Ja slyszalem historie od kumpla, ktory sluzyl w Swidwinie w polowie lat 90-tych ubieglego stulecia, o tym jak kiedys przylecial jakis rosyjski general na MiGu-29 czy 23. Koles przylecial na moment z nieoficjalna wizyta i jak wysiadl, mial na sobie krotkie spodenki i trampki. Ponoc wychylili pare "glebszych" z polskim dowodca i gosc wrocil tego samego dnia do domu. Mr. Green
Ja słyszałem inna wersję tego 'industrial myth'
Otóż radziecki as przyleciał na jakieś pokazy Suką 27 machnął 4 kobry, wylądował , organizator pyta ile płacimy , a on na to ze od polskich przyjaciół nie bierze , zjadł kurczaka popił szklaną spirytusu i odleciał
Opowieść w sam raz dla takich dwóch pacjentów prowadzących program Mythbusters na discovery , przy których nasz Mazak to wcielenie odpowiedzialności , ustatkowania , ogłady i cnót wszelakich