Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Lotnisko => Współczesne lotnictwo wojskowe => Wątek zaczęty przez: WilkzPolski w Lipca 12, 2005, 13:21:46
-
Słuchajcie. Jestem marzycielem i pragnę lotnictwa wojskowego. I teraz możecie mi dopiec i powiedzieć jakie są wymagania by zostać orlątkiem dęblińskim. Chodzi mi o szczegóły takie jak: okulary, plomby, sztuczne kości(:D) itp. itd. Oczywiście znam wymagania podane na oficjalnej stronie. Ale trochę to nieszczegółowe. No to wyżywajcie się :D
-
myślę że tu kolega Toyo mógłby się jedynie wypowieedzieć
-
Ja mam przebiegły plan - Toyo wróci za tydzień albo dwa z urlopu i napisze Wilkowi co i jak , a my sie do tego czasu powyżywamy :D
Jak zrobimy to profesjonalnie , to moze nawet Toyo nie będzie musiał zabierać Głos... tj głosu
-
Dzięki kochani. Jesteście dla mnie jak rodzina. Dosłownie :D Oni i wy we mnie bardzo wierzycie :D
-
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: 8) 8) 8)
-
Domyślam się że tutaj (http://www.wsosp.deblin.pl/RekrutacjaAbsUW2005.htm) byłeś :D Co do wymienionych wad to najlepiej nie byc głuchym ( jak ja i stad mam kategorię wojskową DD ) :roll: Co do plomb to mieć wszystkie zdrowe na tyle żeby gryźść puszki po piwie lub po prostu mieć sztuczną szczękę przyklejoną na poxipol czy tudzież innym klejem epoksydowym :lol: :lol: :lol: :lol: Nie wiem jak ze ślepkami sprawa wygląda :570: Kondycha też musi być bardzo dobra ( test zwieraczy ) :lol:
-
no i minimum 7,8 G na wirówce... :twisted: :twisted: :twisted:
-
No wiecie. Martwie się tylko o wzrok bo mam okulary. Ale nie na stałe (jestem krótkowidzem - damn computer :D- zakładam jak oglądam coś z daleka). A G to się nie przejmuję. Jak chodziłem do 1 kl. podst. Tato woził mnie "skodą FF" (Felicia Fighter:D:D:D)do szkoły z przeciążeniem 9G :D
PS. Dziwne bo hit.. jugen do Luftwafe muszą wytrzymać tylko 3,5G :shock: . Ale nie dostają instrukcji jak oddychać i uciskać mięśnie. Ale mnie by to pasiło :)
-
Zęby są bardzo ważne. Odrzutowi nie podlegają protetyce, jak jest kaszana to nie ma zmiłuj i cały ząb leci. Chyba że na tłokowe albo śmigłowce. No i chyba że coś się zmieniło ostatnio, nie jestem na bieżąco. Chodzi oczywiście o powietrze zawarte pod plombą, które w pewnych warunkach może spowodować taki ból zęba że można z wrażenia zemdleć co nie jest specjalnie bezpieczne w czasie lotu (zdarzyło się wystarczająco wiele razy by wprowadzić takie ograniczenie).
-
Szkoda. Ale nie będe się mazał. C-130 też są fajne :D.
PS. Z tym powietrzem pod pląbą to chodzi o ciśnienie?? No bo wydaje mi się, że kokpit jest hermetyzowany :?:
-
Gorzej, jak się rozhermeryzuje... bo wtedy Ponury będzie miał nowego gościa na kolacji przy świecach.
-
"Hej tam kolejkę nalej..." oops, właśnie wróciłem z Mazur, jutro znowu pędzę tym razem na południe, południowy wschód, zaglądam na forum, i co widzę? Ktoś do Dęblina się wybiera.
No cóż, niewiele mogę pomóc bo wiele się zmieniło od czasu kiedy starałem się o przyjęcie do szkoły, wtedy jeszcze WOSL-u.
Jezeli chodzi o badania to wspomniane zęby są dość istotną rzeczą, chocby dlatego, że łatwiej pomidora ugryźć (któż pamięta pisenką śpiewaną przez Michnikowskiego?). Można mieć ubytki, oczywiście w granicach rozsądku jeden, dwa, a pozostałe kiełki - wyleczone. Okulista tu nie ma wątpilwości bez wad, obecne metody leczenia pozwalają na różne korekcje, ale to trzeba zbadać przed komisją na tyle wcześnie by ewentualne wady usunąć (ważne: na komisji nie chwalić się tym).
Zatoki wyleczone.
Psycholog - nie grać na siłę normalnego, bo normalni nie latają, ("tylko odrobina wiary w nieśmiertelność pozwala usiąść za sterami samolotu" z rysu psychologicznego "jakiegoś" pilota). Na poważnie - umiarkowany supermen, jedno z pytań brzmi "Czy myślisz o samobójstwie?" odpowiedzi Nigdy, Czasem, Często, Zawsze, kolega zaznaczył Czasem, bo ujął to w wymiarze problemu istniejącego w społeczeństwie, nie odnosił tego do siebie, przez rok wyjaśniał co miał na myśli.
Komora niskich ciśnień - bez kataru, w komorze cukierki miętowe (landrynki) lub guma, przełykać ślinę podczas zejścia w dół, przedmuchiwać w miarę często nos.
Chirurg - obejrzy jak człowiek wyglada i po problemie.
Serce - nie nawidzi anaboli, źle znosi sport wyczynowy, szczególnie biegi długodystansowe i siłownie - przerost komór sercowych. Sport uprawiany amatorsko lub nieco bardziej zaawansowany (bez przesadnego wyczynu) mile widziany.
Laryngolog - sprawdzi przegrodę, zatoczki i uszka m.in. słuch. No cóż bez rewelacji.
Neurolog - przy próbach odruchowych (nie jestem pewien nazwy) nie krzyczeć, sam ruch mięśni wystarczy.
Internista - sprawdzi serducho, popatrzy na EKG, jeżeli ciśnienie jest wysokie można pokusić sie na uwagę, że badania są pewnego rodzaju przeżyciem ekstremalnym i trudno o spokój, stąd takie ciśnienie, normalnie jest mniejsze.
Laboratorium - no cóż, wyniki można podciagnać dietą, wcześniej tylko sprawdzić co "dolega" i wyeliminować to co szkodzi i podbija wyniki.
Wirówka - z tego co się orientuję to dopiero po przyjęciu do szkoły, ale gdyby to normalny oddech, napięcie mięśni nóg i brzucha, słuchać lekarza i techników przygotowujacych oni dobrze radzą.
Ogólnie rzecz ujmując, spokój i znajomość swojego organizmu poprawia samopoczucie na badaniach. Przed badaniami higieniczny tryb życia, bez forsowania organizmu, dietka normalna, dużo wody niegazowanej (lepszy mocz - "kolor słomkowy, odczyn kwaśny").
Socjotechnika - po wejściu do gabinetu odpowiadać zdecydowanym głosem bez gadulstwa, nie mruczeć pod nosem, lekarze są oficerami i nie lubią mruczenia, nie opowiadać o przydawkach babci, czy rwie kulszowej dziadka. Na pytanie czy dane schorzenia występowało w rodzinie odpowidać twierdzacą tylko wtedy, gdy dotyczy to rodziców lub rodzeństwa, bez brania pod uwagę ciotek.
W ruchach i mowie powinna być wyczuwana pewność siebie i szacunek dla lekarza oni to lubią. Było wiele przypadków, że drobna wada jednego eliminowała, a drugiemu dawano kolejną szansę, pomijając "plecaki". Lekarz kierował się subiektywną oceną.
W przypadku niepowoidzenia dowiedzieć się o możliwość pisania odwołania, tu też jest ważna grzeczność, nie dać się zbyć jednym słowem, poprosić o rozmowę z przewodniczącym komisji, do rozmowy przygotować się, rzeczowo argumentując własne poglądy. Dowiedzieć się, czy dana wada jest do wyleczenia (usuniecia), czy też an stale eliminuje z zawodu pilota.
Co do egzaminów teoretycznych nie mam najmniejszego pojęcia co teraz się dzieje.
Pozdrawiam.
PS: Chodzenie po wysokich drzewach w dzieciństwie jest doskonałym argumentem zostania pilotem w oczach wujka, ale na komisji budzi tylko lekki uśmiech. Nie warto przytaczać tego typu opowiastek.
Wszystko co napisałem jest oparte o fakty.
-
"tylko odrobina wiary w nieśmiertelność pozwala usiąść za sterami samolotu"
To kolejny napis który wydrapie sobie na scianie :mrgreen:
-
pozostałe kiełki - wyleczone
czyli plomby pasują?
Okulista tu nie ma wątpilwości bez wad
A okulary out ??
Heh, nie jest tak źle :)
Oczka zoperuję :shock:
-
Plomby mogą być, nie stanowią one wielkiej przeszkody, warunek musza być dobrze zrobione.
Okulary raczej nie, od kandydatów wymaga się niemalże doskonałego wzroku, ponieważ z czasem ulega on pogorszeniu. Musisz się dowiedzieć konkretnie o swoją wadę.
http://www.wiml.waw.pl/ to jest adres WIML-u (Wojskowy Instytut Medycyny Lotniczej) może tam ktoś odpowie konkretniej.
Pozdrawiam
Toyo
-
A powiedzcie mi wujki ile pi razy oko można zarobić w wojsku bedac pilotem?
to jest intratna robota czy srednio?
albo inaczej. kim trzeba byc zeby dostac powiedzmy 10 tysia, auto sluzbowe itp
ciekawy jestem. bo teoretycznie to wydaje sie ze to powinna byc calkiem niezła fucha. ale teoretycznie to bycie lekarzem to tez powinna byc niezla fucha (jak w cywilizowanych krajach), a w ogromnej wiekszosci przypadków nie jest. więc jak to jest z wojskami lotn? jest sie o co starac tak naprawde?
-
albo inaczej. kim trzeba byc zeby dostac powiedzmy 10 tysia,
Pułkownikiem
auto sluzbowe itp
Generałem
-
ty materialisto , warszawski cfaniaku 8) kapitalisto
Po cholere ci auto służbowe jak masz MiG'a :P , płacą ci za to co kochasz
Myśle nie mając rodziny latałbym nawet za darmo - wojo nakarmi i ubierze, a wolny czas bym spędzał gapiąc się na samolotyw hangarach
Jak by mi się przez 5 lat nie znudziło to znaczy że nic nie straciłem z 'normalnego' życia
-
jak śmiesz kufajo zwracac sie do mnie w ten sposób
:mrgreen:
-
http://212.160.164.236/~apacz/phpBB2/viewtopic.php?t=4606 - przeczytaj co tu napisałem o WSOSP w Dęblinie i weź to pod uwagę (kasa na przejazdy i noclegi-na WIML w tym roku 30zł za noc).
Co do samych badań: podstawą prawną do orzekania jest Dz. U. Nr 133/2004 poz 1422 zał.3 ( poczytaj sobie: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2004/1422.htm znajdź tu załącznik nr 3) Badanie przebiegają mniej więcej tak ja napisał Toyo. Wirówka jest w WIML-u (dla pilotów Z1|A chyba minimum to 5.5G). Z ciekawszych nowości jest rezonans magnetyczny całego kręgosłupa i głowy (wykryją wszystko, więc zanim cokolwiek zrobisz z oczami radzę najpierw to sprawdzić, podkreślam RTG możesz przejść rezonans naprawdę mało osób przechodzi). Więcej nie opisuję bo jest tego multum. Badania trwają trzy dni w Dęblinie i trzy dni w Warszawie, jak masz coś do uzupełnienia to jeszcze musisz jeździć)O odwołaniach raczej zapomnij. A tu masz coś o operacjach wzroku:
http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=2692193&start=0
Poczytaj i zastanów się, pamiętaj że musisz mieć pełna sprawność wzroku (szczególnie zwróć uwagę na widzenie nocne po operacji, na WIML to badają)
-
Dzięki. Ja mam malutką wadę w postaci krótkiego widzenia. A w nocy widzę chyba najlepiej jak się da. Czy wiecie, że jedzenie jajek (w zdrowych ilościach oczywiście :)) poprawia nocne widzenie.
PS. Mam -1 i -0.75 dioprii. To nie tak dużo :)
Plomby mam dobre. Ulżyło mi. DZięki chłopaki. :D
-
Dzieki Kurdt, napisałeś wiele cennych uwag, zapomniałem o rezonansie. Do niedawna nie było go w spisie badań, pojawił się dopiero przy kwalifikowaniu na F-16. Od niedawna zaś dotyczy on kandydatów do szkoły.
Wirówka faktycznie 5.5 dla Z1/A. Zaskoczony jestem, że już kandydat musi ją przejść. Kiedyś wirowanie było na pierwszym roku po cyklu zajęć z KSPDL (kondycyjno-sprawnościowe przygotowanie do lotów), ileż to śniadań zostało na tej sali.
Ciekawostka.
W szale badań na samolot F-16 dołożono szereg nowych wymagań lub podkręcono istniejące. Spowodowało to, iż wielu pilotów latających na samolotach np. MiG-21 nie przechodziła badań. Stawali niektórzy z nich przed komisją i słyszą:
"Stan pańskiego zdrowia nie pozwala panu latać na samolocie wysokomanewrowym jakim jest F-16, ale nie przekreśla to pana jako pilota no np. co my tam mamy w lotnictwie, o - na MiG-u-29".
Nic dodać, nic ująć.
-
PS. Mam -1 i -0.75 dioprii. To nie tak dużo
korekta laserem powinna Cie calkowicie wyleczyc .....
idz do speca a on ci powie wszystko, lacznie z cena......
-
Pczytałem dane mi linki i muszę poczekać do 21 roku życia więc mam jeszcze troszkę czasu.
PS. Trochę mnie zdziwił fakt, że na filmie (tytuł to chyba G-lock na discovery) widziałem pilota F-16 z okularami. Wytłumaczcie mi to. I to nie był aktor tylko prawdziwy pilot. Nałożył skarpetę(materiałowy czepek :)) na głowę, a potem kask. No i poleciał :shock: Ten film to był dokument, a nie jakiś film typu TopGun.
-
z tego co wiem to polskie lotnictwo ma jedne z najbardziej restrykcyjnych podejsc do kandydatow na pilota :)
po drugie mogl byc to pilot gwardii narodowej:)
-
A niech ich diabli z tymi restrykcjami !
-
Ciekawostka.
W szale badań na samolot F-16 dołożono szereg nowych wymagań lub podkręcono istniejące. Spowodowało to, iż wielu pilotów latających na samolotach np. MiG-21 nie przechodziła badań. Stawali niektórzy z nich przed komisją i słyszą:
"Stan pańskiego zdrowia nie pozwala panu latać na samolocie wysokomanewrowym jakim jest F-16, ale nie przekreśla to pana jako pilota no np. co my tam mamy w lotnictwie, o - na MiG-u-29".
Nic dodać, nic ująć.
Jezus Maria, paranoja. To chyba właśnie w Polsce są największe na świecie wymagania dotyczące kandydatów na pilotów wojskowych. W stanach wzrok masz mieć 20/20 lub korygowany do tej wartości, co oznacza, że spokojnie możesz lata w okularach lub soczewkach. Wzrost też się u nich nie liczy, jak nie odpadniesz na wirówce to do kokpitu się zmieścisz, a u nas - "niestety masz powyżej 1.85m jesteś zbyt wysoki, powodzenia w lotnictwie cywilnym" (na szczęście ja mam 1.84 :P ). Mało tego! Na F-16 sa mniejsze wymagania w USAF niż na F-15 ! (Dzięki temu, że fotel jest pod wyższym kątem organizm lepiej znosi przeciążenia niż w orzełku a przeciążenia są te same).
Co to kurde za pomysł z tym "myśliwcem wysokomanewrowym", co to kurde jest zwrotniejsze od Su-37 ? Przecież na Migu można wycisnąć więcej G niż na Viperze! Paranoja.
-
Na F-16 sa mniejsze wymagania w USAF niż na F-15 !
A na F-14 :twisted: :twisted: :twisted:
Toyo , można z bardzo...hmm delikatnym pytaniem :)?
Chyba można 8) myśliwcy to nie dziewice :D w końcu :mrgreen: :mrgreen:
Jak byś ocenił potencjał 'naszych chłopaków' na tle innych nacji ? Czy ta ostra selekcja powoduje że są 'ostrzejsi', bardziej pewni siebie
Wlatani pewnie mniej :( ?
Co jest wspólne ( w miare mozliwości) z dla współczesnych pilotów polskich i 'polnische teufelen' sprzed 60 lat?
A może nalezy unikać takich porównań?
-
Na F-14 zawsze były najwyższe wymagania, zważywszy na sposób jego operowania, jak i konstrukcję jest uznawany za najtrudniejszy w pilotarzu mysliwiec w służbie USofA.
Tomcat Drivers to zawsze była elita :P ale nadal wymagania były niższe niż u nas na transportowce :?
-
Wiecie co? Już mi się nie chce do dęblina. Zamiast tego będe w służbie cywilnej, zarobie troszkę i kupę full wypas komputer, przy którym do reszty zmarnuję wzrok grając w Lock-ona i FO mając więcej zestrzeleń niż jakiś tam Polski pilot wojskowy :D No i serducho po 50 będe miał zdrowsze ;) Hmm... może straż graniczna. To mi się coraz bardziej podoba. Pewnie też trudno się dostać :/
-
Wzrost też się u nich nie liczy, jak nie odpadniesz na wirówce to do kokpitu się zmieścisz, a u nas - "niestety masz powyżej 1.85m jesteś zbyt wysoki, powodzenia w lotnictwie cywilnym"
no żartujesz sobie, czyli jak mam 1.95 to raczej mogę sobie odpuścić? :lol: :lol: :lol:
-
To znaczy że dzięki swoim rodzicom już sobie odpuściłeś, zanim z zygoty przeobraziłeś się w embrion, obawiam się.
Bez urazy oczywiście, pozwoliłem sobie tylko na żart.
Z tego samego powodu Tom Cruise nigdy w życiu nie mógłby latać na F-14, poza filmem Top Gun oczywiście.
-
Z tego samego powodu Tom Cruise nigdy w życiu nie mógłby latać na F-14, poza filmem Top Gun oczywiście.
ten to chyba w drugą stronę, on chyba miałby problem dosięgnąć głową do HUD'a :lol:
Amerykańskiej techniki nie znacie ;-) poduszka pod d... 2 drewniane klocki do podeszwy i da sie latać :D
A pozatym to wy sie nie znacie on nie musiał latać sama kurtka "pilotka"+okularki zrobiły z niego pilota i araby same wybuchały w powietrzu.
A tak przy okazji może mi wytłumaczycie jak to jest, że jak strzela amerykańska rakieta to robi z arabskiego samolotu kulę ognia, a jak strzela do amerykańskiego samolotu to jedynie mu sie te dziwne swiatełka w kokpicie zaczynają mrugać i coś tam pika.
-
wot amierikanskaja tiechnika...
-
A to widzieliście : http://www.ozon.pl/a_tygodnikozon_2_6__2005_1_1.html ??
-
Warto także zajrzeć tutaj http://www.altair.com.pl/files/sp_0105/deblin.htm
-
Pytam wyłącznie z ciekawości, bo marzyć przestałem już dawno temu :wink: .
Chodzi mi o zasady przyjęcia na WSOSP.
Czy naprawdę jest tak, że choćby się miało licencję szybowcową, to i tak dostaje się tylko punkty za III klasę?
Przy samolotach zastosowano już podział...
Cytat ze strony WSOSP.
skoki
1 - 3- 2 pkt.
4 - 7- 3 pkt.
pow. 7 -4 pkt.
szybowce
III kl. - 10 pkt.
samoloty
do 10 godz.- 5 pkt.
do 20 godz.- 10 pkt.
licencja- 20 pkt.
-
Temat stary jak swiat ale warto sie zapytac... to w koncu jak to jest z tym wzrostem? 185 to granica?
-
Kilka lat temu młodszy o rok kolega dostał się do liceum lotniczego w Dęblinie. W wieku 16 lat go wpakowali w mundur. Heh, coś niesamowitego, zachwyt aż bił z niego. Nie wspominam już o tym jakie uwielbienie wzbudzał swoim wyglądem u dziewczyn. W każdym razie wyrzucili go ze szkoły za ..."nierozróżnianie jasnych odcieni zielonego". Szkoda chłopaka, to jego pasja, on tym żyje. Pytałem się później jego kolegi z tej szkoły czy przypadkiem on czegoś nie przeskrobał, okazało się ,że nie. Mniejsza o to...a jak tam wyglądała edukacja?
Otóż oprócz normalnej licealnej edukacji, chłopaki (i od paru lat) dziewczyny są zabierani na różne lotniska gdzie pokazuje im się różne latadła, oprócz tego na pierwszym roku mają skoki spadochronowe, na drugim szybowce a na trzecim samoloty z napędem tłokowym. Na co dzień są zakwaterowani, a raczej skoszarowani na terenie szkoły, jak i na co dzień na normalnych lekcjach chodzą ubrani w cywilne rzeczy. Po godzinach chłopcy wygłupiają się strojąc sobie żarty, bądź sklejają modele, czasami czytają jakieś książki. Jedyne na co narzekał Szymon to było jedzenie... podobne do szpitalnego...niedobre i mało tego było. A tak...hm, oprócz paru innych niedostatków był ogromnie zadowolony z edukacji w liceum lotniczym.
-
Xalin, za wzrost możesz dostać paragraf, ale bezpośrednio nie dyskwalifikuje Cię to na WKLL czy WIML. Wyższe osoby są nieco bardziej narażone na urazy kręgosłupa, no i w przypadkach 195 cm i więcej mają kłopot ze zmieszczeniem się do TSu 11 w hełmie, ale na wszystko znajdzie się sposób.
Z tego co pamiętam to optymalnie kręgosłup do 90 cm, a powyżej również nie dyskwalifikujący paragraf, ale to było jakiś czas temu.
Kerato, rozumiem, że Lotnika znasz jedynie z opowieści kolegi, ale roztaczanie tak sielankowego obrazu o tej placówce krzywdzi wielu jej absolwentów, którzy w jej murach przeżyli jedne z najtrudniejszych i najlepszych chwil w swoim życiu.
Twój znajomy, który spędził tam pewnie lewie kilkanaście miesięcy ani Ty nie macie pojęcia czego ani w jaki sposób uczy to miejsce.
Na zajęciach obowiązuje mundur, a w cywilnych rzeczach chodzą jedynie pierwszacy bez złożonego ślubowania, bądź zwolnieni z tego ze względów lekarskich bądź dyscyplinarnych uczniowie.
Wiele się zmieniło od momentu jej powstania, kilka rzeczy na dobre i większość na złe. Nie ma sensu bić piany i wszczynać niepotrzebnych dyskusji o wyższości postulatów A nad B itd. , nie o to mi chodzi.
Nie kreuj wizerunku tej szkoły jako wesołego przedszkola dla bananowych dzieci.
-
Raczej chodzilo mi o WSOSP . Ale dzieki, dobrze wiedziec ze przy wzroscie 187 tez ma sie jakies szanse.
-
0_o...
Widzę, że kolega po uszy w temacie...
WKLL---> Wojskowa Komisja Lotniczo Lekarska z siedzibą w Dęblinie --> organ przejmujący Cię od Terenowej Wojskowej Komisji Lekarskiej i kierujący na badania w szpitalu w Dęblinie
WIML---> Wojskowy Instytut Medycyny Lotniczej z siedzibą w Warszawie ---> placówka przejmująca Cię od WKLL-u i kierująca na specjalistyczne badania, na których lekarze usilnie będą starali się coś na Ciebie znaleźć
Orzeczenie WIML jest wiążące i od niego zależy czy dostaniesz odpowiednią kategorię i będziesz mógł UBIEGAĆ SIĘ O MIEJSCE na lotnym kierunku WSOSP-ie. Uwalić Cię może za to, każda z komisji.
-
Temat stary jak swiat ale warto sie zapytac... to w koncu jak to jest z tym wzrostem? 185 to granica?
To nie jest tak do końca prawdą. Ja mam 187 i było OK, natomiast mój kolega 180 i niestety kierunek nielotny. Liczy się długość kręgosłupa od pośladków do czubka głowy. Tak było w 1990 roku jak jest teraz - nie zastanawiałem się i nie wiem, wydaje mi się że nic się nie zmieniło.
-
Zdaje się ze usunięto mój temat :005: Mam mianowicie kilka pytań bo szukam szkoły po gimnazjalnej:
1. Jaka szkole wybrac aby w przyszłości zostać pilotem cywilnym albo wojskowym :002: ?
2. Czy w woj. Pomorskim jest jakaś szkoła kształcąca w tym kierunku ?
3. Czy tylko idąc do Dęblina można spelnic marzenia ( zostać pilotem wojskowym lub cywilnym ) ?
Pozdrawiam i liczę na szybka odp bo narazie sam szukam :003: ( do Ila 2 wróce kiedy naprawie joya bo kuzyn zniszczył a mówiłem mu : nie rób nim tak :003: )
-
Kolego! Przeniesiono tutaj:
http://www.il2forum.pl/index.php?topic=6434.msg223102#msg223102
-
A teraz chwila prawdy: aby stać się "Dęblińskim Orlątkiem" należy posiadać tatusia lub wuja w MONie, reszta to pikuś :118:
PS. Najlepiej jak któryś z nich jest myśliwym - kariera stoi otworem!
-
A teraz chwila prawdy: aby stać się "Dęblińskim Orlątkiem" należy posiadać tatusia lub wuja w MONie, reszta to pikuś :118:
PS. Najlepiej jak któryś z nich jest myśliwym - kariera stoi otworem!
Pfff to jeszcze nic, ja się uczciwie po szkole średniej zgłosiłem do WKU i powiedziałem że chce służbę zastępczą w Oddziałach Prewencji Policji (wiem dziwny jestem :003:) na co pan kapitan zapytał mnie czy mam plecy, jako młody i głupi spytałem co to są te plecy a on "no wujek pułkownik czy coś podobnego". Niestety nie mam i wylądowałem w armii (też było fajnie tylko trochę nudno). Więc żeby zostać głupim (bez urazy proszę) pałkarzem na meczach trzeba mieć znajomości to co mówić o zawodzie pilota.
Było to prawie dziesięć lat temu, mam nadzieje że coś się powoli zmienia.
-
Widzę ze dla niektórych to drażliwy temat. Sam starałem się do Dęblina a "wylądowałem" w CSIL w Oleśnicy .....i kończyłem ja razem z Czesiem.
Moje 10 lat w armii to może niedużo w porównaniu ze starszym kolegą z firmy - Toyo czy Razorblade, to jednak człowiek pewne rzeczy przede wszystkim widzi i słyszy .
To co powiedział Czesio może wyraził trochę dosadnie jednak zbyt dalekie od prawdy to to nie jest.
Niestety jest wiele rzeczy w które byś Blakhart nie uwierzył dotyczące tych czy innych spraw mających miejsce w naszej armii.
Nie znasz się, to się nie wypowiadaj w ten sposób.
Kolejny "specjalista wysokiej klasy", pfff...żenada.
Tak się składa ze Czesio jest specjalistą w swojej klasie (choć czasem trochę marudzi :002: ) i ma pojęcie też co może się dziać np w przypadku naboru do Dęblina.
Nie twierdze jednak że wszyscy są plecakami którzy dostają sie do Dęblina.
Na pewno są wśród nich ludzie którzy mają podejście do spraw lotnictwa podobnie jak my tu na forum. Niestety w obecnych czasach pozostają w mniejszości.
Tak uważam JA i przy tym jestem daleki od uprawiania sportu narodowego jakim jest ciągłe narzekanie na los.
, pfff...żenada.
Proponuje ostudzić napinające się nerwy i wrócić to tematu głównego .
Może czytają to ludzie którzy będą chcieli spróbować dostać się do wspominanej uczelni .
Nieważne ile plecaków stoi przed nami ZAWSZE trzeba próbować ....choćby raz.
Przy okazji może dowiedzą się czegoś interesującego co może im pomoże.
-
Przypuszczam, że Blakhart jest potwierdzeniem tego stanu rzeczy i nie chce się do tego przyznać, więc odpowiada agresją :021:
Co do "dęblińskich orłów" to niestety wujkologia negatywnie odbija się na ich jakości:
"K...a, gość nie znał wzoru na drogę w ruchu jednostajnym. Na nawigacji. Gość po maturze."
Wypowiedź emerytowanego (już) wykładowcy na WSOSP-ie :020:
Edit: Może to zbyt ostre podejście do tematu. Sam też nie jestem święty - "wujkologia" też u mnie była, niestety stan zdrowia nie pozwolił na spełnienie marzeń.
-
Nepotyzm był jest i będzie, obojętnie w armii, alma mater, tesco czy agencji reklamowej. Co do tego nie ma wątpliwości.
Po prostu stwierdzenia typu Czesia są płytkie i nie rzetelne.
One są głębokie i rzetelne, do tego poparte doświadczeniem życiowym. W Polsce i krajach wschodnich jest to na porządku dziennym. W kręgach zachodnich mniej. Stosunek "plecaków" w służbach mundurowych (WP, Policja, Straż Pożarna etc.) jest powiedzmy 8-9:10 i to nie są "wioskowe prawdy", tylko rzeczywistość. Jeśli chcesz się zapoznać z inną rzeczywistością poczytaj, choćby blog F. von Izabelina. Opisuje jak dostaje się do armii amerykańskiej. Będziesz miał porównanie.
Wyobraźcie sobie, że mam pojęcie o czym mówię tyle, że nie mam w zwyczaju przedstawiać swojego życiorysu
Mam słabą wyobraźnie, może zmień zwyczaje. Poczytamy zobaczymy jakie masz doświadczenia.
-
Czytam sobie i się śmieje.
Global moderator kasuje tylko moje posty, 9 na 10 w służbach mundurowych to plecaki ;D.
Co mnie obchodzi, że jakiś gość się chwali, że chce zostać amerykańskim oficerem ? Że niby blog to źródło wiedzy? :D
Tichy, swoich zasad nie zmieniam, chcesz pogadać na ten temat, zapraszam na piwo. Kraków, bądź Lublin wchodzi w grę.
"Poczytamy zobaczymy jakie masz doświadczenia."
Haha, że niby czytelnicy forum mieliby mnie oceniać, dobre, dobre...
Jak jeszcze ktoś ma jakieś wesołe info, albo jakieś osobiste sprawy zapraszam na priv, nie ma co offtopować.
Dobrej nocy życzę.
-
Czesio, moim zdaniem aktualnie pole do popisu dla wszelkich plecaków jest znacznie ograniczone... Poziom matury oraz testów sprawnościowych jest z roku na rok coraz niższy. Przykłady? W tym roku na maturze rozszerzonej z matematyki nie ma nawet pochodnych, a na tescie z pływania na 50m na WSOSP dostaje się minimalną liczbę punktów już za samo przepłynięcie basenu :). Dlatego uzyskanie maksymalnych albo przynajmniej bardzo wysokich wyników nie powinno stanowić problemu dla kandydata z jasno określonym celem...
PS Dla porównania, proces kwalifikacji w USAF: http://www.baseops.net/militarypilot
-
Heh. Co tu się działo ?! Bardzo bym chciał, żeby pole do popisu dla plecaków było ograniczone. Każdy ma prawo do własnego zdania. Jak Mr Blakhart chce wierzyć w etos/patos WSOSP oraz w siłę norm i przepisów to jego sprawa. Znam wiele osób pokrzywdzonych przez ten system. Mam kolegę - człowieka z zasadami, który zrezygnował z tej "wspaniałej" uczelni będąc na pilotażu z ocenami bardzo dobrymi - widząc co się dzieje oraz kogo i jak tam szkolą. Sam jestem absolwentem trzech uczelni wojskowych, w tym dwóch wyższych i znam system od podszewki. W przypadku Dęblina wręcz personalnie. Dlatego nie chciałbym, aby ktoś kto zdał egzaminy i miał wiele innych przewag nad konkurencją (dyplom, nalot z aeroklubu) się zdziwił, że go nie ma na liście przyjętych. Po prostu dostają się najpierw ci zaplanowani, a dopiero o pozostałe miejsca rozgrywa się walka na egzaminach. Wszystko w temacie.
-
Obecnie priorytet mają goście z Z.I.A ( F ), a rezerwacja miejsc zaczyna się na Z.I.C mając apogeum na naziemnych, co nie znaczy, że 9 na 10 to ludzie z poparciem. Wierutne bzdury. Na kursie AWUC obecnie jest procentowo więcej załatwianych miejsc.
Obecnie jeżeli masz odpowiednie "zdrowie" i jesteś naprawdę dobry masz duże szanse na sukces, piszę to nie tylko do uczestniczących w wątku, ale wszystkich zainteresowanych tematem, którzy będą mieli okazję to czytać.
Dyplom, nalot i licencje nie zapewnią miejsca, ale zawsze zwiększają szanse i nie chodzi tu o śmieszne punkty ze statystyk.
Komisja na rozmowie kwalifikacyjnej zupełnie inaczej patrzy na ludzi z doświadczeniem.
Zawsze jest szansa, trzeba się starać. Nie teraz, to za rok, za dwa albo choćby i pięć, dopóki przepisy rekrutacji na to pozwolą.
Nie rezygnuje się z marzeń bo pojawiają się problemy.
Czesiu, gdybyś tak napisał od razu, a nie spłycił wypowiedź do jednego zdania to nie miałbym się o co czepić, bo to prawda.
Znikanie list z nazwiskami przyjętych, listy oficjalne i nieoficjalne, telefony z sztabu genialnego, itd., no cóż tak już jest i się tego nie zmieni.
Przyznaj się, czy Ty będąc na wysokim stanowisku nie załatwiłbyś miejsca synowi swojego kolegi, któremu wiele na szkole zawdzięczałeś, he? ;)
Nie wierzę w etos, bo go nie ma. Odszedł jakiś czas temu wraz z rzeszą wyjątkowych ludzi i lotniczym sprzętem.
-
Obecnie priorytet mają goście z Z.I.A ( F ), a rezerwacja miejsc zaczyna się na Z.I.C mając apogeum na naziemnych, co nie znaczy, że 9 na 10 to ludzie z poparciem. Wierutne bzdury.
Nie są to bzdury w przypadku służb mundurowych. Nie pisałem o specjalistach typu komandos, pilot itd. (o tym pisali koledzy), pisałem o "zwykłej" służbie. Spraw ma się tak: bezrobocie w górę, "wymagania poparciowe" w górę. Wiem, bo mam kontakt z tym zjawiskiem na co dzień. Różnica była w latach 2005-2007, bo wzrost gospodarczy spowodował niechęć do munduru. Teraz musisz mieć dobry wiatr w plecy.
PS. Na piwo zawsze. Będę w Krakowie to dam znać. :021:
-
Ponarzekali to teraz posłuchać.
Prawda jak zwykle leży gdzieś pośrodku. Proszę jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz, zawsze byli, są i będą "inwalidzi", "garbaci", czy też "plecaki". Za moich czasów też tak było, choć jeden do końca się wypierał, póki nie dostał mieszkania w Warszawie po pół roku, gdy normalnie na zastępcze czekało się pół dekady, czyli warunek "pół" został zachowany. Ale do rzeczy. OK, wspomniani są, ale nie należy, i to piszę z całym naciskiem, demotywować ludzi i zakładać, że się tam nie dostaną, bo szansę mają. Podany wskaźnik nasycenia "plecakami" jest mocno przesadzony, sprawia wrażenie, że szkoła to jedna wielka rodzina :021: nie tak nie jest. Oczywiście nie twierdzę, że nie ma "rodzynków", bo dzięki komu powstałyby takie historie?
Jeżeli ktoś chce niech idzie i się przekona jak jest, nie jest bez szans, nawet gdyby było tak jak wcześniej pisali inni nie można się poddawać.
Moja św. pamięci Babka dawała na mszę abym nie został pilotem, bo to taki niebezpieczny zawód, sami zobaczcie jakie Siły miałem przeciwko sobie, co tam Wasze Lugery.
Jednym słowem: naprzód!
A jak się nie uda to trudno, ale nie powiesz sobie, że nie próbowałeś.
-
Toyo - tak jak pisałem nie mam pojęcia co się dzieję w służbach mundurowych, do których przyjmowani są specjaliści i ludzie, którzy muszą spełnić zaostrzone rygory zdrowotne. Wiem, że do "mundurówki" zwykłej, procent "plecaków" znacznie przewyższa ustalone przez lata normy. To co się dzieję dzisiaj, na komisjach jest farsą. Bezrobocie robi swoje. Nie chodziło mi o demotywację ludzi, wręcz przeciwnie. Po prostu jeśli obiektywnie spełniasz kryteria i twoje wyniki są wyższe niż pozostałych, to nie przejmuj się tym, że cię nie przyjęli, po prostu przyszedł mail (dawniej dyskietki) z "góry", a ci na dole musieli to jakoś rozegrać. Pech - trafiło na ciebie, musisz próbować dalej. Nie należy się też obrażać na egzaminujących, w "mundurówce" jest hierarchia i tego nie przeskoczysz, ani ty ani egzaminator. Z resztą większe "jaja" są u pracowników cywilnych.
-
Witam :002:
Ja również pragnę zostać pilotem. Pomimo mojego młodego wieku wierzę, że wytrwam ;D
Jak na razie uczę się razem z tatą latać na FSX na Cessnie 172 Skyhawk i idzie mi nawet dobrze xD
Ale bardziej marzę o myśliwcach :001: . Pozdrawiam wszystkich marzących i życzę powodzenia ;D
-
Biegaj, pływaj, pompuj, jeździj na rowerze, podciągaj się na drążku, a nie ćwicz w FSX :)
Doświadczenie w FSX nic Ci nie da, a dobra kondycha - owszem :)
Pozdrawia młody, który za parę lat też wybiera się do lotnictwa, ale w Szwecji.
-
Biegać-Biegam, Pływać-Pływam, Jeździć- Jeżdżę, Podciągam się również ;D Ale gorzej z pompkami ;P HAHA
Dzięki za rady ;)