Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Lotnisko => Technika, wojskowość i zagadnienia militarne => Wątek zaczęty przez: Schmeisser w Grudnia 14, 2005, 23:53:28
-
:021:
Jak w temacie.
Jak zrealizowany jest dwuster MiGa-29. Zapewne jest to połączenie mechaniczne obu par sterów. Czy istnieje możliwość zablokowania przez instruktora w dowolnym momencie poczynań ucznia? Bo chyba na elegancki przełącznik 'przód/tył' to nie ma co liczyć?
-
W ekstremalnych sytuacjach przełączenie następuje na zasadzie "kto silniejszy", nie ma możliwości odłączenia sterowania w żadnej z kabin, stery połączone są mechanicznie.
Dźwignie sterowani silnkami można odłączać, ale tylko zakres dopalania, jednak system "sowieckiemu człowiekowi" nie wyszedł do końca poprawnie i przy określonych pozycjach przełączenie to może doprowadzić do wyłączenia silników, przetrenowano to, na szczęście na ziemi. Dlatego jeżeli pilotuje instruktor to dopalanie włącza komendą głosową, jak w najnowocześniejszych samolotach, z tą różnicą, że musi dodać"Proszę" oraz po wylączeniu "Dziekuję". Innym ograniczeniem DSS-ów jest brak możliwości przestawienia z kabiny instruktora z pozycji "stop" na dowolny zakres pracy, jeżeli dźwignie w pierwszej kabinie "stoją" na STOP to nie ma siły by instruktor przestawił je.
Dźwignia sterowania podwoziem - priorytet z II kabiny, generalnie zablokowana w pozycji "neutralnie", I kabina nie ma takiej pozycji.
Wskaźniki temperatury gazów wylotowych mogą wskazywać tylko w jednej kabinie, instruktor ma przełącznik i on decyduje kto ma wskazania.
Trymery tak samo jak wskazania TGW, tylko instruktor ma możliwość sterowania interkomem.
Nie ma zaś możliwości sterowania GPS-em, systemem nawigacyjnym, systemem uzbrojenia, ale ma bardzo ciekawy pulpit, pulpit wprowadzania niesprawności, dzieki temu moze odłączyć wszystkie systemy jak uczeń w I kabinie zaczyna pyskować.
Katapultowanie - niezależnie kto ciągnie za uszy, wychodzą obaj.
-
W ekstremalnych sytuacjach przełączenie następuje na zasadzie "kto silniejszy", nie ma możliwości odłączenia sterowania w żadnej z kabin, stery połączone są mechanicznie.
Dotyczy to nie tylko MiG-29UB i nie tylko maszyn wojskowych, znany jest przypadek Airbusa z Egipt Air, który w 2000 (lub na początku 2001) roku rozbił się w Atlantyku z powodu sprzecznych "komend" na sterach podawanych przez I i II pilota (co prawda tam nie jest to zwykłe połączenie mechaniczne). Ponoć ten drugi chciał z sobą skończyć (to akurat przypuszczenie) i skierował samolot w dół, natomiast dowódca usiłował do tego niedopuścić i ciągnął wolant "do siebie" - skutek: system "zgłupiał" i wychylił jedną płaszczyznę sterową do góry, a drugą w dół - jaki był efekt chyba nie trzeba opisywać. Analiza tego przypadku była w jednym z programów o katastrofach lotniczych zdaje się na Discovery, a przypadek ten zainteresował mnie ze względu na 33% szansy, że była to maszyna, którą leciałem pod koniec 1999 roku z Bejrutu - była wynajęta jako czarter dla PKW i "gość" miał spore problemy z podejściem do lądowania w Katowicach - wyszło mu za trzecim razem.
-
Dlaczego maksymalne cofnięcie DSS powoduje wyłączenie silników, skoro można sobie przypadkiem je wyłączyć. Domyślam sie iż pilot na którego wyszkolenie wydano tyle ile bym nie zdążył rozpuścić przez półtora życia nie robi najczęsciej nic przez przypadek, ale w lotnictwie generalnie to raczej dmucha sie na zimne. Dlaczego nie stosuje sie elektrycznych przełączników typu think-twice (pod taką nazwą figuruje przełącznik z 'czerwonym kapturkiem' w katalogu sklepu z elektronika) umieszczonych w łatwo dostępnym miejscu? Czy to wynika np. z tego iz procedury latania MiGiem nie przewidują w czasie lotu pracy silników w zakresie 'idle' ?
A może tak ma byc bo tak się przyjęło?
W ksiązce 'Flight of Intruder' w ferworze walki a raczej ucieczki przed SAMem główny bohater przypadkowo 'gasi' silniki ws krytycznym momencie.
-
W ksiązce 'Flight of Intruder' w ferworze walki a raczej ucieczki przed SAMem główny bohater przypadkowo 'gasi' silniki ws krytycznym momencie.
Ja wiem,że autor był pilotem Intrudera (mam też jego książki) co nie zmienia faktu,że to powieść sensacyjna,a już conajmniej śmieszne jest wyłączenie silników z powodu scigającej nas rakiety naprowadzanej termicznie klasy Atol,której maks odległość odpalenia to 6/8km w warunkach laboratoryjnych,a czas lotu kierowanego wynosi 21s.
-
nie z powodu tylko przypadkiem :D
W filmie jest ukazane to jako celowe działanie , w książce jest wyraźnie napisane że 'zrobiło' sie to przypadkiem. Nie traktuje tego jakp sprawozdania ani źródła bynajmniej. Ot taka przypowieść rodzajowa do mojego pytania.
-
W filmie silniki same z siebie gasną - przeciągnięcie sprężarki jak to wtedy miały w modzie robic lotnicze silniki.
-
Miałeś rzecz jasna na mysli oderwanie prawda :121:?
-
Miałem na myśli "Compressor Stall"
-
a może pompaż :007:?a może jedno i drugie :121:
ok już nie będe :D
-
Homosovietikus (ale nie bolszewik) miał wrodzony wstręt do elektorniki, i nie chodzi tu o telewizory, gdzie mógł zastępował, a w zasadzie nie instalował kabelków, a wkładał prostu "procesor dźwigniowy" charakteryzujacy się niezawodnością np. podczs wybuchu jądrowego (mniejsza o jakie jądra chodzi). Tak też się stało w przypadku przełączania dźwigni sterowania silnikami, cały mechanizm przypomina nieco rozjazd kolejowy, by dokonać zmiany należy przełożyć wajchę w pozycję "II kabina" i dss-y z tej kabiny "wskakują" na odpowiednie szyny, ich ruch w tym przypadku pomija zapadki dss-ów w I kabinie i jeżeli nie wykona się tego dokładnie można by accident wyłączyć s-ki. Nie mam instrukcji pod ręką, ale jak będę miał to może nawet wykonam rysunek poglądowy. Narazei musi tyle wystarczyć.
Co do kasy za szkolenie i braku możliwości jej wydania, w jednej z rozmów z kolegami, rozmarzyliśmy się odnośnie zarobków i okazało się, że każdy bez żalu oddał by dwie godziny lotu miesięcznie pod warunkiem, że na konto wpłynie kwota pieniędzy równa kosztom tychże dwóch godzin. Jeden z kumpli mówi: "No i co byśrobił z taką kasą?", na co inny odpowiada: "Ee, spoko, żona by się przyzwyczajała do tej kwoty nie dłużej niż tydzień, a później znowu byłoby mało".
Nic nie mówiłem. :003:
-
Podepnę się pod ten wątek jako, że była mowa tu o gaśnięciu silników i pompażu. Toyo - jeśli mógłbyś (jak zawsze po ludzku) wyjaśnić efekt pompażu silnika oraz opisać czy możliwe jest w locie włączenie silnika po jego wyłączeniu się (oczywiście nie mówię o awarii).
Ps. Chciałbym mieć nadal całe kolana.