Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Lotnisko => Współczesne lotnictwo wojskowe => Wątek zaczęty przez: Schmeisser w Października 31, 2006, 19:57:18
-
Dzieki niezastąpionemu H. Von Stunke :D wiem że rakieta czyta fora i jest świadoma swego potencjału energetycznego :118:, do tego ma proste i nieskomplikowane marzenia aryjskiej walkirii :D ...ale co robi rakieta jak nie trafi w cel , nie wnikajmy tutaj w przyczyny. po prostu nie nastąpiło jej zdetonowanie przez jakikolwiek zapalnik.
Czy rakieta torem parabolicznym radośnie podąży ku matce ziemi, czy może jednak wybierze honorowe rozwiązanie godne samuraja i wybuchnie w wyniku świadomego wyboru :D
No dobrze, już jestem normalny ( w miarę skromnych możliwości) :D , Kusch odłóż pistolet :D
Chodzi mi o to czy współczesne pociski, żeby daleko nie szukac , klasy archera czy alamo mają mechanizmy samodestrukcji?
Jako że jest to niemieckie forum , nie mogę sie powstrzymać od przypomnienia jak honorowi byli blond rycerze szefa - amunicja do mauzerków miała mechanizm samodestrukcji :D żeby nie zranić lub nie daj boże zabić niewinnych cywili :020:
-
Czyżby kolejne pytanko z serii: "Naszemu Szmajserkowi się nudzi" :121:
A tak na poważnie to tak, wiele rakiet klasy powietrze-powietrze xczy nawet ziemia-powietrze ma takie mechanizmy. Nie wiem jak jest w innych typach, ale na ten przykład zapalnik radiowy Kreczet albo laserowy Jantar w rakiecie R-73 jest połączony z czymś w rodzaju prymitywnego elektromechanicznego timer'a, ustawianego przez panel kontroli uzbrojenia w MiGaczu tudzież Suce przu odpaleniu pocisku. Nie pamiętam dokładnie jaka to była wartość, ale są generalnie chyba 2 nastawy, plasujące się w okolicach 35 i 55 sekund, zależnie oczywiście od warunków odpalenia. Przypuszczam że nasz Toyo dokładniej to nakreśli jeśli znajdzie chwilę czasu, więc ja nie będę się więcej wyglupiał. Na przykład z kolei w zestawie 9K33M Osa samodetonacja pocisku następuje 65-75 sekund po wystrzeleniu, jeśli oczywiście rakietka "rozminęła się" z celem. Co do Osy to są sprawdzone dane, tak przynajmniej sądzę, bo te liczby wbiły mi się w pamięć z jakiegoś przygodnego źródła :D
-
Zdecydowanie Schmeissowi się nudzi. Ja nie znam pocisku zawierającego materiał wybuchowy, który nie miałby samolikwidatora. No, może poza uniwersalną amunicją 12,7x99mm produkowaną przez Nammo :121:
-
Niektórzy pisząc głupoty o jak tutaj to by długo tu nie zabawili, cóż niema [nie ma] sprawiedliwości. :006:
Ale o co chodzi ? Zadaje człowiek pytanie będące wynikiem wrodzonej ciekawości tudzież głodu wiedzy, pytanie całkiem "na temat". Co więcej - nie przypominam sobie, aby taki temat był poruszany.
Ja nie znam pocisku zawierającego materiał wybuchowy, który nie miałby samolikwidatora. No, może poza uniwersalną amunicją 12,7x99mm produkowaną przez Nammo :121:
Amunicja artyleryjska też ma samolokwidatory ? :karpik (pomijam moździerze i broń plot). Pociski z ręcznych granatników też się likwidują po minięciu celu ?
BTW - czy znane są próby wykorzystania systemów likwidacji pocisku w ramach obrony (uruchamiany self-destruct w rakiecie, która nas namierzyła) ?
-
Niektórzy pisząc głupoty o jak tutaj...
Pytanie głupie nie jest, jakkolwiek wszyscy podskórnie czują, ze samolikwidatory są w rakietach o tyle, już nie każdy ma na to potwierdzenie w dostępnej sobie literaturze. Ja osobiście się cieszę, że padły w tym wątku nawet przykładowe czasy po którym rakieta sama się niszczy. Często w monografiach takich informacji po prostu brakuje.
-
Odnośnie likwidacji pocisków, aktywowanej przez strzelającego.
Napiszę co widziałem na Discovery. Rzecz dotyczyła zestrzelania (niestety) pasażera irańskiego przez krążownik (?) amerykański w okresie wojny iracko-irańskiej. Tak więc, nie wchodząc w szczegóły, po odpaleniu 2 pocisków rakietowych, kapitan okrętu miał jeszcze możliwość uruchomienia ich autodestrukcji.
-
Amunicja artyleryjska też ma samolokwidatory ? :karpik (pomijam moździerze i broń plot).
tak
Pociski z ręcznych granatników też się likwidują po minięciu celu ?
tak
BTW - czy znane są próby wykorzystania systemów likwidacji pocisku w ramach obrony (uruchamiany self-destruct w rakiecie, która nas namierzyła) ?
tak, ale występuje to tylko w zestawach ziemia-powietrze i woda-powietrze. No i pociskach AIM-54 Phoenix :121:
Powiem więcej - nawet miny przeciwpiechotne maja samolikwidatory - taki M86 PDM, ulega samozniszczeniu po 48 godzinach. Wszystko to jest teraz normalizowane umowami międzynarodowymi, chodzi po prostu o to, by nie zostawiać niewypałów - oficjalnie po to by żaden cywil przypadkiem nie nauczył sie latać, ale głównie chodzi o to by przeciwnik nie miał możliwości pozyskać tanio materiału, z którego potem może zrobić fugasa i wysadzić w powietrze nasz czołg, czy transporter piechoty, jak to ma miejsce w Palestynie, Czeczenii i Iraku. Oczywiście, istnieje nadal w wyposażeniu stara broń, która samolikwidatorów jest pozbawiona.
-
Thx ! :banan
Sun - gdzie o tym można poczytać ? Daj jakieś linki ! Mam poważne luki w i tak skromnej wiedzy...
-
Myślę, że możesz zacząc od
http://www.fas.org/man/dod-101/sys/index.html
http://www.army-technology.com
a potem google i szukac szczegółów ;)
-
Przepraszam ale nie bardzo obejmuję głębie pomysłu wyposażenia miny przeciwpiechotnej w samolikwidator. Gdy stawiamy pole minowe to po to by stało i straszyło przez dłuższy czas.
Jeśli się wycofujemyna z góry upatrone pozycje to również warto pozostawiac min trochę , gdzie się da. Tę metodę stosowali niemcy praktycznie do ostatnich godzin wojny, skutecznie osłabiając logistyke nacierających armii
-
Niech zgadnę... bo to niehumanitarne ? :121:
-
Niech zgadnę... bo to niehumanitarne ? :121:
A kto się takimi bzdetami na wojnie przejmuje :021:
Ale zakładając, że chcemy tę wojnę jednak w końcu wygrać (co by nie mówić to cel prowadzenia wojny) to tak nie bardzo chciałbym potem mieć taką kupę pól minowych na swoim terenie, a dokumentacja jak to dokumentacja ... na wojnie nikt się zwykle papierami za bardzo nie przejmuje.
Jeśli się wycofujemyna z góry upatrone pozycje to również warto pozostawiac min trochę , gdzie się da.
Tak ale potem trzebaby prowadzić kontrnatarcie przez własne pola minowe - w sumie i tak źle i tak niedobrze, ale ideału nie ma.
-
Ruskim to nie przeszakdzało, szli zawsze tak samo :D
-
Jak byś miał w alternatywie kulkę z maxima też byś szedł pewnie :118:
-
A z minami to nie jest tak, że ustawia się czas samozniszczenia? To by było trochę bardziej logiczne.
-
Hej
A z minami to nie jest tak, że ustawia się czas samozniszczenia? To by było trochę bardziej logiczne.
Różnie z tym bywa. Samolikwidacja pojawila się najpierw w minach narzutowych, czyli tych które stawia się masowo, setkami czy tysiącami za pomocą amunicji kasetowej - artyleryjskiej, rakietowej czy bomb lotniczych, bardzo szybko i niezbyt dokładnie. Trudno byłoby je potem ładnie pozbierać :) W dodatku to jest broń wojny manewrowej, jak tu już ktoś wczesniej napisał, może być tak że stawiamy je aby powstrzymać pościg przeciwnika a za chwile sami będziemy kontratakować na tego powstrzymanego i głupio byłoby wpaść przy tym na własne miny. Co do tego ustawiania czasu, na początku po prostu te miny miały stały czas do tej samolikwidacji i kilka wersji o różnym czasie i po prostu wybierało się odpowiednią zależnie od sytuacji taktycznej. W tej chwili w nowszych konstrukcjach chyba można ustawiać czas (centralnie dla całego zasobnika) ale też najczęściej na zasadzie wyboru jednej z kilku opcji a nie precyzyjnej regulacji. No i jeszcze są takie miny jak np. brytyjska HB876 do blokowania lotnisk (ale nie tylko oczywiście), mają one też oczywiście zapalnik kontaktowy który wywali jak ktoś minę poruszy, nadepnie, najedzie itp. ale przede wszystkim mają zapalnik czasowy z losowym wyborem czasu zwłoki w pewnym zakresie np. 0-6 h (akurat nie pamiętam ile ma ta konkretna mina, to tylko taki przykład). Efekt jest taki, że na zbombardowanym setkami takich min obiekcie co chwila gdzies następuje eksplozja, co znakomicie uprzyjemnia prace remontowe, ratunkowe itp., dodając do nich taki element niespodzianki i dreszczyk emocji, który jakże często jest nam potrzebny :002: :002: :020:
-
Jedną z "ciekawszych cech" min z "automatem samodestrukcji" jest fakt, że jak większość mechanizmów może się popsuć i taka mina będzie sobie leżeć i leżeć dopóki ktoś jej nie "znajdzie" :)
-
Angole to w ogóle bardzo sympatyczny naród, walczący w swoim i tylko swoim interesie do ostatniej kropli krwi swoich sojuszników. Pomysłowośc i kreatywnośc Anglików w robieniu innym bubu, jak tak trochę człowiej poczyta, sprawia że czasem można naprawdę zwątpic nawet w inwencję twórczą skądinąd renomowanych ekip elektrycznych dostarczających m.in. światło do kościołów z zamkniętą w nich całą ludnością wsi, szczególnie na wymagających rynkach ukraińskiej i białoruskiej SSR w 1941 roku. Mało się o tym pisze, co nie dziwi bo to zwycięzcy piszą historię, ale przecież w każdym nocnym nalocie angielskiego Bomber Command za czasów Harrisa, częśc bomb miała mechanizm zegarowy realizujący pokaz z serii światło i dźwięk, przeznaczony dla niemieckich służb ratowniczych i cywili którzy po bomardowaniu ratowali innych. Taka bomba, która sobie przebiła cztery piętra i zaparkowała w piwnicy, mogła tak sobie czekac nawet kilka dni. Łatwo sobie wyobrazic co się wtedy działo wśród masy ludzi przeszukujących zgliszcza po bombardowaniu, próbujących odkopac żywcem pogrzebanych w piwnicach, rannych leżących na ulicach itp.
Nieszczególnie więc mnie dziwi fakt, że nie każdy zestrzelony w nocy aliancki lotnik docierał do obozu jenieckiego.
-
Ale mieli dobrych nauczycieli, w Londynie mieli przyjemność być odbiorcami takich przesyłek, m.i.n. min morskich na spadochronach.
-
Odświeżę stary kotlet, przy okazji dając dwie ciekawostki pasujące do tematu.
Samolikwidacja pocisku R-27R1 odbywa się poprzez aktywację zapalnika stykowego przy uderzeniu w ziemię, jeśli pocisk chybił celu. Zapalnik stykowy jest również stosowany w przypadku bezpośredniego trafienia w cel. Po jego aktywacji włącza się zapalnik elektryczny mechanizmu wykonawczego, detonując część bojową.
W rakiecie R-60M czas lotu kierowanego to 22 sekundy, po tym czasie aktywowana jest spłonka w detonatorze, powodując jego samolikwidację.