Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Kantyna => Modelarstwo => Wątek zaczęty przez: KosiMazaki w Października 01, 2024, 07:55:47
-
Może kogoś zainteresuje i będzie miał ochotę trzasnąć sobie powtórkę z dzieciństwa.
https://archive.org/details/maly.modelarz.1957-199
-
Pooglądać stare okładki to już dla mnie wielka frajda. Czasopismo widmo - wszyscy o nim wtedy słyszeli - nikt na ladzie z gazetami w kiosku nie widział. Zawsze, kiedy oglądam stare MM ogarnia mnie wielka nostalgia.
-
Heh, ja pierwszego kupiłem w kiosku dopiero w 1996, chyba w czwartej klasie podstawówki, wtedy już raczej nie było problemu z zakupem. Ale pamiętam, że z tatą pojechaliśmy do centrali i wyszedłem z kilkunastoma numerami z lat poprzednich, 92-95. Większość nawet udało się skleić zanim brak czasu i zmiana zainteresowań położyły kres karierze modelarskiej ;)
-
Okazuje się, że Mały Modelarz jednak wciąż żywy. Obecnie w sklepach jest zupełnie nowa wersja włoskiego pancernika Vittorio Veneto anno domini 2023, który ukazał się obecnie :)
Mam sentyment do tego okrętu, gdyż będąc w podstawówce zbudowałem wersję pierwotną i był to bardzo przyjemny w budowie okręt i okazale się prezentujący. Wytrzymał kilkadziesiąt lat, acz stopniowo ulegał degradacji i w końcu w tym roku wraz z innymi modelami (nówkami, plastikowymi i papierowymi) przekazałem go jednej z modelarni by dzieciaki miały na czym się uczyć rekonstruowania okrętu. Przy okazji takie spostrzeżenie mi się nasunęło, tamten butapren był mega dobrym klejem, wytrzymał, nie puścił tyle lat.
A okręt nabyłem, nie do końca wiem po co, bo i tak mam za dużo modeli, ale sentyment.... ;)
Ale obecne modele to zupełnie inna klasa, stopień szczegółowości na dużo wyższym poziomie.
-
Przejrzałem listę, mało miałem, bo trudno było dostać: Su-2, czołg Renault, Raiden, Piorun i Ła-7. Ła i Raiden wisiały długo u mnie pod sufitem. :)
Za to ojciec kumpla sklejał od lat i miał dużą kolekcję. Wrażenie na mnie u niego zrobiła Koga elbląska oraz pancernik Rodney.
-
Taa, łezka się w oku kręci na wspomnienia :)
Rodneya też miałem, oraz Moskwę i jakąś łódź patrolową i niszczyciel jak i jakiś japoński myśliwiec, ale chyba nie było to zero (już nie pamiętam).
Niszczyciel zalaminowany lakierem nitro by łatwo nie chłonął wody, napełniony prochem wydłubanym z nabojów i puszczony na bajorko, które po wielu latach stało się fragmentem Trasy Toruńskiej dokonał żywota w tymże bajorku pięknie płonąc i eksplodując :)
-
Jedyny "zrobiony" z pośród 3 prób chyba na innych modelach (niepamiętam jakich) był ORP "Dzik".
Wysłane z mojego SM-A155F przy użyciu Tapatalka