Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Lotnisko => Lotnictwo wojskowe z epoki II Wojny Światowej => Wątek zaczęty przez: Leon w Września 14, 2005, 21:55:46
-
Jak zwykle, niezawodny Feniks znalazł ten film (http://www.akpro.elk.com.pl/zdjecia/Spitfire.avi) przedstawijający głośną swego czasu katastrofę. Mnie osobiście film mocno ruszył.
-
Facet po prostu powinien korzystać z FM ze stajni Olka: Miałby jeszcze zapas na 3 pętle...
(przyzać trzeba, że mało budujący incydent)
-
Szkoda Spita i człowieka ale jak to mawiają shit happens :(
-
Rzeczywiscie, dosc smutne. Jak sie widzi takiego spita trzaskajacego w ziemie.
Mnie od razu przyszly do glowy wypadki z pilotami, ktorzy kilkadziesiąt lat temu latali na tym sprzecie i nie-przezywali podobne historie w swoich maszynach.
Mozna o tym czytac, ale jak juz sie to widzi... sami wiecie
a'propos - cos co przeczytalem i co mi siedzi w glowie, czego mam obraz czesto przed oczami to awaryjne ladowanie jednego z kumpli Pierra Closteramann'a, Alex'a na Tempescie (opisane w 'Wielkim Cyrku'), kiedy maszyna kapotuje i rozpetuje sie pozar. Tak mi to w pamiec zapadlo, ze czasami w snach albo jestem tym co to oglada to z boku, albo tym co pilotowal.
-
A to (http://www.2flashgames.com/viewlink.php?url=http://www.lookatentertainment.com/v/v-1649.htm&id=1880) widzieliście? Ciekawe, co się stało? Czyżby zablokowały się stery?
-
:shock: te filmiki robią wrażenie,
-
Wydaje mi się że nieszczęśnik źle ocenił wysokość lub nie spojrzał/źle odczytał prędkość, gdy się zorientował że jest bardzo niedobrze, próbował na siłe wyrwać spita , co zakończyło się przeciągnięciem i zapewne wejsciem w korkociąg bo widac jak mu lewe skrzydło '
ujechało'
Cóż można powiedzieć, robił to co kochał, znał i akceptował ryzyko. Oszedł tak szybko że chyba nawet nie zorientował się co się stało, przynajmniej tyle.
-
Nie no, musiał wiedzieć co się dzieje skoro próbował wyciągnąć spita. Fakt, stalla złapał i na lewe skrzydło. Myślę że zabrakło mu około 10 - 15 metrów wysokości. Szkoda chłopa i samolotu.
-
nie to by było zbyt oczywiste i proste - najlepiej by było jakby Toyo napisał kilka słów z punktu widzenia regulacji dotyczących bezpieczeństwa pokazów i samego latania na takich pułapach . Facet wszedł w pętle do ziemi na naprawde w moim odczuciu niebezpiecznym i głupim pułapie, to były pokazy prawdopodobnie , więc albo stało sie tak za sprawą uszkodzenia czegoś, albo chłopa poniosło , bo nie wierze żeby ktokolwiek odpowiedzialny za przebieg i organizacje pokazów ze względu bezpieczeństwa lotów, pozwolił by pilotowi , nawet najlepszemu, na 60 letniej maszynie udowadniać sobie lub komukolwiek kunszt totalnego panowania nad maszyną , gdzie marginesem błędu jest 10 metrów , bo tyle mniej więcej potrzebowałby do zamknięcia figury.
-
Kurcze, przybijające te 2 filmiki... Też mi się od razu przypomniało to tragiczne lądowanie Tempesta, które opisuje Closterman w "Wielkim Cyrku". Pamiętam jak czytałem to pierwszy raz mając 11 czy 12 lat to aż mnie zamroziło... Wracając do tematu, zastanawia mnie jedna rzecz. W tym drugim filmiku wrzuconym przez Scoota jak to mogło się stać? Ledwo co oderwał się od ziemi i od razu poszedł w takie strome wznoszenie. Błąd pilota czy blokada sterów jak sugerował Scoot?
Pozdrawiam
-
Brak slow, szkoda facetow... :?
-
Myślę że zabrakło mu około 10 - 15 metrów wysokości.
Myślę,że zabrakło mu 150 metrów...chyba za późno zamknął pętlę
-
a pamietacie B52 na pokazach w Fairchild
http://www.alexisparkinn.com/photogallery/Videos/B-52%20Crash.mpg
-
od tego widoku to jajka cierpną
-
na tej stronie http://www.alexisparkinn.com/aviation_videos.htm
mnóstwo filmów od ktorych ścierpną jajka i pośladki
zobaczcie ile B17 otrzymała trafień - nie wiem co za kaliber ale dzielnie to znosiła
-
Stawiam na 20mm :)
-
Czym otwieracie pliki o rozszerzeniu .mp4? Próbowałem różnymi programami, ale żadnym się nie udało.
-
zobaczcie ile B17 otrzymała trafień - nie wiem co za kaliber ale dzielnie to znosiła
To znany filmik, nakręcony z pokładu Bf 110G-2
-
a pamietacie B52 na pokazach w Fairchild
http://www.alexisparkinn.com/photogallery/Videos/B-52%20Crash.mpg
jesli chodzi o to B52 (prawdopodobnie to) czytalem w jakims pismie lotniczym artykul, w ktorym bylo napisane o tej kraksie, ze pilot prowadzacy ta maszyne zawsze mial trawnik krotko przystrzyzony i lubil tą baryłką nisko latac, do tego stopnia ze czesc zalogi zle to znosila.
-
Po drodze do Radomia, miałem na pokładzie SturmEmila jeńca farmerskiego , który zeznał że pilot próbował gwałtownie zakręcić aby nie przeleciec nad zbrojownią, gdyż za to grożą poważne sankcje w ichnim lotnictwie. WIęcej szczegółów dowiecie się od Suna :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
-
że pilot próbował gwałtownie zakręcić aby nie przeleciec nad zbrojownią, gdyż za to grożą poważne sankcje w ichnim lotnictwie.
gdyby nie to że zgineli ludzie to dałbym mu nagrodę Darwina
BTW miałem kiedyś "podobną" sytuację
szedłem ze znajomymi latem przez jaki plac nad jeziorem, słyszałem za mną warkot kosiarki cinkocienko gdy nagle najechał on na nie ( na szczęście skończyło się tylko poturbowaniem ) kiedy zapytałem sie kierowcy ( baba :D ) dlaczego nie zatrąbiła powiedziała że nie chciała nas przestraszyć
-
...kilka słów z punktu widzenia regulacji dotyczących bezpieczeństwa pokazów i samego latania na takich pułapach...
Pamiętam pokazy lotnicze w Dęblinie w 1986 roku (niektórzy dopiero wtedy przyszli na świat). Cały program, odbywał się bez ograniczeń nad publiką, wrażenie było niesamowite, do dziś nie mogę zapomnieć ryku silnika Su-20 przelatującego tuż nad głowami na pełnym dopalaniu, później tylko pisk w uszach i płacz dzieci wkoło. Publika lekko wystraszona, ale szczęśliwa. W ówczesnych imperialistycznych Niemczech w imperialistycznej bazie w Ramstein mniej więcej w tym samym czasie, Tri Colori mają pecha i zderzają się w powietrzu, na ziemi ginie kilkadziesiąt osób, które znalazły się na lini spadania wraków. Podnoszą się głosy, że trzeba zaostrzyć przepisy i zwrócić baczniejszą uwagę na ich przestrzeganie przez załogi, i co ważne, przez organizatorów. Po kilkunastu latach piloci i organizatorzy ignorują to i świat ogląda kolejną tragedię tym razem we Lwowie (stare polskie miasto), najliczniejszą grupę ofiar stanowią dzieci, wiele z nich zapewne marzyła by być pilotami.
Po raz kolejny przepisy są zaostrzane, a ich naruszenie karane. Traci na tym widowisko, ale zyskuje bezpieczeństwo.
Organizatorzy w Radomiu określili kilka ważnych zasad bezpieczeństwa, np. loty samolotów odrzutowych powyżej 200 m. Figury pionowe wykonywane równolegle do publiczności lub "od"niej. Bezwzględny zakaz wlatywania nad publiczność, jeżeli figura pilotażu wykonywana jest w kierunku publiczności winna być zakończona nie później niż na linii pokazu (obrazek). Jest wiele rzeczy na które należy zwócić uwagę.
Co do samego wykonania pokazu.
Nie należy dać się ponieść emocjom, nie ma wykonywania akrobacji na siłę, jeżeli coś nie wychodzi i nie ma nakazanych paramertów figurę należy przerwać. Sorry, ale publika nie zorientuje się czy tak miało być, czy nie. Wprowadzenie "do ziemi" - na nakazanej wysokości, nikt nie odróżni czy było 1000 metrów, czy 1100. Należy pamiętać, że zadziwić można tylko i wyłącznie siebie.
Na filmie ze Spitfirem wyraźnie widać, że pilot nisko wprowadził do drugiej polówki pętli z mała prędkością, nie odzyskał jej i siły bezwładności pokonały siły aerodynamiczne. Niestety silnik na tym samolocie jest zbyt słaby bo go "wyrwać". Jedynym sposobem poprawienia błedu było... nie wprowadzać lub jeżeli już to odwrócić samolot po przejściu lotu plecowego. "Coś" najwyraźniej nie zagrało. Po wychyleniach steru widać, że pilotował go fachowiec, nie "ciągnie" na siłę, bo wie, że tym samym może przeciągnać samolot, stara się nadać najbardziej optymalny kąt nataria by wyrobić się przed ziemią, niestety "trochę" zabrakło.
Schemat Radomia:
(http://img389.imageshack.us/img389/7069/image26py.jpg)
-
Po drodze do Radomia, miałem na pokładzie SturmEmila jeńca farmerskiego , który zeznał że pilot próbował gwałtownie zakręcić aby nie przeleciec nad zbrojownią, gdyż za to grożą poważne sankcje w ichnim lotnictwie. WIęcej szczegółów dowiecie się od Suna :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Mój szofer megaloman dobrze zapamiętał, dodam tylko, że w raporcie z katastrofy w rubryczce "przyczyna" jest zapis "błąd pilota" jako, że obaj członkowie załogi zginęli, to nikt nie mógł wytłumaczyc dlaczego tak na prawdę do tego doszło.
Jeżeli znajdziecie zdjecia bądź filmiki z B-52 lecącym parę metrów nad ziemią to na 100% za sterami maszyny siedział ten pilot, który zginał w tej katastrofie... tylko on w całym USAF tak latał :roll:
-
Z naciskiem na "latał".
-
Organizatorzy w Radomiu określili kilka ważnych zasad bezpieczeństwa, np. loty samolotów odrzutowych powyżej 200 m.
Wujek powiada, że to było 200 m. To w takim razie poprosimy o komentarz :D
(http://peacemaker.neostrada.pl/pub/airshow_radom2005/toyo_mig29.jpg)
-
to fotomontaż Panie, wszystko teraz cholery potrafia zrobić, mają specjalne programy do tego 8) 8) 8)
-
Powiem tak, zawsze jest jakaś furtka.
Malutką czcionką jest dopisane pod "200 metrów" "nie dotyczy manewrów związanych ze startem i lądowaniem". Na tym zdjęciu wyraźnie widać że "ten pilot" sprawdza czy aby na pewno, po schowaniu podwozia ciśnienie w hydraulice wzrosło do nakazanego. I utrzymuje stały pozimy lot by maszynkę trochę rozgonić, takie ona ma słabe motory. :) :)
PS: Spodziewałem się tego pytania, bo widziałem to zdjęcie i wiedziałem, że w tak zacnym towarzystwie nie ujdzie ono uwadze.
-
Obejrzałem film ze Spitfire który tu zalinkowano, i nasunęła mi się jedna myśl: "ja to gdzieś widziałem".
Pod koniec lat `90, w czasie jakiegoś festynu lotniczego dokładnie w ten sam sposób i w takich samych okolicznościach skończył się Maciek Żwański na Zlinie 526ASF. Ludziom związanym choć trochę z lotnictwem nie trzeba pewnie przypominać człowieka, nie związanym z kolei i tak pewnie nic to nie da.
Uderzył w ziemię jakieś niecałe 50m ode mnie, czułem jak ziemia zazdrżała mi pod nogami. Jest to wrażenie które zapewne zostanie ze mną do końca życia.
Szkoda chłopa.
S!
-
Czym otwieracie pliki o rozszerzeniu .mp4? Próbowałem różnymi programami, ale żadnym się nie udało.
Zmień nazwę: .mp4 na .mpg
-
Ale jaja. Gracze komputerowi dokonują oceny jakie błędy popełnił prawdziwy pilot. Jestescie wielcy :D :D . Wy się naprawdę na wszystkim znacie . :D
[ Dodano: Czw 22 Wrz, 2005 19:56 ]
Może leciał z wyłączonym kokpitem i dlatego sie rozwalił.
-
Ale jaja. Gracze komputerowi dokonują oceny jakie błędy popełnił prawdziwy pilot. Jestescie wielcy :D :D . Wy się naprawdę na wszystkim znacie . :D
Może leciał z wyłączonym kokpitem i dlatego sie rozwalił.
Mariano, napisz jaki masz łączny nalot i jakie typy wylaszowane, to może się wymienimy doświadczeniami.
-
Ale jaja. Gracze komputerowi dokonują oceny jakie błędy popełnił prawdziwy pilot. Jestescie wielcy :D :D . Wy się naprawdę na wszystkim znacie . :D
[ Dodano: Czw 22 Wrz, 2005 19:56 ]
Może leciał z wyłączonym kokpitem i dlatego sie rozwalił.
Ja się nie znam, mi się wydaje, ot taką mam już intuicję. Tu pogram, tam posłucham i tak jakoś wiem.
-
Nie karmić trolla :D
-
W związku z tym pytanie. Koledzy piloci i " piloci" . Jaki jest wasz nalot na samolocie typu Spitfire i innych mysliwskich "oldimerach" i jak się to ma do latania na współczesnych samolotach. pytam o real.
Średni czas życia pilota mysliwskiego w II wś był około 2 - 3 tygodni. Z umiejętnościami nabytymi ze współczesnych samolotów prawdopodobnie przeżylibyscie tyle samo albo mniej . Latanie na wyłączonym kokpicie na kompie tez mogło by nie pomóc.
-
A co ma piernik do wiatraka ? Filmik jest współcześnie nakęcony, i zdarzenie miało miejsce w czasie współczesnych pokazów, a nie w czasie 2WŚ.
-
Tylko samolot jakby nie współczesny.
-
To jest dział lotnictwo wojskowe z epoki II WŚ. Zasady panujące w tym dziale są jasne i czytelne - nie ma tu nawiązań do kretyńskich gier. Twoje akcje podpadają więc pod łamanie regulaminu, z premedytacją zresztą za co dostajesz pierwszy strzał w kolano. Ton Twojej wypowiedzi jednoznacznie daje do zrozumienia że przychodzisz tu wywoływać tylko i wyłącznie awanture - za to dostajesz drugi strzał w kolano. Jako że jesteś godnym spadkobiercą tradycji kolegów z 306 virtualnego dywizjonu, którzy wylecieli z tego forum za nieokrzesane chamstwo, i zagrywki własnie w takim stylu jak to co powyżej zaprezentowałeś, otrzymujesz trzecie ostrzeżenie kończąc tym samym przygodę z forum a Twoje konto zostaje niniejszym usunięte. . I możesz sobie teraz wypisywać gdzie chcesz że nazistowski admin faszystowskiego forum usuną Cię za bycie patriotą. Ale na pewno nie tu.
-
W związku z tym pytanie. Koledzy piloci i " piloci" . Jaki jest wasz nalot na samolocie typu Spitfire i innych mysliwskich "oldimerach" i jak się to ma do latania na współczesnych samolotach. pytam o real.
Średni czas życia pilota mysliwskiego w II wś był około 2 - 3 tygodni. Z umiejętnościami nabytymi ze współczesnych samolotów prawdopodobnie przeżylibyscie tyle samo albo mniej . Latanie na wyłączonym kokpicie na kompie tez mogło by nie pomóc.
"Fights on, fights on"
Mniemam, że widziałeś i Spitfire'a i inne myśliwskie oldtimery oraz wiesz jak wyglądają współczesne samoloty, nawet potrafisz je bezbłędnie odróżnić oraz wymienić dziesięć (jak nie więcej) różniących je szczegółów.
Po tym nieskomplikowanym zadaniu dochodzisz do wniosku, że są inne, a skoro są inne to muszą inaczej latać. I tu jesteś w błędzie od zarania lotnictwa samoloty latają dzięki tym samym prawom fizyki i mając niewielkie doświadczenie na jednym z nich można wysnuć całkiem logiczne wnioski odnośnie innych.
Jeżeli ktoś wprowadza smolot za nisko do przewrotu, to nie ważne w czym siedzi, zawsze jest to za nisko. Jeżeli przeciąga samolot, to przeciąga i to widać nie zależnie od tego na czym się lata.
Skoro jednak podjąłeś się tego tematu, naskakując na ludzi, wypadałoby pochwalić się swoimi osiągnięciami z dziedziny lotnictwa, modelarnia też się liczy, bo tam można zdobyć niezbędną wiedzę z zakresu lotnictwa, nie raz modelarze zaskakiwali mnie in plus wiedzą.
-
Boże drogi.... czego ja sie na tym Forum doczekałem!!! Aż mi wstyd za niektórych userów. Ale nic to.... grunt, że Forum działa i ma się bardzo dobrze!
-
Brawo Szmejs :564: za przykladna postawe niemieckiego oficera
Brawo Toyo :564: za szybka edukacje "elementu"
Moze zamiast strzalu w kolano wprowadzimy rozjechanie czolgiem ? Szybko i skutecznie :evil:
-
Obawiam się że przez najbliższe 21 dni będzie mógł jedynie poszerzyć swoją wiedzę na temat lotnictwa zamiast naskakiwać na ludzi.
-
Moze zamiast strzalu w kolano wprowadzimy rozjechanie czolgiem ? Szybko i skutecznie
Po co brudzić gąsienice, jak strzał w kolano nie pomaga to (http://img238.imageshack.us/img238/2150/kopy1si.gif) a jak i to nie odniesie skutku to pod mur i (http://img62.imageshack.us/img62/3847/strzelnica18mw.gif).
:evil: :evil: :twisted:
-
Obawiam się że przez najbliższe 21 dni będzie mógł jedynie poszerzyć swoją wiedzę na temat lotnictwa zamiast naskakiwać na ludzi.
Błąd, żegna się z nami :dluger
-
Herr Rittmeister wyladowal, klasnal w dlonie mowiac: Donnerwetter! 3 OSTRZEZENIA nie jest godna szacunku liczba
-
Ok proponuje rozwodzić się gdzie indziej i nie zaśmiecać tematu
-
zostawiamy w niezmienionej formie na 3 dni - per analogia do ciał zbrodniarzy na murach średniowiecznych miast :) , po 3 dniach zmyje się krew i zaszpachluje dziury w ścianach :)
-
Średni czas życia pilota mysliwskiego w II wś był około 2 - 3 tygodni. Z umiejętnościami nabytymi ze współczesnych samolotów prawdopodobnie przeżylibyscie tyle samo albo mniej
Hmm, nie wiem skad się bierze na różnych forach, pisana przez wielu użytkowników, opinia że "średni czas życia pilota frontowego to 3 tygodnie". O ile wiem najcięższe straty do połowy 1944 roku poniosły jednostki RVT - "Obrony Rzeszy". W okresie pierwszych 4 miesięcy 1944r. jednostki te straciły liczbowo tyle samo pilotów co liczyły na poczatku roku. Tak wiec średni czas życia wynosił 4 miesiące. Oczywiście na innych kierunkach natężenie walk, a zatem i straty, były mniejsze.
-
A ja proponuję przywiązać twarzą do ściany i rytmicznie zacząć skandować ...
ZWIE-RZAK! ... ZWIE-RZAK! ... ZWIE-RZAK!
na pewno przyjdzie. Jak w opowiadaniu :mrgreen:
a potem impra się rozkręci i będzie fajnie :gkuleczka
polecam się ze sprzętem :kajdanki
:mrgreen:
-
Hmm, nie wiem skad się bierze na różnych forach, pisana przez wielu użytkowników, opinia że "średni czas życia pilota frontowego to 3 tygodnie".
Może druga wojna światowa myli im się z pierwszą...
-
Jest to dość ogólne pojęcie. Pilot frontowy. Czy załogi bombowców -nawigatorzy, strzelcy, bombardierzy też byli brani w statystyki? Jeśli tak, to całkiem możliwe, że policzenie średniej ludzi ginących w powietrzu i pilotów na ziemi da wynik 2 tygodni żywota.
-
Ciekawe filmiki o tym jak 190 i 110 wykańczają amerykańców. Nawinął sie też jeden sowiet.
http://rapidshare.de/files/3299673/WWII_-_german_gun_camera.mpeg.html
nacisnąć Free a potem odczekać 20 sek. Film ma 23 mb.