyglądało, to więcej by było katastrof na Spicie niż wszystkich maszyn tego typu, które zestrzeliło Luftwaffe. Może ED się zasłaniać tym 1:1, tyle że jakby engine środowiska był 1:1 to bym to rozumiał. Tak zrobili niestabilnego nielota, ciekawostkę i tyle. Pobawić się można, ale realistykę akurat w tym modelu bym odstawił na boczny tor.
-
To prawda z tym trymerem, nigdy w życiu, w żadnym symulatorze, nie używałem trymera z taką częstotliwością, drobna korekta przepustnicy i od razu trymer.
-
#Art-J
Trochę się u mnie pozmieniało. Skończył się czas darmowego testowania Spita i... kupiłem dziś rano, bo spodobała mi się sekwencja startowa. Trochę polatałem i mam już podobne do ciebie odczucia, tzn. bardziej pozytywne niż z wczoraj.
ad.1) Wiem, gdzie robiłem błąd przy autostarcie. Wypuszczałem klapy. Przez to sekwencja jakby "załamywała się". Nie wiem do końca, czy to ten powód, ale teraz startuję z sekwencją automatyczną bez problemu.
ad.2) Trudno. Spit w DCS to mój jedyny samolot WW2. Chciałem mieć i mam. Będzie to stanowi odskocznię od łupanki w Il2 GB, gdzie rzeczywiście jest parę niefajnych aspektów (nierealne kąty strzału i kosmiczne AAA)
ad.3) 1 cm? U góry drąga? Really? Tzn. nie potrafię sobie tego wyobrazić, jeśli to prawda. Spróbuję inaczej ustawić osie, coś pokombinować, żeby było precyzyjniej. Offline trafiałem Fokę bez problemu, online bujało mną, ale tam inne emocje.
Co do startu, sprawdź czy Wyłączyłeś w spec-opcjach komputerową wspomagajkę. Domyślnie jest ona nie wiedzieć czemu ustawiona na 100% i wcinając się między wódkę a zakąskę nadzwyczaj skutecznie przeszkadza graczowi w kontrolowaniu rozbiegu
Wydaje mi się, że ta wajcha po lewej ma być na full, bo to mikstura. Przynajmniej w tutorialu na YT tak gość ustawiał. Reguluję obroty przepustnicą i faktycznie ma ona dziwny zakres, ale może tak było w oryginale. Nie mam problemów z samym startem, miałem z sekwencją startową. Wylądować też mi się udało.
Ogólnie do modelu lotu Spita to ja mam pogląd Wellmanowo-Limowy dokładnie odwrotny, może dlatego, że akurat ten samolot w nowym Iłku ma dużo więcej za uszami - większość paździerzowych aspektów fizyki przedstawiono w tym filmiku (częściowo wprawdzie już nieaktualnym, ale wiele kwasów wciąż żyje i ma się dobrze).
Ze swojej strony dorzuciłbym nieprawidłową pracę regulatora ciśnienia ładowania (przy częściowym otwarciu przepustnicy, np. na moc ciągłą do wznoszenia, utrzymuje ciśnienie do wysokości krytycznej, a nie powinien - ten sam błąd merytoryczny występuje w ichnim Mustangu), nieprawidłowe położenie steru wysokości w samolocie wytrymowanym do prędkości przelotowej (to niby akurat drobiazg wizualno-kosmetyczny, ale jednocześnie wskazujący, że albo ruchy powierzchni sterowych w ich wirtualnych płatowcach jednak nie są powiązane z obliczeniami modelu lotu, albo tutaj model lotu ma kolejną dziurę do załatania), no i słynna fizyka klap krokodylowych i Fowlerów, która przy niskich prędkościach zamienia Thunderbolta w mistrza walki kołowej niegorszego od Spita, zaś Spita zmienia w urządzenie antygrawitacyjne ;).
Pełna zgoda.
ad.4) Nierealne kąty strzału są okropne. Nie wyobrażam sobie, aby pilot WW2 mógł tak rzucać trzy-czterotonową maszyną. W tym aspekcie DCS wymaga jednak nieco więcej uwagi. Tzn. można rzucać i tu model lotu Spita nie jest realny moim zdaniem, ale jeśli "zachowujemy się realnie" i chcemy lecieć zamiast uprawiać breakdance, jest już spokojniej i przyjemniej niż w Il2.
ad.5) Na razie musimy z tym żyć.
Popełniłem takie coś dziś: 8)
https://youtu.be/hjNaYILg5GM
Link zmieniony na prośbę autora. Mazak.
-
Może rzeczywiście autostart świruje i psuje się gdy w jego trakcie aplikuje się jakieś dodatkowe komendy - może gra myśli, że jeśli coś nagle wcisnąłeś to chcesz dalej operować już sam i wyłącza autosekwencję? Nie wiem, bo przyznaję, że poza obracaniem kamerą nigdy w trakcie autostartu nieczego ekstra nie klikałem. Wajcha po lewej to owszem mikstura i owszem ma iść na full (jak do niedawna było w Iłku, do czasu gdy ktoś źle zinterpretował zapis ze startego dokumentu i usunął cały 3D model wajchy z kokpitu Spita IX).
Film pocieszny i przyprawił mnie o zawał parę razy gdy do kolizji z ciężarówką/budynkiem/drzewem (niepotrzebne skreślić) brakowało mało ;). Widać natomiast to co mówiłem - przyzwyczajenia do większych ruchów dżojem z innym symulatorów, gdy tu potrzeba ich ułamek.
Swoją drogą, ten filmik z reala jest ciekawy, bo odnosząc do dołu ekranu widać na nim jak absurdalnie mało w kanale pochylenia pilot musi operować drągiem, żeby kręcić akrobacje Spitem.
https://www.youtube.com/watch?v=Njjl_smtMoQ&t=
-
Masz na myśli mój film, mówiąc pocieszny? :)
Ot tak, w pewnym momencie stwierdziłem, że zacznę ryzykować. :P Pełna improwizacja. To był mój drugi lot tym samolotem ze startu z lotniska, a w sumie trzeci w ogóle.
-
Oj tam, przesadzanie. Ja trymu używam praktycznie do startu i po do wyrównania. I lata się bardzo przyjemnie.