Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych

Hangar => Lock On/Flaming Cliffs/Flaming Cliffs 2.0/Flaming Cliffs 3/Flaming Cliffs 2024 => Wątek zaczęty przez: qrdl w Grudnia 26, 2003, 14:44:13

Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: qrdl w Grudnia 26, 2003, 14:44:13
Hi,

Pomimo posiadania 256mb ramu przełamałem się i postanowiłem polatać. Oczywiście nie jakieś wymyślne misje z obiektami, celami, etc. Najprostrzy dog 1:1 na działka - ja w su27 oponent f15. Jak powszechnie wiadomo czynnikiem istotnym w walce jest ilość posiadanego paliwa, co w sposób kluczowy wpływa na wagę maszyny a tym samym jej zdolności manewrowe. I tutaj zaczyna się jedna wielka kiszka w lock onie  AI jest na tyle głupie (podobnie jak we flankerze 2.x), że cały czas wali na dopalaniu. Nieważne ile ma na początku paliwa 20%, 30%, 40%...100% od razu po wykryciu przeciwnika daje full afterburner. Tragedia, bo albo szybciutko zestrzelimy przeciwnika, albo po chwili komputer włącza światła pozycyjne i próbuje - na oparach paliwa - odlecieć w siną dal...
Druga sprawa... czy nie macie wrażenia, że FIRE działa z opóźnieniem    
bądź pierwsze naciśnięcie NIE DZIAŁA w ogóle?! Sytuacja jest absurdalna... szczególnie, że to nie kaszlaki, w których pakujesz i pakujesz pociski a skutku ani widu ani słychu... przy działku takim jakie ma su27 wystarczą nawet 2-3 pociski żeby załatwić sprawę, czyli oddanie strzału dokładnie w momencie, w ktorym chcemy to zrobić, jest czymś bez czego nie ma sensu grać  
Niestety, beznadzieja... chyba poczekam na patcha

pozdrawiam,
qrdl
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: YoYo w Grudnia 26, 2003, 17:22:54
Co do opuznienia u mnie jest bez tego, ale fakt ze czasem przycisk fire wlasnie nie dziala, nie dotyczy to tylko dzialka ale czasem i pociskow kierowanych co jest wielce wkurzajace, bo albo nic nie wystrzeli wiec naciskasz go dwa, trzy razy a tutaj nagle odpalona zostala twoja cala rezewra broni wrrrrr. Ja sie na razie nie zniechecilem i gram ale też patch to "to" co uczyni mnie zapewne szczesliwszym. :wink:
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Rola w Grudnia 27, 2003, 10:31:26
Wiem, że takowe opóźnienie występuje przy bombach - po prostu idioci dali delay do salwy już przed pierwszym zrzuconym jajkiem  :mrgreen:

W/g tego co słyszę od ludzi, listy poprawek do patcha i generalnie mojego "hunch" - LOCK-ON jest very niedopracowany, pewnie został rushed do sprzedaży bo się UBI zniecierpliwiło.
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: qrdl w Grudnia 27, 2003, 13:23:55
Niestety najwyraźniej UBIkacja odcisnęła swoje piętno... Osobiście mógłbym poczekać jeszcze miesiąć, dwa (od daty wydania) i dostać grę dopracowaną. Gdzie się podziały te czasy kiedy mówiono "wyjdzie jak będzie gotowe, czyli wyjdzie jak wyjdzie" :-)
Działko w su27 jest potraktowane marginalnie, bo np. czy jest możliwość przełączania długości serii?? (ja tego nie znalazłem). Poza tym mam wrażenie, że np. wystrzelenie 1 pocisku (widzę to po ilości amunicji) niczym się wizualnie nie różni od seri 2-3.

pozdrawiam,
qrdl
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: konraf w Grudnia 29, 2003, 10:36:11
Witam

Skoro mowimy o rzeczach psujacych zabawe to mnie denerwuje kilka spraw:

1. Czy udaje sie Wam uzywac AWACS? Np. w kampanii Su-27 w pierwszej misji jest taka mozliwosc ale za diabła nie moge skorzystac z AWACS. No chyba, ze cos zle robie. W Flanker 2.51 wystarczyło wybrac tryb A2A i bez właczania radaru widac było cele na MFD. Tylko wystarczyło je wybrac i juz. A tu nie mozna celów wybierac. Sa widoczne na MFD ale jak sie na dany cel zalokowac?

2. Radar nie zawsze działa. Tzn. po wlaczeniu ikonek widze, ze np. 30 nm ode mnie jest samolot, a radar go nie wykrywa. Podobnie nie wykrywa go EOS.

3. Chyba nie do konca poprawnie działa tryb TWS (Track While Scan) w Su-27, Su-33 i Mig-29. Porownujac do Flanker 2.51....było tak, ze po wlaczeniu trybu BVR i uaktywnieniu radaru, widzielismy cele na MFD oraz prostokaciki na HUD. Po jednokrotnym nacisnieciu klawisza TAB (odpowiedzialny za lockowanie na celu) prostokaciki zmieniały sie w trójkąty (tryb TWS) gdzie widac było (po polozeniu trojkata) czy samolot sie od nas oddala czy przybliza. Wybranie konkretnego celu i ponowne nacisniecie TAB powodowało zalockowanie na celu i umozliwiało odpalenie rakiety. W Lock-ON jakby wogole nie byłi trybu TWS.

Pozdrawiam
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: SoH w Grudnia 29, 2003, 11:45:05
W F15 w ogole tryb TWS nie dziala (podawana w tutorialu kombinacja ctrl+i).
I w ogole radar w F15 jest do d... . Nic nie mozna nim wyszukac, obojetnie w jakiej odleglosci obiekt sie znajduje. Jakby nie dzialal!
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: qrdl w Grudnia 29, 2003, 13:24:48
Hi :-)

Cytuj
2. Radar nie zawsze działa. Tzn. po wlaczeniu ikonek widze, ze np. 30 nm ode mnie jest samolot, a radar go nie wykrywa. Podobnie nie wykrywa go EOS.


To akurat niekoniecznie uznałbym za błąd. IMHO ~50km to więcej niż mało i też oczywiscie dużo zależy od prędkości, kierunku, kąta pod jakim jest względem nas inna maszyna, etc.. EOS jako system pasywny jest mniej sprawny niż aktywny radar, który i tak nie jest rozwiązaniem ultymatywnym, podobnie jak każdy doplerowski radar w pewnych układzie emitera i celu jest zawodny.
Zwróciłem uwagę, że przy walce w zasięgu wzroku występuje tendencja do gubienia locka na małych wysokościach i tle ziemi. Skłonny jestem sądzić, że podnosi to realizm  8)

pozdrawiam,
qrdl
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: SoH w Grudnia 29, 2003, 17:08:40
Moze faktycznie tak jest, ale w taki razie czemu nieprzyjacielskie samoloty, jak su24, czy czy mig29 jest w stanie bez problemu na mnie zablokowac radar, nawet z wlaczonym przezemnie zaklocaniem, a ja nawet ich nie moge wykryc?
F15 to przeciez (rzekomo) najmocniejsza na swiecie maszyna jesli chodzi o BVR, a ja musze podleciec na odleglosc 10 mil zeby moc zablokowac radar na celu???

A druga sprawa, to taka, ze amerykanskie rakiety maja beznadziejnie niska skutecznosc.
Przy skutecznosci rakiet ustawionej na medium w opcjach, jeszcze ani razu nie trafilem przeciwnika (uzywalem aim7, i aim9. Amraamow nie uzywalem, ze wzgledu na bliski kontakt z celem)! Nawet gdy odpalalem rakiety z godz 9 celu!!! Taki samolot przeciwnika poprostu odpalajac flary wlacza dopalacz i leci w gore, a rakieta nie jest w stanie go trafic!!!

Tak chyba nie powinno byc, a moze sie myle?
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: YoYo w Grudnia 29, 2003, 17:32:29
W BVR nawet jesli przeciwnik jest na tej samej wysokosci jego slad zalokowany w pewnym momencie ginie. Tzn. po namierzeniu przeciwnika i leceniu do siebie na Head to Head jesli przeciwnik zblizy sie (bez zmiany kursu) BVR przestaje dzialac,cos z tym chyba nie tak. Nie mowie o przypadku tuz nad ziamia, tylko np. na 3000m. Pody ECM chyba wogole nie dzialaja. Co do gubienia w trybie CAC to rzeczywiscie tak ma wygladac, ze cel mozna zgubic, mnie bardziej martwi BVR. Samaloty sa zbyt "mocne", powinny sie łamac golenie przy ladowaniu 400-500 km/h, a tu nic. Mozesz i wyladowac z predkoscia 220 i 450, najwyzej przeciagniesz pas i staniesz na trawie ale bez uszczerbku dla maszyny-mogliby poprawic model uszkodzen, ale i tak sim wymiata : D, czekam qrdl na walke online :- D no ale to po sylwku jak chciales
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: qrdl w Grudnia 29, 2003, 18:35:49
Hi :-)

Oczywiście ja bym sobie z chęcią pograł on-line, ale 256mb, a tyle w tej chwili mam, to beznadzieja. Poza tym jak próbuję postawić serwer, to wyskakuje mi do windy (xp)... nie wiem jakby to było, jakbym podłączył się jako klient.

Jeśli chodzi o skuteczność wykrywania, namierzania, etc., to imho sprawa jest dość zawikłana. Po pierwsze, współcześnie raczej nie występują sytuacje, w których dochodziłoby do klasycznej walk BVR (tzn. że najpierw coś się pojawia z nienacka na radarze, a my sobie strzelamy), albo inaczej mówiąc, zanim zacznie się strzelanie, to musi dojść do 100% identyfikacji celu, co ma podobno wykluczyć możliwość zestrzelenia maszyny cywilnej. Sama identyfikacja nie jest prosta, a kto wie czy w BVR możliwa na 100%.... Druga sprawa to AWACS i całe wsparcie radarowo-wywidowcze wspierające każdą opercję. Nie sądzę, żeby jakikolwiek f15 startował do walki bez dokładnej znajomosci i lokalizacji celu. Tak więc LO pod tym względem wydaje się być nieco dalej rzeczywistości...

pozdrawiam,
qrdl
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: SoH w Grudnia 29, 2003, 20:45:05
Mnie chodzi tylko oto, ze radar nic nie jest w stanie wykryc. Samolot sobie leci, a radar go nie wykrywa, obojetnie, czy ten samolot jest nisko, czy wysoko, niezaleznie od tego jaka ma predkosc i jaki jest kat miedzy nim a mna.
Poprostu radar go nie wykrywa. Taki jest moj problem i tylko oto mi chodzi w kwestii radaru F15.

A co do ladowania, to faktycznie jakos gladko szlo w amerykanach, mimo totalnej nieznajomosci predkosci przyziemienia (pierwsze ladowanie F15 i A10). Wszystko na czuja, i wszystko jakby dziecinnie proste, ale moze to juz kwestia wprawy :P

W kwestii awacs'a, to u mnie jest dziwna sprawa. Lecac su-27 po wlaczeniu trybu bvr nie bylo widac zadnych celow. Gdy wlaczylem radar (klawisz i) cele na MFD sie pojawily, ale radar raczej sie nie wlaczyl, gdyz stozek przeszukiwania na MFD nie pojawil sie. Powtornie wciskanie klawisza i rowniez nie przynosilo rezoltatow, czyli tak jakby w obecnosci awacs'a radar nie chcial sie wlaczyc.
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: YoYo w Grudnia 29, 2003, 21:05:04
F-15 to pogramoca Migów 29. Do kilku walk doszlo podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. Wtedy to własnie w trybie BVR amerykańskie efy zestrzeliły pierwsze irackie migi. Znana jest tez jedyna walka kołowa, gdzie dwa F-15C wymanewrowały irackiego MiGa (zreszta co tu sie dziwic gdy masz dwa Eagle na ogonie z roznych stron), muzułman był niezły ale przy wykonywaniu półpętli odwróconej zahaczył o ziemie. Uznano go za "maneuver kill" dla amerykańskiego pilota

Co do multi, ja tez jakos nie moglem sie polaczyc, przycisk start (w multi) i ... nic. a przez ubikakcje to nawet mi sie nie chcialo, bo tam czity siedza ;PPP Poczekamy zatem na HL, nowa wersja ma wyjsc juz prawie zaraz, a narazie cwicze co by nie spasc : DDD
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: konraf w Grudnia 30, 2003, 11:33:02
Wczoraj potestowałem ten radar w Su-27. Nie jest dobrze. Cel byl około 30-40 nm ode mnie. Na tym samym pułapie, oddalal sie. Mimo to radar go nie wykrywał :(

Poza tym zrobiłem sobie prosta misje antyradarowa. Za cel obrałem system Hawk. Samolot Su-27. W Flanker 2.51 rakiety systemu Hawk mogłem wymanewrowac z palcem w... W Lock-On na 10 podejsc miałem 10 niepowodzen :(

Ponadto cos nie tak z joyem. Po pierwsze wogole w Input nie moge podpisac sobie np. steru kierunku pod skretna raczke joya :( Wogole wyglada to tak, jakby joy nie byl do konca wykrywany przez gre. Wszelkie opcje dead zone itp. sa nieaktywne (joy to Logitech Wingman Strike Force 3D). Po drugie - co ma pewnie zwiazek z powyzszym - joy jest strasznie nieprecyzyjny. Np. lecac Su-27 na cel naziemny (delikatne nurkowanie), za cholere nie moge utrzymac stabilnego lotu (delikatnemu ruchowi joya odpowiada dosc gwałtowna reakcja samolotu). W przypadku np. A-10 jest wszystko ok.

Pozdrawiam
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Kusch w Grudnia 30, 2003, 15:04:06
Z tym radarem to jest taka sprawa ze cel oddalajacy sie jest wykrywany z polowe mniejszej odleglosci i tak jest w rzeczywistosci w Su27 i Mig 29.Natomiast zauwazylem ,ze np F-15 nie wykrywa wogóle celów niskolecących ,natomiast Su27 wykrylem ALCM 86C (pocisk cruise) z odleglosci 30km i zniszczyłem go.
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: 303_Shpacoo w Grudnia 30, 2003, 16:43:27
Biedacy!!! Jakeście nieszczęśliwi wielce! :D  Te wszystkie uber-systemy, których nazw nie jestem nawet w stanie spamiętać, a których występowanie na współczesnych suszarkach jest czymś normalnym - po co Wam to? Nie lepszy krzyżyk i 2 koncentryczne kółeczka Mazaknięte farbką na przedniej szybce Szturmovego? I świadmość, że zawsze za plecami siedzi Kadafi o skuteczności ognia i celności lepszej niż naprowadzany radarowo Vulcan? :mrgreen:
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: YoYo w Grudnia 30, 2003, 17:47:37
Szpaku ty cyniku ; DDD

BTW.
Co do joysticka, u mnie dziala wszystko super, a mam podpiete az dwa do Lock ona. Moze to tez jest zwiazane z wersja ktora masz konraf? Jesli to unofficial to zapewniam ze oficjalne wydanie Cenegi jest o wiele bardziej stabilne i nie spotkalem zadnych bledow, exitow do windy czy innych smrodow, ktora psuja dobra zabawe. Jedynie bledy to te merytoryczne i engine graficzny sima. Co do manewrowania Hawkow... sprobuj z Patriotami to jest dopiero zabawa, opracowalem technike na unikniecie tych rakiet, nie 100% ale srednio 7 na 10 sie udaje, wkrotce dam jakis track z podkladem glosowym, musze tylko jaja zaczac lykac co by dobszszsz wypasc  :D  :D  :D
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: SoH w Stycznia 01, 2004, 12:58:55
Cytuj
oficjalne wydanie Cenegi jest o wiele bardziej stabilne i nie spotkalem zadnych bledow, exitow do windy czy innych smrodow, ktora psuja dobra zabawe


Tez mam oficjalne wydanie cenegi, i 3 misji A10 do tej pory nie przeszedlem. Zgadnijcie z jakiego powodu? :evil:
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: zahar w Stycznia 01, 2004, 15:57:29
YO-YO-->  F-15 to pogramoca Migów 29. Do kilku walk doszlo podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. Wtedy to własnie w trybie BVR amerykańskie efy zestrzeliły pierwsze irackie migi. Znana jest tez jedyna walka kołowa, gdzie dwa F-15C wymanewrowały irackiego MiGa (zreszta co tu sie dziwic gdy masz dwa Eagle na ogonie z roznych stron), muzułman był niezły ale przy wykonywaniu półpętli odwróconej zahaczył o ziemie. Uznano go za "maneuver kill" dla amerykańskiego pilota

Podczas I wojny w zatoce irackie systemy radarowe byly kompletnie slepe(zaklucanie)
i z tego co wiem, zaden zakupiony przez irak mig-29 nie posiadal radaru...
moge sie mylic ale z tego co pamietam duza wiekszosc stracen odbyla sie za pomoca rakiet kierowanych radarem, podobnie jak wiekszos przypadla na konto f 15
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: YoYo w Stycznia 01, 2004, 17:59:45
W momencie wybuch wojny Irak dysponował 41 maszynami MiG-29. Były to typ MiG-29/9-12B (36 szt) i MiG-29 UB (6 szt.) jak najbardziej wyposażone w stacje radiolokacyjne- dzięki nim bowiem amerykańskie AWACSy namierzały przeciwników. Startowanie bez radaru w dzisiejszych czasach to samobójstwo. Cale 5 straconych migów przez amerykanów były zaatakowane Sparrowami albo Sidewinderami (jeden cel Ammramem ale nie do końca potwierdzono zestrzelenie MiGa29). Stacja radiolokacyjna F-15C przewyższa o głową zasięg stacji migów, zwłaszcza tych, które mieli irakijczycy-jednej z najwcześniejszych serii i do tego zakłócanych non stop przez zasobniki AN/ALQ-135 i rozrzucane paski po niebie. Ciekawsze potyczki jednak miały miejsce podczas wojny w Bośni i Hercegowinie
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Kusch w Stycznia 01, 2004, 18:55:06
O! to jest ciekawe, moze cos wiecej na temat tych potyczek albo jakies zródło?
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: qrde- w Stycznia 01, 2004, 19:30:50
opowiedz nam YoYo, opowiedz :D prosiiiiimy
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: YoYo w Stycznia 01, 2004, 20:55:44
Najlepszy byl wiec gosciu ktory sterroryzowal swoj personel pistoletem,wbrew dowodztwu i wystarowal sam jeden na MiGusiu na lecace skrzydło F-16 chyba belgijskich sił, szybciej niz wystrtował spadł ugodzony AIM-120 choc podobno w szczatkach tez znalazł się bosniacki Kub. Wogóle tatktyka bośniaków była całkiem niezła. Jak kojarzycie z filmów teran ten jest dosc górzysty, idealnie nadający się do ukrywania niskolecących samolotów szturmowych czy myśliwskich. Poniewaz nie mieli oni takiego zaplecza jak NATO ani takich stacji radarowych zgodnie z wywiadem i stacjami naprowadzania - gdy wykryto lecace samoloty NATO starowały MIGi29 ktore ukrywaly sie i lataly tuz nad ziemia-byly nie do wykrycia, jedynie przez satelity. Kiedy wystrczajaco sie zblizaly do przeciwnika wystrzeliwaly w gore, opromieniowywaly przeciwnika i odpalaly pociski mknac dalej znow miedzy pagorki. Zaskoczenie totalne, jednak nie udalo sie zestrzelic zadnego samolotu. Wogole walki powietrzne nad Bosnia byly naprawde walkami. W iraku prawie nic sie nie dziala bo tam wszyscy spieprzali gdzie sie da. W europiejczykach jednak jak widac jest jakas odwaga. Pamietam tez ze jeden pilot latal na MiGu29 non stop. ladowal i dalej do boju i tak przez dwa dni. Spal tylko 2h i wreszcie przebazowujac uszkodzonego MiGa zasnal przy ladowaniu, samolot zniszczyl ale sam przezyl. Mysle ze teatr bosniacki byl teatrem gdzie najwiecej wykorzystano bojowo MiGi29. Wracajac do Iraku gdzies kiedys czytalem ze te irackie MiGi zestrzeliły 2 F-14 w konflikcie z iranem. Ciezko to sobie wyobrazic chyba ze wlasnie ci irańczycy mieli Tomcaty za pasazerskie samoloty  :wink:
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Kusch w Stycznia 02, 2004, 00:09:48
Z tego co ja kojarze to byly migi ale 21 i strącono jednego Tomcata,ale moge sie mylic.Widze fajnych rzeczy sie tu dowiem,nie mialem zielonego pojecia ze 29 byly wykorzystywane bojowo na balkanach.
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: zahar w Stycznia 03, 2004, 17:01:07
-->YoYo- Taa cos pochrzanilem- mialy

I pytanko z kad masz cos o balkanach i co. Nic takiego mi  rece nie wpadlo, a chetnie poczytam
Tytuł: Trzymajcie mnie...
Wiadomość wysłana przez: SoH w Stycznia 03, 2004, 19:34:45
Trzymajcie mnie, bo zaraz wstane i komus....!!!! Tym F-15 latac sie nie da!! Jakbym sie nie staral, to i tak wrogi samolot (jaki by nie byl - no, z Mig'iem-21 jeszce do c zynienia nie mialem) pierwszy zablokuje na mnie radar i odpali rakiety. A nawet jesli bede mial szczescie, i odpali do mego skrzydlowego, to co z tego? I tak moje rakiety nie trafia, chocby odpalane z godziny szostej celu. Obejetnie jaka rakieta, i tak zostanie zgubiona, a przeciwnik nawet nie bedie musial wykonywac wymyslnych unikow.
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: lancer w Stycznia 11, 2004, 20:08:44
Cytat: YoYo
Cale 5 straconych migów przez amerykanów były zaatakowane Sparrowami albo Sidewinderami (jeden cel Ammramem ale nie do końca potwierdzono zestrzelenie MiGa29).


Nie wiem skad ty bierzesz te dane, ale w czasie Pustynnej Burzy Amerykance nie uzyli ani jednego AIM120. Pierwszego odpalenia bojowego dokano z F16 w czasie NothernWatch (pilnowania strefy zakazu lotow-tylko nie pamietam czy to tak sie nazywala ta operacja) w 1992 i zestrzelono nim MIGa25. Pamietam do dokladnie opis tego wydazenia w NTW.
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: YoYo w Stycznia 13, 2004, 08:15:23
Cytat: lancer
Pierwszego odpalenia bojowego dokano z F16 w czasie NothernWatch (pilnowania strefy zakazu lotow-tylko nie pamietam czy to tak sie nazywala ta operacja) w 1992 i zestrzelono nim MIGa25. Pamietam do dokladnie opis tego wydazenia w NTW.

Zgadzamy się co do jednego, była to dokładnie operacja Northern Watch zaraz po Desert Storm mająca wyegzekwowac strefe bezpiecznych lotów i ochronę miejszosci nad północnym Irakiem (jednak odbywała sie ona prawie zataz po pustynnej burzy-dlatego została przezemnie w to wciagnieta).Była to operacja o innym kryptoniemie wiec niech bedzie ze podczas DS nie odpoalono zadnego A120. Do trafienia doszlo dokladnie 17.01.93 nie wiec w 1992 przez por. C.D. Stevensona. Pilot został naprowadzony na cel za pomocą AWACSa i odpalił pocisk AIM-120a nie znajac rodzaju celu, poza tym ze był wrogiem. Na swoim koncie (jesli sobie poszukasz spis zwyciestw 52 Skrzydł Mysliwskiego US) z tego dnia pilot ma MiGa-23 (nie 25 jak piszesz), natomiast coraz czesciej mowi sie ze byl to samotny MiG29.
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: de Tiges w Stycznia 13, 2004, 10:39:43
Miga 25 byloby ciezko zestrzelic ;)  2.5 Ma przelotowej robi swoje ;)
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Sundowner w Stycznia 13, 2004, 11:24:19
Cytat: de Tiges
Miga 25 byloby ciezko zestrzelic ;)  2.5 Ma przelotowej robi swoje ;)
AIM-120 AMRAAM wyciąga normalnie 4 Ma. na wysokości 20'000 stóp ... na pułapie operacyjnym Mig'a 25 na pewno spokojnie poleci 5 Ma. czyli żaden śmieszny FoxBat mu nie ucieknie... poza tym Mig25 ma raczej słabą zwrotność i systemy zakłócania nie z tej epoki, więc wątpię aby jakiekolwiek odpalenie Amraam'a do tego samolotu zakończyło się pudłem.  :twisted:
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: KosiMazaki w Stycznia 13, 2004, 13:10:08
Cytat: Sundowner
poza tym Mig25 ma raczej słabą zwrotność i systemy zakłócania nie z tej epoki, więc wątpię aby jakiekolwiek odpalenie Amraam'a do tego samolotu zakończyło się pudłem.  :twisted:


Za to ta surowa forma, czysta linia, no i te katy......lololol :lol:  :lol:  :lol:  normalnie tnie powietrze  :mrgreen:
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Elwood w Stycznia 13, 2004, 22:09:18
Cytat: YoYo
Cytat: lancer
Pierwszego odpalenia bojowego dokano z F16 w czasie NothernWatch (pilnowania strefy zakazu lotow-tylko nie pamietam czy to tak sie nazywala ta operacja) w 1992 i zestrzelono nim MIGa25. Pamietam do dokladnie opis tego wydazenia w NTW.

Zgadzamy się co do jednego, była to dokładnie operacja Northern Watch zaraz po Desert Storm mająca wyegzekwowac strefe bezpiecznych lotów i ochronę miejszosci nad północnym Irakiem (jednak odbywała sie ona prawie zataz po pustynnej burzy-dlatego została przezemnie w to wciagnieta).Była to operacja o innym kryptoniemie wiec niech bedzie ze podczas DS nie odpoalono zadnego A120. Do trafienia doszlo dokladnie 17.01.93 nie wiec w 1992 przez por. C.D. Stevensona. Pilot został naprowadzony na cel za pomocą AWACSa i odpalił pocisk AIM-120a nie znajac rodzaju celu, poza tym ze był wrogiem. Na swoim koncie (jesli sobie poszukasz spis zwyciestw 52 Skrzydł Mysliwskiego US) z tego dnia pilot ma MiGa-23 (nie 25 jak piszesz), natomiast coraz czesciej mowi sie ze byl to samotny MiG29.

No więc jeśli już mamy się tu przekrzykiwać, to nieśmiało pozwolę sobie zauważyć że podane wydarzenie owszem miało miejsce w podanym czasie i spadł faktycznie MiG-23, ale nie zmienia to faktu iż rzeczywiście pierwsze odpalenie AIM-120 miało miejsce jeszcze w 1992 roku, a jego ofiarą padł na pewno MiG-25. Konkretnie to 27. grudnia 1992 nad południowym Irakiem w ramach operacji "Soutern Watch" dwa amerykańskie samoloty F-16 pilnujące strefy lotów zakazanych dla Iraku zostały naprowadzone na irackiego MiG-25, a dokładnie to były to dwa F-16D Block 42 (czyli wersja z Lantrin przeznaczona specjalnie do nocnych ataków na cele naziemne) pochodzące z 33rd Fighter Sq/ 363rd Fighter Wing z bazy Shaw AFB w Karolinie Południowej. Było to ważne wydarzenie, bo nie tylko pierwszy raz odpalono pocisk AIM-120, ale także pierwszy raz F-16 odniósł zwycięstwo w warunkach BVR (przynajmniej oficjalnie). Co jeszcze ciekawsze, według źródeł oficjalnych było to pierwsze zwycięstwo w ogóle odniesione przez F-16 w barwach USA.
Pozdrawiam Grubasa, szczupły i śliczny Elwood.
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Elwood w Stycznia 13, 2004, 22:31:58
Cytat: Sundowner
Cytat: de Tiges
Miga 25 byloby ciezko zestrzelic ;)  2.5 Ma przelotowej robi swoje ;)
AIM-120 AMRAAM wyciąga normalnie 4 Ma. na wysokości 20'000 stóp ... na pułapie operacyjnym Mig'a 25 na pewno spokojnie poleci 5 Ma. czyli żaden śmieszny FoxBat mu nie ucieknie... poza tym Mig25 ma raczej słabą zwrotność i systemy zakłócania nie z tej epoki, więc wątpię aby jakiekolwiek odpalenie Amraam'a do tego samolotu zakończyło się pudłem.  :twisted:

Witam. Chciałbym wtrącić się do dyskusji, i powiedzieć, że z całą pewnością, nawet po ponad czterdziestu latach od jego opracowania, MiG-25 moim zdaniem nie jest samolotem śmiesznym, a już na pewno nie jest śmieszne zadanie przechwycenia i zestrzelenia go, o ile leci nim pilot który wie co robi. Teoretyczne osiągi rakiety na papierze to jedno, a osiągi w rzeczywistosci w różnych konkretnych warunkach to drugie. Nawet tak doskonała rakieta jak AIM-120, wystrzelona na kursie innym niż spotkaniowy, może mieć duże problemy z takim celem. Nie znane są żadne pewne i oficjalne dane na temat osiągów tej rakiety, niemniej jednak nie oceniałbym jej prędkości na Ma=5 nawet w stratosferze, ten pocisk jest chyba na to zbyt "cienki". Najczęściej za maksymalną jego prędkość podaje się Ma=4 (np. w Jane`s), co oznacza maksymalną prędkość w najbardziej sprzyjających warunkach. Biorąc pod uwagę prędkość z jaką "kruzuje" FoxBat, i zasięg tej rakiety określany na 20-30 mil, dogonienie takiego samolotu to raczej kwestia szczęścia i umiejętności pilotów z obu stron. Taktyka stosowana przez MiG-25 w LOMAC/Lock-On nie może nas sugerować z przyczyn oczywistych. Niemniej z całą pewnością jest to chyba jedyny obok AIM-54 pocisk którym można się za takie zadanie zabrać, bo faktycznie osiągi wszystkich trzech wersji AIM-120 są imponujące. Podobnie jak cena, 386 tysięcy $ w 1992 roku.
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Sundowner w Stycznia 13, 2004, 23:27:38
Droga Edytko ;)
Mimo iż nigdy nie siedziałem za sterami FoxBat'a, ani też nigdy nie walczyłem z takowym w powietrzu (w rzeczywistości niewirtulanej), to nie mam zbyt dobrego zdania o tym samolocie. Ta konstrukcja ma 40 lat, powstała tylko w jednym celu, któremu nigdy nie miała szansy sprostać:
Samolot ten powstał jako system obrony przed nowym supersonicznym bombowcem amerykańskim, któremu w tamtych czasach, dosłownie nic nie mogło zagrozić - mowa oczywiście o B-70 Valkyrie, którego to zbudowano aż 2 latające prototypy, cały jego program pochłonął astronomiczną kwotę pieniędzy (specjalnie aby zdobyć dość funduszy, zamknięto program bombowca o napędzie atomowym), a następnie zamknięto zaraz po tym jak jeden z bombowców zderzył się z innym cudownym amerykańskim wynalazkiem - latającą rurą od odkurzacza: F-104 Starfighter (swoją drogą nazywanym "latającą trumną").

Valkyrie nigdy nie wszedł do służby, mimo to po drugiej stronie Antarktyki latał już sobie jego przeciwnik - Mig25 - samolot w którym wszystko postawiono na jedną kartę, miał latać szybko i wysoko - tak szybko i tak wysoko aby móc przechwycić konstrukcję amerykańską. Samolot został skonstruowany wokoło silników i radaru - który skonstruowano w taki sposób, aby z mocą i skutecznością kuchenki mikrofalowej miał się dosłownie przepalać przez zakłócenia generowane przez stację ECM bombowca i z odpowiedniej odległości odpalić rakietkę AA-6 "Acrid", posiadającą półaktywny radar naprowadzający pocisk na cel... sama stacja radarowa była dość silna aby przebić się przez zakłócenia generowane przez ofiarę... ale czy układ rakiety mógł skutecznie odfiltrować odbity sygnał ? Tego chyba nigdy się nie dowiemy.

Ogólnie cały samolot skonstruowano tylko dlatego, że był tańszy od skonstruowania rakiety SAM z głowicą jądrową - konwencjonalna nie wchodziła w grę ze względu na silne zakłócenia i mocno rozrzedzone powietrze na pułapie operacyjnym Valkyrie (22.000m), przez co precyzyjne naprowadzenie pocisku w rejon celu było niemożliwe, a głowica zawsze za słaba aby odłamki mogły dolecieć do bombowca i go uszkodzić.

Amerykanie wycofali się z projektu B-70, natomiast mig25 pozostał... właściwie to nie wiadomo dlaczego - do zniszczenia B-52 wystarczały wyrzutnie SA-2, które były znacznie tańsze w eksploatacji i produkcji niż nowy myśliwiec, który mógł pełnić tylko jedną funkcję - samolotu przechwytywania wrogich bombowców.

Fakt, powstanie tego samolotu nieźle namieszało w strukturach NATO .... przez wiele lat opracowywano taktyki uwzględniające wykorzystanie przez Rosjan myśliwca doskonałego - którym Mig25 nie był, amerykanie twierdzili, że może on rozwijać szybkość i pułap dorównujący ich szpiegowskiemu SR-71, sądzili również, że samolot posiada porównywalny zasięg operacyjny co bombowiec "BackFire" ... jakie było ich zdziwienie, kiedy dostali prezent od Ivana i wszystkie ich wątpliwości zostały rozwiane:
we Wrześniu 1976 na lotnisku Hokade w Japonii wylądował sobie jakby nigdy nic Mig25 z gustownymi czerwonymi gwiazdami na skrzydłach -przywiózł go niejaki porucznik Viktor Belenko, chłopaki z FTD (Foreign Technology Division) rozebrali go na części, przebadali, a następnie oddali go Rosjanom... oczywiście w częściach :)

Chętnie rozpisałbym się o AIM-120 ale po prostu nie mam czasu... muszę skończyć na jutro projekt z "tworzenia aplikacji" a na czwartek mam do roboty sprawozdanie z "elektroniki"... więc jeżeli jesteście zainteresowani podjęciem tematu tej rakiety, to poczekajcie na mnie do czwartku ;)

PS. polecam książkę (jeżeli to 6 kilowe monstrum podlega jeszcze definicji tego słowa): "The Great Book of MODERN WARPLANES" z 1987 roku - wydawnictwo "Portland House" z New York... jest tam kupa informacji o A-10, F-4, F-14, F-15, F-16, F/A-18, F-111, Harrier, B-1A/B i rodzinie konstrukcji lotniczych biura Mikoyana (można się pośmiać z grafik przedstawiających przypuszczalny wygląd Mig'a 29 :D )
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Elwood w Stycznia 14, 2004, 00:12:28
Dyskusja z Tobą Sundowner to przyjemność, to raz.
Dwa, to pozwolę sobie tylko uzupełnić twoją wypowiedź o fakt dość regularnych pościgów MiG-25 z baz w NRD za amerykańskimi SR-71 wykonującymi loty zwiadowcze nad Europą Wschodnią. Oficjalnie nigdy do przechwycenia nie doszło, podobnie jak oficjalnie nie spadł żaden SR-71. Na temat tego że nad samym tylko Wietnamem spadły dwa jak niesie wieść gminna nie będę się tu rozpisywał, bo to nie ten temat (dziwnym trafem w rejonie Cam Ranh Bay, lol). Temat zresztą pewnie doskonale znany miłośnikom tematu. Zmierzam natomiast do tego, że po upadku programu XB-70 zadaniem "Stalowych błyskawic" jak zwała je sowiecka propaganda były właśnie pościgi (a raczej odganianie, bo czasy były niewesołe i nikt nie chciał zaczynać awantur) szpiegowskich SR-71. Co ciekawe, największym problemem okazało się uzbrojenie MiG-25, które niebezpiecznie nagrzewało się od oporu powietrza i generowało olbrzymi opór, skutkiem czego realne przechwycenie Foxbat mógł wykonać tylko w konfiguracji gładkiej, czyli takiej jak SR-71. Z dwiema rakietami AA-6 Foxbat nie był w stanie przekroczyć Ma=3, mimo posiadania (do dziś zresztą) jednych z najpotężniejszych silników turboodrzutowych na świecie. Ale był w stanie wynieść te pociski i wypracować im pozycję dogodną do odpalenia, co było wystarczającym dla SR-71 argumentem (amerykanie o tym wiedzieli). Prędkości z jakimi latają MiG-25 i SR-71 i problemy tam występujące to z technicznego punktu widzenia taki kosmos, że nie podejmuję się dyskusji na temat szczegółów technicznych bez książek, których zresztą musiałem się ostatnio pozbyć. Innym ciekawym elementem Twojej wypowiedzi mogą być szczegóły ucieczki Bielenki do Japonii. Jak ujawniono niedawno, faceta kupiła CIA i sprawę tak zorganizowano, że Bielenko w odpowiednim czasie miał polecieć do Japoni (wtedy kiedy akurat żaden ruski satelita nie był w pobliżu) i wylądować potejmnie w amerykańskiej bazie wojskowej, pozorując swój upadek do Morza Japońskiego i własną smierć (oraz co ważniejsze dla CIA zniknięcie samolotu). Sprawa omal nie zakończyła się skandalem międzynarodowym, bo wskutek błędu nawigacyjnego Bielenko wylądował na międzynarodowym lotnisku cywilnym, i faktu tego nie można już było ukryć. Oficjalnie przeproszono za incydent i samolot po oględzinach zwrócono, Bielenko pozostał na miejscu do dyspozycji wywiadu wojskowego któremu udzielił bezcennych informacji. Amerykanie byli w szoku, celowo użyłem tego wyrazu, kiedy zapoznali się z konstrukcją tego samolotu w odniesieniu do jego osiągów. W porównaniu do konstrukcji i kosztów SR-71, sowiecka maszyna mogła by być uznana za sportową awionetkę. Nieco więcej szczegółów na stronie u Doktora. Nie pierwszy raz okazało się, że sprzęt sowiecki wymaga odgarnięcia łopatą śniegu z kabiny przed startem, a amerykański klimatyzowanego, doskonale wyposażonego hangaru z armią techników. To oczywiście parafraza, ale dobrze oddaje filozofię budowy samolotów po obu stronach żelaznej kurtyny.
Pozdrawiam, Edyta Schmeisser.
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: YoYo w Stycznia 14, 2004, 00:15:26
Pan redaktor sprawdził i faktycznie grudzien 92 obfitował w jedno trafienie 160-cio kilowym pociskiem "Amożebytakcośzjeść"   8)  sęk tylko, że mowa była o NothernWatch wiec to było dla mnie wytyczną...
nie pozdrawiam tłustego Grubola obfitujacego w zwały tłuszczy przykrywajace jego czerep i tym samym chroniace go od sniegu  :mrgreen:


W LINKU PONIZEJ (SKORO JUZ MOWA O POROWNANIACH) CIEKAWA STRONKA TRAKTUJACA O MIGU29 VS F16 :

http://www.hudi.republika.pl/kontra.htm
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: qrdl w Stycznia 18, 2004, 19:34:29
Hi :)

Czy wy też macie problem, który u mnie występuje? Sytuacja: amerykański okręt olive perry czy jak go tam zwał :). Ja w su-33. Problem z TWD ("ostrzegaczem przed omiataniem radaru"), który nie pokazuje właściwego kierunku, z którego jestem omiatany wiązką radarową z okrętu. Lecąc równolegle do okrętu (a nawet tylną półsferą...) na TWD zapalają się lampki tak jakbym był omiatany od przodu... totalna kaszana i praktycznie 0 reakcji TWD na zmianę kursu mojej maszyny...Nie ma możliwości kierowania się w stronę okrętu na podstawie kierunku z którego jesteśmy namierzani! Najgorsze jest to, że nie można skutecznie kontrolować kursu względem okrętu, np. podczas manewru "wycieńczania rakiety", którą do nas wystrzelił. Ale lipa, naprawdę jestem załamany i chyba wracam do Flankera 2.51.... Pocieszczie mnie  :roll:

pozdrawiam,
qrdl

Dobra, to zrzuty ekranu potwierdzające moje słowa
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: YoYo w Stycznia 18, 2004, 21:47:33
Cytuj
Pocieszczie mnie
...jutro też jest dzień
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Zoom w Stycznia 19, 2004, 00:06:09
Teraz wydali patch-a, żeby gra była mozliwa. Trzeba poczekać około pół roku to wydadzą patch-a po którym to będzie dobry symulator. Flanker też dopiero w wersji 2.5 zrobił się dobry.
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: RalF w Stycznia 19, 2004, 11:00:51
moja wersja to wersja "testowa Us" + patch + MazakFix

i giera mi powoduje restarty kompa
nastepuje to jak lece  :lol: albo jak chce wejsc do menu/encyklopedia
objawia sie to wydaniem przez kompa jakiegos dziwnego dzwieku i potem restart

uzywam durona1600/athlon 2400+

na innych gierkach komp mi sie nie restartuje
ma ktos cuś takiego?
Tytuł: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: YoYo w Stycznia 19, 2004, 11:55:54
w wersji testowej to możliwe, w wydaniu Cenega nie słyszałem o czyms takim, mi "testowa" też szalała a teraz jest git. Po patchu Lock on jak daje Exit od razu sie zamyka, poprzednio trza było na minute zostawic kompa w spokoju by ochłonął po wrazeniach - to jedyne zwiazane z niestabilnoscia gry UK official
Tytuł: Odp: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Pat21 w Kwietnia 16, 2008, 15:31:04
Z tego co ja kojarze to byly migi ale 21 i strącono jednego Tomcata,ale moge sie mylic.Widze fajnych rzeczy sie tu dowiem,nie mialem zielonego pojecia ze 29 byly wykorzystywane bojowo na balkanach.

Podczas konfliktu w Kosowie doszło też do walk powietrznych między serbskimi MiG-21bis/MiG-29A i albańskimi F-7 ( chiński MiG-21F13 ). Wynik z góry przesądzony - 3 ( lub 4 ) F-7 strącone bez strat własnych. A co do tego serbskiego pilota, który poleciał sam przeciwko całemu skrzydłu NATO to nie było tak dramatycznie. Fakt - wystartował na własne życzenie, mógł nie lecieć. Strącił go holenderski F-16AM z apomocą AIM-120. Była to pierwsza bojowa akcja lotnictwa holenderskiego po II wojnie światowej.
Tytuł: Odp: Coś co skutecznie psuje zabawę...
Wiadomość wysłana przez: Pat21 w Kwietnia 16, 2008, 15:42:43
To co mnie najbardziej denerwuje w Lock On to wyświetlanie parametrów prędkości i wysokości na HUD-ie F-15. Brak od razu rzucających się w oczy wartości w ramkach ( a takie w F-15 są ) za to zobrazowano to na osiach z podziałką co jest bzdurą. Poza tym w MiG-29 czy SU-27 jest o wiele czytelniejszy tryb nawigacyjny. Na ekranie wielofunkcyjnym widać sieć lotnisk oraz trasę dolotu do lotniska docelowego. Nawet w chmurach czy w nocy człowiek wie, gdzie leci. A w F-15 to koszmar i zgadywanki ( chyba, że coś źle robię ). Za to o wiele lepiej w F-15 zaplanowano ostrzegacz radarowy.
Szkoda, że w grze zabrakło takich "smaczków" jak dymienie silników MiG-29 czy pary nad kadłubem w ostrych zakrętach ( tylko "nitki" z końcówek skrzydła ). Poza tym mimo tego, że odwzorowano samoloty bardzo dobrze, nie uwzględniono takich rzeczy jak np. niemożność korzystania z hamulca aerodynamicznego i działka przy podwieszonym zbiorniku podkadłubowym w MiG-29.
No i na koniec w nowym wydaniu Flaming Cliffs wciąż "pokutują" malowania F-15 już nie używane w realu ( Soesterberg i Spandhalem ) ale to akurat łatwo poprawić odpowiednimi skinami.
Pozdro.