Gdybyś nie był adminem, dostałbyś pouczenie w rodzaju "temat wątku ma być adekwatny do treści".
Dla wszystkich odwiedzających: filmiki powyżej to 360o video z prawdziwych kokpitów w locie.
"Przyszłość simów" to temat na osobną dyskusję - i niekoniecznie hurraoptymistyczną. Co prawda "latamy dla grafy", a ta się poprawia wraz z rozwojem możliwości sprzętu (i sprytnych trików oprogramowania), ale pozostają inne kwestie.
Np. zwiększanie realizmu oznacza ograniczanie kręgu odbiorców do prawdziwych entuzjastów lotnictwa, bo przeciętni gracze wymiękną przy zbyt wysokim stopniu komplikacji. Co innego uczyć się latać dla emocji prawdziwego lotu, a co innego pochłaniać równie grube instrukcje dla zaledwie "wirtualnych" wrażeń.
Jak pogodzić żądania realizmu z rozgrywką multiplayer? W multiplayer dąży się do wyrównania szans, co można dowolnie naginać w sci-fi czy fantasy, ale zaczyna razić w otoczce historycznej, gdy wszystkie strony konfliktu mają w grze podejrzanie równie dobre wyposażenie.
Czy wrócimy do czasów symulatorów jednej maszyny, bo opracowanie w grze danego np. samolotu będzie zbyt drogie, by oferować ich aż kilka w jednym produkcie za $40?