Sądzę, że osoba pisząca ten artykuł nie do końca rozumie pojęcia polskiego prawa i wynikające z niego możliwości. Polskie prawo posiada takie pojęcia jak "obrona konieczna" i "stan wyższej konieczności", które to pojęcia obejmują wiele sprawa, w tym działanie w obronie czyjegoś życia. Każdy z nas, nawet nie służący w armii, policji czy innej formacji uzbrojonej ma prawo do skutecznego użycia broni palnej w obronie życia. Nie znam przepisów Policji, ale przepisy wojskowe w zasadzie "od zawsze" (a w każdym razie od kiedy pamiętam) pozwalały na użycie broni palnej "w obronie życia własnego i innej osoby", a te wszelkie zasady użycia broni wymagające ostrzeżenia miały zawsze uwagę w dalszych punktach przepisów, która pozwalała na pominięcie tych czynności w sytuacji która je uniemożliwia lub wymaga natychmiastowej reakcji.
Przykład z Sieradza i tego funkcjonariusza SW był akurat przykładem kompletnego niezrozumienia istniejącego prawa, które jest nadrzędne wobec jakichkolwiek "przepisów resortowych" i braku kogoś kto podjąłby decyzję. To dowodzi tylko braku wyszkolenie ludzi, a nie braków w prawie. Gdybym był w tamtej sytuacji to po prostu wziąłbym "kałacha" i gościa "odstrzelił", po czym przystąpiłbym natychmiast do udzielania pomocy rannym policjantom. I nikt by nikomu w tej sytuacji niczego nie zarzucił. Bo byłoby to typowe działanie zgodne z prawem, które pozwala strzelić do bandyty, który zagraża czyjemuś życiu. Wyłącza się w tym przypadku odpowiedzialność karną za spowodowanie śmierci takiego indywiduum - bo chroni się "dobro chronione prawem" czyli czyjeś życie.
Problem nie leży po stronie prawa - tylko po stronie wyszkolenia i mentalności ludzi pełniących służbę w poszczególnych formacjach uzbrojonych. Bo przepisy resortowe mówią o powodowaniu "możliwie najmniejszej szkody" - "możliwie najmniejszej", czyli wtedy gdy można to należy nie powodować śmierci, ale gdy takiej możliwości nie ma to strzela się po prostu skutecznie. Tak naprawdę to czego się domaga piszący artykuł jest już ujęte w art. 25 i 26 KK:
Art. 25
§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.
§ 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
§ 3. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.
§ 4. Osoba, która w obronie koniecznej odpiera zamach na jakiekolwiek cudze dobro chronione prawem, chroniąc bezpieczeństwo lub porządek publiczny, korzysta z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych.
§ 5. Przepisu § 4 nie stosuje się, jeżeli czyn sprawcy zamachu skierowany przeciwko osobie odpierającej zamach godzi wyłącznie w cześć lub godność tej osoby.
Art. 26
§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.
§ 3. W razie przekroczenia granic stanu wyższej konieczności, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
§ 4. Przepisu § 2 nie stosuje się, jeżeli sprawca poświęca dobro, które ma szczególny obowiązek chronić nawet z narażeniem się na niebezpieczeństwo osobiste.
§ 5. Przepisy § 1-3 stosuje się odpowiednio w wypadku, gdy z ciążących na sprawcy obowiązków tylko jeden może być spełniony.
Nasze prawo w tej materii naprawdę nie jest złe - problemem jest brak wiedzy ... Jak dla mnie problem nie leży po stronie prawa, tylko w tym, że nasze kompletnie zbiurokratyzowane służby uzbrojone nie są zdolne do jakiegokolwiek działania jeżeli im ktoś nie napisze dużymi, drukowanymi literami i najlepiej w szczegółach co mają robić. Problem w tym, że nie da się zapisać dokładnie wszystkiego i przewidzieć wszystkiego w szczegółach. nawet jak ktoś zapisze gdzieś ten "strzał ratunkowy" - to za rok czy dwa, będą mieli problem z interpretacją, bo trafi im się sytuacja nie przewidziana tym zapisem. Jak dla mnie problem poniżej pasa - przeciętnie wyszkolony ochroniarz w tym kraju wie, że jeśli terrorysta czy bandyta zagraża bezpośrednio czyjemuś życiu to prawo pozwala mu na skuteczne użycie broni.