Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Hangar => IŁ-2 Szturmowik/Forgotten Battles/Ace Expansion Pack/Pacific Fighters/1946 => Wątek zaczęty przez: sermen w Kwietnia 11, 2004, 15:21:58
-
W il-2 aep są podane dwie maksymalne prędkości tego samolotu:
poziom morza: 575 i 600
na pułapie również: 672 i 700
Wersja z gry rozwija te gorsze. Czytałem, że były podczas wojny dwie serie produkcyjne. W pierwszej skrzydła były wykonane ze sklejki i pokryte blachą duralową, poza tym miały one kłopoty z silnikiem. Wdrugiej serii (jaszcze nie jak-9p) skrzydła były wykonane z metalu i rozwijał on większe prędkości. Zdaje się, że Oleg, który tak dbał o ruskich tutaj sprawił im psikusa. Powinien dać też drugą serię jaka-9U.
-
Prawda jest taka ze radzieckie samoloty seryjne nigdy nie trzymaly predkosci podanych w prospektach badz nawet instrukcjach dla pilotow. W przypadku radzieckich sprzetow nie porownywalbym predkosci i osiagow zgodnych z monografiami gdyz jest tutaj duzy margines bledow. Jaki 3 byly tego doskonalym przykladem. Ich wartosci w predkosciach roznily sie miedzy poszczegolnymi egzemplarzami srednio o 30km/h a do bardziej dokladnych prototypow nawet o 50-60km/h. Zatem rozbieznosci w osiagach maszym rosyjskich zawsze mozna tlumaczyc tym faktem 8- )
-
Ja bym coś napisał ale boję się Wąsaty The Big One.
-
Czemu się boisz? :)
Niemniej jednak np. monografia AJ-presu została napisana na podstawie książki radzieckiej. I niestety bardzo chętnie przywołujecie wady samolotów Jak podane w tej monografii, ale jednocześnie powątpiewacie w zalety, które też tam są podane. Jeżeli się opieramy na jakimś źródle to znaczy, że jest ono wiarygodne w całości, a nie wybieramy tylko te rzeczy, które nam pasują.
Jeszcze taka moja mała dygresja na temat monografii samolotów radzieckich. Autorzy są niestety leniwi i mimo, że biora pieniądze za ich napisanie nie przykładają się do obiektywnego przedstawienia samolotu. Monografie Jak-ów, co jest zaznaczone w ich wstępie, jest napisana na podstawie źródeł radzieckich. Autorowi nie chciało się niestety pogrzebać w materiałach francuskich, gdzie pewno jest coś o Jak-3, którego Francuzi używali. Nie chciało się też poszukać materiałów z badań Jak-9P, jakie przeprowadzili amerykanie, po przechwyceniu tego Jak-a w Koreii.
-
łumaczenie dla niezorientowanych:
"Jaki były zajebiscie doskonałymi samolotami. Forum to faszystowska klika, a Elwood, skodinąd fajny chłopak z którym lubie pogadać jest nieobiektywny i celowo deprecjonuje osiągnięcia radzieckich konstruktorów , które były na tyle znaczne iż nawet w epoce wojny koreanskiej przestarzała konstrukcja jak na standardy radzieckie była wyzwaniem dla farmerskich specjalistów'
-
No cóż, mój wielki wąsaty przyjacielu, odpiszę krótko i zwięźle: piloci Normandie-Niemen po powrocie do swej zgniłokapitalistycznej ojczyzny przywieźli ze sobą swoje wspaniałe Jaki którymi latali w ZSRS i jeszcze chwilę na nich polatali. Podobnie jak zapewne Ty ja również uważam za nieporozumienie i skandal na szczeblu międzynarodowym fakt, że mimo to podjęli się montażu z pozostałych części i remontów pozostałych na terenie Francji samolotów FW-190A, a następnie używanie ich do lat `50, mimo posiadania samolotów typu F4U Corsair, Mustang czy Spitfire, i to tym bardziej że w tym okresie samoloty z demobilu były praktycznie za bezcen, a amerykanie odstępowali je często za darmo by pozbyć się kosztów transportu do kraju gdzie i tak by je złomowano (najlepszy interes dzięki temu zrobili Szwedzi sprzedając sowietom dziesiątki B-17 i B-24 rozbitych i internowanych po przymusowych lądowaniach na ich terenie jako dawców części zamiennych dla sowieckiego pułku bombowego w Połtawie złożonego w całości z tych maszyn).
P.S. A tak na poważnie to Jak 9P jest jedynym Jakiem do którego nie wstydziłbym się wsiąść o ile znam jego konstrukcję (pomijam przy tym beznadziejne i nietrwałe silniki Klimowa).
-
Elwoodzik, wlazłeś nie tam gdzie trzeba ja Ci mówię :lol:
Mimo posiadania F4U Corsair? :mrgreen: Elwoodzik powiedz mi wspaniałości Ty moje kochane :D jak się te Foczki sprawowały na lotniskowcach, bo Francuzi "mimo posiadania Fok" nadal Korsarzyków używali na lotniskowcach do połowy lat '60 LOL :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Mustang, Spitfire - wporządku. Ale z Korsarzykiem nie trafiłeś, bo Francuzi zupełnie do czego innego używali ich, a Foczek na lotniskowce raczej by nie wepchnęli :)
P.S. Poza tym jak sam napisałeś... sprzęt z demobilu był na wagę złota :roll: :)
-
Ustalmy może dla jasności Labienus, że jak na razie to ja jeszcze sam wchodzę gdzie chcę i mniej więcej wiem gdzie wchodzę, mimo oporów Feniksa i jego kolegi. Nikt nie mówi nic o lotniskowcach i nie rozumiem z czym tu wyjeżdżasz. Zaczyna się normalne czepiaństwo czego nie cierpię. Corsair, którego wzięli bo był za pół darmo z demobilu wujka Sama, choć moim prywatnym zdaniem poźne Seafire były groźniejszym myśliwcem pokładowym, i równie dobrze spisały się w Indochinach co Korsarz, tyle że angole nie rozdawali ich na prawo i lewo za darmo bo nie naprodukowali ich dwustu miliardów. Jeśli już, to nie widzę tu żadnej przewagi tej latającej stodoły nad Foką, i w pojedynku jeden do jednego to jedyną jego przewagą mógł być zasięg żeby spieprzać i wielkość żeby przeżyć oklep. Europa to nie Pacyfik, tu nie było miętkiej gry.
Wyślę Was gdzieś Labienus, już nawet wiem gdzie. Schmeisser wypisze Ci bilet i przydział na futro.
-
Europa to nie Pacyfik
Abschuss 8)
Laba uważaj bo tutaj ludzie zaczynają być cięci na pacyficzny teatr zmagań :) chyba po prostu czują się opuszczeni ;)
Ale proszę panów o spokój, F4U i "Ace maker" (F6F) to faktycznie łatające stodoły, ale na swoim podwórku potrafiły sobie poradzić.
Proszę nie zwracać uwagi, na szczegół, że obie maszyny weszły do akcji po bitwie o Midway, w której to flota japońska utraciła 2 swoje największe lotniskowce, oraz straciła 300 doświadczonych pilotów, a właściwie elitę i po tym "incydencie" już nigdy nie podniosła się na nogi, a kolejne bitwy powietrzne przebiegały pod łatwo zrozumiałym kryptonimem "Turkey Shoting". Proszę również nie zwracać uwagi na to, że w przeciwieństwie do Luftwaffe - japońskie lotnictwo wykorzystywało taktyki opracowane przez Brytyjczyków 20 lat wcześniej, a organizacja była czystym przykładem przerostu formy nad treścią. Japońskie myśliwce pozbawione były łączności radiowej, opancerzenia, budowane były prawie wyłącznie ze złomu, a połowa zegarów miała z tyłu napis "Made in USA", no i gros japońskich pilotów i mechaników po raz pierwszy zobaczył silnik spalinowy dopiero w trakcie szkolenia. Już nie wspominając o tym, że żółtodziobów często szkolili piloci - fakt z doświadczeniem, ale już uziemieni, ze względu na odniesione rany. :o
F4U jest uważany za jeden z najlepszych myśliwców 2 wojny światowej... i nie mam zamiaru posunąć się dalej i napisać, że był najlepszym, czy też, że był lepszy od foki lub na odwrót (co już zrobił Elwood) gdyż do walki między tymi dwoma samolotami nigdy nie doszło, a wyniki wszystkich powojennych testów można sobie o kant (wiadomo czego) rozbić.
Więc błagam o "nie przeginanie pały" :D
PS. Laba wyślij mi kartkę z Kurska :D
-
Schmeiss, nie moge poprawiac postow moderatora wiec z tego miejsca prosze o osobiste jego poprawienie. Mysle, ze wiesz o czym mowie.
-
Sundownder: " grom japońskich pilotów i mechaników po raz pierwszy zobaczył silnik spalinowy "
Grom to takie coś, co słychać w czasie burzy. A ty zapewne chciałeś napisać:
"gros (wym. gro) japońskich pilotów..."
Czepialstwo, ale miło, kiedy wypowiadamy się poprawnym językiem, więc proszę do mnie nie strzelać.
-
Nietstety..... w lotnictwie japonskim, odwrotnie niz w amerykanskim jedyna prawdziwa zasada byla zasada "fight till you die" a amerykance wymieniali turami pilotow jak chcieli:)
Skosnoocy po 1943 praktycznie mieli kilkudziesieciu doswiadczonych pilotow....., ktorzy czesto juz nie latali bo nie mogli z powodu odniesionych ran..... wtedy byli dopiero w szkolach......
tak na prawde to chodzilo tylko o ilosc Panowie...... niestety Hamerykance po prostu zniszczylu Japonnie iloscia a nie jakoscia :) tak jak kufaje szwabkow :)
akurat tu oprocz wad wymienionych przez Sundownera wazna byla nie jakosc a ilosc :)
bo ilu bylo pilotow ktorzy zwalili w ciagu jednego dnia 4 F6F? ja znam jednego a ze latali w koncu wojny kiepskawym sprzetem w dodatku z karabinkami sportowymi 7,7 mm... ehhh..... jakby tak zamienili te karabinki na dzialka 20mm mysle ze juz bylo by lepiej.....
-
Moim zdaniem Midway to punkt zwrotny od którego zaczął się ich koniec. Do powyższych wypowiedzi Suna nic nie mam do dodania, w zasadzie gość wyczerpał temat jak dla mnie. To taki Kursk, tyle że na Pacyfiku. Straty których nie można już było odrobić (przede wszystkim w wyszkolonych ludziach), zmarnowane szanse i początek końca.
-
Elwood o jakim Ty czepialstwie mówisz, hę? Moim zdaniem coś chyba.... hm..... jakby to nazwać......... coś mówisz nie tak, żeby było łagodnie. :mrgreen:
Sprzęt z demobilu???? Za jakie pół darmo???? Elwoodzik proszę Cię, przestań mi tu herezje pisać, bo F4U-7 to odmiana, która została specjalnie dla Francuzów zaprojektowana i był to nowiutki sprzęt mój drogi :mrgreen: Nowiutki, pachnący, prosto z fabryki. Z nowiutkimi silniczkami :) Mylisz Francję z Republikami Bananowymi, które dostawały za pół darmo przechodzone Corsairy :lol: Poza tym pisanie, że montowali Foki mimo posiadania Corsairów jest moim zdaniem nadużyciem, bowiem taki Corsair służył na lotniskowcach o czym Foczka mogła tylko pomarzyć. Corsair to myśliwiec pokłądowy, więc co ma do rzeczy montowanie Foczek?? Poza tym to Corsair latał w Indochinach, nad Kanałem Sueskim i nad Algierią, a nie Foczki :D LOL
Co do pojedynku jeden na jeden pozwolę się nie wypowiedzieć, bo mam o tym zgoła odmianne zdanie :mrgreen: Zasięg jedyną przewagą hihihi :mrgreen:
"Katuj! Tratuj! Ja przebaczę wszystko Ci jak bratu! Męcz mnie, dręcz mnie... ręcznie!" Elwood :lol: :lol: :lol:
-
hmm, straty w pilotach w Bitwie o Midway nie były znowu takie duże i większość z nich uratowano, dopiero przewlekłe walki w rejonie Wysp Salomona i Nowej Gwineii wyczerpały zasoby doskonale wyszkolonych pilotów Japońskich.
-
Skup się Labi, napiszę Ci to jeszcze raz drukowanymi:
POMIMO POSIADANIA DOSTĘPU DO GOTOWEGO NOWOCZESNEGO SPRZĘTU WSZELKIEJ ALIANCKIEJ PRODUKCJI KTÓRY W DODATKU BYŁ ZA BEZCEN I OGÓLNIE DOSTĘPNY WRAZ Z CZĘŚCIAMI I ZAPLECZEM TECHNICZNYM FRANCUZI PODJĘLI MONTAŻ I REMONTY SAMOLOTÓW FW-190A.
To napisałem wcześniej w moim poście, to miałem na myśli, i to chciałem przekazać. Nie znajduję tam nigdzie wzmianki o lotniskowcach ani o francuskiej pożal się Boże marynarce. Schmeiss wybrał Ci już ładny odcinek pod Stalingradem, na pewno Ci się spodoba, trochę świeżego powietrza dobrze Ci zrobi. Schmeiss, co z tym skierowaniem ?..
A z tym Jak-9P to na poważnie napisałem, bo już dostałem tzw. "zapytanie" w tej sprawie lolol.
-
Labi chce dolaczyc do mnie na wschodzie?????
lol powitamy Cie spirytusem i arbuzem:)
pozdrowienia z frontu wschodniego:)
aaaa i jeszcze jedno nasza jednostka karna zmienila miejsce na Krym, jest tu doborowa kompanija :)
CyCe troche JG300 i troszke uprzednio skierowanych na wczasy KG200 no i oczywiscie S/JG1:)
-
Wiem, że o Aeronavale nie wspomniałeś, bowiem ja to zrobiłem.
Zdziwiła mnie po prostu Twoja aluzja do Corsaira skoro ów samolot do zupełnie innych celów służył niż Foka :roll: Mustang i Spit zgoda, ale do myśliwca pokładowego?
I przyznam szczerze, że dziwi mnie również ponowny montaż Fok wtedy :roll: Zastanawia mnie po prostu.... po cholerę?
-
I przyznam szczerze, że dziwi mnie również ponowny montaż Fok wtedy :roll: Zastanawia mnie po prostu.... po cholerę?
Niektóre części do fok były w trakcie wojny produkowane w fabrykach znajdujących się na terenie Francji, więc po zakończeniu wojny Francja posiadała maszyny, plany i wyszkolony personel do składania spowrotem foczek... a czego nie miała można było łatwo "zabrać" z okupowanych niemiec i mieć nowe samoloty po kosztach produkcji, a alianci sobie słono liczyli za swoje wynalazki (jak chodźby te Corsairy F4U-7)
-
Dziękuję Sunny :!:
Zakumałem. :) Już nic więcej nie chcę wiedzieć. :) O dwa piffka dziś za dużo było LOL :lol:
-
Niektóre części do fok były w trakcie wojny produkowane w fabrykach znajdujących się na terenie Francji
Nie pomnę źródeł, ale Kurtowi T. bardzo "podobały" się Blochy i fabryki do nich.
Sporo francuskich inżynierów pracowało przy Foczkach.
-
Niektóre części do fok były w trakcie wojny produkowane w fabrykach znajdujących się na terenie Francji, więc po zakończeniu wojny Francja posiadała maszyny, plany i wyszkolony personel do składania spowrotem foczek... a czego nie miała można było łatwo "zabrać" z okupowanych niemiec i mieć nowe samoloty po kosztach produkcji, a alianci sobie słono liczyli za swoje wynalazki (jak chodźby te Corsairy F4U-7)
Dokladnie mowiac w zakladach SNCA pod Auxerre i byly to w wiekszosci Foczki A5 i A8 oraz ponoc uzywali takze kilku A9. wystepowaly on epod oznaczeniem NC900 w ilosci 64 sztuk :)
Aha co do pacyfiku to warto odnotowac tez fakt ze japonce zaczynajac tourne w 41 roku mieli paliwa na 9 miesiecy a jak sie wacha skonczyla to latali na badziewiu potocznie zwanych chyba jako "Go" co dawalo w najlepszym wypadku z 50% tego co na normalnym paliwie. A bulki z parowka nie musialy sie martwic o dostawy i stad tez mieli lepszych pilotow gdyz na szkoleniach nie musieli oszczedzac, niemniej mieli lepsze samoloty niz japonce i wi wiekszej ilosci jak juz to ktos powiedzial.
-
i stad tez mieli lepszych pilotow
Mogłoby się zgadzać. Ale walka 12 Hellcatów z Sakai`em daje dużo do myslenia w temacie treningu strzeleckiego hamburgerów.
-
he he he .... just hambuurgerboys :PPPPP