Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych

Lotnisko => Technika, wojskowość i zagadnienia militarne => Wątek zaczęty przez: Schmeisser w Grudnia 20, 2005, 12:32:13

Tytuł: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Schmeisser w Grudnia 20, 2005, 12:32:13
stosowanych w technice lotniczej

http://www.orizzle.com/htm/s/jetblue292.htm
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: macias13_84 w Grudnia 20, 2005, 23:51:11
Fajnie to wyglada na zdjęciach. Ten stop z którego wykonano te felgi to Elektron (jak dobrze pamiętam aluminium, magnezu, krzemu i chyba jeszcze cyny lub cynku) przypominajacy wyglądem aluminium a posiadający dużo lepsze parametry (stosunek wytrzymałości do masy)wynaleziony bodajże y Austrii lub niemczech w latach I w.ś planowano go zastosować jako taki erzac dla aluminium. Wszystko spaliło na panewce ponieważ pozyskanie tego stopu okazało się nie tak proste jak z początku zakładano.Niemniej znalazł szerokie zastosowanie zwłaszcza w lotnictwie. Ciekawostką jest iż osiągając odpowiednia temperaturę spala sie na wolnym powietrzu, wesoło(zawdzięcza to właśnie magnezowi) jaskrawo białym płomieniem na niewielka kupkę szaro-srebrnego proszku przypominającego w dotyku bardzo delikatną sadzę ewentualnie popiół
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Siara w Grudnia 24, 2005, 14:25:51
guma tez niezla-ponad 14 ton ladunku wytrzymuje!!! :001:
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Rola w Grudnia 24, 2005, 22:24:39
Jeśli mówimy o tym "lotniczym" elektronie (stop magnezu z glinem, krzemem, manganem i cynkiem) to w Niemczech, bo nawet po angielsku nazywa się go "German silver". O jego właściwościach (także o poważnych wadach) to niech się lepiej wypowie Szmajser :P
Dzięki tym właściwościom spalania stosowano m.in. u nas i u Niemców (za czasów szmatolotów) kilogramowe bombki zapalające z korpusami elektronowymi, które jak już się zapaliły, to dawały tak gdzieś 2000°C.
Nie będę was nudził starą jak świat anegdotą o Francuzach, którzy to rozpuścili (czyszcząc) w kwasie silnik GR-760 (od RWD-9S), mający właśnie elementy z niezbyt trwałego elektronu.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Schmeisser w Grudnia 25, 2005, 09:22:04
Z ciekawostek dodam jedynie iż stop magnezu ,litu oraz złota  ...pływa po wodzie jak kawałek drewna.
Wszystkie stopy magnezu są silnie podatne na korozje - przynajmniej te które były znane juz 10 lat temu :) i o których mnie uczono. Korozja występuje w nich międzyziarnowo , co jest o tyle nie miłe że z zewnątrz element wygląda całkiem ok. tyle że pewnego dnia się rozlatuje na mieciutkie okruszki i mnóstwo ciemno szarego pyłu. Można temu częściowo zapobiegać stosując rozmaite powłoki konwersyjne lub przeprowadzając pasywację powierzchni. ( np. żelazo i stal pasywuje sie w procesie fosforanowania - co uwielbiają amerykanie bo wtedy taki Colt 1911 ma zielkonkawy odcień, lub oksydowania  i wtedy sturmgiwera staje sie czarna jak sumienie sysymana)

Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Rola w Grudnia 25, 2005, 16:36:00
O, właśnie, zapomniałem dopisać o podatności na korozje... potęgowanej dodatkowo ptasimi kupami (nie, nie wygłupiam się, tak wyczytałem). Więc szybko się oduczyli robić elektronowe poszycia.

PS: Napisałem "Jeśli mówimy o tym "lotniczym" elektronie", bo tak nazywał się też "starożytny" stop złota i srebra.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Botras w Stycznia 12, 2006, 19:34:07
A ja miałbym pytanie do znawców WWS. O ile się orientuję delta-driewiesina Ryżkowa to materiał inny niż zwyczajna bakelityzowana sklejka. Obiło mi się o uszy, że któreś z chemikaliów nizbędnych do produkcji delty-driewiesiny były sprowadzane z zagranicy (Niemiec?) skutkiem czego po 22.06.1941r. nie była ona wytwarzana, a jej praktyczne wykorzystanie ograniczyło się do dźwigarów, wręg i podłużnic I-301, którego pokrycie to znów sklejka. Pytam, bo sądząc po Ubi, na zachodzie panuje przekonanie (popierane przez Olega :002:), że wszystko co latało w WWS, a nie było metalowe - było zrobione z "delta-wood" o nadzwyczajnych własnościach.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Leon w Stycznia 12, 2006, 22:29:52
Na temat dokładnego nazewnictwa i pochodzenia poszczególnych składników się nie wypowiem. Wiem, że delta była impregnowana fenolami czyli pochodnymi benzenu z grupami wodorotlenowymi (tyle pamietam ze studiów ;)). Wykonywano ją z płatów sklejki o grubości 0,5mm, zalewanych bakelitami i prasowanych w temperaturze ok 150 stopni i pod ciśnieniem 1-1,1 kG/mm2. Jednak nie jest prawdą, iż nie wytwarzano jej po 22 czerwca 1941 roku. Deltę stosowano jeszcze długo później a prawdziwy kryzys nadszedł na etapie Ła-5 F/FN gdzie drewniano-deltowy dźwigar zastępowano drewnianym. Kolejnym krokiem był już dźwigar metalowy.
O kłopotach z deltą wspomina sam mistrzu czyli Jakowlew w "Celu żizni" (najwiekszym steku "niedomówień" jaki mam na półce) - w necie są fragmenty.
O proszę, mistrzu w akcji ;):
Cytuj
Вот пример с истребителем ЛАГГ-3. Основным конструкционным материалом для этого самолета была выбрана так называемая дельта-древесина. Прессованная под большим давлением и пропитанная специальными фенольными смолами, эта древесина обладала значительно более высокой прочностью, чем обычная сосна, применявшаяся в самолетостроении.

Но с первых же дней войны дельта-древесина принесла нам очень много хлопот, так как смолы, необходимые для ее пропитки, мы ввозили из-за границы, а с началом войны доставка была чрезвычайно затруднена. Кроме того, и сама древесина заготавливалась из редкой и дефицитной породы дерева.

Я помню, как перед самой войной обсуждался в Кремле вопрос о необходимости вести заготовку этой древесины в заповедном лесном массиве Беловежской пущи. Некоторые высказывались против вырубки деревьев, так как это могло бы привести не только к уничтожению знаменитой Беловежской пущи, но и к гибели остатков населявших ее редчайших животных — зубров.

Война и быстрое продвижение гитлеровских войск привели к тому, что враг захватил и Беловежскую пущу, и редкую древесину, и зубров.

В конце концов из затруднений с дельта-древесиной мы вышли. Приняли экстренные меры, начали ввозить фенол, а дефицитную древесину заменили другой. Но бесспорно, что применение дельта-древесины было своего рода роскошью, особенно нерентабельной во время войны. Тем более, что, как показала жизнь, самолет, изготовленный из простой, [420] недефицитной сибирской сосны, нисколько не проигрывал ни в весе, ни в технологичности по сравнению с самолетом из дельта-древесины.


Proszę przeczytajcie uważnie ostatni akapit - jak dla mnie MEGA LOL:D.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Botras w Stycznia 12, 2006, 23:26:21
Dzięki!
Wygląda mi w takim razie, że delta, to niewiele więcej niż wytwarzanie elementów o dużych przekrojach, z płatów sklejki.
Lecz co do tego, że z 'cienkiej' delty nie wykonywano poszycia nie mylę się? W znanych mi monografiach Jaków i  Ławoczkinów milczy się o delcie jako o materiale na poszycie (a właściwie milczy o niej wogóle), a wymienia brzozową sklejkę.


Nieśmiertelne: miało być tak dobrze, a wyszło jak zwykle :002:]
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Leon w Stycznia 12, 2006, 23:58:11
Drewniane pokrycie wykonywano najczęściej ze sklejki sosnowej lub brzozowej lepionej żywicą np.  WIAM-B-3. Delta od sklejki różnła się większa masą ale też większą wytrzymałością mechaniczną. Wykonywano z niej elementy najbardziej obciążone - fragmenty dźwigarów itp.W protoplascie I-301 i ŁaGGa czyli w I-22 deltę DPS-10 zastosowano w dźwigarach,żebrach, wręgach i niektórych elementach przedniej części kadłuba.
Deltę wykonywano z 0,5 mm płatów drewna - niezbyt ściśle się wczesniej wyraziłem.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Botras w Stycznia 15, 2006, 02:39:13
Rgrt! A czy masz może dane dotczące wytrzymałości i gęstości? Na Ubi ktoś napisał, że Oleg się kiedyś wyraził, że delta miała wytrzymałosć włókna węglowego i tylko trochę większą masę :020:
Nie uwierzyłbym w autentyczność cytatu, ale sam widziałem posty Olega na jakimś zachodnim forum od broni, gdzie przekonwał ludzi, że RS-82 z głowicą odłamkowo burzącą był w stanie penetrować pancerze wszystkich niemieckich czołgów poza czołowymi Tygrysów i Panter :002:
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: kermadec w Stycznia 15, 2006, 02:55:07

O proszę, mistrzu w akcji ;):
Cytuj
Вот пример с истребителем ЛАГГ-3. Основным конструкционным материалом для этого самолета была выбрана так называемая дельта-древесина. Прессованная под большим давлением и пропитанная специальными фенольными смолами, эта древесина обладала значительно более высокой прочностью, чем обычная сосна, применявшаяся в самолетостроении.

Но с первых же дней войны дельта-древесина принесла нам очень много хлопот, так как смолы, необходимые для ее пропитки, мы ввозили из-за границы, а с началом войны доставка была чрезвычайно затруднена. Кроме того, и сама древесина заготавливалась из редкой и дефицитной породы дерева.

Я помню, как перед самой войной обсуждался в Кремле вопрос о необходимости вести заготовку этой древесины в заповедном лесном массиве Беловежской пущи. Некоторые высказывались против вырубки деревьев, так как это могло бы привести не только к уничтожению знаменитой Беловежской пущи, но и к гибели остатков населявших ее редчайших животных — зубров.

Война и быстрое продвижение гитлеровских войск привели к тому, что враг захватил и Беловежскую пущу, и редкую древесину, и зубров.

В конце концов из затруднений с дельта-древесиной мы вышли. Приняли экстренные меры, начали ввозить фенол, а дефицитную древесину заменили другой. Но бесспорно, что применение дельта-древесины было своего рода роскошью, особенно нерентабельной во время войны. Тем более, что, как показала жизнь, самолет, изготовленный из простой, [420] недефицитной сибирской сосны, нисколько не проигрывал ни в весе, ни в технологичности по сравнению с самолетом из дельта-древесины.


Proszę przeczytajcie uważnie ostatni akapit - jak dla mnie MEGA LOL:D.

Dla tych co tak jak ja rosyjskiego nie złapali w szkole:

Ot przykład z niszczycielem ŁAGG-3. Podstawowym konstrukcyonnym materiałem dla tego samolotu była wybrana tak zwana delta-drewno. Prasowana pod dużym ciśnieniem i nasączona przez specjalnych fienolnymi żywicami, to drewno posiadało znacznie więcej wysokiej wytrzymałości, co zwyczajna sosna, która stosowała się w samoletostrojenii.

Lecz z pierwszych zaś dni wojny delta-drewno przyniosła nam bardzo dużo kłopotów, ponieważ żywice, niezbędne dla niej propitki, przywoziliśmy zza granicy, a z początkiem wojny dostawa była nadzwyczaj sprawiona kłopot. Prócz tego, i samo drewno przygotowywało się z rzadkiej i deficytowej rasy drzewa.

Pamiętam, jak przed samą wojną dyskutowało się na Kremlu pytanie o konieczności prowadzić przygotowanie tego drewna w będącym pod ochroną leśnym masywie Biełowieżskoj puszczy. Niektóre wypowiadały się przeciw wyrębowi drzew, ponieważ to mogłoby doprowadzić nie tylko do zniszczenia znakomitej Biełowieżskoj puszczy, lecz również do zagłady pozostałości które zaludniały jej najrzadszych zwierzęcych — żubrów.

Wojna i szybki przeruch gitlerowskich wojsk doprowadziły do tego, że wróg chwycił i Biełowieżskuju puszczę, i rzadkie drewno, i żubry.

Koniec końców z trudności z delta-drewnem my wyślij. Przyjęły pilne miary, zaczęli przywozić fenol, a deficytowe drewno zastąpili innego. Lecz niewątpliwie, że zastosowanie delta-drewna było swojego rodu luksusem, zwłaszcza nierentownego w czasie wojny. Tym bardziej, że, jak pokazało życie, samolot, wytworzony z prostej, [420] niedeficytowej syberyjskiej sosny, nic nie przegrywał ani w ciężarze, ani w tiechnołogicznosti w porównaniu z samolotem z delta-drewna.

P.S.Przepraszam za:
-niektóre wyrazy ale mój translator nie ma aż takiej bazy;).
-zdażające sie wpadki np. "gitlerowskich" :020:
-ogólnie śmieszne brzmienie (ale chyba można zrozumieć :003: )
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Leon w Stycznia 15, 2006, 13:34:58
Wytrzymałość delty to 27 KG/mm2. Czyli ok 264.8 MPa.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Botras w Stycznia 16, 2006, 18:32:29
No to nie zachwyca przy 400MPa i wzywyż dla durali. A jakoś nie wierzę, by delta była lżejsza niż 2,8g/cm3. Czy mógłbyś podać źródło? Miałbym z czym wrócić na Ubi :021:
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Leon w Stycznia 16, 2006, 18:43:30
Gestość 1,32 g/cm3
http://motodeltaplan.narod.ru/ustroistvo/material/derevo.htm
oraz po prostu Wikipedia:
http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%94%D0%B5%D0%BB%D1%8C%D1%82%D0%B0-%D0%B4%D1%80%D0%B5%D0%B2%D0%B5%D1%81%D0%B8%D0%BD%D0%B0
Warto jeszcze ściągnąć ta książkę:
http://twistairclub.narod.ru/dersam/contens.htm - musiz miec program DjVu - jest tam gdzieś na serwerze.
Albo z tego miejsca:
http://www.sla.ru/aviamaster/h/libry.htm
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Botras w Stycznia 16, 2006, 18:53:29
Wielkie dzięki! Jaka szkoda, że naukę rosyjskiego skończyłem w podstawówce!
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Botras w Stycznia 18, 2006, 00:01:06
W pewnym sensie też o technice lotniczej - wyżej wspomniana, khem, ekspertyza Olega nt. odłamkowo-burzących RS-82 i pancerzy:  tak w połowie strony (http://www.combatsim.com/cgi-bin/ubbcgi/ultimatebb.cgi?ubb=get_topic&f=60&t=000080).
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Leon w Stycznia 19, 2006, 22:55:33
Wracając do wytrzymałości ŁaGGa-3 i Ła w grze i rzeczywistości. Samolot te miały opinię naprawdę wytrzymałych na uszkodzenia odniesione w walce. W dodatku tudno zapalających sie w powietrzu. Nie należy jednak tego utożsamiać z deltą, chociaż ta była rzeczywiście trudnopalna. Impregnowana sklejka sowiecka także. Związane jest to bardziej ze sposobami zabezpieczania zbiorników paliwa - ŁaGG miał system wypełniania zbiorników schłodzonymi gazami wydechowymi. Wytrzymałość mechaniczna była związana w samym rozwiązaniem konstrukyjnym ŁaGGa. Ławoczkin raczej ignorantem nie był, choiaż wiele złego swego czasu od pilotów sie nasłuchał.
I tu ciekawostka - ingerencja Mr. Olega - w grze ŁaGG -3 seria 4 to uzbrojona pięciopunktowo maszyna z Fabryki Nr 23 w Leningradzie - charakteryzowały sie one zdecydowanie lepszymi osiągami niż z Gorki - zarówno prędkością poziomą jak i wznoszeniem, były tez wyraźnie lżejsze - o ponad 100 kg. Ich wykończenie stało na wysokim poziomie - dostrzegalnym nawet dzisiaj na fotografiach. jest jednak pewien szkopuł - wyprodukowano ich 53 sztuki i słuzyły najrawdopodobniej w jednostkach WWW KBF. A w grze sa dostepne wszedzie... Ot taka manipulacja.
Delta, jak pisałem wczesniej była wykorzystywana wyłącznie na elementy konstrukcyjne - lecz z czasem jej ilośc spadała - pojawiała się wyłącznie w miejscacha dźwigarów , wręg i żeber najbardziej narażonych na obciążenie - aż do Ła-7 (ten miał metalowy dźwigar).

Na temat RS mieliśmy kiedyś ciekawą dyskusję na DWS, Chmielewski i Speedy doszukali sie z tego co pamietam ciekawych danych. Trudno mówić, w przypadku najzwyklejszego RS-82 z półkilogramowym ładunkiem (nie kumulacyjnym) o jakichś wybitnych zdolnościach penetracyjnych.RSB posiadały juz głowice przeciwpancerne - pozostaje jeszcze sprawa celności i stabilności w locie RS.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: kaa w Stycznia 27, 2006, 23:17:28
może nie zupełnie na temat, ale w odniesieniu do pierwszego posta - lądowanie z "zaciągniętym ręcznym" (http://www.dauntless-soft.com/PRODUCTS/Freebies/USAirParkingBrake/)
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Botras w Lutego 17, 2006, 17:16:28
Miałbym znów pytania do sowieckiej techniki z DWS.

Wiem, że poważne ilości paliwa lotniczego (słyszałem nawet, że w zasadzie całość w pewnym momencie) sowieci dostawali ze Stanów. Ile tam było oktanów? Bo europejskie "amerykanskie" silniki chodziły jak wiemy na 87oktanach przed wojną, a świta mi, że sowieckie paliwo to benzyna 78 oktanowa. Ponadto niejaki Oleg zająknął się ostatnio nt. "poprawy jakości sowieckiego paliwa" w końcu wojny... Zatem na czym oni tam latali?

Rzecz druga jest natury technologicznej albo tylko językowej. Wszędzie w monografiach czytam o WODZIE w układzie chłodzenia ich silników rzędowych, podobnie w znanej mi instrukcji Jaka-3. To tylko skrót myślowy czy też oni najzwyczajniej używali wody, a nie roztworu glikolowego jak reszta świata?
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Schmeisser w Lutego 18, 2006, 14:00:40
Ehem...

W bloku Daimlerów płyneła sobie woda, podobnież w silnikach Jumo.  Anglicy po doświadczeniach , bolesnych dodam , z okresu Bitwy o Anglię, przeprojektowali układ chłodzenia w merlinach tak że zamiast glikolu etylenowego uzywano mieszaniny tegoż glikolu z wodą w proporcjach 50:50

Glikol stosowano głównie w ciśnieniowych instalacjach chłodzących .
Taki ukłąd miał około 3 razy wyższą skuteczność odprowadzania ciepła od chłodzenia wodą , przy tej samej masie instalaqcji. Miał jedną poważną wadę również. Rozszczelnienie tego układu oznaczało wybuchową zamianę czynnika chłodzącego w parę. Parę glikolu etylenowego , slicznie łatwopalną i zapalającą się np. od  kolektorów wydechowych. W przypadku uszkodzenia instalacji wodnej, nic sie nie działo poza wyciekiem , gdyż czynnik pracował poniżej temperatury wrzenia określonej przez ciśnienie na danej wysokości.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Botras w Lutego 18, 2006, 14:21:44
Ehem...

W bloku Daimlerów płyneła sobie woda, podobnież w silnikach Jumo. 


A tuś mi niespodzianko! I Leute nie kombinowali z roztworami glikolu, albo innego wynalazku IG Farben :004:?
A ogólniej: w tej materii powiada się po książkach, że roztwór glikolu jest znacząco lepszym chłodziwem bez rozróżniania rodzaju instalacji.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Schmeisser w Lutego 18, 2006, 15:40:41
Nie było chyba istotnej potrzeby kombinowania , skoro chłodzenie wodne się sprawdzało. Anglicy zaryzykowali - wsadzili wyparny system chłodzenia , dzieki czemu zaoszczędziloi bardzo dużo na masie samolotu oraz źródłach oporów w postaci chłodnic. Jak sie okazało potem zaryzykowali i wtopili bo samoloty stały się bardszo podatne na uszkodzenia systemu chłodzenia, a to z kolei oznaczało bardzo poważne prawdopodobieństwo pożaru w trybie 'instant , spectacular'. Mietek miał słusznych rozmiarów chłodnice i sporo wody chłodzącej, i nawet jeśli dostał w chłodnice to tragedi natychmiast nie było ( kilka / kilkanaście minut poźniej owszem :) gdyż za pomocą zaworów w kokpicie można  było wydzielić niesprawne sekcje chłodnic z obiegu. Przedewszystki woda nie była pod ciśnieniem, nie zamieniała sie w pare natychmiast po rozszczelnieniu, oraz nie jest z natury łatwopalna. Póxniejsze spity juz latały na normalnych klasycznych układach chłodzenia.

Zdaje mi się iż niemcy zaczeli stosowac mieszaninę 50:50 woda z glikolem w silnikach db 605, gdyż ich bandycki bilans termodynamiczny nie chciał sie wyzerowac na wodzie :) i było trzeba nieco zwiększyć pojemność cieplną medium chłodzącego , dodając glikolu własnie.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Botras w Lutego 18, 2006, 16:15:06
W pewnym momencie wielu kombinowało z systememi wyparnymi. W przypadku Supermarine skończyło się na tym prototypie ze stałym podwoziem i W-skrzydłem. Ciekawostką jest, że Spitfire miał skrzydło z kesonem krawędzi natarcia właśnie w spadku po tamtym systemie chłodzenia! Nie było go w Spitfire, ale keson był dobrym pomysłem z punktu widzenia konstrukcji skrzydła więc został.

Skoro więc i u Niemców był roztwór wody z glikolem, to mielibyśmy powrót do sytuacji WWS - reszta świata - o ile istotnie M105 i -107 miały w systemie chłodzącym czystą wodę.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Schmeisser w Lutego 18, 2006, 16:33:18
Nie potrafie odpowiedzieć na to pytanie, ale  niekoniecznie było im potrzebne bardziej pojemne medium, bądz co bądz rzędówek o mocy 2000 koni to oni nie stosowali w myśliwcach

Z drugiej strony mamy pełno wspomnien w literaturze o Jakach 3 i 9 które po 3000 m wznoszenia musiały se robić 10 minut na nabranie oddechu i ochłonięcie
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Leon w Lutego 18, 2006, 22:58:15
Do insrtukcji Klimowów zasiądę póżniej.
Teraz mam niespodziankę - nieważna jaką benzynę dostarczano do jednostek. Duża część silników "sdiełano w  SSSR" była projektowana pod .... UWAGA ...95 oktanów. Oczywiście mile widziano możliwośc pracy na paliwie o niższej liczbie oktanowej.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Botras w Lutego 18, 2006, 23:09:59
Niższej? Nie czuję się tu mocny, ale AFAIK im wyższa tym możliwe wyższe ciśnienie bez stukania. Jeśli więc silnik dawał pewną, katalogową moc na 95, a przyjechała 78 oktanowa, to ciśnienie i moc niższe? Proszę mnie poprawić jeśli się mylę albo nieznośnie upraszczam :004:
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Leon w Lutego 18, 2006, 23:22:04
Wg mojej skromnej wiedzy nie mylisz się.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Botras w Lutego 18, 2006, 23:24:12
Zatem 'miłe widzenie' benzyny o niższej liczbie oktanowej od tej do jakiej silnik zaprojektowano było miłe o tyle, że lepsza taka niż spirytus? :002:
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Elwood w Lutego 19, 2006, 04:30:05
Silnik przystosowany do paliwa 78 oktanowego nie będzie dobrze pracował na paliwie 95 oktanowym, o ile w ogóle będzie chodził na tyle równo by odważyc się na lot.
Przykład z życia: w samochodzie silnik przystosowany do zasilania paliwem 98 oktanowym będzie pracował na 95 oktanach, ale straci zauważalnie na mocy. Silnik zbudowany pod 95 oktanów zalany paliwem 98 oktanowym, poza większym wydatkiem na droższe paliwo i lepszym samopoczuciem właściciela, na mocy nie zyska- ewentualnie będzie lepiej chodził z uwagi na lepszą jakośc paliwa (może mniej wody w benzynie :) ), ale raczej nie będzie to zasługą liczby oktanowej paliwa. Przynajmniej z technicznego punktu widzenia.
Tak więc opowieści o takiej tolerancji niechlujnych i wyżyłowanych silników Klimowa na tak dużą różnicę liczby oktanowej paliwa to ja osobiście między bajki bym włożył.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Schmeisser w Lutego 19, 2006, 09:31:47
Ja sobie pozwole wtrącic, że taki silnik nie będzie chodził poprawnie do póki jakiś mechanik nie przyspieszy albo opóźni zapłonu o kilka stopni. Rzecz jasna nie zmieni to niczego w przypadku zbyt wysokiego ciśnienia ładowania i zbyt niskiej liczby oktanowej - wtedy zapłon będzie sobie sam następował grubo przed punktem zewnętrznego zwrotu tłoka
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Leon w Lutego 19, 2006, 13:48:48
Elwód - to nie opowieści ale zapis z np. opisu technicznego AM-35A - vide Chazanow, Masłow, Medwied "Istrebitiel MiG-3".  "Benzin z oktanowym czisłom 95". Muszę jeszcze zajrzeć do instrukcji uzytkowania ŁaGGA-3, którą gdzieś mam...

Ciecz chłodząca M-105P - woda.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Elwood w Lutego 19, 2006, 13:58:29
No cóż, może u ruskich silniki spalinowe działają inaczej. Nie zmienia to faktu, że sowietów uważam za patologicznych kłamców i nie wierzę w nic co sowieckie póki sam tego nie zobaczę na własne oczy.
Dopiero po Gorbaczowie, kiedy z sowietów zmienili się z powrotem na rosjan, trochę się poprawiło. Ale i tak nie na tyle, by wyjąc swoich ludzi z Kurska lub nie zestrzelic własnego samolotu rejsowego w czasie cwiczeń OPL nad Krymem.
Zdania nie zmieniam, Leon. Znasz mnie i moje poglądy, mam nadzieję że mnie rozumiesz. Pozdrówa.
Tytuł: Odp: Troszkę na temat materiałów
Wiadomość wysłana przez: Leon w Lutego 19, 2006, 14:13:09
Oki doki
Znalazłem to:
http://vif2ne.ru/nvi/forum/arhprint/58447 , jezeli kogoś to interesuje.
Wymienionych w tekscie sprawoczników poszukam wieczorkiem. (Do Jaka-1 tez gdzieś mam).

PS. Przypominam tylko, iz napisałem:
Cytuj
Duża część silników "sdiełano w  SSSR" była projektowana pod .... UWAGA ...95 oktanów. Oczywiście mile widziano możliwośc pracy na paliwie o niższej liczbie oktanowej.
nie podając nigdzie żadnych wartości - np 76, czy 78...

PS. Wymienione przez Rosjan ksiązki - Instrukcja po eksplatacji samolieta Jak-1 i Sprawocznik awiatora udalo mi sie znaleźć tylko jako płatne niestety - przyznaje jednak, że z braku czasu zbyt głeboko nie grzebałem. Sam mam trochę manuali sowieckich lecz są to "Instrukcjie lotcziku.."