W tamtych czasach, gdy każdy dodatkowy KM wyduszony z silnika był okupiony wieloma kg do niego dodanymi, mogło się po prostu masowo bardziej opłacać. Poza tym pamiętajmy że w latach '20 ubiegłego wieku niezawodność spalinowych jednostek napędowych delikatnie mówiąc nie zapewniała zbyt dużego komfortu psychicznego.
Kwestia "podwójnego śmigła dwułopatowego" była zapewne równie prozaiczna: łatwiej wystrugać z jednego kawałka drewna śmigło dwu- niż czterołopatowe; zaś struganie każdej łopaty osobno wymaga odpowiedniej pasty, która utrzyma je na miejscu - mamy więc dodatkową część, ciężar, ryzyko popsucia itp. W tamtych czasach założenie dwóch śmigieł na jeden silnik nie było głupim pomysłem; a na pewno było lepsze niż próba najpierw wystrugania, a potem eksploatacji śmigła o dwóch łopatach o połowę dłuższych...