Na YouTube, są filmiki nagrane zapewne przez "ochroniarzy" Blackwater gdzie, nie wygląda to jak obrona jakiegoś obiektu lub osoby, raczej jak walka razem z wojskami USA.[...]To naprawdę nie wygląda jak by nie brali czynnego udziału w walkach. Oznacza to, że podlegają pod artykuł konwencji ponieważ są:
No nie całkiem bo parę punktów się nie zgadza ...

(a) została specjalnie zwerbowana w kraju lub za granicą do walki w konflikcie zbrojnym;
Nie zostali specjalnie zwerbowani, bo firma sobie istniała na długo przed tym konfliktem czyli w 1997 roku, a Irak najechaliśmy w 2003.
Nie zostali też specjalnie zwerbowani do walki - bo kontrakty dla tej firmy obejmują właśnie ochronę transportów, obiektów i osób.
(b) rzeczywiście bierze bezpośredni udział w działaniach zbrojnych;
Tutaj OK - można to nazwać udziałem w działaniach bojowych, o ile tak to nazwą siły zbrojne, ale przecież siły zbrojne tego nawet wojną nie nazywają. Amerykanie bredzą, że prowadzą walkę z terroryzmem, a np. Polacy, że są na misjach stabilizacyjnych.
A po drugie skoro walczy się z terrorystami (albo innymi bandytami) to swobodnie można to podciągnąć pod ochronę, bo przecież zawsze się czegoś (jakiegoś obiektu, jakiś materiałów itd.) lub kogoś (choćby kolaboracyjnego rządu i jego polityków) broni. Czyli wypisz, wymaluj ochroniarze.

(c) bierze udział w działaniach zbrojnych głównie w celu uzyskania korzyści osobistej i otrzymała od
strony konfliktu lub w jej imieniu obietnicę wynagrodzenia materialnego wyraźnie wyższego od tego,
które jest przyrzeczone lub wypłacane kombatantom mającym podobny stopień i sprawującym podobną
funkcję w siłach zbrojnych tej strony;
Nie mają struktury armijnej, są formalnie ochroniarzami czyli w żaden sposób nie można ich porównać do struktur sił zbrojnych. Typowe formacje najemników mają hierarchię wojskową z tożsamymi stopniami wojskowymi i są zorganizowane tak jak pododdziały regularnej armii, często się od nich w zasadzie nie różniąc. Tutaj jeśli w ogóle mamy do czynienia z jakimiś stopniami to chyba raczej podobnie jak w Polsce, z oznaczeniami funkcyjnymi. Tak i ten punkt konwencji da się ominąć.
(d) nie jest obywatelem strony konfliktu ani stałym mieszkańcem terytorium kontrolowanego przez
stronę konfliktu;
A jak się nie jest? Przecież wielu "ochroniarzy" z Blackwater to Amerykanie (ale także Polacy tam pracują), a więc jak najbardziej są obywatelami strony konfliktu - jak oczywiście w ogóle jest jakiś konflikt, a nie walka z terrorystami czy misja stabilizująca.
(e) nie jest członkiem sił zbrojnych strony konfliktu;
No faktycznie nie są członkami sił zbrojnych, ale jak się ich jako tych ochroniarzy potraktuje to są normalni cywile ... :karpik
(f) nie została wysłana przez państwo inne niż strona konfliktu w misji urzędowej jako członek sił
zbrojnych tego państwa.
No nie są w wysłani jako członkowie sił zbrojnych, ale jak najbardziej w misji urzędowej.

Szanowni Koledzy ja bynajmniej nie twierdzę, że takie firmy nie zatrudniają po prostu najemników w charakterze firmowych sił zbrojnych (choć oczywiście wyspecjalizowanych ochroniarzy również - bo różne są zadania) do wynajęcia zazwyczaj przez rządy (bo innych na takie usługi zwykle nie stać). Tylko pokazuje, że świetle tych zabawnych konwencji ci ludzie najemnikami nie są i w zasadzie nie wiadomo kim są.
Po prostu te konwencje już się nie nadają do zastosowania w konfliktach zbrojnych, które toczą się obecnie (i jakie będą się toczyć jak sadzę w najbliższej przyszłości, bo na udział liczących się państw w "klasycznej" wojnie raczej się nie zanosi) - bo nadają się tylko do wojny "klasycznej" (a nie jak to się ładnie teraz nazywa do "konfliktów asymetrycznych" i "walki z terroryzmem"), powstały bowiem na podstawie doświadczeń wojen z XIX wieku, PWS i DWS.
To mniej więcej tak jak z tymi pociskami, co to niby nie mogą być inne od typowych pełnopłaszczowych choć tak naprawdę nigdzie tego do końca nie zapisano bo na temat ograniczeń amunicji w broni strzeleckiej mówiły:
1. "Deklaracja petersburska" czyli "Deklaracja w sprawie pocisków wybuchających małego kalibru", podpisana przez 19 państw 29.11 (11.12) 1868, która stwierdza między innymi:
"... układające się strony zobowiązują się, że w razie wojny między nimi wyrzekną się wzajemnie używania przez ich wojska lądowe i morskie wszelkich pocisków, wagi mniejszej niż 400 gramów, które byłyby wybuchające lub zawierały materie piorunujące czy zapalne."Umowa ta obowiązywała tylko pomiędzy państwami, które je podpisały i nie miała zastosowania sytuacji toczenia wojny z państwem innym te 19.
Ta umowa jest praktycznie była już nieaktualna w okolicy DWS, bo w zasadzie wszystkie państwa, które ją podpisały przestały się do niej stosować choćby ze względu na użycie pocisków zapalających do broni strzeleckiej czy stosowaniu amunicji wybuchającej do lekkich działek automatycznych (pociski poniżej 400g).
Jest jeszcze "Deklaracja haska" stworzona w 1899 roku uzupełniającą "Deklarację petersburską" z 1868 roku gdzie mówi się o uzgodnieniu, że "
strony powstrzymują się od używania kul, które łatwo rozszerzać lub spłaszczyć w organizmie człowieka ..." - nie mam niestety pełnego tekstu po polsku - jest tam faktycznie dalej mowa o amunicji półpłaszczowej "
...takie jak kule w twardym płaszczu, który nie w pełni pokrywa czubek lub jest on przebity nacięciami"
Czyli tak naprawdę nie ma problemu z pociskami bez płaszcza (i mogą sobie mieć dowolne formy) albo z pociskami pełnopłaszczowymi, w których efekt daje inny element lub inna konstrukcja wewnętrzna.
2. IV Konwencja Haska z 18.10.1907
W Art. 23 (Dział II, Rozdział I) stanowi, że zabrania się:
"e) używać broni, pocisków lub środków, mogących zadać zbyteczne cierpienia"W sumie dość enigmatyczne stwierdzenie - o jakie dokładnie pociski chodzi i co to jest to "zbyteczne cierpienie"?
W konwencjach Genewskich jest tylko jeden zapis tyczący się amunicji do broni strzeleckiej jest to protokół dodatkowy do Konwencji Genewskich z 12.08.1949 roku dotyczący ofiar międzynarodowych konfliktów zbrojnych (dokument powstał w 1977 roku)
Jest tam tylko ogólnikowe stwierdzenie nawiązujące do Konwencji Haskiej z 1907 roku:
Cześć III, Dział I, Art.35 pkt.2
"Zabronione jest stosowanie broni, pocisków i materiałów, a także metod prowadzenia wojny, które mogą powodować zbędne cierpienia."W zasadzie tak naprawdę to trudno powiedzieć o zakazaniu wspomnianych pocisków. Deklaracja Petersbuska obowiązywała tylko państwa ją podpisujące (nie wszystkie chyba dotrwały nawet do DWS, a i pojawiło się sporo nowych np. Polska), ponadto ze względu na powszechność choćby amunicji zapalającej była już w czasie DWS (a może nawet PWS) w zasadzie dokumentem nieobowiązującym. Pozostaje więc tylko sformułowanie z Deklaracji Haskiej z 1899 i pytanie czy ten dokument jest jeszcze obowiązujący w świetle faktu, że był dodatkiem do nieobowiązującej już Deklaracji Petersburskiej i w świetle tego, że w 1907 roku powstały Konwencje Haskie, w inny sposób określające problem.
Czyli mamy Konwencję Haską z 1907 roku, ale ona nie precyzuje o jaką amunicje chodzi, a stwierdzenie o "zbytecznym cierpieniu" jest niejasne. W praktyce do chwili obecnej chyba nie ustalono co to ma znaczyć w każdym razie nawet współczesne podręczniki prawa wojskowego używane w wojsku są tego zdania:
Komentarz w "Podręczniku do nauki prawa wojskowego w siłach zbrojnych" (MON W-wa 2006) twierdzi w tej kwestii (chodzi ogólnie o zasadę art. 23e "IV Konwencji Haskiej" i Art.35p2 "I Protokołu dodatkowego" z 1977), że:
"Specjalistom w dziedzinie prawa i ekspertom rządowym nadal nie udało się ustalić, jakie współczesne rodzaje broni, których użycia należałoby zakazać, obejmuje ta zasada".W świetle tego, że powszechnie używane są pociski zapalające i eksplodujące (np. MDZ - do wkm), a amunicja kalibru 5,56x45mm uderzająca z prędkością ponad 770m/s praktycznie się rozrywa w ciele czy te konwencje jeszcze cokolwiek ograniczają?
A przy okazji nawet jak cokolwiek ograniczają to czy takie formacje "ochroniarskie" jak Blackwater dotyczą takie konwencje? Nie dotyczą (nawet jak jakaś armia się będzie uparcie trzymać postanowień Deklaracji Haskiej z 1899 roku i nie stosować amunicji półpłaszczowej, choć aż się prosi np. w stosunku do pistoletów) bo przecież to "ochroniarze", nie są członkami sił zbrojnych i podobnie jak policjanci mogą sobie amunicji półpłaszczowej czy nacinanej używać (czy innej skuteczniejszej).
Z drugiej strony czy jak armia rzekomo "walczy z terroryzmem"

- a nie prowadzi działań w konflikcie zbrojnym (takim jak to opisują te konwencje) to czy musi się ograniczać? przecież te konwencje dotyczą wojen w klasycznym rozumieniu, a w takim Afganistanie to przecież wojsko pełni oficjalnie rolę policyjna czy stabilizacyjną. Skoro nie traktują pojmanych członków formacji nieregularnych jak partyzantów tylko jak terrorystów - to czemu tak bardzo przejmują się używanymi w pistoletach kulkami (i potem płaczą, że 9mm Para im nie wystarcza).

_______________________
Cytaty dokumentów wg. "Międzynarodowe prawo konfliktów zbrojnych, Zbiór dokumentów" - Artekon, W-wa 1991 oraz http://www.vilp.de/framep25.htm