Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Hangar => IŁ-2 Szturmowik/Forgotten Battles/Ace Expansion Pack/Pacific Fighters/1946 => Wątek zaczęty przez: Rammjager w Kwietnia 15, 2004, 10:04:03
-
Witam.
Moja pierwsza misja na Bf-110 - atakujemy lotnisko
Juz na etapie planowania wysłuchałem sporą ilośc rad typu:
"jak zobaczysz bombowce Ramm, to zostaw je w spokoju !!!!"
"najpierw cel naziemny, pamiętaj !!!",
"później masz pomóc nam, a dopiero na samym końcu - jesli jeszcze będą - możesz się zając bombowcami"
Taaa, nie ma jak to zaufanie kolegów :-)
Ale nic to. Wystartowaliśmy spokojnie (ale chyba po jednym restarcie) i lecimy do celu.
Mietek spokojnie dzwiga dwie "pięcsetki" i 2 x Mk108 i powolutku zaczynam się wznosic robiąc lewe pełne kółko nad lotniskiem (siła przyzwyczajenia). Po zrobieniu tego koła (w którym dzielnie towarzyszył mi mój skrzydłowy AI) obieram kurs nad cel ...
Ale tutaj siurpryz - Geg ze Schlangiem mówią przez radio "Al Mazaq" że parchy już są w pobliżu celu i że mamy uważac.
Josiv, Meehau i Thierr którzy mieli nade mna przewagę odległości są już nad celem i coś obrabiaja.Jos przypomina nam wszystkim grzecznie:
"na samym poczatku załatwić AA a później mozna niszczyć wszystko dookoła ..."
Słyszę ze koledzy w 110-tkach już coś zniszczyli - a ja ... na spokojnie obserwuję sobie piekną formację Pe-2 lecącą po mojej prawej stronie, spokojnie, majestatycznie bez osłony. Wniosek - jaki są tam gdzie parchy. Silna pokusa - ale ponieważ Geg bedzie na mnie później krzyczał (zresztą zawsze to robi, lol :DDDDDD) postanawiam mimo wszystko lecieć nad cel. A tam -jak by to powiedzieć - rzeźnia.
Spada Kong, dwie minuty później spada Narf - przeklinając jak szewc na tego gościa który go pojechał. Chyba całkiem słusznie bo chwilę później gość dostaje "Autokickied by Host" - coś z jego pingiem nie tak.
Jestem nad lotniskiem - zrzucam dwie "pięćsetki" - z mizernym co prawda skutkiem bo trafiam jeden samolot (cytat - "marnowanie amunicji, marnowanie amunicji ...")
ale zyję i zaczynam się rozglądać komu by tu podrzucic do samolotu parę 30 milimetrowych pocisków.
Jak na złość niczego w pobliżu co by leciało wolno, prosto i w dodatku było parchem lub jakiem ...
Ponieważ mój AI jest już wolny daję mu atak na mysliwce - efekt natychmiastowy. Spadają dwa Jaki-9D i jeden Ła-5. Jeszcze jeden G2 (AI) dorzucił do tego kolejnego Jaka-9D i Schlang zrąbał tez jedną "dziewiątkę". Sytuacja od razu zrobiła się bardziej przestronna.
Zostaje dwóch redów - obaj na Jak-9D.
Rozglądam sie tak szukając tych jaków a tu widzę jakiś sznurek samolotów ... co to do cholery ??
Podlatuję bliżej, patrzę i oczom nie wierzę ! Pe-2 !! Wróciły i szykują się do lądowania.
Mówię o tym przez radio i zaczynam kontrolowany odstrzał petlakowów.
Jeden, drugi, trzeci, czwarty ... patrzę jak zahipnotyzowany jak spadają ... a tu Geg delikatnie zwraca mi uwagę, że jest w towarzystwie jaka i potrzebuje kogoś aby mu równiez potowarzyszył tyle tylko że z perspektywy godziny szóstej jaka. Z żalem zostawiam bombery i próbuję wejść temu jakowi na ogon. Nigdy nie jest to proste - nawet jak lecisz na Gustawie - a już na 110 to prawie niewykonalne. Robię co mogę aby chociaż dał Gegnarowi spokój - i chyba się udaje. W czasie tej pogoni nawinął sie Gegowi pod lufy przedostatni jak i było po nim.
Ale tamten drugi nie odpuszcza i siada z powrotem. Teraz to już nic nie moge zrobić - jestem nisko, bez prękosci. Gegnar wysiada a ten gość zabiera się za mnie. Mój strzelec coś się tam odgryza, ale nie widac efektów. Robie ciasny zwrot i gość mnie gubi bo ma własne problemy w postaci Schlanga i innej 110-tki na ogonie.
Latając jak pijany zając i oglądając sie na wszystkie mozliwe strony doleciałem znów w pobliże lotniska.
A tutaj ... peszki już ladują. No cóż - trzeba dokończyc to co się zaczęło. Spadają kolejne trzy - z tym że ostatnia jest na tyle niekulturalna, ze zabiera mi ze sobą do grobu moje revi.
Wyświetla sie komunikat - "weapons out of ammo" czyli brak 30 mm - więc czas wracać do bazy bo ten gośc w 9D może się jeszcze pojawić.
Ale widze że ktoś kończy z nim sprawę - więc zaczynamy szukac konwójów.
Jest jeden i drugi. Oba atakuje po kolei - co prawda bez revi jest to trochę celowanie na ślepo, ale jakos daję sobie radę.
Podpaliłem parę cięzarówek - brak amunicjo do 20-tek - więc wracam do domciu.
W czasie gdy tak sobie lecę do bazy naciskam spust 30-tek i widze strzały !! Co jest ?? To mam jeszcze amunicję ??
Chyba ta ostatnia peszka wyłączyła mi jedną 30-tkę - a w drugiej było jeszcze amunicji na jakieś 3-5 sec ognia.
No cóz, slepy w karty nie gra - mogłem spojrzeć na licznik amunicji albo chociaz przetrzeć okulary przed lotem :wink: .
Ląduję bez problemu.
No i to tyle by było mojej pisaniny.
Elwood ma rację - wszyscy latamy na tym co mamy i kropka.
Wystarczająco dużo jest na vefie czy vowie misji które dostarczyły nam pozytywnych emocji.
Ja opisałem swoją jedną misję - jesli ktoś bedzie miał ochotę, to opisze swoją.
Jesli temat nie chwyci - trudno, zawsze Gero moze nacisnąć przycisk "delete" :DDDDD
Ale moze ktoś się tym zainteresuje i postanowi polatac z nami jedną czy dwie misje ...
Pozdrawiam.
-
Misja byla cool :) na lotnisku chyba nic nie zostalo co by sie nadawalo do uzytku:)))))))
i nic nie zostalo co by latalo:) a szkoda :))))))))
natomiast......
wczoraj polecialem sam na misje......
Ja, dla ktorego G2 wcale nie jest taki rewelacyjny (ale to dlatego ze nie umiem latac:)) sam, ze skladem, glownie finskim.... i 2 Wegrow... naprzeciw nas 4 corby i 4 jaki1B.....
pomyslalem ze sobie polece i pomoge finom z jakami1.... nie wzielem podow i to byl blad....
po przeleceniu moze z 15-25 km widze jak jaki obrabiaja tylki wegrom i kolesiowi z AA, fini gdzies sie zapodziali..... i widze jak koles z JG3 wraca z dymem i wola o pomoc.....
bylem ponizej ale za to z predkoscia, widze za nim korbe to chcialem od dolu ja dorwac ale byla za szybka, wiec wykrecilem i dorwalem ja.... strzelam... i nic.... pewnie nie trafilem ale facet sie wystraszyl i odpuscil JG3.... za to zabral sie za mnie.... wiec ja w chmurki....
pokrecilem sie chwilke ale to byl niejaki ROSS Carron..... wiec jeszcze chcial mnie dorwac ....
troche mnie poganial ale chmurki mnie ukryly.... widze jak JG3 prosi baze co chwile o namiar na lotnisko wiec lece sobie spokojnie w tamtym kierunku pomiedzy chmurkami.... wyskakuje z chmur i widze jak korba rozwala nasze recony..... no to dawaj..... siadlem na ogonku i tatatatatata... puscil dym..... mialem za duza predkosc wiec zrobil break i mnie zgubil...... i nagle ŁUP !!! mam olej na kabinie........ no to mykam sobie szsybko, rozgladam sie na boki i jest lotnisko..... flaps, kolka, silnik rzezi ... jestem na 10 metrach i nagle czarny ekran..... Therr is killed.....
BOA_Kamikazee nie chcial mnie odpuscic... i wlecial mnie w tylek....... ehhhhhhhh
Jakbym zabral pody to ta pierwsza korba przy reconach by spadla....... a moze i Carron by sie zadymil jak kiedys Duron.........
latam z podami.....
-
Poleciałem juz troszke misji na Vefie pierwszym drugim i troche na VOW-ie
najlepiej pamietam taka jedna na Vefie na koniec ktorej podchodzilem do ladowania 5 razy (samolot idealnie sprawny) i nie moglem wyladowac, w koncu za ostatnim przywalilem skrzydlem w wierze :) poniewaz winny musi byc wiec obarczam wina Schlanga i Psika bo mnie rozsmieszali :P
ostatnio pamietam tez jak majac przezytych kilkanascie misji pod rzad chcialem popisowo zaparkowac kolo Psika i rozwalilem sie o to posrane zamaskowane stanowisko postojowe , tu winnym jest znowu Psik :P ; mogl kurde nie parkowac tak elegancko :)
Reasumujac najlepiej ze wszystkich misji pamietam te w ktorych zginalem przez Psika :D i w zwiazku z tym bede latał tyle az Psiku zginie przynajmniej dwa razy przeze mnie :D
-
kekekeke :twisted:
-
lezka mi sie w oku kreci jak se przypomne jak rozwalilem JG53/Karaye na szmacie w trakcie jednej z ostatnich misji VEF (ktore latam od niedawna i musze przyznac, ze to najwyzsze wcielenie kuejczura FB; DOGI, IKONY etc. to NIZSZA FORMA BYTU, co stwierdzam definitywnie, ostatecznie i niepodwazalnie :D majac nadzieje, ze zaowocuje to niezla rozpierducha na tym forum lol).
Z aktualnosci VEF-owskich dodam tylko, ze przyjalem zlecenie na Rammjagera ;) Nie daruje zarysowania lakieru na moim sluzbowym P-40. Jak ktos zobaczy go wiszacego na szmacie, niech da cynk. Musze tylko nazbierac troche punktow, bo przyjemnosc egezkucji na spadzie to jakies -25 pkt lol.
-
statecznie i niepodwazalnie majac nadzieje, ze zaowocuje to niezla rozpierducha na tym forum lol).
na forum nie
natomiat na Ponury's Inc zaowocuje to sprowadzeniem cie przez niską formę do bardzo niskiego poziomu :twisted: :twisted: :twisted:
-
dobra, ale pamietaj ze jestem n00bem totalnym - ten kogo uda mi sie spuscic zasluguje na miano Leszcza po stokroc i po wsze czasy :P
-
Sproboj tylko tknąć mi Rammjagera na szmacie a zrobie z ciebie paste do butów....
-
dobra, ale pamietaj ze jestem n00bem totalnym - ten kogo uda mi sie spuscic zasluguje na miano Leszcza po stokroc i po wsze czasy :P
Nie ma sprawy :D mie uda ci sie LOL
mam zamiar nie opuszczac kokpitu Ki-84c
buhahahaha
-
Michcic... jestes takim samym N00bem jak ja ?
nie wierze........ z tego co wiem to mnie sie najlatwiej zwala w plomieniach aczkolwiek kolega Mad_Vins jest juz na liscie odstrzelonych :PPPPPPP
-
Michcich marna prowokacja jak dla mnie , jednak jesli rzeczywiscie najwieksza frajde sprawilo ci rozwalenie goscia na spadaku to nie mam nawet pytan
-
Benek, moze mu zafundujemy przezycia pod tytulem " Jak to jest z drugiej strony działek" ?
-
szkoda amunicji Mee.