Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Kantyna => Modelarstwo => Wątek zaczęty przez: Addi w Września 05, 2017, 22:11:13
-
Coś tu jakoś spokojnie w tym dziale. Sezon lotów powoli się kończy, a patrząc od kilku dni za okno, to raczej szybko. Trzeba pomyśleć o przyszłym sezonie i przygotować nowe zabaweczki, albo też po prostu relaksować się budując nowe latadło. Zupełnie przypadkowo trafiłem na fajną wycinankę akrobata o rozpiętości 2,2m, długości koło 2m pierwotnie przewidzianego do napędu spalinowego, ale z racji dość niskiej wagi świetnie nadającego się do konwersji na napęd elektryczny. Na tle konkurencji waga do lotu wersji spalinowej wynosi około 6,5kg, co jak na model tej wielkości jest wartością rewelacyjną. Ja mam nadzieję w elektryku zejść jeszcze niżej. Już wstępnie mam upatrzone 4 potencjalne napędy na 12s (2x6s). Poweru nie powinno mi zabraknąć.
Model w większości wykonany jest z balsosklejki i fragmentarycznie sklejki, oraz balsy, będzie kryty balsą.
Do budowy przystąpiłem jakiś czas temu.
Poniżej kilka fotek z obecnego stanu zaawansowania
(https://zapodaj.net/images/1a3ce53b81fcd.jpg)
(https://zapodaj.net/images/98de57fb01d96.jpg)
(https://zapodaj.net/images/f673606ffdb42.jpg)
(https://zapodaj.net/images/c3f0329ed2838.jpg)
(https://zapodaj.net/images/1a28891c91e72.jpg)
-
Kolega widzę leci po bandzie: ledwo P-11 oblatał a już się za kolejne puzzle zabiera :) Można spytać co to za wycinanka i czym to kolega klei?
-
Witam Szanownego Kolegę Latacza :)
Coś nie możemy się umówić na wspólne latanie, to może w następnym sezonie się uda.
Model to projekt Krzysztofa i Marcina modelarzy z Radzynia Podlaskiego i Łukowa, wzorowany w jakimś stopniu na konstrukcjach czeskiej firmy Orion models. Widziałem w locie egzemplarz Krzysztofa i muszę przyznać, że bardzo fajnie lata. Model z ogromnym potencjałem do wygłupów. Marcin tę wycinankę pięknie wyciął, wraz ze styropianowym garbem, inny kolega zrobił laminatową maskę i węglową kabinkę - obie perfekcyjne, na dodatek ta węglowa kabinka waży przysłowiowe piórko. Muszę przyznać, że na tej tzwn. "ścianie wschodniej" jest liczne grono bardzo zdolnych, dynamicznych i niezwykle sympatycznych modelarzy.
Jednym słowem polecam model i Autorów.
Lubię dłubać, odpręża mnie to i relaksuje, nie jest to moja pierwsza, druga, ani nawet trzecia wycinanka, ale rzeczywiście model tych rozmiarów robię po raz pierwszy. Co do kleju to postępuję zgodnie z zaleceniami Autorów, czyli żywica L285 - wszelkie zdwajane elementy, ta centralna część, wszelkie elementy laminatowe itd., większość konstrukcji Soudal 66 - doskonały i mocny klej do drewna odporny na warunki atmosferyczne, a jakieś elementy typu zabezpieczanie nakrętek kłowych pod podwozie UHU dwuskładnikowy 300kg. O ile mam doskonałe doświadczenie z UHU (zresztą nie tylko tym, do pianek i depronu preferuję UHU Pora), żywicę do tej pory używałem głównie do laminowania, a teraz też do sklejania, o tyle Soudalu używam po raz pierwszy i bardzo mi się podoba. Jest to klej pieniący, wypełniający wszelkie zagłębienia.
-
Jeśli kolega tak bardzo poleca, to może jakieś lineczki do galerii foto/wideo, stronka z ofertą, kontakty do autorów?... Tak się składa, że też mam pozytywne doświadczenia z "modelami chałupniczej produkcji" (w sumie tylko jedno, ale na liście ulubionych modeli jest na solidnym drugim miejscu, tuż za "produkcją własną") i też myślę o czymś większym niż dotychczas. Brakuje mi tylko "kontaktów", stąd też ponadprzeciętne zainteresowanie.
-
Wysłałem priva z numerem telefonu do Marcina. Bardzo sympatyczny człowiek :)
Polecam :)
-
Kleję statecznik pionowy
Aby pierwsza wręga była dobrze spasowana z kadłubem skleiłem ją z pionową częścią na kadłubie. Nieoceniony okazał się papier do pieczenia jako izolacja, do której klej nie przywiera (świetny patent :) ). Na pierwszym zdjęciu widać wystający kawałek papieru. Ta rurka węglowa tylko jako element pozycjonujący, potem się ją usuwa.
(https://zapodaj.net/images/6842d16e274e1.jpg)
(https://zapodaj.net/images/36b79a220fa18.jpg)
-
Model będzie częściowo kryty balsą 2mm. Kupując arkusze balsy przeżyłem szok, otóż trafiają się te samej wielkości 100x1000x2mm arkusze ważące 36g, czasem 25g. Ale można kupić tzwn. balsę premium ważącą ... 7-14g za takiej samy wielkości arkusz. Czyli do modelu typu MX, gdzie chyba potrzeba coś koło 10 (czy nawet ponad) arkuszy zysk wagowy będzie w przedziale ponad 200-niecałe 300g!
Wielokrotnie się przekonałem, że ten sam model po odchudzeniu zaczynał latać lepiej, nie mówiąc już że lżejszy model to mniejsze pod względem napięcia lub pojemności baterie (przy tym samym czasie lotu), a tym samym mniejszy ich koszt, czyli niższe koszty eksploatacji modelu :)
-
Powoli do przodu. Dociąłem z klocka balsy 1,5x1,5cm wzmocnienia do wklejenia zawiasów sterów. Na szczęście od razu trochę wiercąc, trochę używając tarczy tnącej dremelka i trochę używając noża przygotowałem otwory pod te zawiasy (lepiej zrobić to teraz, niż w na już gotowym stateczniku, zwłaszcza że przy tych działaniach jeden klocek balsy pękł i bez problemu zastąpiłem go nowym, a w już sklejonym stateczniku byłoby to trudne). Wycięcia w balsosklejkowym tyle statecznika są już przygotowane pod zawiaski szerokości 2,5 cm. Następnie tak spreparowane wzmocnienia wkleiłem dbając o zachowanie ciągłości otworków. Z papieru przygotowałem szablon i dociąłem z balsy 2mm przednią część pokrycia (2 sztuki na obie strony). Tak wycięty kawałek balsy przyłożyłem do żeberek i używając płynu do spryskiwaczy nanoszonego pędzelkiem uzyskałem wygięcie balsy, zgodnie z krzywizną żeberek, wspomagałem się szpilkami. Po wyschnięciu balsy przykleiłem ją na Soudal 66 i ustabilizowałem przy pomocy szpilek i ścisków, teraz schnie :)
(https://zapodaj.net/images/923df6d14eaf9.jpg)
(https://zapodaj.net/images/d1defac5a0560.jpg)
(https://zapodaj.net/images/9f8d7ce49245e.jpg)
(https://zapodaj.net/images/795a9e92db016.jpg)
-
Jedna strona pokryta, ale jeszcze nie oszlifowana i nie odcięte naddatki.
(https://zapodaj.net/images/516dc5034c7c6.jpg)
-
Statecznik oklejony obustronnie, jeszcze nie odcięte naddatki i nie oszlifowany i nie doklejone natarcie, czyli klocek balsy, który będę szlifował. Ale że nie lubię szlifowania, a na dworze popaduje i nie mogę wyjść i poszlifować na dworze, a nie chcę zapylić sobie modelarni, to na razie zabrałem się za podstawę kabinki (zdejmowanej). Wklejone część wręg, pierwszą i ostatnią będę wklejał na modelu dopasowując do sąsiednich struktur, czyli pierwszej wręgi i garbu kadłuba. Aby mi się ta podstawa kabinki nie odkształciła i nie powstały szczeliny między kabinką, a kadłubem, to cały czas była przymocowana do kadłuba za pomocą taśm malarskich (widać na niektórych wcześniejszych fotkach), teraz w momencie wklejania wręg położyłem ją na płaskiej desce i jeszcze dodatkowo umocowałem zaciskami i sosnowymi klockami przymocowanymi też ściskami. Może to takie trochę chuchanie na zimne, ale już mi się kiedyś w przeszłości zdarzyło, że doszło do lekkiego odgięcia i potem miałem problem by zlikwidować szczelinę między oboma elementami.
(https://zapodaj.net/images/dcd9945ffd623.jpg)
-
Dokleiłem jeszcze pierwszą półwręgę półki kabinkowej, tym razem już na modelu, by wszystko było dobrze spasowane. Aby nie skleić z sobą półeczki wraz z półwręgą z resztą kadłuba użyłem nieocenionego papieru do pieczenia, odpowiednio dociętego i dogiętego jako izolatora. Teraz klej łapie.
(https://zapodaj.net/images/a23a9417a42e1.jpg)
-
Kolejny mały kroczek. Bardzo wstępnie oszlifowałem naddatki ze statecznika i dokleiłem klocek balsowy 12x10 na natarcie, dokleiłem kątowniki wzmacniające pierwszą półwręgę półeczki kabinowej (małe ściski wskazują gdzie) i wzmocnienie trzeciej półwręgi (ściśnięte ściskami). Wkleiłem też zakończenie balsosklejkowe garbu (jak widać na fotce wklejałem bez usunięcia rdzenia z garbu, a tylko przy przesunięciu go dystalnie, by go nie skleić). W ten sposób zapewniłem sobie sztywność garbu i nie musiałem się martwić, czy coś mi się nie przesuwa, lub nie pasuje. Aczkolwiek po czasie zdałem sobie sprawę, że się pospieszyłem. Ja przecież robię lekko ;) (a przynajmniej się staram) i to zakończenie garbu można przecież poażurować. Na szczęście nic straconego, od czego jest dremelek, zrobię to gdy już porządnie zaschnie :)
(https://zapodaj.net/images/1c8076f9ca0a4.jpg)
(https://zapodaj.net/images/9efdddf1d409e.jpg)
-
Fotki z wklejania ostatniej półwręgi kabinkowej i użycia garbu jako pomocy w ustaleniu pochylenia + nieoceniony papier do pieczenia :)
Widać, że spasowanie dobre.
Aby zmniejszyć wagę (zysk 10g) wyażurowałem (nieoceniony dremelek) deseczkę balsosklejkową (na fotce z poprzedniego wpisu - widać jak była wklejana).
(https://zapodaj.net/images/2a155bfce1d3d.jpg)
(https://zapodaj.net/images/059debb7e6810.jpg)
(https://zapodaj.net/images/738c8324700a9.jpg)
-
To jeszcze jeden mały kroczek. Statecznik wstępnie oszlifowany - jeszcze będzie dopieszczany :) (obok leży przyrząd do szlifowania, czyli sosnowy klocek, na który jest zawinięty papier ścierny) i wklejone listewki balsowe 3x5mm w ramę półki kabinkowej.
(https://zapodaj.net/images/abe8f6b3f61b4.jpg)
-
Wkleiłem koszulkę laminatową na bagnet wraz z czterema wzmacniającymi krążkami balsosklejkowymi, wstępnie też dociąłem zakończenie garbu.
(https://zapodaj.net/images/8cf25d258932d.jpg)
(https://zapodaj.net/images/2eed61d7f9791.jpg)
-
Wepchnąłem i wkleiłem małe nakręteczki kłowe w łapki, które będą potem doklejone do wypustów w pierwszej wrędze, a do których będzie się potem przykręcać maskę silnika. Nakrętki na śrubki M4. Wklejałem na UHU Plus i teraz klej łapie.
(https://zapodaj.net/images/22936cf6776f6.jpg)
-
I już wklejone (do nich będzie przykręcona maska za pomocą śrub plastikowych M4). Z racji braku czasu do weekendu pewnie więcej nie zrobię.
(https://zapodaj.net/images/e565227ae4c9b.jpg)
-
Widzę że, model nie militarny i nie historyczny nie wzbudza zbyt dużego zainteresowania, ale skoro zacząłem to jeszcze Was ewentualni oglądacze tego wątku ponudzę ;)
Wkleiłem rureczki węglowe w pierwszą półwręgę półeczki kabinkowej, co ma stanowić przedni element mocujący tę półeczkę do pierwszej wręgi kadłuba, we wrędze garbu postanowiłem pozostawić tylko zewnętrzną krzywiznę, oraz wyażurować trochę garb. Oba te ruchy pozwoliły znowu zaoszczędzić kilka gramów, może nie dużo, ale w myśl zasady gram do grama....
Wcześniej wygiąłem na mokro kawałek balsy na pokrycie góry garbu. Wkleiłem w ogon rurkę laminatową wraz z krążkami wzmocnień stanowiącą kieszeń na bagnet stateczników poziomych. Posklejałem też po dwa krążki i półkrążki z grubej sklejki z których po oszlifowaniu powstaną wzmocnienia na pręty ustalające położenie skrzydeł i stateczników. Ponieważ żywica, może powodować obkurczanie rurki bagnetu, wsadziłem w nią tymczasowy metalowy bagnet i dodatkowo tymczasowy metalowy bagnet skrzydeł by sprawdzić symetrię, wygląda że chyba OK :)
(https://zapodaj.net/images/99be20c3f999d.jpg)
(https://zapodaj.net/images/490202f82d625.jpg)
(https://zapodaj.net/images/fe68edf70e730.jpg)
(https://zapodaj.net/images/9a8e5ab5eb9aa.jpg)
(https://zapodaj.net/images/8ae596ad75301.jpg)
-
Wszyscy śledzą i czekają na kolejne foty z postępu prac :).
-
Interesuje, interesuje. Nie trać czasu, dawaj dalej postępy, a chętnie pojawię się na Chudoby popatrzeć jak lata. :)
-
To, że się nie odzywają, nie znaczy, że nie obserwują. Zobacz na ilość wyświetleń. Chyba, że potrzebujesz głośnego dopingu.
Albo aplauzu...
-
Dzięki Panowie :)
Tak jak napisałem, jeszcze Was ponudzę ;)
A co do aplauzu... ?
Życie zweryfikuje, jak model poleci i poleci jak mam nadzieję świetnie, to przyjemność z latania zagłuszy wszelki aplauz, a jak nie to cóż, dłubanie też jest fajne, trzeba będzie zacząć nowy projekt, a póki co latać mam czym, aby pogoda była lotna, bo na razie słabo.
-
(...) aby pogoda była lotna, bo na razie słabo.
Idzie silny wyż, powinien do przyszłego weekendu wytrzymać...
-
Gdy patrzyłem na prognozy do piątku to wyglądało to słabo, ale przewidywanie pogody na więcej niż z dnia na dzień coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie ma sensu.
Zabawy ciąg dalszy :)
Pokryłem półeczkę kabinkową balsą - teraz klej łapie.
Do tej pory wyginałem balsę z użyciem płynu do spryskiwaczy, ale dziś mi się skończył, a nie chciało mi się jechać na stację, za radą kolegi użyłem płynu do mycia szyb i muszę przyznać, że wygina się balsę jeszcze lepiej.
W międzyczasie gdy balsa wysychała i nabierała kształtu, zabrałem się za wklejenie jednego z wzmocnień rury stabilizującej położenie skrzydła. Wzmocnienie ma być wklejone prostopadle do osi długiej modelu, gdyż tak będzie wchodzić rura stabilizującą, a boczki kadłuba prostopadłe nie są (zwężają się od przodu do tyłu i od góry do dołu). Wymagało to więc odpowiedniego (w dwóch płaszczyznach) oszlifowania wzmocnienia. Wsadziłem więc rurę węglową symulującą rurę stabilizującą w otwór w kadłubie po jednej stronie, a następnie wewnątrz kadłuba nawinąłem na nią papier do pieczenia i spreparowane - oszlifowane wzmocnienie i nadziałem na otwór z drugiej strony kadłuba. Aby był dobry docisk wykorzystałem kolejną pałeczkę do sushi, a od zewnątrz złapałem za rurkę za pomocą ścisku. Po jakimś czasie, gdy żywica zaczęła łapać, usunąłem rurkę wraz z papierem do pieczenia, starając się nie poruszyć wzmocnienia, jeszcze raz wsadziłem powyższą rurkę, by sprawdzić czy niczego nie przesunąłem i wycofując ją złapałem i ufiksowałem wzmocnienie do boczku kadłuba za pomocą ścisku. Nieco to skomplikowana procedura w opisie, w wykonaniu niezbyt, ale dzięki temu mam wszystko precyzyjnie wklejone i nie muszę się bać, czy będę w stanie usunąć rurkę wraz z papierem do pieczenia.
(https://zapodaj.net/images/68de1560fe74d.jpg)
(https://zapodaj.net/images/3117ba9809428.jpg)
(https://zapodaj.net/images/e4a5390b7586e.jpg)
(https://zapodaj.net/images/daae3d59edd91.jpg)
-
Na sucho, przymiarka kadłuba. Kabinka węglowa, gdyż jest znacznie lżejsza od plastikowej wytłoczki. Garb będzie oczywiście cały pokryty balsą, na razie tylko wcześniej dopasowany pasek na górze.
(https://zapodaj.net/images/6dea1c1c414bb.jpg)
-
Prace przy MX-ie zastopowały na trochę z powodu esiaka - zero , który na szybko zrobiłem, sprzątania i przemeblowywania mojej modelarni i braku czasu. Obecnie mam drugi, solidny, sosnowy i najważniejsze - płaski stół, na którym będę mógł budować bez użycia desek montażowych.
Dzisiaj zacząłem przymiarki pod ster kierunku.
Na marginesie, gdy pomaluję wspomnianego na wstępie esiaka, też się nim pochwalę. Na lotnisku na którym latam, w kilka osób postanowiliśmy trochę powalczyć. Używa się do tego dość prostych i lekkich piankowych maszyn robionych na wzór maszyn z okresu I lub II WŚ z napędem elektrycznym rozpiętości circa 800mm. Do ogona przyczepia się kolorową tasiemkę i w górę. Zestrzelenie to zerwanie tasiemki z ogona przeciwnika. Zabawa przednia, acz wcale nie taka łatwa, czasem dochodzi do kontaktu bezpośredniego, na szczęście modele tego typu są łatwo naprawialne, wystarczy klej CA i można znowu iść w górę.
Ja wybrałem zero i tak jak oryginał zapowiada się że powstał lekki model, mam nadzieję, że w locie będzie podobnie zwrotny :)
-
Dziś po przerwie zszedłem do modelarni i zabrałem się za ster kierunku. Aby ułatwić sobie późniejszą pracę otwory pod zawiasy w pręcie balsowym 6x6mm wyciąłem dremelkiem już na tym etapie. Posłużyłem się klockami balsowymi przyklejonymi na taśmę dwustronnie klejącą do planu w skali 1:1 i dwoma rurkami węglowymi jako elementami pomocniczo pozycjonującymi i szpilkami modelarskimi by ustawić wręgi w odpowiedniej pozycji i odległości.
Oto efekt z przyklejonym natarciem balsowym z otworami pod zawiaski
(https://zapodaj.net/images/84afed129a3da.jpg)
-
Wolno, ale do przodu.
Przyklejona jedna listwa balsowa, a z klocków balsowych wyciąłem i dremelkiem i nożykiem nawierciłem, a pilniczkiem i papierem ściernym nadałem kształt wzmocnieniom do przyklejenia ramionek zawiasków. Oczywiście będą one wklejone wewnątrz steru. Do docięcia pozostał jeszcze jeden klocek balsowy, na mocowanie ramionek od pull-pull`a, czyli ramionek laminatowych wystających po obu stronach u dołu, do których będą przymocowane linki do ramion serwa steru kierunku i poprzez pociąganie linek ster kierunku będzie się odchylał (czyli jak w realu w samolotach sprzed ery "latania po drutach" :) )
(https://zapodaj.net/images/23012eb7d463f.jpg)
-
Doklejona druga listwa. Wcześniej popracowałem pilniczkiem w miejscach otworów na ramionka zawiasków (zresztą tak samo w przypadku pierwszej listwy), a na czas wklejania w otworki wsadziłem resztki starych nożyków, by nie zakleić otworków (usuwam je po kilkunastu minutach by się nie wkleiły)
(https://zapodaj.net/images/2c8d7e72c9110.jpg)
-
Walczę z sennością, na zewnątrz, szaro i mokro. Nawet mi się dłubać odechciewa, ale mimo to kolejny drobny kroczek :)
(https://zapodaj.net/images/64287f939cfae.jpg)
-
Wklejony jeden klocek balsy i drugi taki sam przygotowany z oszlifowanym wgłębieniem na ramionko od pull - pull`a, z ramionkiem luzem położonym. Ten drugi będzie wklejony odwrotnie i tym sposobem będę miał przygotowany otwór na ramionko i otwór ten będzie prostopadły w stosunku do wysokości steru.
(https://zapodaj.net/images/db55f3aad3066.jpg)
-
Wkleiłem widoczne na poprzedniej fotce balsowe wzmocnienie i 3 inne wzmocnienia ramionek zawiasków. W międzyczasie przyszły zamówione zawiaski. Teraz klej łapie. Weekend mam wolny, postaram się trochę podgonić :)
-
Coś nie mam ostatnio czasu, przychodzę późno, rzucam się na papu i padam. Weny też brak. Ale dzisiaj wykonałem kolejny drobny kroczek. Dla pewności podlaminowałem cienką materią szklaną wnętrze steru kierunku od strony klocka balsowego w który będą wchodziły ramionka (do wysokości 2/3 steru).
Muszę się pospieszyć, gdyż dostałem propozycję zrobienia nowego modelu rozpiętości 2m, w wersji elektrycznej, a jako że bardzo cenię projekty tego Autora, model też bardzo lubię, nawet szczególnie ;) więc bez wahania się zgodziłem. Projekt co prawda jeszcze nie jest gotowy, ale pewnie niedługo.... :)
Dla ułatwienia dodam, że nie chodzi o akrobata. Tym razem, gdyż wielkość przyzwoita, Autor projektuje lekko, więc postaram się w miarę możliwości waloryzować.
Zagadka, o jaki model chodzi? :) :) :)
-
Ster kierunku skończony. Jutro jeszcze ostatecznie podszlifuję w ciągu dnia na dworze, gdyż w mojej modelarni już nie mogłem wytrzymać pyłu. Fotka jutro po wyszlifowaniu.
No co, nie ma chętnych do zgadywania do jakiego kolejnego modelu się zapaliłem :)
Było, że nie akrobat, to jeszcze dodam, że polski :)
-
Chętnych brak bo danych za mało. To że nie akrobat i że model będzie miał 2m rozpiętości (ale już bez skali) ogranicza możliwości do... 99,9% wszystkiego co kiedykolwiek latało na całym świecie (bo zakładam że chodzi o model rzeczywistego samolotu, a nie jakąś "wydumkę"). Dodatkowa informacja "że polski" poprawia nieco sytuację, ale też nie szczególnie: żadnych dodatkowych wskazówek, a przecież samolotów które można/trzeba uznać za polskie trochę przecież było. Może to Łoś? A może Iskra? Może któryś z przedwojennych "turystów" (chętnie bym zobaczył RWD-6/-9, najlepiej z pełną mechanizacją)? A może powojennych "trenerów" (Junak/Bies)? A może zupełnie współcześnie, od licencjo-pochodnych Gawronów i Kolibrów czy całkiem naszych/nienaszych Antków/Lim'ów aż po płody polskiej myśli technicznej poczynając od całkiem udanej Wilgi, przez udane średnio, ale na swój sposób ciekawe "(p)opylacze", aż po wynalazki pokroju M-15? Wybór tak obszerny, że konkurs przypomina raczej plebiscyt popularności niż cokolwiek innego...
-
Danych mało, podaję je stopniowo, by więcej zabawy było :)
nie akrobat
polski
przedwojenny
niech będzie, dodam jeszcze, że jednosilnikowy
Aha, pisałem coś o waloryzacji ;) :)
-
Pisałeś. Ale waloryzować można wszystko, więc to niewiele pomaga. Tak samo jak jednosilnikowość, wszak wielosilnikowych maszyn polski przemysł (nie tylko lotniczy z resztą) nie zwykł na świat wydawać zbyt często, czy to przed wojną, czy po niej.
-
O tej waloryzacji napisałem nie bez kozery. Mając na względzie modele jakie prezentowałem/uję na tym forum, to dość wyraźna wskazówka :)
-
Konkrety :)
Wyszlifowany ster kierunku, wraz ze statecznikiem zrobionym już jakiś czas temu
(https://zapodaj.net/images/72a6c3a8aa39d.jpg)
-
Zastanawiam się nad serwami do wysokości (dwa, na każdy ster), a w związku z tym, że chciałbym jak najbardziej odchudzać tył (silnik elektryczny jest lżejszy niż spalina i to znacznie i pomimo baterii boję się, czy nie będę miał za lekkiego przodu) więc wynalazłem fajne (acz cenowo już nie :-[) serwa. Stosując je zaoszczędziłbym koło 40 g, ale są mniejsze niż przygotowana wnęka, więc musiałbym ją dopasowywać, a to najlepiej zrobić na etapie montażu stateczników poziomych (w nich będą serwa do sterów wysokości). Na razie więc zastopowałem z wysokością, szukam opinii a`propos tych serw i jak się zdecyduję i zakupię, to gdy przyjdą dorobię wnękę pod nie i dopiero zacznę montaż stateczników poziomych. Aby coś jednak zrobić, oszlifowałem do krzywizny kadłuba wzmocnienia sklejkowe pod rury stabilizujące stateczniki poziome i wkleiłem je na żywicę. Teraz łapią. Dodatkowo wkleiłem nakrętki kłowe w łapki, które będą wklejone do kabinki by przymocować ją do kadłuba za pomocą plastikowych śrubek M4.
-
Niby jesień, a coś mi to ostatnio wolno idzie.
Dziś wkleiłem statecznik pionowy w kadłub i teraz klej łapie.
-
Wklejony garb styropianowy, klej łapie. Fotki niedługo.
-
Obiecana fotka
(https://zapodaj.net/images/b90f249e41ac7.jpg)
-
Drobnymi kroczkami do przodu.
Wczoraj wyciąłem z balsy (2mm) odpowiednio dopasowane deseczki (prawo lewo) na pokrycie garbu. Na garbie mam zaznaczoną linię pośrodkową, do niej więc przyłożyłem najpierw jedną balsową deseczkę i wygiąłem do krzywizny garbu używając metody na płyn do szyb. Następnie podobnie zrobiłem z drugą, a na koniec gdy wyschły skleiłem je z sobą uzyskując całkiem ładnie wygięte pokrycie. Dziś jeszcze dla pewności przyłożyłem tak spreparowane pokrycie do garbu i ponownie posiłkując się płynem do szyb nadałem ostateczny kształt, a gdy balsa wyschła przykleiłem pokrycie do garbu. Zostało jeszcze dociąć dwie kolejne listewki balsowe w kształcie wydłużonych trójkątów i uzupełnić braki poszycia po obu stronach na dole z przodu, a potem tylko szlifowanie. Fotki zamieszczę, gdy garb będzie już w całości pokryty i wyszlifowany.
-
No dobra, garb oklejony, klej łapie. Jutro szlifowanie i chyba zabiorę się za skrzydła, albo stateczniki poziome, ale do tych zastanawiam się nad serwami, czyby nie wsadzić nieco mniejszych, aczkolwiek mocnych. Jeśli się zdecyduję, to wtedy będę musiał stworzyć mocowanie pod mniejsze serwo, a wygodniej to zrobić na etapie składania statecznika, a nie na już zmontowanym.
-
Garb wstępnie oszlifowany, poprawię w weekend na dworze. Teraz już ciemno by wychodzić na dwór, a w modelarni te tumany pyłu balsowego mnie pokonały i nie miałem ochoty już więcej szlifować. Kadłub wraz z wklejonym i oklejonym garbem, statecznikiem pionowym i kabinką bez przyklejonej kabinki węglowej (tylko położonej luzem) waży 1234g. Nie mam porównania, ale chyba nie jest źle :)
-
Oszlifowane żeberka i inne elementy skrzydeł. W chwili obecnej podkleiłem na żywicę wzmocnienia pierwszego żeberka (przykadłubowego) x 2 i teraz żywica łapie.
Ponieważ moja zagadka nie wzbudziła nadmiernego zainteresowania, więc zdradzę szczegóły. Autor małej (1,5) PZL-ki, którą zrobiłem i przedstawiłem na forum, kończy projektowanie dużej (2m rozpiętości) i dostałem propozycję, by zrobić wersję elektryczną, jak najbardziej lekką. Oczywiście z entuzjazmem i radością propozycję przyjąłem, więc gdy skończę MX-a i dostanę puzelki dużej, zabiorę się za jej składanie. Jako że model większy, tym razem poza uzyskaniem jak najmniejszej wagi do lotu, postaram się ten model jak najbardziej zwaloryzować. Z tego względu jeśli szanowni Forumowicze posiadają jakieś zeskanowane plany, schematy, fotki i zechcieli by się podzielić będę niezwykle wdzięczny. Mam cały czas fotki jakie dostałem od kliku Kolegów przy okazji składania małej, zrobione w Krakowie, jeszcze raz dzięki, to też wykorzystam.
Jeszcze jeden mały konkurs, a w zasadzie prośba. Jako, że jestem ciekawy i interesuje mnie stosowanie nowych technologii w modelarstwie jakiś czas temu podpatrzyłem w sieci firmę, która projektuje modele nadające się do druku na drukarce 3d i całkiem fajnie latają. Wypuścili Spitfire`a MK IX rozpiętości 1,7m przeznaczonego do napędu elektrycznego. Parametry modelu wydały mi się dość fajne, mam akurat wolny silnik, który by się świetnie nadawał do napędu takiego modelu, więc nie mogłem się oprzeć i zamówiłem wydrukowane części.
Tu link do firmy 3DLabprint i wspomnianego Spita
https://3dlabprint.com/shop/supermarine-spitfire-mkix/
W pierwszej chwili pomyślałem, że jak już zrobię to pomaluję go w kolory z Cyrku Skalskiego, egzemplarz ZX 1, czy ZX 6, zdaje się, że na obu latał Skalski, albo też w wersję z Donaldem Zumbacha. Jak ktoś ma jakieś fajne schematy malowań obu, albo ma inne propozycje, to będę wdzięczny za sugestie. Dopóki nie zmontuję, kwestia malowania otwarta.
-
Z tego co widzę ro wersja ze spiczastym statecznikiem, więc PFT z tego nie zrobisz, natomiast możesz się pokusić o dopasowanie do Mk XVI. fajnie było by poszukać (o ile jest) śmigła czterołopatowego. Trzyłopatowe to Mk V.
-
Słusznie, dzięki, wiedziałem gdzie o nim napisać :)
Muszę się przyjrzeć temu wydrukowanemu statecznikowi i posprawdzać na planach jeden w stosunku do drugiego i pokombinować w jaki sposób zrobić konwersję.
Tak czy siak będzie w naszych barwach :)
-
Przez cały weekend ciężko trenowałem (przyjechał Miszczu :) ), więc nie miałem czasu na modelarstwo, ale coś niecoś zrobiłem. A to coś to wklejenie małych nakrętek kłowych w końcowe (zewnętrzne) żeberka skrzydeł (projektanci przewidzieli dziurki). Mam zamiar wykonać winglety i w ten sposób będę mógł je do skrzydeł mocować. Jeśli model będzie ładnie latał na żyletkę i nie będzie miał tendencji do kiwania skrzydłami w harrierze, to pewnie ich nie wykorzystam, ale jeśli nie to zawsze mogę użyć, a zdecydowanie polepszają lot nożowy, czy latanie z małymi prędkościami na dużych kątach.
-
Rozpocząłem sklejanie prawego skrzydła od połączenia trzech pierwszych żeberek, włącznie ze wzmocnieniami. Teraz klej łapie. Fotki jutro.
-
Doklejone kolejne (czwarte żeberko i wzmocnienie fragmentu drugiego. Klej łapie.
Obiecana fotka :)
(https://zapodaj.net/images/0abe203b5d4e7.jpg)
-
Skrzydło coraz bardziej zaawansowane, brakuje jeszcze ostatniego żeberka. Dla porównania wielkości położyłem na biurku eFika w skali 1:48 - moja zeszłoroczna działalność. Wróciłem do plastików po ponad 20 latach i uczyłem się wszystkiego na nowo, nowej chemii i malowania aerografem. Plan był aby tej jesieni i zimy zrobić kolejne, ale na razie duże modele zwyciężyły :)
(https://zapodaj.net/images/f0e42bfb3efef.jpg)
-
Kawał skrzydła i jaszczompa ;)
-
Taa, jak na treningowy, służący jako poletko doświadczalne do nauki to całkiem jestem z niego zadowolony (mam na myśli jaszczompa ;) ). Może kiedyś zrobię edfa-a, to jeden z modeli, które bym chciał ulotnić.
-
Piękna robota, zawsze podobała mi się pięknie wykonana drewniana konstrukcja.
Szkoda że całe jej piękno zniknie pod pokryciem (dobrze, że dokumentacja foto pozostanie).
Gratulacje. :)
-
Wielkie dzięki :)
Też mam słabość do tych kratowniczek i wyłaniającego się powoli kształtu, może dlatego też tak celebruję i się nie spieszę. To najprzyjemniejsza część budowy, nie da się ukryć.
Wczoraj zdążyłem jeszcze dokleić ostatnie żeberko i niestety do czwartku pewnie nic nie zrobię z braku czasu.
Ale do wiosny zdążę ! ;)
-
Po przerwie kolejny kroczek. Wkleiłem w skrzydło rurkę węglową stabilizującą i kieszeń na bagnet.
-
Dziś wkleiłem wzmocnienie dźwigara z listwy sosnowej 3x10 najpierw na długości chyba 4-5 pierwszych żeberek, a potem na długości całego skrzydła, naklejając na poprzedni kawałem, teraz klej łapie.
-
Skrzydło gotowe do wklejenia natarcia i pokrycia. Fotkę zamieszczę później.
-
Fotkę zamieszczę później.
Dobra, dobra. Takich obietnic przy poprzednim projekcie było dość :032:
-
No i znowu niewierny Tomasz się ujawnił ;) :)
-
Narzekałeś na początku, że nikt tu nie zagląda, więc staram się Cię motywować...
-
A to jak tak, to przepraszam za niecne oskarżenie i zapraszam częściej ;) :)
-
Jeśli chodzi o mnie to może być fotka popełniona smartfonem, byle szybciej. :)
-
Wszystkie fotki robię smartphonem :) Lustrznki używam tylko w pracy i w czasie wakacji.
Ale proszę bardzo. Zamierzałem skończyć skrzydło przez święta, ale w stacjonarnym sklepie modelarskim wszystkie kawałki klocków balsowych na natarcie były mniej lub więcej krzywe, a łatwiej jest przykleić natarcie z pewnym zapasem, dopasować do niego balsę pokryciową, a potem wyszlifować. Muszę więc kupić nie przekoszone klocki i wtedy pójdę dalej.
To co widać waży 235g
(https://zapodaj.net/images/c30976838c5a3.jpg)
(https://zapodaj.net/images/09ea30241ff9f.jpg)
-
Dzięki!
Ja bym tego nie okleił, powiesiłbym na ścianie zamiast obrazu, ile razy bym nań zerknął tylekroć bym się uśmiechał .:)
-
:) Aż tak cudacznie ;) :)
A serio, rzeczywiście przekroje i kratowniczki wyglądają fajnie, ale jeszcze lepiej wyglądają powstałe z nich modele w powietrzu.
Skoro lubisz ten stan, to proponuję zakupić jakiś model z oferty firmy Guillows i zostawić składanie na etapie kratowniczek przed pokryciem
https://www.google.pl/search?q=guillows+modele&rlz=1C1EKKP_enPL774PL774&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwjmrtSpn7LYAhWIDZoKHavoChoQsAQIOg&biw=2560&bih=1334
Do dostania np.: tu:
http://www.modele.sklep.pl/pl/Producent/Guillows/
-
W Sylwestra wkleiłem sosnowe wzmocnienie w pierwszą wręgę, do którego będzie wkręcony hak a`la pętelka (to mechanizm mocowania skrzydeł poprzez wzajemne dociśnięcie ich do kadłuba) i z jednej strony wkleiłem romboidalne wzmocnienie z balsy 2 mm pomiędzy pierwszą, a drugą wręgą, mniej więcej na wysokości rury stabilizującej.
-
Kolejny kroczek, wkleiłem listwę balsową 2 mm grubości na natarcie. Na to jeszcze pójdzie klocek balsowy, a do tej listwy obejmując ją od dołu i góry doklejona będzie balsa pokryciowa 2mm, tworząc keson.
(http://i66.tinypic.com/i52kg6.jpg)
-
Znowu po przerwie mały kroczek. Od strony natarcia przyłożyłem 10 cm szerokości i metrowej długości kawałek lekkiej balsy 2 mm grubości (piszę o lekkości bo zdarzyło mi się już spotkać zarówno kawałki ważące 19 g jak i 34, ja użyłem 20 g kawałka), popryskałem obficie płynem do spryskiwaczy, balsa pięknie się wygięła, poprzypinałem do krzywizny skrzydła szpilkami, szczypczykami i gumkami i teraz schnie i zapamiętuje nowy kształt.
-
Marcin - ładna czysta robota. Jak kogoś 'kręcą ' gołe żeberka to fajne i użytecznie można zrobić model konstrukcyjny z pokryciem transparentną folią. Wtedy i kratownice widać i modelem można polatać.
Wysłane z mojego GT-I9515 przy użyciu Tapatalka
-
Dzięki :)
W tym przypadku żeberka od strony natarcia, spływu, kadłuba i końca będą pokryte - to element konstrukcyjny poprawiający sztywność całego skrzydła. A w środku pusto by zejść z wagą. A folia przezroczysta jest fajna - PA stosuje ją w zasadzie we wszystkich swoich modelach i nie dość, że latają rewelacyjnie, to i wyglądają świetnie. Cały czas męczę, a w zasadzie się cieszę ich największym Addictionem - lata rewelacyjnie :)
-
Balsa pięknie się wygięła dopasowując do krzywizny skrzydła i przed chwilą ją dokleiłem, teraz klej łapie :)
-
Zmagań ciąg dalszy. Niestety smutna wiadomość dla miłośników żeberek, pokrywam skrzydło balsą ;)
Ma to uzasadnienie konstrukcyjne, bez tego skrzydło nie byłoby odpowiednio sztywne i odporne na przeciążenia występujące w locie, a to przecież samolot do wygłupów :)
Oczywiście wszystko jeszcze przed szlifowaniem, więc widać nierówności na łączeniach.
(https://zapodaj.net/images/f0abee5a95933.jpg)
(https://zapodaj.net/images/df019478154d9.jpg)
-
Skrzydło z jednej strony oklejone, ale jeszcze nie oszlifowane. Na razie zabrakło mi lekkiej balsy na oklejanie drugiej powierzchni, może jak się wyrobię podskoczę w tygodniu do sklepu i powybieram lekką (mam nadzieję, że będzie).
-
Z tą lekką balsą, to okazało się, że nie taka prosta sprawa w W-wie i dopiero wczoraj byłem w Riku i jakiś miły Pan wyszukał mi 7 desek lekkiej. Mam więc nadzieję, że dziś, najpóźniej jutro okleję skrzydło. W międzyczasie przygotowałem i wkleiłem balsowe wzmocnienia pod zawiaski. Tak się ucieszyłem z zakupu tej lekkiej balsy, że zapomniałem o klocku balsowym 2x2 cm na natarcie, ale to już zostawię na później. Po oklejeniu skrzydła, wezmę się za budowę drugiego, a te klocki wkleję w oba na sam koniec przed ostatecznym szlifowaniem.
-
Prawe skrzydło prawie gotowe, zostało dokleić natarcie i wyszlifować, waga w chwili obecnej 392g. Zabrałem się za lewe, wkleiłem na żywicę wzmocnia i elementy łączące wręgi i teraz żywica łapie. Potem wsadzę w rury i połączę z sobą i dokleję resztę.
(https://zapodaj.net/images/5ea5f7fbdc868.jpg)
-
Ciąg dalszy budowy lewego skrzydła
(https://zapodaj.net/images/2c51dba50452e.jpg)
-
Żeberka i spływ wklejone
(https://zapodaj.net/images/67a60919e16cb.jpg)
-
Korzystając z ładnej pogody podszlifowałem wstępnie pierwsze skrzydło, waga spadła do 387g, jeszcze trochę szlifowania i będzie gotowe do oklejania. Wkleiłem pasek balsy na natarcie, doszlifowałem i po dopasowaniu krzywizny z użyciem płynu do mycia szyb przykleiłem pierwszy pasek balsy pokryciowej, teraz klej łapie.
-
Stan na dziś z rana. Potem dokleiłem jeszcze kolejny pasek balsy pokryciowej od strony spływu.
(https://zapodaj.net/images/aa53b0d2e74ca.jpg)
-
Jedna połówka skrzydła oklejona :)
(https://zapodaj.net/images/b2d47e912b83b.jpg)
-
Kolejny mały kroczek. Przyklejony ogranicznik rury na bagnet, rama na serwo do lotek, wklejone wzmocnienie drewniane w pierwszą wręgę, do którego będzie wkręcony element (rodzaj haczyka) umożliwiający złączenie skrzydeł ze sobą za pomocą mocnej gumy (wiem, brzmi dziwnie, ale tak samo mam w Veloxie 2,2 i sprawdza się super :) )
(https://zapodaj.net/images/238bebc7da97a.jpg)
-
Skrzydła sklejone, nie oszlifowane natarcie, sklejone rusztowanie stateczników poziomych razem z kieszenią na bagnet i rurami ustalającymi.
I niestety od dawna nic budowa się nie posunęła. W kwietniu zaczął się sezon lotów i latanie zwycięża.
A oto jeden z moich "maluszków" :) 1,98m rozpiętości i długości, bardzo fajny akrobat od EF - Extra 78` :)
(https://zapodaj.net/images/8b0a83c42f6ad.jpg)