Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych

Kantyna => Dyskusje przy barze => Wątek zaczęty przez: Siara w Sierpnia 14, 2005, 13:54:03

Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Siara w Sierpnia 14, 2005, 13:54:03
No i znowu samolot spadl?
Slyszalem w telewizorze ze cypryjski samolot spadl-chyba lecacy do Pragi/wszyscy zgineli/

http://wiadomosci.onet.pl/1147983,12,item.html

[`]
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Kusch w Sierpnia 14, 2005, 13:57:51
Dziwna sprawa.Podobno pilot F-16,który przechwycił samolot zauważył,że pilot tego samolotu był nie przytomny.A drugiego pilota nie było w kabinie  :roll:
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: KosiMazaki w Sierpnia 14, 2005, 13:59:33
Sad but true...
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Iche w Sierpnia 14, 2005, 14:05:21
Info z gazeta.pl:

Cytuj
Najprawdopodobniej nikt nie przeżył katastrofy cypryjskiego samolotu pasażerskiego, który ze 121 osobami na pokładzie rozbił się w niedzielę koło Aten po utracie łączności z wieżą kontrolną.

Według rzeczniczki greckiej policji, na razie brak doniesień, by w szczątkach samolotu znaleziono kogoś żywego.

Policja oraz greckie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowały, iż nie ma wskazań, że samolot próbowano porwać. "Z samolotu nie było sygnału o porwaniu. Pilot nie odpowiadał na wezwania zarówno cywilnej, jak i wojskowej kontroli lotów" - powiedział Reuterowi wysokiej rangi funkcjonariusz policji.

Najprawdopodobniej w momencie katastrofy obaj piloci byli nieprzytomni. Dwa greckie myśliwce F-16 towarzyszyły cypryjskiemu samolotowi po tym, gdy w drodze z Larnaki do Aten urwała się jego radiokorespondencja z kontrolą naziemną. Według przekazanej przez ministerstwo obrony relacji wojskowego lotnika, kapitana samolotu w ogóle nie było widać, a drugi pilot spoczywał bezwładnie w fotelu.

Jeden z pasażerów zdążył wysłać do swego kuzyna SMS z informacją, że piloci doznali zapaści, a w kabinie spada temperatura. "Pilot zrobił się siny. Kuzynie żegnaj, marzniemy" - głosi tekst SMS.

Karetki pogotowia i wozy strażackie udały się na miejsce katastrofy w rejonie Grammatiko, około 40 kilometrów na północ od Aten. Szczątki maszyny zostały rozrzucone na dużej powierzchni w trudno dostępnym, górzystym terenie.

"Mamy pożar, wiele szczątków. Staramy się ugasić pożar" - powiedział Reuterowi lokalny szef straży ogniowej Nikos Papamichos. Na pytanie, czy ktoś przeżył, odparł: ""Niczego więcej nie mogę zobaczyć".

Samolot towarzystwa Helios Airlinrs leciał z Larnaki do Pragi z międzylądowaniem w Atenach. W momencie katastrofy na pokładzie było 115 pasażerów i sześciu członków załogi.

Jak podała grecka telewizja Alfa, krótko przed przerwaniem łączności pilot zameldował kontroli naziemnej, że samolot ma kłopoty z klimatyzacją.

Wiadomość o utracie jeszcze w trakcie lotu kontaktu z załogą potwierdził cypryjski minister transportu Haris Thrasu. Na wiadomość o katastrofie premier Grecji Kostas Karamanlis przerwał swój urlop na wyspie Tinos, by powrócić do Aten.

Jak powiedział w telewizji jeden ze świadków, w trakcie zbliżania się ku ziemi samolot w ogóle nie zmniejszał prędkości.


Koszmar.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Meehau w Sierpnia 14, 2005, 15:56:51
Nic tu nie trzyma się kupy.

A to najlepsze:

Cytuj
Jak powiedział w telewizji jeden ze świadków, w trakcie zbliżania się ku ziemi samolot w ogóle nie zmniejszał prędkości.


Swiadek był pewnie wyposarzony w radar dopplerowski...

Brzmi mi to wszystko jak scenariusz taniego amerykańskiego filmu sensacyjnego co jest tym bardziej smutne, bo wygląda na to że na pokładzie samolotu wydarzyło się coś, czego rozpowszechnienie jest raczej komuś nie na rękę
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Ajti w Sierpnia 14, 2005, 17:23:31
Troche to wyglada jak zamach...
Przy dekompresji nie traci sie tak nagle przytomnosci tym bardziej, ze piloci maja specjalne maski tlenowe... bo slyszalem ze ponoc dekompresja nastapila

Kto wie... moze terrorysci zastosowali nowy sposob zamachow?
Bardzo mi przykro...

P.S. Bylem kilka razy na cyprze... i lecialem wlasnie tymi liniami lotniczymi Airbus'em
W dodatku znajoma tam jest stewardessa  :cry:
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Sufler w Sierpnia 14, 2005, 18:09:21
ogladelem rozmowe na TVN24 a wydawca skrzydlatej polski
sformułował dwie hipotezy:

1. dekompresja + jeszcze coś bo wg niego sama dekompresja  nie doprowadziła by do zapasci (przeca są  systemy tlenowe) wiec dodatkowo instalacja tlenowa lub klimatyzacja

2. zatrute pozywienie - ..........

hmm....

wg samolot faktycznie nie zmniejszal predkosci bo lecial na autopilocie ...... dlatego swiadek mogl zaobserwowac brak jakichkolwiek manewrów omijajacych wzgorze
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Rola w Sierpnia 14, 2005, 21:15:10
Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie...  :cry:

http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/europe/4150312.stm
http://edition.cnn.com/2005/WORLD/europe/08/14/greece.crash/index.html
http://edition.cnn.com/2005/WORLD/europe/08/14/greece.decompression.ap/index.html
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Elwood w Sierpnia 15, 2005, 00:10:50
Samolot rozklepał się z braku paliwa, krążąc ponad godzinę. Jakiś rok wcześniej w tej maszynie był już problem z układem wentylacyjnym, jak wracał z Warszawioski (jest tam takie jakieś lotnisko, Okęcie czy coś, wielkości przeciętnego podmiejskiego lotniska drugiej kategorii w Niemczech) i jak doleciał do Grecji to wszyscy wysiadali jak naćpani- coś tam się ulatniało i się nawdychali wszyscy.
Tekst o dekompresji jako przyczynie to oczywiście lipa na resorach.
Wątek sensacyjno-szpiegowski- teoretycznie oczywiście wszystko możliwe, ale mądrzejszy o parę telefonów skłaniam się do tezy coraz bardziej rozpowszechnianej w tzw. "środowisku", że dzięki spieprzonemu systemowi  wentylacji się chłopaki znowu nawdychali czegoś (lub odwrotnie, duszno się zrobiło), i na tyle grubo się pewnie zrobiło że nie mogąc inaczej sobie poradzić rozhermetyzowali maszynę żeby się "przewietrzyć". I to było wszystko co zdążyli zrobić zanim nie odpadli. Zagadka to jest dlaczego nic nie powiedzieli kontrolerom. Nie zdążyli ? Mało prawdopodobne.
Maszyna nie była już prawdopodobnie pod kontrolą od dłuższego czasu, skoro niektóre z ofiar zdążyły zamarznąć na śmierć (dla niezorientowanych- tam na górze jest dość chłodno).
Tak czy inaczej, zupełnie niespotykana i nietypowa katastrofa. Szkoda ludzi.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: lobo w Sierpnia 15, 2005, 00:13:50
Cytuj
1. dekompresja + jeszcze coś bo wg niego sama dekompresja nie doprowadziła by do zapasci (przeca są systemy tlenowe) wiec dodatkowo instalacja tlenowa lub klimatyzacja



Hmm...moze niekoniecznie zamach - czytalem o przypadkach z IIWS, ze jak instalacja tlenowa siadala to pilot czesto nie zdawal sobie z tego sprawy. Po prostu robilo mu sie blogo a potem juz koniec.  Moze na malym pulapie rozszczelnila sie kabina i nic nie czuli gdyz zmysly wraz z wysokoscia byly coraz bardziej otepiale? Tylko czy samoloty nie maja odpowiednich czujnikow? A moze awaria tychze doprowadzila do katastrofy?

W sumie przeciez zyjemy w czasach GPS'ow, radarow, szerokiej komunikacji a statki nadal wpadaja na siebie i na obiekty ladowe...
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: F. von Izabelin w Sierpnia 16, 2005, 14:40:21
upssss...
http://www.cnn.com/
http://www.cnn.com/2005/WORLD/americas/08/16/venezuela.crash.ap/index.html

[ Dodano: Wto 16 Sie, 2005 15:45 ]
Cytat: lobo
Moze na malym pulapie rozszczelnila sie kabina i nic nie czuli gdyz zmysly wraz z wysokoscia byly coraz bardziej otepiale? Tylko czy samoloty nie maja odpowiednich czujnikow? A moze awaria tychze doprowadzila do katastrofy?


samolot sam wyrzuca maski tlenowe dla każdej osoby (z sufitu), w wypadku dekompresji kabiny.

W stanach, było kilka wypadków, Gulfstreamów czy Citation, które (prawdopodobnie) zasały wyziewy z silnika, i traciły kontakt, a następnie suneły przez pól stanów na 15kilometrach.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: lobo w Sierpnia 16, 2005, 15:13:02
Cytat: F. von Izabelin
lobo napisał/a:   
Moze na malym pulapie rozszczelnila sie kabina i nic nie czuli gdyz zmysly wraz z wysokoscia byly coraz bardziej otepiale? Tylko czy samoloty nie maja odpowiednich czujnikow? A moze awaria tychze doprowadzila do katastrofy?


samolot sam wyrzuca maski tlenowe dla każdej osoby (z sufitu), w wypadku dekompresji kabiny.


Przeciez napisalem, ze moze czujniki szlag trafil i dlatego system nie zareagowal jak powinien.

[ Dodano: Wto 16 Sie, 2005 16:44 ]
EDIT:

Ameryki ani prochu nie odkryje ale nie sadzicie, ze to jest dosc ciekawe zjawisko: jak samochod ma 20-30 lat to jest trup, okret w podobnym wieku tez nie jest juz mlodzikiem. A  samolot w takim wieku to w sumie nic specjalnego...

Jasne, ze mozna konserwowac, ze pielegnacja samolotu jest znacznie bardziej intensywna ale sily "niszczace" (zuzywajace) tez sa znacznie wieksze: warunki atomosferyczne, naciski na material zwiazane z grawitacja itd.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Elwood w Sierpnia 16, 2005, 16:59:58
Cytat: lobo
Ameryki ani prochu nie odkryje ale nie sadzicie, ze to jest dosc ciekawe zjawisko: jak samochod ma 20-30 lat to jest trup, okret w podobnym wieku tez nie jest juz mlodzikiem. A  samolot w takim wieku to w sumie nic specjalnego...

Jasne, ze mozna konserwowac, ze pielegnacja samolotu jest znacznie bardziej intensywna ale sily "niszczace" (zuzywajace) tez sa znacznie wieksze: warunki atomosferyczne, naciski na material zwiazane z grawitacja itd.

Nie jest tak, ponieważ dobór materiałów, sposób wytwarzania i technologia w jakiej wykonany jest samolot (o ile nie jest to Jak-9) to jest taki kosmos wobec tego co Cię na codzień otacza, że zanim to trafi pod maskę Twojego samochodu/pod dach Twojego domu, to się sam zdążysz zestarzeć. Dodając do tego reżimy techniczne i obsługowe samolotu, to jeśli człowiek tego celowo nie uszkodzi, to samo się raczej nie zepsuje.
Większość i tak przecież bardzo rzadkich katastrof w lotnictwie bezpośrednio lub pośrednio wynika z działania bądź zaniedbania człowieka. Na przykład w Polsce musiały spaść dwa IŁy-62, żeby ktoś poszedł po rozum do głowy i zrozumiał że wydłużanie w ramach oszczędności okresów międzyprzeglądowych silników wbrew zaleceniom producenta nie jest mądrym pomysłem.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: lobo w Sierpnia 16, 2005, 17:05:44
Cytat: Elwood
Nie są, ponieważ dobór materiałów, sposób wytwarzania i technologia w jakiej wykonany jest samolot (o ile nie jest to Jak-9) to jest taki kosmos wobec tego co Cię na codzień otacza, że zanim to trafi pod maskę Twojego samochodu/pod dach Twojego domu, to się sam zdążysz zestarzeć. Dodając do tego reżimy techniczne i obsługowe samolotu, to jeśli człowiek tego celowo nie uszkodzi, to samo się raczej nie zepsuje.


Ale nie chcesz chyba powiedziec, ze jezeli obsluga bedzie chuchac i dmuchac na sprzet to sie on nie zniszczy/nie zuzyje? Poza tym materialy z jakich zlozone sa rzeczy w naszym otoczeniu  sa dobrane odpowiednio do warunkow jakie nas otaczaja. Logicznym jest, ze sprzet przed ktorymi stawia sie wysokie wymagania musi byc opracowany w wysokich technologiach.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Leszek957 w Sierpnia 16, 2005, 17:52:47
Cytat: Elwood
... Na przykład w Polsce musiały spaść dwa IŁy-62, żeby ktoś poszedł po rozum do głowy i zrozumiał że wydłużanie w ramach oszczędności okresów międzyprzeglądowych silników wbrew zaleceniom producenta nie jest mądrym pomysłem.

W przypadku pierwszego Iła-62 ( Alfa-Alfa / Mikołaj Kopernik - o ile dobrze pamiętam ) przyczyną "wybudowania się" silnika był zadzior wewnątrz wału silnika. Powstał on podczas remontu (u producenta silnika NK-8-4 ), podczas wyjmowania przyrządu do obróbki wewnętrznych powierzchni wału. Wał ten miał zmienne wewnętrzne średnice przekrojów, zadzior spowodował powstanie karbu - spiętrzenie naprężeń i po pewnym czasie eksploatacji spowodował rozerwanie mocowań łopatek turbiny, "odcięcie" ogona i dalsze konsekwencje. (widziałem wrak ogona - odcięte równo - jak przez masło).
Nie byłem technologiem silnikowym, ale nowe silniki większości producentów są eksploatowane "według stanu" ( kontrole są tak częste i wielopoziomowe, pomiary wszelkich możliwych parametrów tak dokładne, że głowa mała) i powoli zwiększa sie resurs międzyremontowy silnika.
Cytat: Elwood
... dobór materiałów, sposób wytwarzania i technologia w jakiej wykonany jest samolot (o ile nie jest to Jak-9) to jest taki kosmos wobec tego co Cię na codzień otacza, że zanim to trafi pod maskę Twojego samochodu/pod dach Twojego domu, to się sam zdążysz zestarzeć. Dodając do tego reżimy techniczne i obsługowe samolotu, to jeśli człowiek tego celowo nie uszkodzi, to samo się raczej nie zepsuje.
Większość i tak przecież bardzo rzadkich katastrof w lotnictwie bezpośrednio lub pośrednio wynika z działania bądź zaniedbania człowieka.

Dokładnie - właściwie mogę się podpisach oburęcznie pod tym.
Nie pamiętam co się stało z drugim Iłem62 - ale nie było to chyba związane bezpośrednio z silnikiem - przypomnijcie mojej sklerozie.

Cytat: lobo
.. Ale nie chcesz chyba powiedziec, ze jezeli obsluga bedzie chuchac i dmuchac na sprzet to sie on nie zniszczy/nie zuzyje ..

To sie nazywa "system eksploatacji i obsługi technicznej samolotu" - a nie chuchanie i dmuchanie: konkretne urządzenia sprawdza się (dokonując pomiarów i porównań odpowiednich parametrów technicznych ) w odpowiednio małych odstępach czasu. A potem jest decyzja: dopuścić / nie dopuścić dane "melo" do eksploatacji. Robią to licencjonowani Mechanicy i Kontrolerzy Techniczni - podpisując się imieniem i nazwiskiem po wykonaniu swojej pracy.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Schmeisser w Sierpnia 16, 2005, 19:03:05
A z bardziej 'namacalnych' dowodów tego z czego zrobiony jest samolot, i w jakiej 'lidze' chodzą materiały użyte to przykład F-5 Tigra w krakowskim muzeum , któremu ani vietkong , ani 30 lat pod chmurka nie zaszkodził w sposób rzucający się w oczy. W częsci ogonowej po prawej stronie znajduje się klapka agregatu rozruchowego - z dosyć skomplikowanym mechanizmem zatrzaskowym , jeśli ktoś będzie w muzeum proszę sobie rzucić okiem jak wyglądają takie elmenty jak chociażby sprężyny w tym mechanizmie.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: lobo w Sierpnia 16, 2005, 19:27:26
Cytat: Schmeisser
A z bardziej 'namacalnych' dowodów tego z czego zrobiony jest samolot, i w jakiej 'lidze' chodzą materiały użyte to przykład F-5 Tigra w krakowskim muzeum , któremu ani vietkong , ani 30 lat pod chmurka nie zaszkodził w sposób rzucający się w oczy.


Ale nie chodzi mi o to, ze samoloty sa zrobione ze slabych materialow! Sa zrobione w technologiach adekwatnych do wymagan.

U mnie lodowka Minsk stoi juz 20 lat (wow, tyle co ja :mrgreen: ) ale nie znaczy to, ze jest niezniszczalna ;) choc jeszcze dziala :D Owszem, byla tez serwisowana ale wszyscy wiedza, ze "kres jej jest bliski".

Jasne, ze samoloty sa "zdziebko" bardziej wytrzymale - ale tez nikt nie wymaga od np. tej nieszczesnej lodowki by latala po niebie na wysokosci kilku kilometrow, w roznych strefach klimatycznych i warunkach atmosferycznych, narazajac sie na ogromne skoki cisnienia jak i temperatury, na przeciazenia i rozne inne rzeczy, ktore spotykaja samolot.

Wybaczcie ale ta koncepcja super techologii i super materialow jakos nie do konca do mnie przemawia.

[ Dodano: Wto 16 Sie, 2005 19:38 ]
Super technologie, super technologie a Lenin sie popsul  :mrgreen:  :mrgreen:  :mrgreen:
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Schmeisser w Sierpnia 16, 2005, 20:10:25
Nie przemawia bo nie masz styczności z takimi materiałami na codzień , bo w zasadzie poza lotnictwem i medycyną nie ma za bardzo się gdzie z nimi zetknąć. Uwierzyłbyś że istnieje materiał ceramiczny o tak niskim współczynniku przwodzenia ciepła iż rozgrzaną do czerwoności cegłę wykonana z niego, można wziąść do ręki i się nie poparzyć?

Ja bym nigdy nie uwierzył, bo to przeczy zdrowemu rozsądkowi - skoro jest czerwone to MUSI parzyć, ponieważ wszystko co sie wyciąga z pieca i jest czerwone to parzy.
Wszystko co dotychczas miałem możliwość wsadzić do pieca albo nagrzać - tak poprawnie powinno to być sformułowane.

Wspomniany materiał to nanogąbka borokrzemowa , gość który mi to na studiach zaprezentował powiedział iż bardzo podobny materiał stanowi pokrycie ablacyjne promu kosmicznego.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: lobo w Sierpnia 16, 2005, 20:45:49
Cytat: Schmeisser
Uwierzyłbyś że istnieje materiał ceramiczny o tak niskim współczynniku przwodzenia ciepła iż rozgrzaną do czerwoności cegłę wykonana z niego, można wziąść do ręki i się nie poparzyć?


Owszem, uwierzylbym, podobne materialy uzywane sa chocby przez wulkanologow, ratownictwo chemiczne itd.

Dobra, nie ma co sie rozwodzic nad pojedynczym materialem bo nie o to chodzi. Nie wierze, ze istnieje materia niezniszczalna. Samolot moze byc "łatany" mowiac nieladnie ale z entropia sie nie wygra. Po prostu w ktoryms momencie "łatanie" stanie sie niemozliwe/nieoplacalne/niebezpieczne.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Leszek957 w Sierpnia 16, 2005, 21:15:52
Cytat: lobo
.. Wybaczcie ale ta koncepcja super techologii i super materialow jakos nie do konca do mnie przemawia.

Bo to nie tylko supertechnolgia supermateriałów, to również "system eksploatacji i obsługi technicznej samolotu". Inaczej: " mędrca szkiełko i oko " pozwala na kontrolowanie zużycia, starzenia się, utraty istotnych parametrów technicznych wszystkich komponentów samolotu.
Nie wszystkie komponenty samolotu mają tę samą "żywotność / czas eksploatacji " w momencie opuszczenia wytwórni/montowni. To czego nie widać to Technicy, Inżynierowie, Kontrolerzy Techniczni - ludzie których wiedza i doświadczenie pozwala na decyzję: dopuszczamy do eksploatacji ten zawór klimatyzacji bo: wylatał 5 godzin, nie ma pęknięć (sprawdziliśmy jakąś metodą nieniszczącą), nie zacina się, producent twierdzi, że przy przeglądach startowych nie trzeba go sprawdzać, zaleca oględziny zewnętrzne po 50 godzinach lotu lub roku magazynowania. Technolodzy są w kontakcie z producentem zaworu, znają jego dane techniczne i wyniki badań niszczących, nie stwierdzili wystąpienia warunków zbliżonych do krytycznych. Itd itd.
Tego typu dywagacje pozwalają na bezawaryjną eksploatację do momentu "technologicznej starości" maszyny. Nie muszę dodawać, że Twój Mińsk nie był zaprojektowany w np energooszczędnie: był drogi w produkcji, drogi w eksploatacji itd.
I zestarzał się "technologicznie", czy go wymienisz na coś nowszego i np energooszczędnego?
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: lobo w Sierpnia 16, 2005, 21:27:14
Wiem, ze to czego nie widac czyli czynnik ludzki jest bardzo wazny jesli nie wrecz podstawowy. Ale chodzi o sam fakt - jak dlugo mozna naprawiac/poprawiac/uzupelniac dany uklad? Czy jesli bede reperowal Poloneza co jakis czas przez 25 lat to czy bedzie to nowy samochod? Raczej nie. Zaznaczyc jeszcze trzeba, ze margines bledu ktory moge popelnic, w ktorym moge byc niedokladny (chodzi o bezpieczenstwo) przy serwisowaniu samochodu jest wiekszy niz dla samolotu gdzie faktycznie trzeba sie postarac.

PS. Moj Minsk zostal morderca ozonu bo puscil freon. Jak tylko pojawi sie nowy godny nastepca, staruszek zostanie rozbebeszony a kompresor moze uda sie wykorzystac do budowy aerografu :P

PS2. Przepisy przepisami, a zycie zyciem. Glowny problem sprowadza sie do tego czy przewoznicy nie eksploatuja na sile wysluzonego sprzetu.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Leszek957 w Sierpnia 16, 2005, 22:11:07
Cytat: lobo
Ale chodzi o sam fakt - jak dlugo mozna naprawiac/poprawiac/uzupelniac dany uklad?

Do momentu "technicznej/technologicznej starości", do decyzji producenta odnośnie utrzymywania produkcji części zamiennych, do momentu zwrotu kosztów (lub braku takiej szansy ) utrzymania autoryzowanych sieci serwisów na cały produkt. Itd. Działają tu prawa ekonomii.
Cytat: lobo
Czy jesli bede reperowal Poloneza co jakis czas przez 25 lat to czy bedzie to nowy samochod? Raczej nie.

Analogia z samochodami ( z Poldkiem szczególnie ) nie jest trafiona: inna grupa docelowa odbiorców, inne przeznaczenie produktu, zakres użytkowania itd. Zwróć uwagę, że średni wiek samolotu pasażerskiego to 5 - 8 lat. Lataję też dwudziestolatki. Nie latamy więc "nówkami".
Cytat: lobo
Zaznaczyc jeszcze trzeba, ze margines bledu ktory moge popelnic, w ktorym moge byc niedokladny (chodzi o bezpieczenstwo) przy serwisowaniu samochodu jest wiekszy niz dla samolotu gdzie faktycznie trzeba sie postarac.

No, niby tak, to taka miła opinia. Ale jak jesteś profesjonalistą, to nie myślisz w ten sposób. Pasowania są te same, sposoby badań podobne, narzędzia pomiarowe te same lub bardzo podobne. Po prostu pracujesz najlepiej jak sie da/jak można.
Nie wiem, czy jest różnica w odczuciach mechanika samochodowego i "lotniczego" (mam na myśli grupę zawodów, wymieniałem je wcześniej) przy ogladaniu wyników katastrofy lotniczej czy drogowej z ofiarami w ludziach.

Cytat: lobo
Przepisy przepisami, a zycie zyciem. Glowny problem sprowadza sie do tego czy przewoznicy nie eksploatuja na sile wysluzonego sprzetu.

Dobre pytanie. Moda na "cięcie kosztów". Myślę, że to ten "czynnik ludzki" nasz szanowny Elwood miał na myśli.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: lobo w Sierpnia 16, 2005, 22:32:29
Czasem zastanawiam sie czy te wszystkie wypadki naprawde zostaly spowodowane z winy czlowieka (najczesciej obwinia sie pilota). Przeciez martwy pilot nic do dyskusji nie wniesie, bronic sie nie moze. Wlasnie to mnie ciekawi - czy przewoznikowi nie bardziej "oplaca sie" powiedziec, ze to wina pilota niz przyznac "mamy stare samoloty a jestesmy biedni i nie stac nas nawet na ich serwisowanie".

Cytat: Leszek957
Do momentu "technicznej/technologicznej starości", do decyzji producenta odnośnie utrzymywania produkcji części zamiennych, do momentu zwrotu kosztów (lub braku takiej szansy ) utrzymania autoryzowanych sieci serwisów na cały produkt. Itd. Działają tu prawa ekonomii.


Pisalem to juz wyzej a propos entropii ukladu i niezniszczalnosci materialow.

Hmm...no to chyba mamy consensus :)

Z racji wieku nie moge byc specjalista (i pewnie nim nigdy nie bede, chociaz kto wie? :wink:) wiec moje porownania nie musza byc trafione. Chodzilo mi jedynie o pewne zjawisko.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Siara w Sierpnia 16, 2005, 22:33:21
znowu spadl jeden chyba w Wenezueli-prawie 200 osob dead.szukam newsow. :?
przeczytaj tu (http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/americas/4156224.stm)
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Meehau w Sierpnia 16, 2005, 23:16:43
Cytuj
Przeciez martwy pilot nic do dyskusji nie wniesie, bronic sie nie moze. Wlasnie to mnie ciekawi - czy przewoznikowi nie bardziej "oplaca sie" powiedziec, ze to wina pilota niz przyznac "mamy stare samoloty a jestesmy biedni i nie stac nas nawet na ich serwisowanie".


Ale to raczej nie przewoźnik podejmuje decyzje co było przyczyną wypadku, tylko właściwa dla danego kraju komisja.
Inna sprawa, że wyniki ich prac nie są na pierwszych stronach gazet, jeżeli w ogóle pojawiają się w gazetach. Chyba, że wzbudzają jakąś sensację, na której można sobie pożerować...
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Siara w Sierpnia 16, 2005, 23:32:33
Podobno temu Hellas-owi to sie zdarzylo juz pare razy.Ten co krasznal do Polski mial doleciec niedawno,mial bo nie dolecial z powodu klimy,a w zeszla sobote nastepny z floty Hellas musial dwa razy podchodzic na lotnisko w Anglii bo mu sie kolka nie chcialy wysunac.Czy to tylko ja czy ktos jeszcze tu czuje ten sam smrod?Smierdzi jak kopa dolarow zaoszczedzona na serwisach.

A mowia ze pieniadze nie smierdza.Te capia jak skunks. :|
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Leszek957 w Sierpnia 16, 2005, 23:37:06
Cytat: lobo
Pisalem to juz wyzej a propos entropii ukladu i niezniszczalnosci materialow.

Tak, ale to bardzo ogólne stwierdzenie. Tylko trochę uszczegółowiłem.
Co do trafności porównań: chyba nie ma dobrego porównania ( jeśli chodzi o systemy eksploatacyjne ) do systemów tego rodzaju w lotnictwie. Specyfika taka.
Sporo ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy ze stopnia złożoności zagadnienia.
Dyskutowaliśmy już wcześniej (tu na Forum) o tym, że brak trochę tej "obsługi naziemnej" w Olegtixie. Maszyny są zawsze "świeże" - latają jednakowo niezależnie od "wylatanych godzin", nie ma możliwości czekania w kabinie na dotankowanie i uzupełnienie amunicji itd.

Cytat: lobo
Czasem zastanawiam sie czy te wszystkie wypadki naprawde zostaly spowodowane z winy czlowieka (najczesciej obwinia sie pilota). Przeciez martwy pilot nic do dyskusji nie wniesie, bronic sie nie moze. Wlasnie to mnie ciekawi - czy przewoznikowi nie bardziej "oplaca sie" powiedziec, ze to wina pilota niz przyznac "mamy stare samoloty a jestesmy biedni i nie stac nas nawet na ich serwisowanie".. .

Amerykanie to zrobili nawet film taki: katastrofa lotnicza, giną wszyscy, obwinia się kapitana. Jego dzielna żona nie wierzy w to, postanawia samodzielnie dojść do prawdy - i wygrywa z "systemem", który do tej pory nie był prawdomówny i zwalał wszystko na Kapitana.
Znane są też przypadki wygrania "walki o prawdę i odszkodowania" krewnych ofiar katastrof lotniczych z amerykańskimi urzędami i producentami maszyn - w gazetach i Discovery to widziałem.

Cytat: Meehau
Inna sprawa, że wyniki ich prac nie są na pierwszych stronach gazet, jeżeli w ogóle pojawiają się w gazetach. Chyba, że wzbudzają jakąś sensację, na której można sobie pożerować....


Cytat: lobo
no to chyba mamy consensus.

zgoda.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: PZl Belfegor w Sierpnia 17, 2005, 11:24:31
Cytuj
Nie przemawia bo nie masz styczności z takimi materiałami na codzień , bo w zasadzie poza lotnictwem i medycyną nie ma za bardzo się gdzie z nimi zetknąć. Uwierzyłbyś że istnieje materiał ceramiczny o tak niskim współczynniku przwodzenia ciepła iż rozgrzaną do czerwoności cegłę wykonana z niego, można wziąść do ręki i się nie poparzyć?

Widziałem na Discowerym, niesamowicie wyglądało, jak gość wyjął to z piecyka jeszcze czerwone. Jakby mu dowcip zrobili i zamienili to na kawałek cegły... Brrr...
Co do Mińska... U mnie też był, dopóki Mama nie oczyszczała zamrażalnika z lodu. Dłutem. Coś nie wyszło i zrobiła się dziura w poszyciu... Zaraz została załatana przez Mamę. Taśmą klejącą. I już nie mamy Mińska :lol: tylko kapitalistycznego i burżuazyjnego Elektroluksa :mrgreen:
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Sufler w Sierpnia 17, 2005, 12:28:41
Lobo jest jeszcze inna analogia.......

bierzemy do eksploatacji dwa komputery:
a: Intel 4, ASUS plyta, itd ..... stawiamy jako serwer + oprogramowanie jakie chcesz
b: IBM AS400 w jakiejkolwiek konfiguracji :)

stawiamy je jako serwery i coz sie dzieje?
normalny komp z winda czy innym tam systemem po jakims czasie zaliczy system shut downa:)
znam kilka ASów np taki ktory stoi w Lubuskiej Wytwórni Wodek Gatunkowych, ktory jest zamkniety w komorce:) niespecjalnie klimatyzowanej i pokryty 2 cm warstwa kurzu:)
od kilku lat stoi sobie i pracuje i nie zaliczyl ani razu shut down
roznica w materialach jakie uzyto + system:)
oraz roznica w cenie :) super PC kosztuje powiedzmy 5000 PLN, ASik zaczyna sie od bodajze 70.000 USD - moge sie mylic bo w branzy nie pracuje juz 5 lat:)

dlatego samoloty ciut dluzej lataja gdy sa serwisowane:) sa po prostu zaprojektowane aby dac sobie rade wlasnie w takich warunkach niesympatycznych
po drugie serwis jest zupelnie inny, po pewnym czasie niektore elementy sie wymienia bez wzgledu na ich stan, po prostu wypracowaly juz swoj czas, jezeli jakas linia lotnicza chce przyciac koszty i czegos nie wymieni to wlasnie wtedy zaczynaja sie cuda.......

to tak jakbys majac Volvo V70 wymienial w nim caly uklad hamulcowy co 10.000 km a nie czekal az sie zepsuje:) wtedy prawdopodobienstwo niezadzialania ukladu hamulcowego zmniejsza sie bardzo bardzo:) a pomysl sobie ze caly silnik wymieniasz co 50 tys km lub caly osprzet ratujacy zycie poduszki itp co 30 tys:)
auto praktycznie bylo by caly czas nowe:) prawda?:)

jeszcze z innej beczki:) bo akurat w temacie siedze:)
tuning silnikow:) bierzemy silnik i wstawiamy do niego np tylko nowe walki rozrzadu (w silnikach DOHC) ale nie robimy nic wiecej :) wsiadasz do autka troche szybciej pojezdzisz i rozwalisz wsio dookola walkow bo tamto ma innna wytrzymalosc:) ale za tuning i 10% mocy wiecej zaplaciles 1500 PLN:)
ja biore i kupuje wszystko nowe (wszystkie bebechy) i je skladam do kupy:) mam ok 80% mocy wiecej i przy odpowiedniej eksploatacji ciesze sie takim silnikiem przez 5 lat:)
jak go oczywiscie nie bede zajezdzal:) bo znam takich co potrafili zajechac taki silnik po 4 miechach:) koszt takiej imprezy 25000 PLN

ostatnio jezdzilem Corsa C (oryginalnie 1.2) do ktorej wlozono silnik 2.0  z turbinka :)
brakowalo mi tylko skrzydel:P


tak wiec moj drogi wsio da sie zrobic tylko :
a: odpowiednie czesci
b: przeglady
c: serwis
d: sumiennosc i dokladnosc

tak jak powyzej wlasnie wyglada serwis samolotow tam gdzie sie szanuje zycie

skoro samoloty linii Hellas maja caly czas klopoty z czyms tam to oznacza ze chlopcy oszczedzaja bo 737 sa raczej dosc bezpieczna konstrukcja

a teraz jeszcze o bledach pilota........ przy takim skomputeryzowaniu samolotow, w przypadku wypadku sprawdza sie czarna skrzynka) i tak na prawde to ona mowi nam co sie stalo lub podpowiada, wiec zakladam ze ludzie z komisji do spraw wypadkow wiedza co mowia, a raczej sa to ludzie malo przekupnii a przynajmniej takimi powinni byc
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: lobo w Sierpnia 17, 2005, 12:44:49
Sufler, wszystko prawda ale to zostalo powiedziane juz wczesniej zarowno przez Leszka jak i przeze mnie.

Jasne, ze jak bedzie sie dbac o sprzet to wytrzyma on dluzej. Ale w nieskonczonosc nie da sie przedluzac resursu. W koncu "niewidzialna reka runku" powie "halt!" i po zabawie.

A jak bedziemy oporni to nawet nie doda "hande hoch" tylko od razu strzeli w kolano tj. spusci samolot.

Jeszcze o samochodach - mozna zmieniac czesci, owszem, ale w koncu i on (jesli ominie go miano trupa :wink:) stanie sie oldtimerem. Z samolotami tez tak jest. "Fajny samolocik/samochodzik ale kaprysny nieco i trzeba znac jego fochy" :)
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Leszek957 w Sierpnia 17, 2005, 20:02:52
Cytat: lobo
... w nieskonczonosc nie da sie przedluzac resursu. W koncu "niewidzialna reka runku" powie "halt!" i po zabawie.

Dokładnie. Z tego powodu nikt rozsądny (producent) nie przedłuża resursów ponad miarę, czasem robią to linie lotnicze.
Cytat: Sufler
niektore elementy sie wymienia bez wzgledu na ich stan, po prostu wypracowaly juz swoj czas,...

Tak to rozsądni/dbający o bezpieczeństwo, robią.
Cytat: Sufler
...  jezeli jakas linia lotnicza chce przyciac koszty i czegos nie wymieni to wlasnie wtedy zaczynaja sie cuda.......

Polityka, Panie, polityka.
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Kwazar w Sierpnia 20, 2005, 23:39:48
witam,

 W wypadku podczas wykonywania akrobacji na samolocie RV-6, zginął szef naszych wojsk lotniczych. Samolot pilotował Belg, który również zginął...  :shock:
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: Elwood w Sierpnia 21, 2005, 01:11:14
Grubo. Nie wiadomo co powiedzieć nawet. Okazuje się że ponury nie daje taryfy ulgowej nawet lepszym cwaniakom...
Tytuł: kraksa-znowu!
Wiadomość wysłana przez: czart w Sierpnia 30, 2005, 20:01:15
Zginął lubiany pilot i dowódca. Nacieszył się pagonami generalskimi przez 5 dni.
Cześć jego pamięci.