Autor Wątek: Artykuł na SimHq i wywiad z Olegiem  (Przeczytany 3078 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Artykuł na SimHq i wywiad z Olegiem
« dnia: Listopada 21, 2013, 06:21:41 »
http://www.simhq.com/air-combat/il-2-sturmovik-part1.html
Ciekawe spojrzenie gdzie bylibyśmy bez Ola i gdzie jesteśmy dzięki niemu. Warto przeczytać.
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Offline Sorbifer

  • *
  • OstBlock. Tu i Teraz.
Odp: Artykuł na SimHq i wywiad z Olegiem
« Odpowiedź #1 dnia: Listopada 21, 2013, 08:56:32 »
I warto poczekać na następne części...
Sorbifer.
OstBlock.
Kiepsky.

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Artykuł na SimHq i wywiad z Olegiem
« Odpowiedź #2 dnia: Listopada 21, 2013, 18:27:11 »
Faktycznie,  ciekawe.
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

mmaruda

  • Gość
Odp: Artykuł na SimHq i wywiad z Olegiem
« Odpowiedź #3 dnia: Listopada 21, 2013, 19:53:46 »
Wcale nie ciekawe, teraz po latach to już takie gadanie bez sensu. Wszyscy wiemy, gdzie bylibyśmy bez Iłka - gralibyśmy w CFS i to może taki, który byłby podatny na dodatki jak FSX, albo jedno i drugie byłoby zintegrowane ze sobą.

Ręce opadają, jak czytam o wspaniałomyśności Ola w kwestii dodatków robionych przez graczy - można sobie było skiny robić! Dawno by pewnie Iłek zdechł kompletnie, gdyby nie mody, a fakt że ma taką, a nie inna strukturę powoduje tylko, że scena moderska jest jaka jest i Iłek umiera powoli. Bardzo mi się podobał fragment na temat wandalizacji gry, faktycznie dodatki takie jak Jetman i bomba atomowa to profanacja.

Nic ten wywiad nowego do mojego życia nie wniósł, z całej naszej zbieraniny tutaj i tak chyba największym sentymentem tego Iłka darzę, bo lubię go takim jaki jest, ale te retrospekcyjne artykuły na temat wielkiego milowego kamienia, sima, który stał się synonimem gatunku i... <tu wstawic więcej pompatycznych określeń wedle uznania>, to mnie skręca. Uważam Iłka za wspaniałą gierkę, ale staram się nad nim nie myśleć zbytnio, bo jak tylko zacznę, to mam z 100 pomysłów jak można go niskim kosztem ulepszyć.

Powiem Wam, Szanowni Forumowicze, gdzie jesteśmy dzięki Olegowi teraz... W d... jesteśmy pradoksalnie! Iłek był wielkim skokiem do przodu w tmeacie simów WII, ale właśnie przez to zostaliśmy na niego skazani. Wymiótł konkurencję i spowodował, że przez długie lata nikt nie odważył się podjąć tematu, utorował drogę do dominacji Rosjan w gatunku i doprowadził do absurdu, gdzie nawet Bitwa o Anglię musi legitymować się szczytem sowieckiej inżynierii lotniczej lat 40-tych, bo w mainstreamie nikt już nie pamięta o Jane's i Microprose, za to wszyscy wspominają wąsatego pana z Rosji. Do tego ugruntowałą się koncepcja symulatora lotniczego jako zlepku fizyki, modelu lotu, uszkodzeń, procedur i innych, ale w tym zbiorze wydaje się nie być miejsca dla czegoś takiego jak "gra". Wyleciały cut-scenki, menu w formie pokładu lotniskowca, animowane briefingi, czy muzyka, której nie chce się od pierwszego taktu wyłączyć (jestem pewien, że soundtrack z Iłka był używany podczas przesłuchań  Talibów w Guantanamo). Od czasu Iłka symulator to tylko modle lotu i odwzorowanie fizyki, kokpitu i zniszczeń - misje, kampanie, historia, fajny artwork, to wszystko jest zbędne, bo w Sowieckiej Rosji takich rzeczy nie da się zrobić na komputerze z drewna.
Ta fota się prosi o przeróbkę z twarzą Olega:
http://images5.bibsy.pl/7tADx6Jk/nie-zadzieraj-z-nim.jpeg

W dodatku pokutuje wszechobecna teoria, że prawdziwa zabawa w simach to multi, a reszta jest stratą czasu (częściowo dlatego, że multi w Iłku jest świetne, ale w dużej mierze dlatego, że singleplayer jest beznadziejny).

Mamy więc starego sima, który jest fajny i wciąż sporo w nim zabawy, ale ktorego sukcesu nic już nie powtórzy i nic nawet nie sprobuje, a na pewno nikt nie skupi się na bardziej "growych" elementach sim-softu, bo przecież skoro wszyscy kochali Iłka mimo ich braku, to po co się wysilać. Nawet jeśli coś nowego wyjdzie (BoS) to i tak Iłek będzie tu solidną konkurencją ze wzdględu na ilość contentu.

SimHQ ostatnio stacza się po równi pochyłej - żadnych fajnych artykułów, recenzji, newsów, tylko jakieś szkielety z szafy wyciągają. Najpierw (sponsorowany?) artykuł o Aces High, teraz Oleg. Kim w zasadzie jest ten cały Oleg, bo jakoś przegapiłem moment, kiedy stał się niekwestionowanym i ostatecznym autorytetem w świecie symulacji? Gość nie jest programistą, coś tam dłubał przy modelach lotu i na tym wypłynął, niestety ciśnie się na usta cytat z Batmana - "albo umierasz bohaterem, albo żyjesz na tyle długo by stać się złoczyńcą". Gość od ładnych kilku lat nie dotknął się do żadnego symulatora, a jego ostatnie dokonania pozostają raczej dyskusyjne jak rozumiem. No i teraz ten wywiad - jeśli to ma być comeback, to jakoś słabo wychodzi i wpisuje się raczej w materiały promocyjne kampanii KS Luthiera - "w 39-tym to my, bracie, takie simy robili". Znam kilku Rosjan i to są spoko ludzie, ale wszyscy ci z branży gier są jacyś dziwni i kompletnie oderwani od rzeczywistości. Taki Roberts pokazał jak robi się comeback i udaną kampanię na KS, a Luthier spaceruje sobie po Placu Czerwonym i pokazuje Olega rezydującego w swojej lans-willi. Największym newsem tego tygodnia jest chyba alfa nowego Iłka, a SimHQ na ten temat ani piśnie, tylko robi wywiad z gościem, o którym wszyscy już dawno zdążyli zapomnieć. To jakby w dzień premiery PS4, wszytkie serwisy o grach publikowały wywiad z Ronem Gilbertem.

Zefirro

  • Gość
Odp: Artykuł na SimHq i wywiad z Olegiem
« Odpowiedź #4 dnia: Listopada 21, 2013, 21:29:44 »
Eeee... żadnej wzmianki o tym, że w tej wypowiedzi użyto materiałów zgromadzonych w czasie ostatniej długiej rozmowy z _michałem i ze mną? ;) Chwilami jakbym siebie czytał. :056:

Moment pojawienia się tego wywiadu raczej nie jest przypadkowy. Oto na rynku pojawia się nowy Ił-2 Sturmovik, więc wesoła kompania patronująca DCS DWŚ postanowiła odciąć swoje kupony i przypomnieć kto jest prawdziwym ojcem Iłka. Bez kogo ten nowy produkt nie mógłby istnieć. Że 777 to macocha, która wzięła sobie starego 1C za męża i próbuje mówić, że syn-Iłek jest jej.

Do wniosków z naszej ostatniej rozmowy mmaruda/Termit nie dodał jednej, ważnej rzeczy. Jeśli klasyczna seria Iłka wykosiła konkurencję i przyczyniła się do zdefiniowania tego, jak ma wyglądać masowy symulator z DWŚ i jednocześnie sprawiła, że pewne elementy, o których wspominał mmaruda, są słabe i nikogo nie obchodzi, żeby to zmienić (albo nie potrafi),
to nowy Iłek BoS będzie już maksymalnym gwoździem do trumny rozwoju symulatorów DWŚ. BoS to będzie dobry tytuł, ale jednocześnie produkt, który do świata symulatorów nie wnosi niczego nowego. Taka dobra kompilacja znanych i prostych rozwiązań. Pod względem założonych ambitnych i rozwojowych rozwiązań Kłoda przewyższała BoS (nie zmienia to faktu, że w innych aspektach produkt był gniotem). Teraz przez wiele lat znów prawie nic się nie zmieni w kwestii realizmu (poza pojawieniem się Oculusa). Więc z jednej strony niech żyje Ił-2: BoS i przyniesie ładne pieniądze twórcom, żeby w świat poszła informacja, że symulatory mogą być dochodowe. Z drugiej strony niech Ił-2: BoS umrze jak najszybciej, żeby zrobić miejsce dla czegoś świeżego. Przy czym ekipa od Luthiera i Olega nie jest tą, która może wyprodukować coś takiego.

Odp: Artykuł na SimHq i wywiad z Olegiem
« Odpowiedź #5 dnia: Listopada 21, 2013, 21:53:10 »
mmaruda, Grover dzięki za dające do myślenia uwagi.

Cytuj
[...]Wyleciały cut-scenki, menu w formie pokładu lotniskowca, animowane briefingi[...]
Co racja to racja, chociaż w "RoF" przynajmniej wstępy do tutoriala były ciekawie pomyślane :-)

W sumie to faktycznie ciekawe co się stało z SimHQ - nie śledzę go długo, bo może od 1,5 roku, ale w pewnym momencie chyba mieli jakieś problemy finansowe (?), które z tego co mogłem zaobserwować, zdecydowanie podcięły im skrzydła. Przynajmniej w ichnim archiwum można sobie poczytać wcześniejsze ciekawe artykuły.

Offline some1

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Artykuł na SimHq i wywiad z Olegiem
« Odpowiedź #6 dnia: Listopada 21, 2013, 22:04:06 »
W Rise Of Flight było bardzo dobrze widać w którym momencie skończyły im się pieniądze i trzeba było wydać produkt. Z jednej strony wypieszczone UI, FM, grafika, tutoriale, opakowanie (kto miał pierwszą wersję pudełkową ten wie - zwłaszcza w porównaniu z Clod), czy nawet sama, mało chodliwa tematyka WWI. Z drugiej strony po 3 samoloty na stronę, biedne kampanie, brak kariery, QMB, porządnego multi, bugi i inne ograniczenia, które dopiero mozolnie dodawano miesiące (właściwie lata) po premierze. Widać też dobrze jak ostateczny kształt sima ukształtowały mikrotransakcje.

W przypadku Il-2 BoS zanosi się na powtórkę z rozrywki, choć ze względu na większe doświadczenie zespołu jak i popularniejszą tematykę, możemy liczyć na większy rozmach.
A DCS:WWII siedzi i odcina kupony od dawnej chwały.

Przynajmmiej będzie w co grać i o czym dyskutować  ;D
"It's not a Bug! It's an undocumented feature!"

mmaruda

  • Gość
Odp: Artykuł na SimHq i wywiad z Olegiem
« Odpowiedź #7 dnia: Listopada 21, 2013, 23:27:11 »
Faktycznie nieco z tego co Grover i ja tutaj napisaliśmy wniknęło z  dyskusji na TS. Z jednym się jednak nie zgodzę, że BoS nic nowego nie wniesie, ze znów będzie stagnacja i powtórzy się katastrofalny w skutkach sukces starego Iłka (swoją drogą, chciałbym poczytać sensowną argumentację przeciw tej tezie). Po pierwsze to co widzimy obecnie to alfa i ciężko ocenić, jak będzie wyglądał produkt finalny. Sporo z tego co autorzy mówią dotyczy trybu SP, który ma mieć jakieś tam elementy rozwojowe (unlocki itp). Nie wiadomo jak to będzie wyglądać, może wróci solidne tło fabularne, cutscenki i artwork, obecne UI to tylko czasowy zapychacz miejsca. Druga sprawa jest taka, że krytykowanie nowego Iłka za uproszczenia i stosowanie sprawdzonych rozwiązań to nie jest dobra podstawa do krytyki. Innowacja nie zawsze jest dobra (kontrolerom ruchowym wyszło to bokiem nieco).

Uproszczenia - póki co wiemy tylko, że nie będzie skomplikowanej procedury startu i klikalnego kokpitu. FM póki co wydaje się w porządku, nikt nie widział DMu, balistyki, symulacji pogody i wielu innych rzeczy istotnych w simie. Mnie np podoba się to, że to chyba pierwszy survey, gdzie został pod uwagę wzięty taki detal, jak to że nie każdy samolot miał hamulce w pedałach. Kolejne elementy to AI i klimat samych misji. Tutaj też nic nie wiadomo. Wczoraj przejechałem sobie Diasporę do końca i pomimo, że to darmowy space-sim, to klimatem, misjami i faktem, że mogą się one różnie potoczyć bije na głowę grę na bazie której istnieje (Freespace 2).

Myślę też, że nie jest dobrym argumentem krytykowanie gry za to, że trzyma się sprawdzonych schematów. Spójrzcie na Starcrafta 2 - tyle było rewolucyjnych RTSów, a SC2 innowuje jedynie w tym co jest poza samą rozgrywką, reszta bez zmian. Efekt? Bije na głowę  wszystkie konkurencyjne produkty i pomimo, że sam nigdy fanem SC nie byłem, to gram w niego nadal, a produkty Relica, choć bardziej innowacyjne leżą odłogiem, bo więcej funu już z nich wyciągnąć się nie da.

Ogólnie powiem tak, Iłko-simy mają swoje wady, ale wolę mięć jakiegoś nowego sima, niż nie mieć nic. Może BoS znów zakopie gatunek w śniegach frontu wschodniego, a może otworzy drzwiczki innym developerom, którzy zrobią jakąś prawdziwą rewolucję w gatunku.

Co do tego, że pojawienie się wywiadu z Olem to rodzaj przypomnienia przez ED i spółkę, kto jest ojcem Iłka, tylko pokazuje, co oni wiedzą o promocji i PR. Jak już mówiłem, nie jestem w do końca w temacie, ale ilekroć mowa o Olegu, to jakoś odnoszę wrażenie, że przestał się dobrze kojarzyć. No chyba, że właśnie o to chodzi. "Robicie nowego Sturmovika? No przecież tatuśkiem tej serii jest ten nędzarz Olo ze swoją koncepcją przemodelowanych Ławoczkinów!"

Swoją drogą ciekawe, artykuł o Aces High naprawdę zajeżdża sponsoringiem na kilometr, czyżby wywiad też miał charakter korupcyjny?