Ech te nieszczęsne "kody źródłowe", chodzi konkretnie o oprogramowanie komputerów samolotu w wersji nieskompilowanej. Mniej więcej cała sytuacja z tym żądaniem kodów źródłowych do naszych F-16 wygląda tak jakby gracz kupując dajmy na to FarCry4 chciał razem z nim każdą linijkę jego kodu, nie potrafiąc programować, ani nie mając potrzeb by cokolwiek w tym kodzie zmieniać. Nie tworzymy wyposażenia do F-16, które byśmy tylko my chcieli instalować, ani nie mamy doświadczenia, ani kadry by próbować ulepszać cokolwiek istniejącego już w tej maszynie pod względem oprogramowania.
Kody źródłowe mają do swoich F-16I Izraelczycy, bo są na nich zamontowane urządzenia, jakie stworzyli i jakimi się z resztą świata nie dzielą. Inni pozostawili ulepszanie oprogramowania maszyny i integracji ich wyposażenia Lockheed-Martinowi, producent ma zaplecze i od początków produkcji maszyny nieustannie pracuje nad kolejnymi poprawkami do oprogramowania, którymi się dzieli pod postacią kolejnych tzw "taśm" będących kolejnymi wersjami oprogramowania.
Co do backdoorów - to jest obosieczny miecz. Jeżeli amerykanie wprowadzą w system backdoor pozwalający na zdalne unieszkodliwienie systemu na samolocie - ryzykują, że takie informacje wyciekną - w najlepszym wypadku powodując międzynarodowy skandal i straty liczone w miliardach zielonych, a w najgorszym, że zostaną wykorzystane przeciwko nim.