Autor Wątek: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?  (Przeczytany 3923 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #30 dnia: Czerwca 16, 2018, 15:19:50 »


Ile czasu, roboczogodzin, pieniędzy i środków kosztowało opracowanie Mustanga, a ile F-35?

Projekt B-29 był droższy niż projekt amerykańskiej bomby  atomowej.
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #31 dnia: Czerwca 22, 2018, 10:30:34 »
Bądźmy obiektywni. B-29 klepali tysiącami jak parówki w masarni, nawet biorąc poprawkę, że trwałą wtedy końcówka wojny. B-2A (lub jego planowany następca B-21) powstają w niewielkich seriach, gdzie każdy pojedynczy egzemplarz potrafi się różnić od pozostałych. Ze względu na koszt. Już B-1b, produkowany w najgorętszym okresie zimnej wojny osiągnął pułap ledwie 100 sztuk. Każdy następny model produkuje się w mniejszej liczbie egzemplarzy. Ten problem dotyczy wszystkich rodzajów sił zbrojnych i jest od wielu lat poważnie dyskutowany w pentagonie, jeśli chodzi o siły powietrzne przynajmniej od lat 70-tych.

Offline KosiMazaki

  • Administrator
  • *****
    • http://www.kg200.il2forum.pl
Odp: Myślicie, że... symulatory samolotów śmigłowych wrócą wreszcie do łask?
« Odpowiedź #32 dnia: Czerwca 22, 2018, 12:08:18 »
Ale to niczego nie dowodzi*, a już na pewno nie tego, że dzisiaj symulatory lotu wymagają większych nakładów pracy i kasy niż kiedyś. Tak jak pisałem wcześniej to wcale nie musi oznaczać, że wyprodukowanie Falcona xx lat temu było tańsze niż wyklepanie dzisiaj modułu do DCS. Wiele narzędzi i ścieżek powszechnie stosowanych dzisiaj wtedy nie było albo dopiero powstawało. Robienie wszelkich gier jest dzisiaj drogie, klient też się stał wymagający i wybredny ale pewne gałęzie rynku  zwracają się, a symulatory niestety nie bardzo. Stąd też lepiej reanimować xx razy tytuły pokroju Sturmovika, CFS, Dooma, Tomb Raidera, Quake'a, CS-a, RE2, Flaming Cliffs, Assasin's Creed (nawet jeśli jest zbabolonym crapem) itd. niż wpływać na nieznane wody i czekać aż pomysł chwyci. Nie zrozum mnie źle, cieszę się, że symulatory wciąż są, wciąż się udoskonalają, wciąż są ludzie co je chcą robić ale to już nie na taką skalę jak kiedyś i niestety będą stopniowo wypierane przez tytuły które szybciej  zwracają się lub przynoszą ciągłe zyski.

*No może oprócz tego, że technika poszła tak do przodu, że już nie trzeba było utrzymywać floty bombowców tylko lepiej było mieć mniejsze ilości ale bardziej wyspecjalizowane. Era nalotów dywanowych przeminęła. Gdyby teraz wybuchła taka solidna wojenka jak DWŚ to produkcja by ruszyła z kopyta. Zmieniły się priorytety ale jak na swoje czasy te maszyny były skomplikowane, drogie w produkcji.
I/KG200_Doktor  1972-†2006

"Herr Rittmeister wylądował, klasnął w dłonie mówiąc: Donnerwetter! Osiemdziesiąt jest godną szacunku liczbą"