
Dobra, chyba już mam bo w zasadzie każde lądowanie idzie po prostej bez zjazdów, łapania wolnego i zmieszczenia się na boisku bez spadochronu. Oto co wypracowałem:
- po przyziemnieniu od razu otworzyć hamulce areo,
- poczekać do 120 kts i obniżyć dziób,
- od 100 kts pulsować hamulcem (ale właśnie nie z orczyka ale z pod W) w technice 1 sek. (1 sek. wciśnięty, 1 sek. puszczony = zresztą to technika realna dla M2000), jak będzie nam lekko zjeżdżał kontrować jeszcze sterem kierunku (jeszcze działa),
- przy 40 kts odbezpieczyć NWS i kontrować przednim kołem, można bardziej hamować (w realnym M2000 NWS sam jest blokowany automatycznie przy prędkości powyżej 40 kts i odblokowywany poniżej, nie wiem czy model to odwzorowuje).
Trzyma się linii jak pies kiełbachy

.