Bo "strzelać" się za bardzo nie mógł, nie dość, że pewnie spowodowałoby u niego całkiem poważne kontuzje, to jeszcze było to na małej wysokości, a wtedy fotele miały tylko wyrzucić pilota z kokpitu, nie zapewniały wystarczającej wysokości do otwarcia się spadochronu, więc pilot rąbnąłby o pokład lub wodę z 20-40 metrów.