Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Kantyna => Dyskusje przy barze => Wątek zaczęty przez: Kusch w Marca 04, 2006, 10:03:49
-
"Nadzieja, że Amerykanie zapewniając bezpieczeństwo swojej bazie zapewnili by je także Polsce jest szczytem naiwności. Można się co najwyżej spodziewać, że zaczęliby zaprowadzać swoje porządki bardziej otwarcie niż czyniąc to do tej pory (o obecnych wpływach amerykańskich służb specjalnych w naszym kraju można napisać niejedną książkę). W polityce bezpieczeństwa Amerykanie nie znają się na żartach, co wiele razy udawadniali w Ameryce Południowej czy na Bliskim Wschodzie. Bazy o znaczeniu strategicznym to najlepsza droga do zostania zakładnikiem USA. Bez własnej polityki, nie tylko zagranicznej..."
" w 2003 po raz kolejny Eskimosi, ,którzy zostali wysiedleni w okresie zimnej wojny, gdy Amerykanie budowali bazę w Thule, próbowali walczyć o powrót do swych rodzinnych stron. Poseł z Grenlandii, Aqqaluk Lynge, pytał wówczas, ,czy jakiemukolwiek państwu udało się zamknąć amerykańską bazę, gdy ta już powstała?"
-
Ja bym jeszcze dodał, że z bazami amerykańskimi z reguły idzie problem narkotyków, rozwija się lokalna dealerka, bo żołnierzyki mają duże potrzeby, zarówno własne, jak i na rodzinny eksport :-) Bywają też rozboje i gwałty... zresztą mam wrażenie, że "bazy" już przerabialiśmy. Mieszkałem na ulicy, na której jeden blok był zasiedlony przez rodziny Rosjan. 200 metrów dalej były spore koszary, a dzień w dzień przed moim domem defilowały plutony chadzające to tu, to tam (np. na działkę z warzywami :-). Uwolniliśmy się z ramion jednego alfonsa, teraz z chęcią oddamy się w łapy drugiego, ten pierwszy jeździł wołgą, ten drugi kadilakiem - wot cała różnica.
pozdrawiam,
qrdl
-
Odnośnie tego co napisał qrdl, to ja polecam filmik "Buffalo Soldiers" z Joaquinem Phoenix'em o bazie amerykańskiej w Niemczech. Scena z czogiem rządzi.... :002: Może da to hurra-entuzjastom trochę do myślenia... :004:
-
Protestuje, odpowiedzi są tendencyjne :021:
Bazy o znaczeniu strategicznym to najlepsza droga do zostania zakładnikiem USA. Bez własnej polityki, nie tylko zagranicznej..."
No, tak jak na przykład Niemcy ?
w 2003 po raz kolejny Eskimosi...
Z całym szacunkiem dla mieszkańców Grenlandii.. ale co oni maja do nas ?
Problem narkotyków jest natomiast większy w naszej armii niż Amerykańskiej, szczególnie, że nie wiadomo kto tutaj miałby stacjonować, bo szare wojsko czekające żeby odbębnić swój 5 letni kontrakt (przykład z Buffalo Soldiers) a żołnierze zawodowi z kilku/kilkunasto letnim doświadczeniem za pasem to co innego. Inna sprawa, ze taka baza daje możliwości rozwoju w okolicy bo dostarczać im trzeba jedzenie, a i do ochrony kogoś zatrudnić.
Cały problem rozbija się o to jaka byłaby faktyczna przydatność rozlokowanych u nas antypocisków ? Bo prawdopodobnie byłyby skuteczne jedyne przeciwko tym lecącym na cele w europie, a tą Hamburgery się przestają powoli interesować (ciężko żeby się interesowali nie mając poza Anglią i Polska żadnego sojusznika z prawdziwego zdarzenia)
Ogólnie wygląda to w ten sposób - my nie jesteśmy w stanie się obronić przed nikim, NATO gwarantuje zapewnienie wsparcia w przeciągu dwóch tygodni (jakakolwiek wojna skończy się w tydzień), jeżeli amerykanie postawia tutaj swoją bazę to będą musieli zapewnić jej ochronę - zagospodarują któreś z po radzieckich lotnisk, na które wpakują parę samolotów (pare = 200-400) to i my żyć trochę spokojniej będziemy.
Oczywiście obca armia to tylko pijaństwo, rozboje i gwałty ? To była radziecka armia, której żołnierz chciałbym przypomnieć za skrzynkę wódki sprzedałby nam czołg. To inna kultura, a my ciemnogrodem aż takim nie jesteśmy.
-
Dobrze, że napisałeś, że ta tarcza w żadnym wypadku nie będzie nas chronić. A może tylko pogorszyć nasze bezpieczeństwo;
''Nie należy się też dziwić, że szef rosyjskiego sztabu generalnego, gen. Jurij Bałujewskij, niedwuznacznie zasugerował, że Polska może stać się celem w przypadku rozmieszczenia na naszym terytorium cześci systemu MD. Zadziałałby bowiem mechanizm dylematu bezpieczeństwa (security dilemma), wielokrotnie już opisywany przez naukę o stosunkach międzynarodowych."
"Rosja ma już kłopty z kilkoma stacjami (wczesnego ostrzegania) w Azerbejdzanie, Kazachstanie i na Ukrainie. Stacje są dzierżawione i obslugiwane przez rosyjski personel. Położone na Ukrainie stacje kontrolują ok. 2 tyś kilometrów rosyjskiej granicy. Wiele wskazuje na to, że Ukraincy przekażą jeszcze w 2006r kontrolę na nimi Amerykanom. Ci zaś moga postąpić podobnie jak z stacją na Litwie i zlikwidują ją. Rosja pozostałaby wówczas bez informacji z ogromnego, ważnego strategicznie sektora"
Ktoś jescze ma wątpliwości, że Rosjanie mogą się zdenerwować?
I jeszcze za Defence.pl;
Rosja zwiększa swoje zbrojenia w pobliżu granicy z Finlandią. Zdaniem analityków jest to kontynuacja i powrót polityki imperializmu.
Sygnałami dążenia do zbrojenia się Rosji są plany zwiększenia liczby atomowych łodzi podwodnych stacjonujących na przylądku Kola z trzech do dziewięciu, które zostaną przetestowane w Zatoce Fińskiej po spłynięciu lodów. Dowodem jest także przeniesienie Centrum Kosmicznego z Bajkonuru do Plasecka leżącego około dwieście kilometrów od granicy z Finlandią. Znane są również plany budowy na północ od Petersburga nowego sytemu rakietowego wczesnego ostrzegania, który zastąpi dawny mieszczący się na Łotwie. Działanie te związane jest zdaniem analityków z planami USA modernizacji sytemu obrony przeciwrakietowej NMD oraz jego rozszerzenia na Europę, w szczególności na Polskę. Rosja już wczesniej wyraziła dezaprobatę dla NMD, występując w 13 czerwca 2002 roku z układu START II, gdy USA wypowiedziało umowę ABM (o ograniczeniu systemów obrony przeciwrakietowej) z 1972 roku. Teraz, czując zagrożenie ewentualnego zabierania stref wpływów, podejmuje dalsze kroki.
Zdaniem Jana Leijonhielma ze Szwedzkiej Agencji Badań Obronnych, Rosja dąży do powiększenia własnego potencjału wojskowego oraz przywrócenia muru osłonowego, który utraciła po upadku Układu Warszawskiego i ZSRR. Działania takie mogą być także podjęte na wszystkich kierunkach, w szczególności na południu, w związku z potencjalnym zagrożeniem ze strony ludności islamskiej. Putin w wielu swoich oświadczeniach dawał oznaki obaw przed radykalizacją muzułmanów czeczeńskich, których hasło dżihadu przeciw Rosji ogłoszone przez Maschadowa w 1999 roku trafia na południu Rosji na podatny grunt.
Leijonhielm twierdzi,że Rosja powiększyła swoje wpływy na Kaukazie i w Azji Środkowej i jest całkiem możliwe, że próbować będzie uczynić to samo w przypadku Finlandii. Rosja mogłaby także mocniej niż dotychczas oponować wobec przystąpienia Finlandii do NATO. Finlandia staje zatem przed trudnym zadaniem, musi sformułować politykę odpowiedzi na wojskową ekspansję Rosji oraz zapobiegać ponownej finlandyzacji. Będą to priorytety rozpoczynającej się 1 marca 2006 drugiej kadencji prezydenckiej Tarji Halonena.
-
Oczywiście obca armia to tylko pijaństwo, rozboje i gwałty ? To była radziecka armia, której żołnierz chciałbym przypomnieć za skrzynkę wódki sprzedałby nam czołg. To inna kultura, a my ciemnogrodem aż takim nie jesteśmy.
Oczywiście, tylko, że mieszkając tam gdzie mieszkam, jakoś nie przypominam sobie strachu przed SA, możnaby nawet rzec, że ludność tubylcza nieźle sobie radziła handlując z Rosjanami, mało tego dres+grill, to był wzorzec lansowany przez rodziny krasnoarmiejców, do dziś przypominam sobie, jak w soboty-niedziele, Rosjanie z grilem (myśmy to zwali szaszłykami) szli nad pobliską rzeczkę robić sobie pikniki - była ogólnie z tego wielka faza i wyśmiwewanie się i zabawa w rozpoznawania kto idzie: dres - Ruski! Minęło jakieś 20 lat.. i mamy to w wykonaniu naszej tłuszczy średnioklasowej....Więc kto tu komu standardy "kulturowe" wpajał? :020: Natomiast o gwałtach amerykańskich żołnierzy na ludności cywilnej można usłyszeć dość regularnie (tak, tak, pewnie cwani wyspiarze na Pacyfiku chcą wydębić odszkodowanie)...
Baza nie jest nam do niczego potrzebna, a to, że kilka osób znajdzie pracę, najprawdopodobniej oznacza, że w rzeczonym miejscu oprócz narkotyków, prym będą wiodły prostytuki... albo - wzorem RFN - zacznie się wystawianie w okna proszku OMO.
pozdrawiam,
qrdl
-
To była radziecka armia, której żołnierz chciałbym przypomnieć za skrzynkę wódki sprzedałby nam czołg. To inna kultura, a my ciemnogrodem aż takim nie jesteśmy.
Słuchaj , pytam całkiem poważnie teraz :D Ty naprawdę uważasz że sa istotne różnice w oczekiwaniach i potrzebach statystycznego żołnierza i rosyjskiego i amerykańskiego? Ba ja na ten przykład uważam sobie :P że oboje , pardon , chcą sobie podupczyć, obydwaj chcą wypić , obydwaj chcą zarobić niekoniecznie legalnie jeśli nadaży się sposobność (nie mówie o działalności 'krtyminalnej' - ot leży sobie 100 par skarpet :D )
A co do ciemnogrodu to raczej nie porównywałbym wykształcenia przeciętnego obywatela USRAMY do kogokolwiek , z przyczyn obiektywnych :D
-
Koledzy z zaprzyjaźnionego forum DWŚ mieli okazję porozmawiać z przeciętną (no, może jednak powyżej tej przeciętnej) Rosjanką na tematy z gatunku "co mnie gryzie?"
Potwierdziły się informacje, które znamy z innych źródeł: Rosja czuje się niejako zagrożona Polską będącą forpocztą NATO, szczególnie nasiliłoby się to w przypadku amerykańskich baz u nas. Nagrabiliśmy sobie też ostatnio ingerencją w politykę wewnętrzną Ukrainy, a prozachodnia Ukraina to również osłabienie post-sowieckiego imperium.
Ostatnio wyłącznie czarno widzę, toteż jakkolwiek kiedyś niczym Sundowner witałbym Amerykanów z otwartymi ramionami (oj, kiedyś przyszło mi regularnie gościć tych darmozjadów), to dziś jestem bardzo sceptyczny. Rzekłbym nawet, że gdyby ceną za spokój Amerynaków była Polska, to takąż cenę zapłaciliby bez mrugnięcia okiem, nie oglądając się na jakieś tam sentymenty w stylu "Koschtioushko, Phoulasky", bo to tylko my jesteśmy naiwnymi sentymentalnymi Słowianami...
W stosunkach polsko-amerykańskich należy traktować USA-ńczyków tak, jak oni traktują nas. "Hehehe, fajno fajno, ale business is business i co ja z tego będę miał? Nie jesteśmy wrogami, ale tyle by było z uprzejmości - w interesach nie ma sentymentów". Przypomnę np. że nie mieli oporów by szkolić i zbroić terrorystów przeciwko ZSRR, gdy np. mogli mieć znacznie wierniejszych sojuszników tutaj. Oni wyznają zasadę "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem", nawet jeśli taki układ byłby BARDZO tymczasowy (vide "Irak jest friendly, bo nie lubimy Iranu").
-
W stosunkach polsko-amerykańskich należy traktować USA-ńczyków tak, jak oni traktują nas. "Hehehe, fajno fajno, ale business is business i co ja z tego będę miał?
Mimo tego co niektórzy sobie myślą, moje podejście jest takie samo ;)
-
W stosunkach polsko-amerykańskich należy traktować USA-ńczyków tak, jak oni traktują nas. "Hehehe, fajno fajno, ale business is business i co ja z tego będę miał?
Mimo tego co niektórzy sobie myślą, moje podejście jest takie samo ;)
Ja również zgadzam się z panami :)
-
Właściwie nie związane z tarczą antyrakietową w Polsce, ale jeden fragment pasuje jak ulał do moich wcześniejszych cytatów;
13.03. W Japonii odbyło sie referendum w sprawie rozbudowy baz amerykańskich. Zakończyło się ono porazką tej idei.
Prawie 90 proc. uczestników przeprowadzonego w japońskim mieście Iwakumi referendum wypowiedziało się przeciwko rozbudowie instalacji wojskowych USA. Właśnie w tym mieście znajduje się baza wojsk amerykańskich, która zgodnie z projektem ma być powiększona o żołnierzy sił powietrznych przeniesionych z lotniskowca „Kitty Hawk”. Koncepcji tej nie poparło 85 tys. mieszkańców tego strategicznego miasta położonego 720 km na południowy zachód od Tokio. Referendum wywołało liczne dyskusje, bo choć nie ma ono mocy wiążącej, a raczej jest definiowane jako sondaż, to ma znaczenie symboliczne i może pokrzyżować plany Amerykanów.
Rządy w Tokio i w Waszyngtonie stwierdziły, że bez względu na wynik referendum rozpoczną realizację dyslokacji wojsk. Ta decyzja może jednak wywołać zdaniem ekspertów protesty w miejscowościach, gdzie znajdują się bazy. Tym bardziej, że pozytywna opinia Japończyków o Amerykanach od czasów Douglasa MacArthura i jego odbudowy „Kraju Kwitnącej Wiśni” po II wojnie Światowej znacznie się zmieniła. Coraz częściej mówi się bowiem o nagannej polityce USA i niezbyt przychylnym okiem patrzy się na rozbudowę sił wojskowych i baz przez USA w ostatnich miesiącach.
Rumuńsko-amerykańska umowa o bazach.
10.03. Dnia 7 marca opublikowano rumuńsko-amerykańską umowę o stacjonowaniu wojsk USA w Rumunii. Uprawnia ona do ataku z bazy w Rumunii bez zgody jej władz.
„Umowa między Rumunią a Stanami Zjednoczonymi Ameryki dotycząca działalności sił zbrojnych USA stacjonujących na terytorium Rumunii” została podpisana 6 grudnia, ale dopiero 7 marca opublikowana. Zgodnie z porozumieniem Amerykanie będą mogli atakować z bazy rumuńskiej każdy cel na świecie bez wiedzy Bukaresztu. Jak stwierdził na spotkaniu Komisji Obrony i Spraw Zagranicznych Senatu Teodor Bacowski „strona amerykańska nie ma obowiązku informowania strony rumuńskiej o przeprowadzeniu z terytorium Rumunii ataku przeciwko innemu państwu”. Wywołało to olbrzymie zaniepokojenie większości opozycyjnych senatorów, tym bardziej, że w umowie nie jest określone jakie formacje mogą przebywać na terytorium Rumunii. Ponadto porozumienie nie reguluje sytuacji prawnej żołnierzy USA, ponieważ władze rumuńskie zrezygnowały z prawa jurysdykcji karnej „z wyjątkiem poważniejszych przypadków, w których obie strony uzgodnią możliwość prowadzenia postępowań sądowych na obszarze Rumunii”. Nieścisłości traktatowe prowadzą analityków do stwierdzenia, że władze Rumunii potraktowały umowę bardzo pobieżnie, nie rozumiejąc konsekwencji, jakie mogą wywołać niektóre, zbyt zgeneralizowane, a zatem różnie interpretowane artykuły.
Umowa daje zatem olbrzymie uprawnienia dla wojsk USA, umożliwiające im niezawisłe operacje. Zdaniem wielu specjalistów jest to kolejny przykład tendencji do unilateralizmu w polityce prezydenta Busha. Od czasu ogłoszenia 17 września 2002 roku „Narodowej Strategii Bezpieczeństwa”, która umożliwia wojskom USA na atak prewencyjny wszędzie tam, gdzie byłyby zagrożone interesy amerykańskie, prezydent Bush stara się uzyskiwać coraz większe wpływy w celu budowy systemu unilateralnego stosunków międzynarodowych. Przejawia się on w preferowaniu rozwiązań siłowych i militarnych, forsowaniu działań jednostronnych bez konsultacji z innymi podmiotami oraz w selektywnym przestrzeganiu prawa międzynarodowego. Komentatorzy twierdzą, że umowa z Rumunią jest potwierdzeniem tego modelu polityki.
-
W nowym Newsweeku (Polska ofkorz) jest artykuł na 3 stronki na temat elementów tarczy antyrakietowej w Polsce. Baza miałaby powstać na terenie południowo-wschodniej Polski (prawdopodobnie poligon w Nowej Dębie).
Odnośnie minusów, to poza znanym przykładmi wymienionymi już w tym wątku (Rosja, terroryści), w artykule wymienione są też następujące:
- bardzo nie spodoba się to Chinom; efekt - odbije się to na handlu (a z Chinami biznes chce teraz przecież robić każdy)
- nie spodoba się to innym państwom UE, gdyż niejako psuje to wizję europejskiej tarczy antyrakietowej
- miejsca pracy raczej znikome - Amerykanie sami będą się tym zajmować; szansa dla Polaków to ochroniarze, sprzątaczki (no i oczywiście niewymienione w artykule "panie lekkich obyczajów" :020:)
- ciekawy jest też problem jaki postawiono - co się stanie jak rakieta przechwytująca wystrzelona z terenu Polski zestrzeli pocisk nad Rosją i w konsekwencji opad radioaktywny spadnie na kufajów? Kto niby poniesie za to odpowiedzialność? Żeby nie było tak, że na drugi dzień Ruski znowu jakieś prawa mniejszości słowiańskich zabezpieczać w Polsce przyjdą...
- jest jeszce kwestia zakazu lotów w odległości 50 km od bazy, z powodu silnych emisji radarowych (?) no i kwestia ewentualnego wpływu na środowisko/mieszkańców w okolicy
Plus wymieniony w artykule to prawdopodobna dwustronna umowa wojskowa USA-Polska (coś na wzór USA-UK)... Czyli nikt już nam (podobno) nie podskoczy... No i możliwość wynegocjowania niezłych kontraktów etc. Tyle że przy obecnym zachowaniu polskich władz, które jak się zdaje, bardziej nalegają na tą sprawę niż Amerykanie, nasza pozycja przetargowa wygląda raczej marnie.
Tyle w telegraficznym skrócie. Warto sobie ten artykuł "czytnąć", mimo że nie porusza wszytkich kwestii, jakie związane są z tym tematem...
Pozdrawiam :001:
-
Kapitol rozstrzyga losy Polski? (http://www.altair.com.pl/files/raport/0806/k.htm) Artykuł z najnowszego numeru Raportu.
-
''Nie należy się też dziwić, że szef rosyjskiego sztabu generalnego, gen. Jurij Bałujewskij, niedwuznacznie zasugerował, że Polska może stać się celem w przypadku rozmieszczenia na naszym terytorium cześci systemu MD. Zadziałałby bowiem mechanizm dylematu bezpieczeństwa (security dilemma), wielokrotnie już opisywany przez naukę o stosunkach międzynarodowych."
http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/powazne_grozby_rosji_wobec_polski,790749,2943
-
A teraz niby nie jesteśmy ewentualnymi celem???? Rosja ciągle myśli że jesteśmy jej satelitą, ciągle też integruje w naszą władze (czy czasem SLD nie powstało za rosyjskie pieniądze? Ciekawy jestem czy sam trendowaty nie ma czasem jakichś bonusów od sąsiadów z wschodu). Jak nie czołgiem to kurkiem z gazem jak nie kurkiem to skorumpować polityków albo udup@#$ zakłady eksportujące towary do nich bo tu im kufa mać tak pasuje. Na pohybel ruskim niech USofA buduje u nas bazę.
Jak się ktoś nie zgadza ok można mieć swoje zdanie ale biała mie bierze jak czytam coś o rosjanach w kontekście pretensji do Polski.
-
RAPORT 02/2007
GRA O BEZPIECZEŃSTWO I MILIARDY
http://www.altair.com.pl/files/raport/0207/tar.html
-
Witam
Mi osobiście wydaje się, iż jak tak dalej pujdzie [pójdzie]zostaniemy następną "dzielnicą" jankesow a mi, to sie jakoś specjalnie nie widzi :008:
Pozdrowienia
Zanim wyślesz kolejny post, proszę użyj funkcji "Sprawdź ortografię" lub skorzystaj z takiego narzędzia internetowego, służącego do sprawdzania pisowni jak np.: http://venus.ci.uw.edu.pl/~milek/cgi-bin/ortograf2.cgi?ORTO=pujdzie
Razorblade1967
-
Dzisiaj po obejrzeniu faktów i wiadomości w mój organizm została wstrzyknięta kolejna dawka niepokoju.
Polskie władze grzmią "tarcza antyrakietowa to suwerenna sprawa Polski", z kolei Rosja zapowiada, że w przypadku jej wybudowania "odpowiedź może być tylko jedna... militarna". Pierwsze rosyjskie rakiety na nasze antyrakiety przeszły już najważniejsze próby i chyba zapowiada się kolejny wyścig...
Nie wiem jak Wy, ale ja mieszkam na Dolnym Śląsku (koło Wrocławia) więc w razie najazdu Czerwonej Armii pewnie zdążę uciec na zachód :118:
A tak poważnie. Sięgam pamięcią o te ładnych kilka lat wstecz kiedy to temat tarczy był tematem amerykańsko - niemieckim i nie przypominam sobie by Rosji nie pasowały rakiety na terytorium Germanii.
Czy zatem polityka jaką teraz prowadzi Rosja to tylko zagrania mające na celu zastraszenie i pokazanie "kto tu rządzi" czy coś więcej ? Czy amerykańskie antyrakiety faktycznie mogą zagrozić suwerenności terytorium naszego "wschodniego przyjaciela" czy to następny mit podsycany przez Rosję w celu niedopuszczenia do umocnienia pozycji politycznej Polski i Czech ?
(nie mogłem znaleźć tematy o tarczy antyrakietowej a chyba gdzieś taki jest... z góry przepraszam za ewentualne dublowanie)
-
Polityka Rosji to nic innego jak obrona jej żywotnych interesów - w tym wypadku historia udowodniła jak bardzo lubi się powtarzać - 40 lat temu ruscy sobie wymyślili że zaparkują swoje rakiety 100 KM OD Majami Bicz, i nawet zaparkowali tyle pierwszy sekretarz odpuścił bo by sie to grzybobiciem skończyło niechybnie, jako że w USA ogłoszono Defcon 3. Tak więc wcale się nie dziwię ruskim.
Drugi powód to bezgraniczna głupota polskich władnych , a zarazem dowód na to jak odjechali od rzeczywistości. Z jakąś perwersyjna przyjemnością drażnią niedźwiedzia, szczękają na niego, plują zupełnie zapominając że mimo tego że niedźwiedź potracił już kły i część pazurów, ale jak się odwinie to i tak się kredki z tornistrów powysypują, zaś stojące murem za nami NATO zrobi to co przez ostatnie 50 lat robiło najlepiej - wymiga się od konfrontacji z niedźwiedziem. Wreszcie trzeci powód - jak pozwolimy zbudować wyrzutnie NIEWIADOMO JAKICH pocisków na terenie polski to może następnym razem prezydent usa zaszczyci kaczora nie 5 minutami rozmowy na korytarzu a siedmioma.
Czy zatem polityka jaką teraz prowadzi Rosja to tylko zagrania mające na celu zastraszenie i pokazanie "kto tu rządzi" czy coś więcej ? Czy amerykańskie antyrakiety faktycznie mogą zagrozić suwerenności terytorium naszego "wschodniego przyjaciela" czy to następny mit podsycany przez Rosję w celu niedopuszczenia do umocnienia pozycji politycznej Polski i Czech ?
Ależ tu nie ma czego pokazywać :D Wiadomo kto rządzi. I co tu niby umacniać ? I czym?
Najrozsądniejszym wyjściem zdaje sie ... naprawienie stosunków z Rosja - powiedzmy to jasno z wielka korzyścią dla polskiej gospodarki. Bo ruskim to wisi - żeby nie było niejasności.
-
No dobra ale chyba te pociski z tarczy anty r. nie mają głowic o olbrzymiej mocy mogącej kosić z mapy całe miasta wraz z ich zabytkami ? Niby mają to być pociski służące do niszczenia innych rakiet czyli kilkutysięczna głowica jest chyba zbędna.
-
Ale nie wiem zupełnie Schmeisser o co ci chodzi z tym powtarzaniem historii? Na Kubie sytuacja była chyba odmienna tam instalowano rakiety atomowe u nas mają być rakiety przeciw rakietom. A jakie rakiety? Takie ładne amerykańskie :002: Nie sądzisz chyba że podadzą dokładne parametry?
A to czego boi się Rosja to pewnie tego co opisał w jednym rozdziałów "Następnej wojny światowej" Caspar Weinberger. Tylko tam to Rosja miała tarczę antyrakietową i przez to nie było jak jej powstrzymać przed atakiem atomowym. Poza tym Rosja chyba nadal nie może znieść że nie jesteśmy jej satelitą. Tak sobie myślę że chyba wolę poszczekać na niedźwiedzia niż do końca życia robić mu... no wiadomo co. :002:
A to że przez pięćdziesiąt lat NATO nie weszło w "gorącą" wojnę z Sowietami to moim zdaniem jego sukces, a nie porażka.
P.S. Żeby nie było wątpliwości: Tak wolę hamburgery od ruskich pierogów. :001:
-
(nie mogłem znaleźć tematy o tarczy antyrakietowej a chyba gdzieś taki jest... z góry przepraszam za ewentualne dublowanie)
http://www.il2forum.pl/index.php/topic,6394.0.html
:121:
-
No to przepraszam za zaśmiecanie forum. Z mojego powodu ktoś władny musi teraz posprzątać po moim niechlujstwie - jest mi przykro :003:
-
No i proszę - dzisiaj w wiadomościach dowiedzieliśmy się, że "tarcza antyrakietowa może być ale na terenie Azerbejdżanu". Takie oświadczenie wygłosił prezydent Rosji podczas spotkania z prezydentem USA. Czyli wiadomo teraz że zagrożeniem dla suwerenności Rosji nie jest tracza ale jej planowane położenie w Polsce i Czechach :karpik
Mam takie wrażenie, iż chodzi tu tylko o to, że nikt się nie zapytał wielkiej Rosji o zdanie w sprawie budowy tarczy i teraz ktoś ma focha... :118:
-
Tarcza.... ładny eufemizm. Taka tarcza jak owe sławetne patrioty, które przechwytywały scudy na Israelem - nawet na oficjalnych filmach widać jak starusieńkie skudy przechodziły przez "zaporę" patriotów jak pożar przez firankę w burdelu :021:.Ta "tarcza" może by vunderwaffe 2 była w stanie poganiać, a i w to powątpiewam.
Rosjanie mówią o Azerbejdżanie, bo prawdopodobnie mogliby coś na tym utargować. Oczywiście my też "targujemy", ostanio słyszałem, że będziemy jak lwy targować, żebyśmy nie musieli sponsorować elementów owej tarczy :002: Nie dziwota, że USA chcą u nas, skoro takich głupków jak my ze zmysłem do targów, to pewnie ze świeczką trzeba by szukać na świecie.
pozdrawiam,
qrdl
-
Najłatwiej było by się zgodzić z "optymizmem" qrdla. Na dzień dzisiejszy jednak nie znamy żadnych decyzji wiążących odnośnie tarczy bo takich jeszcze pewnie nie ma. Myślę więc, że na jakiś czas możemy się wstrzymać z pisaniem nowych sonetów o wielkości głupoty naszej nacji :004:
-
A co Panowie sądzą o ostatniej reakcji prezydenta Putina? System antyrakietowy tak ale w Azerbejdżanie? Swoją drogą szykuje się ciekawa rozgrywka dyplomatyczna...
-
Pisałem już o tym w temacie, który był jako pierwszy o tarczy - link do tematu wyżej.
Prośba do osób władnych na forum - czy jest szansa scalenia tych tematów. Przyznaję iż rozpoczynając ten temat nie mogłem znaleźć poprzedniego stąd ten bałagan. Moja wina...
-
Scaliłem tutaj dwa wątki o tarczy antyrakietowej bo się już b... ups! ... no ten ... tego ... bałagan się po prostu zrobił :005:
Proponuję dalszą dyskusję o obecnej sytuacji prowadzić w temacie założonym przez Schmeissera "w barze" http://www.il2forum.pl/index.php/topic,9017.0.html - "Teraz dzieje się historia". Tutaj już trochę mamy kogel-mogel.
-
Skoro cała dyskusja ma się toczyć w temacie Schemissera to przydałby się jakiś czytelny tytuł (a nie coś tam z historią) bo nastąpi parodniowa przerwa w temacie i znowu powstanie nowy bo ktoś nie znajdzie poprzedniego... ? :004:
Słusznie! Poprawiłem! :001: Razorblade1967
-
A ja powiem tak. Bardzo nie lubię Rosji, to nieobliczalny, skorumpowany i niedemokratyczny kraj z wielkomocarstwowymi zapędami. W całej swojej historii Rosja była nam wroga. Rządzi nim partia obecnego prezydenta, który szuka na świecie różnych wrogów dla Rosji, żeby łatwiej zjednoczyć przy sobie zastraszony naród. Wywołuje wojny w Czeczenii, zaognia relację z Gruzją, straszy Litwę, odcina dostawy gazu dla Ukraińców, co pociąga też zmniejszenie przepływu na Europę zachodnią. Po ustąpieniu sam namaści swojego następcę o podobych poglądach. Nasze stosunki z Rosją są i tak fatalne, nie można ich bardziej popsuć, bo do wojny nie dojdzie. Rosja jest po prostu biedna. Ich PKB jast niższy niż japoński, niemiecki, francuski, angielski, a nawet włoski, ich straszenie to tylko "pobrzękiwanie szabelką". Rosji rządzonej przez Putina i jemu podobnych nie można ustępować, oni traktują to jak oznakę słabości i ośmielaą się jeszcze bardziej. "Każdy wchodzi na pochyłe drzewo." Tylko twarda i nieustępliwa polityka wobec Rosji odnosi skutek. A wybaczcie, ale bajki o ataku Rosji na Polskę można włożyć między bajki. Ja osobiście cieszę się z każdej okazji, gdy możemy odpowiedieć Rosji pięknym za nadobne tak jak budując u siebie amerykańską tarczę rakietową i pozwalając Amerykanom zakładać bazy na naszym terytorium. USA widzą widocznie interes w posiadaniu sojusznika na granicy wschodniej i zachodniej Europy i bardzo dobrze dla nas. Oni bez nas się obejdą, ale my bez nich możemy zostać pozbawieni rzeczywistego, sprawnego militarnie sojusznika i zostaniemy wydani na łaskę nieobliczalnej Rosji. Sami możemy się przekonać, że w Europie nie mamy prawdziwych sojuszników. Niedawny mariaż Putina z byłym kanclerzem Niemiec Schroederem i dobre relacje Kremla z Francją udowodnił jak niewiele trzeba, aby nasza sytuacja stała się bardzo trudna..
A mówienie o Amerykanach jako głupkach jest bardzo niesprawiedliwe. To stereotyp, a to, że nie interesują się sprawami Europy to ich światopogląd. Mam rodzinę od kilku pokoleń miszkającą w USA i wiem, że niski poziom wykształcenia dotyczy tylko pewnej konserwatywnej części ich społeczeństwa. Ameryka to też kraj najwybitniejszych na świecie naukowców, największej ilości patentów, i najpotężniejszej gospodarki i armii. Tego nie stworzyli głupcy. My ze swoimi ambicjami i kłótniami możemy im tylko zazdrościć.
A teraz napiszę wam wam historię, którą opowiedział mojemu dziadkowi jego przyjaciel, żołnierz w armii ZSRR w latach wielkiej wojny ojczyźnianej. Walczył m.in. w Stalingradzie, gdzie na skutek wysokich strat w ludziach pozostał jedynym zdolnym do walki żołnierzem w swoim plutonie. Po odbiciu Stalingradu przez Rosjan został odznaczony i wcielony do jednostki Armii Gwardii. Z nią doszedł, aż do berlina. Opowiedział jak żołnierze radzieccy zdobyli fabrykę alkocholu gdzieś na terenie Niemiec. Kiedy tam wszedł jeden z Rosjan pływał martwy w kadzi, a reszta niezrażona tym wydokiem piła nadal. Kiedy zobaczyli mięso w wekach stojące na półce nie potrafili go otworzyć, więc wpadli na pomysł, żeby rozbijać weki o podłogę i wyjadać z nich zawartość. Większość z nich nosiła na rękach po kilka zegarków, ponieważ wcześniej nie widzieli takich urządzeń. Kiedy weszli do miasta gwałty i rabunki były tak natrętne, że podobno szeregowcy dostali uprawnienie do strzelania do każdego żołnierza, nawet do oficerów jeśli ci wejdą do niemieckiego domu. To poprostu była dzicz, nad którą ciążko było zapanować. Biedny zniwolony i ogłupiony naród.
Właśnie dlatego wycieczki zagraniczne do ZSRR mogły poruszać się tylko po miastach i głównych autostradach, a zjeżdżanie na boczne drogi było zakazane. W kraju istniała cenzura, a na zbrojenia przeznaczano 70% budrzetu państwa. Tylko po to, żeby nie zostać w tyle w wyścigu zbrojeń, ludzi traktowano jak przedmioty, a w kraju panowała bieda. ZSRR okradał też wszystkie państwa satelickie w tym naszą ojczyznę, wmawiając nam, że jego kłopoty finansowe wynikają tylko z tego, że muszą utrzymywać "bratnie" kraje socjalistyczne!
Jeszcze jedna historia to dwóch byłych żołnierzy specnazu wykonujących zadania w Czeczenii, dziś Ukraińców pracujących z moim ojcem na budowie w Warszawie. To co opowiedzieli mu o swojej służbie w Czeczenii nie nadaje się do powtórzenia. To zbiór mordów, gwałtów i tortur na ludności cywilnej, za które nikt nie został osądzony! Oni jednak pod wpływem radzieckiej indoktrynacji do dziś dnia uparcie twierdzą, że Rosja posiada supretajne rodzaje broni w swoich tajnych bazach i tylko z litości nie rozprawi się w kilka dni z Ameryką i resztą NATO.
Rosja to zupełnie inna mentalność. Ten kraj się poprostu nie zmienił. Niech nikt nie próbuje porównywać Amerykanów z Rosjanami. Znaleźć się pod Rosyjskim butem to największe nieszczęście jakie może spotkać nasz kraj.
pozdrawiam wszystkich
-
Nareszcie mamy pierwszą konkretną ofertę od Amerykanów za umieszczenie na naszym terytorium tarczy. Amerykańska piosenkarka Isis Gee będzie reprezentować nasz kraj na Eurowizji, chociaż chodzą słuchy, że pierwszą ofertą miała być nominacja 'Katynia' do Oscara.
http://www.tvn24.pl/-1,1539965,wiadomosc.html