Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Hangar => MS Flight Simulator X/FSX: SE/Prepar3D/MS FS2020/MS FS2024 => Wątek zaczęty przez: noe w Lutego 05, 2006, 11:03:37
-
Chłodny , jak na Florydę poranek , godzina 7.00. Ciepło ubrani z torbami podróżnymi idziemy szybkim krokiem do stojących przed nami skrzydło w skrzydło Beechcraftów Baron 58. W tym dniu rozpoczynamy swoją przygodę planowaną od dłuższego już czasu. BEECHCRAFT udostępnił nam dwie swoje maszyny chcąc w ten sposób nadać niejako rozgłos swej marce. Ta podróż do Nowego Orleanu mająca dać początek wielkiej wyprawie lotniczej dookoła świata na maszynach napędzanych klasycznym śmigłem rozpoczynała się właśnie tutaj w Miami na lotnisku międzynarodowym.
(http://img135.imageshack.us/img135/811/et13oe.jpg) (http://imageshack.us)
Ja i Noe w obydwu takich samiuśkich , jak na razie wypożyczonych Baronach 58 mieliśmy za chwilę rozpocząć swoją podróż. Czas pokaże , co nas po drodze czeka.
(http://img135.imageshack.us/img135/6194/et29qh.jpg) (http://imageshack.us)
Pierwszy etap rozpoczął się przy dość przyzwoitej pogodzie Na granatowym jeszcze niebie widniały pierzaste chmury . Nim wykołowaliśmy na pas startowy i otrzymaliśmy pozwolenie na start minęło dość czasu , zdążyliśmy zauważyć jak na wschodzie pojaśniało
(http://img135.imageshack.us/img135/5714/et31lu.jpg) (http://imageshack.us)
Wystartowaliśmy jeden za drugim , aby zaraz skręcić na północny zachód starając się złapać sygnał VOR-a. Za niedługo sygnał Morse’a upewnił nas ,że kierujemy się dobrym kursem. Ależ ta maszynka jest przyjemna! Ten mały dwusilnikowy samolocik pozwalał na prowadzenie przyjemnych kilkusetkilometrowych wojaży z prędkością 200 węzłów.
(http://img135.imageshack.us/img135/4312/et44pa.jpg) (http://imageshack.us)
Przez kilka Lecieliśmy niezbyt wysoko , około 500 stóp nad ziemią starając się podziwiać uroki Florydy. minut lotu podziwialiśmy gęste zabudowania Miami i całej aglomeracji wokół. Niewielkie kolorowe budynki otoczone zielenią palm i innej bujnej roślinności cieszyły oko , po jakimś czasie te piękne widoki ustąpiły pustkowiu rozległemu na kilka dobrych kilometrów. Lecąc wsłuchiwaliśmy się w pomruk 300 konnych silników obserwując wskazania temperatury głowic , ciśnienia oleju, obrotów .
(http://img137.imageshack.us/img137/3869/et51pr.jpg) (http://imageshack.us)
Dokonałem niezbędnych ustawień skoku i mocy silników. Za chwilę lecieliśmy już nad zielonymi połaciami bagien i lasów by po jakimś czasie dolecieć znów do zurbanizowanych obszarów wokół Tampy podziwiając sieć dróg , autostrad i mostów wybiegających w głąb zatoki Meksykańskiej.
(http://img412.imageshack.us/img412/9121/et69ha.jpg) (http://imageshack.us)
(http://img137.imageshack.us/img137/677/et84go.jpg) (http://imageshack.us)
. Las porozstawianych masztów dodawała uroków niewysokiej zabudowie z gdzieniegdzie wyrastającymi niedużymi „wieżowcami”.
(http://img435.imageshack.us/img435/7059/et99dk.jpg) (http://imageshack.us)
Kolejne dane nawigacyjne i nowe namiary. Okazało się że nasze odbiorniki nie łapały tak szybko sygnałów radiolatarni jak byśmy się tego spodziewali. Kilkuminutowy jednak lot na kursie zgodnym z planem i po jakimś czasie usłyszeć w słuchawkach uspokajający sygnał Morse’a identyfikujący naszego „bikona”.
(http://img438.imageshack.us/img438/6826/et109qh.jpg) (http://imageshack.us)
Piękna pogoda na loty. Gdzieniegdzie puszyste chmury zachęciły nas do wspięcia się na pułap 8000 stów aby popodziwiać ten uroczy krajobraz z góry. Po wejściu na pułap podziwialiśmy zupełnie inny świat.
(http://img412.imageshack.us/img412/9125/et150dp.jpg) (http://imageshack.us)
Zaraz jednak zeszliśmy niżej na 1000 stóp blokując pułap autopilotem i pilnując kierunku na nasze DME.
(http://img412.imageshack.us/img412/8936/et130hx.jpg) (http://imageshack.us)
Dobra pogoda niestety zaraz ustąpiła tej brzydkiej. Wpadliśmy w paskudny obszar deszczowych nisko kłębiących się nad ziemią chmur.
(http://img141.imageshack.us/img141/5509/et163ik.jpg) (http://imageshack.us)
(http://img141.imageshack.us/img141/3184/et204os.jpg) (http://imageshack.us)
Krople deszczu rozbijały się na szybie Barona wprawiając mnie w senny nastrój. Weszliśmy dla pewności znów wyżej aby przypadkiem nie zawadzić o jakąś niespodziewaną przeszkodę na ziemi.
(http://img436.imageshack.us/img436/3738/et236kn.jpg) (http://imageshack.us)
. Znów 8 tysięcy stóp. Na tych wysokościach konieczne w Baronie okazało się manipulowanie i kombinowanie mieszanką paliwa . Silniki jęczały ciężko unosząc nas 5 m/s na zadany pułap. Wokół potężne kłęby chmur. Sylwetka Barona pilotowanego przez Noe pojawiała mi się raz przed nosem , potem znów znikała , po to by znów zobaczyć go w innym miejscu.
(http://img133.imageshack.us/img133/4287/et224xh.jpg) (http://imageshack.us)
(http://img349.imageshack.us/img349/401/et213kj.jpg) (http://imageshack.us)
. Zbliżaliśmy się do Panama City. Już na niższym pułapie wlatując w strefę raz złej , raz dobrej pogody w pewnym momencie straciliśmy ze sobą kontakt radiowy. Okazało się że radiostacja Noego odmówiła posłuszeństwa.
(http://img349.imageshack.us/img349/3830/et241ap.jpg) (http://imageshack.us)
(http://img349.imageshack.us/img349/7509/et253wh.jpg) (http://imageshack.us)
Kiedy byłem już dobrych parę kilometrów za Panama City Noe zadzwonił do mnie na komórkę i powiedział mi o swoich kłopotach . Poinformował że wylądował na tamtejszym lotnisku. Zawróciłem i wylądowałem tam również wypatrując oczy w paskudnej mgle co chwila przysłaniającej widoczność.
(http://img512.imageshack.us/img512/4164/et264mt.jpg) (http://imageshack.us)
Na szczęście od ujścia rzeki ustawione światła stroboskopowe pomogły mi bezproblemowo posadzić maszynę na pasie. Uff.!. Dokołowałem na miejsce postojowe i wyłączyłem silniki. Problem z radiem u Noego dało się rozwiązać , jednak musiało to nieco potrwać . Spalony układ elektroniczny niestety mógł być sprowadzony najwcześniej następnego dnia. No cóż- warto będzie trochę pozwiedzać to piękne miejsce. Jutro poszukamy jakiejś innej maszynki – może jakiejś Cessny i jak pogoda pozwoli polatamy sobie po okolicy.
(ciąg dalszy nastąpi)
-
Gratuluję zarówno udanej podróży, jak i całgo pomysłu na wyprawę. :D
Zamierzacie wykonać ten przelot na tych samych Baronach 58, czy też planujecie jakieś urozmaicenia? Bo jeśli tak, to nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie podrzucił :004:
Baron 58TC Turbo (http://library.avsim.net/esearch.php?CatID=fs2004ac&DLID=65054)
-
Piękna wyprawa :)
Dajcie tylko w tytule czy opisie wątku info, że tu jest do zassania 5MB obrazków. Nie wszyscy to zniosą :roll:
-
Macie urlop chłopaki :020:
Świetny pomysł :001:
-
Gratuluję zarówno udanej podróży, jak i całgo pomysłu na wyprawę. :D
Zamierzacie wykonać ten przelot na tych samych Baronach 58, czy też planujecie jakieś urozmaicenia? Bo jeśli tak, to nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie podrzucił :004:
Baron 58TC Turbo (http://library.avsim.net/esearch.php?CatID=fs2004ac&DLID=65054)
Be sure , jest to w planach. Dokładnie ten mosolocik będzie dostęny. W cześci drugiej przygody będzie zajawka na temat Barona 58 TC :). Już niebawem!
-
A może dookoła świata Flyer'em ? :004:
-
Niestety, nie wszystko układało się po naszej myśli. Radio w maszynie Noego okazało się nie do naprawienia i pomimo usunięcia wykrytej wczoraj usterki nadal nie dało znaku życia. W ogóle cała elektryka w samolocie zaczęła płatać figle. Firma BEECHCRAFT stanęła na wysokości zadania. POmimo,że nasz pobyt w Panama City nieco się przedłuzył ... o kilka dni, nasze maszynki przeszły gruntowny przegląd a i odnowiony egzemplarz Noego był gotów do drogi. Ponadto ludzie od Beechcrafta powiedzieli nam ,że jeśli nasza trasa przewiduje lądowanie w Dallas, wówczas podmienią nam nasze obecne maszyny na model z doładowanymi silnikami Lycoming o mocy 320 KM każdy . o nieco większej prędkości maksymalnej. Przedstawiciel producenta zapewnił , że spodoba nam się niesamowity sound doładowanych motorów . Przyjęliśmy te nowinę bardzo entuzjastycznie. Planując naszą wyprawę myślelismy o tym , aby użyczone przez Beechcrafta maszyny gdzieś w Kaliforni zamienić na własne. Łatwo powiedzieć. Dysponowaliśmy , co tu ukrywać- niesamowitymi środkami i nasze konta bankowe sprostałyby naszej każdej prawie że zachciance lotniczej – jak śmialiśmy się wczoraj w hotelowym barze razem z Noem. Nie mieliśmy jednak żadnej koncepcji na to jaką maszynę sobie sprawić. Zapewne wielu z producentów dowiedziawszy się o naszym przedsięwzięciu na wzór Beechcrafta użyczy nam swoich samolotów do przetestowania licząc zapewne na pomoc w naszym wyborze. Nasi prawnicy natychmiast poinformowani telefonicznie o naszych zamiarach otrzymali polecenie zorganizowania szybkiego przetargu na zakup odpowiednich dla nas cacuszek. Na efekty-jak się później okazało - nie trzeba było długo czekać.
Czas gonił a my mamy przed sobą drugi etap. Ładna pogoda więc można startować.
[img=http://img55.imageshack.us/img55/4838/fs920060205205803579au.th.jpg] (http://img55.imageshack.us/my.php?image=fs920060205205803579au.jpg)
Lekkie chmurki na niebie zapowiadały miły lot. Natychmiast po starcie kierujemy się na zaplanowany kurs rozpędzając maszyny ponad falami zatoki.
[img=http://img55.imageshack.us/img55/5320/fs920060205213414824ry.th.jpg] (http://img55.imageshack.us/my.php?image=fs920060205213414824ry.jpg)
NIestety. Na horyzoncie, po kilku minutach lotu pogoda zaczeła się zmieniać. Niemieliśmy pewności czy dolecimy choćby do Nowego Orleanu , a to zaledwie połowa drogi.
[img=http://img55.imageshack.us/img55/6943/fs920060205213802892we.th.jpg] (http://img55.imageshack.us/my.php?image=fs920060205213802892we.jpg).
Pomimo zalegającyh ciężkich chmur nie uświadczyliśmy ni kropli deszczu. Od czasu do czasu wpadaliśmy z niewielkie turbulencje , jednak autopilot sobie nieźle radził. Jak zwykle musieliśmy odczekiwać kilka minut az nasze odborniki złapią sygnał VOR. Co gorsza trasę wyznaczyliśmy w oparciu o wiele nadajników DME. Stąd jedynie mieliśmy informację o odległości do anteny , lecz niekoniecznie lecieliśmy wzdłuż zaplanowanej trasy. Na szczęście następne radiolatarnie i złapane od nich sygnały potwierdziły że lecimy poprawnie
[img=http://img157.imageshack.us/img157/9288/fs920060205214458571ce.th.jpg] (http://img157.imageshack.us/my.php?image=fs920060205214458571ce.jpg)
Lecieliśmy jeden za drugim starając się nie zgubić , gdyż od czasu do czasu widoczność stawała się bardziej ograniczona. Kiedy przejaśniało się , schodziliśmy nawet na pułap 200 stóp podziwiać scenerie Luizjany.
[img=http://img58.imageshack.us/img58/9184/fs920060205223754453im.th.jpg] (http://img58.imageshack.us/my.php?image=fs920060205223754453im.jpg)
Wreszcie po męczącej nieco godzinie lotu dolecieliśmy do Nowego Orleanu. NA horyzoncie majaczyły wieżowce centrum miasta.
[img=http://img157.imageshack.us/img157/3340/fs920060205225008642fb.th.jpg] (http://img157.imageshack.us/my.php?image=fs920060205225008642fb.jpg)
Lecieliśmy wzdłuż obrzeży miasta , przynajmniej ja. Noe odbił bardziej na zachód w kierunku centrum lecąc nad rozlewiskami Missisipi podziwiając porty. Wszystko relacjonował mi przez radio. Ja wpadłem znów w obszar ograniczonej widoczności. Obeszłem miasto od południa szerokim kołem biorąc za punkt odniesienia majaczące we mgle wieżowce Nowego Orleanu
[img=http://img63.imageshack.us/img63/3414/fs920060205225746541ye.th.jpg] (http://img63.imageshack.us/my.php?image=fs920060205225746541ye.jpg)
Lecieliśmy dalej. Pogoda nie chciała się poprawić w pewnym momencie po kolejnej godzinie lotusilny wiatr zaczął telepotac moim samolotem na wszystkie strony. Z kokpitu słyszałem huk wiatru. Cholera! Zaczałem się obawiać ,że to jakies charakterystyczne dla tego rejonu tornado, na szczęście kilkanaście minut lotu i po wszystkim
[img=http://img157.imageshack.us/img157/8576/fs920060205235934403cl.th.jpg] (http://img157.imageshack.us/my.php?image=fs920060205235934403cl.jpg)
Wiatr co prawda dalej był silny ale już nie tak porządny jak kilka minut wcześniej. Odnaleźliśmy się z Noe i dalej podążaliśmy utrzymując się w zasięgu wzroku. Ostatni zakręt i wpisujemy wartośc ILS a na podejście do pasa 26 Międzynarodowego lotniska im. G. Busha
[img=http://img157.imageshack.us/img157/8527/skrcamydohouston5nm.th.jpg] (http://img157.imageshack.us/my.php?image=skrcamydohouston5nm.jpg)
Noe zgłasza kolejny problem. Lewy silnik dziwnie harczy. To zapewne efekt przeforsowania gonitwą na ostatnim etapie podróży. Fakt - chcieliśy szybko dotrzec na miejsce w obawie przed jeszcze większym załamaniem pogody. Nie wiem czy otwierał klapy żaluzji :D, ja tak robiłem lecąc na pełnych obrotach :). Silnik jednak dotrwał do samego końca. Czeka nas pewnie kolejny niezaplanowany dłuższy postój na jego naprawę .
[img=http://img86.imageshack.us/img86/6391/dokoowanienaodpoczynek9mn.th.jpg] (http://img86.imageshack.us/my.php?image=dokoowanienaodpoczynek9mn.jpg)
Po wylądowaniu z silnym skosnym wiatrem (uff!) dokołowujemy na parking. Jesteśmy tym razem zmeczeni, nie ma co ukrywać. Po wejściu do hotelu zasypiam natychmiast .
Ciąg dalszy nastąpi
-
Miooodek :002: Ja chcieć więcej ! :023:
-
Super, ale poprawcie linki do obrazków.
-
Druga część wydzielona do tematu (...) VOL. 2