Witam. Problem ja w temacie. Teraz trochę szczegółów.
Sprzęt ma ok 2 lat. Zdarzało mi się upuścić Peeskę. Najpoważniejszym upadkiem było walnięcie o posadzkę w Sejmie, po którym musiałem złożyć napęd do kupy (klapka i część wprawiająca UMD w ruch).
Wczoraj wracając do domu padał dość mocny deszcz, ale nie przejąłem się tym zbytnio, bo nie pierwszy raz używałem Peeski w deszczu i nigdy nie protestowała przeciw takiemu traktowaniu. Wróciłem do domu i mając 18% baterii wyłączyłem PSP i podłączyłem ładowarkę. Wszystko było cacy, lampka ładowania się zapaliła a ja siedziałem w tym czasie na kompie. Po około 4h miałem wyjść z domu (godziny wieczorowe ~21) i odłączyłem konsolkę od ładowania. Uruchamiam i... zawiecha przy starcie. Nie zrażając się( konsolka potrafiła się zawieszać bez powodu już wcześniej), zastosowałem standardową procedurę - wyjmij włóż baterię. Do tej pory działanie o skuteczności 100%. Tym razem jednak, po włożeniu baterii PSP nie uruchomiła się i od tego czasu pozostaje trupem... nie pomaga podłączenie ładowarki (nawet lampka się nie zapala), przyciskiem uruchamiającym też nic, podłączenie do kompa tak samo.
Pytanie - cóż się mogło stać z konsolką? Zamokła? Próbowałem ją suszyć ale nic to nie dało. Czy da sie jakoś domowymi sposobami ją uruchomić/odratować?