Forum Miłośników Symulatorów Lotniczych
Kantyna => Modelarstwo => Wątek zaczęty przez: Toyo w Lutego 24, 2007, 22:30:07
-
W TV pojawiła się niedawno reklama jakiegoś wydawnictwa, oferującego wspomniany w tytule model pancernika. Podany jest tam również adres strony na której można sobie poczytać ile numerów muszę kupić by stać się posiadaczem okrętu w skali 1:200.
Wydanych będzie 140 numerów, pierwszy z nich za coś około 5 zł, drugi za 13 zł, a kolejne po 25 zł (chyba bez grosza).
Policzyłem sobie ile mnie taki prezent wyniesie:
5+13+(138x25)=3468 złotych
Nie licząc oczywiście kleju, czy też narzędzi, choć te mają być dodawane prenumeratorom. Czas kolekcjonowania wszystkich numerów wyniesie około dwa i pół roku.
Podejrzewam, że aparatura zdalnego sterownia jest klasy zabawki za 60 złotych, mam w domu dwie takie.
Nie sądzę, by był on tyle wart, gdyby zatrudnić modelarza do zrobienia takiego modelu, to miałby gość przyzwoitą pensję.
-
Heh dokładnie.
Kumpel kiedyś zaczął kupować "Titanica".Po 2 latach, jak podchodził do kiosku kupić następną "rurkę od poręczy na mostku kapiańskim", miał oczy jak kot ze szreka.Jak pytałem go o kasę jaka wydał, zaczynał szlochać.
Jednym słowem... szkoda nawet słów.Lepiej pójść do "modelarskiego" i zakupić model w jednym pudełku.
Swoją drogą, ciekawe ilu znowu się złapie na ten patent.
P.S.:Dostępny jest ostatnio też jakiż model Formuły 1...Ten sam kredycik na 3 lata.
-
E to Świeru ma The Metode
Kupił sobie za jakieś absurdalne pieniądze rzędu setek euro model żaglowca Nelsona, Horatia zresztą i klei go piąty rok już. Jest jak komunizm - niezatrzymany w swym pochodzie - po pięciolatce ma już kadłub oraz 600 deseczek pokładu wyciętych z hebanowego forniru.
Swier jesteśmy z tobą !
-
Świeru, a pomyślałeś o dzieciach? One mogą być jak pierestrojka.
-
O dzieci bym sie nie martwił... bardziej o żonę, każdy modelarz wie, że ilość czasu poświęconego na sklejenie modelu jest odwrotnie proporcjonalna do czasu po jakim najbliższa kobita go skasuje :121:
-
http://www.il2forum.pl/index.php/topic,4201.105.html
-
Właściwie to można by na tym niezły biznes zbić. Bierzemy model papierowy i skanujemy. Otwieramy stronę internetową gdzie za kolejne abonamenty można dokupywać kolejne zeskanowane strony i szkice (odpada koszt materiałów, papieru itd :) ). Każdy będzie mógł sobie kupować kolejne "części" kiedy będzie miał ochotę. Metoda jak z WoW albo innego MMORPG: "Jezu tyle kasy, pracy i czasu w to włożyłem, że głupio przerwać w takim momencie. Przecież "on" moża być jeszcze większy, piękniejszy itd...Kochanie!!!! Ile nam zostało pieniążków w tym miesiącu na koncie??!!!" :) :021: :021:
-
Hmm... widziałem reklamę, model w sumie fajny, ale te koszty :005: Jak już było wspominane: bardziej opłaca się kupić cały model w jednym pudle i wyjdzie taniej i kto wie czy nie będzie sam model lepszy. Z resztą za te pieniądze, które przez te dwa i pół roku wytracimy możemy sobie zaoszczędzić na 3/4 Cougary albo 5/6 X52 Pro :118: Tylko co jest najstraszniejsze, że jak już ktoś zacznie to zbierać, zbierze kilka numerów i będzie mu po prostu szkoda przerwać, bo "już tyle tego ma". Ot taka smutna prawda :005: Life is brutal...
Edit:
Widzę, że Syd "prawie" równo ze mną pisał (poślizg tylko 5min :118:), więc powtórzyło się to o "szkoda przerwać" (a ten poślizg taki długi, ponieważ już prawie śpię i trudno mi myśleć a co dopiero pisać :))
-
E to Świeru ma The Metode
Kupił sobie za jakieś absurdalne pieniądze rzędu setek euro model żaglowca Nelsona, Horatia zresztą i klei go piąty rok już. Jest jak komunizm - niezatrzymany w swym pochodzie - po pięciolatce ma już kadłub oraz 600 deseczek pokładu wyciętych z hebanowego forniru.
primo: nie euro tylko funty. i wcale nie tak absurdalne. bardzo wymierne :121:
secundo: Wielki Horatio na nim nigdy nie pływał
tertio: chyba 3 nie 5, przy czym od pół roku go nie tknąłem z racji lokalowych
quarto: to jest mój kotek i bedę go p#######ł kiedy mi się podoba :118: :118: :118:
Będziesz sie smażył w piekle, z Galileuszem i jemu podobnymi szumowinami
-
A poza tym ten model w 1:200 to żadna rewelacja. Widziałem znacznie większe :118:
http://www.kbismarck.com/models/model52.html
-
Nie dość, że bardzo drogo, to i czekać trzeba praktycznie w nieskończoność.
Można zakupić taniej i mieć całość od razu, jedyny minus, to że trzeba mieć od razu gotówkę
https://sslrelay.com/www.euromodels.co.uk/sess/utn;jsessionid=1545e000ce18964/shopdata/0026_Kits/0010_Aeronaut/product_overview.shopscript
pozdrawiam,
qrdl
-
cha cha ci współcześni modelarze --- "kupić gotowe"
Jak potrzebowałem luf do dział to toczyłem z brązu 5 razy zanim mi wyszły. A teraz -- zachodzi gościu do modelarskiego i mówi: Panie, trza mnie lufy do Bismarka skala 1:300, masz Pan? No jasne, a z jakiej firmy bo ma trzy.....
Koleś robił przy mnie japoński krążownik torpedowy Kitakami. Skala nie pamiętam, ale miało toto 1,5m. Przednią nadbudówkę (a przyjrzyjcie się jak ona wygląda) całą zrobił z blachy i to tak że mi kopara opadła.. a on obejrzał, mlasnął i walnął do kosza i zaczął robić jeszcze raz.......
(http://img341.imageshack.us/img341/9998/kuma01gg1.th.jpg) (http://img341.imageshack.us/my.php?image=kuma01gg1.jpg)
Pozdrawiam modelarzy (niesklepowych). Najlepsi na świecie są ruscy (jeszcze wtedy ZSRR). Ludzie, jakie oni na mistrzostwa cudeńka przywozili to wam się nie śni......