Ano pikne, pikne...

W 1994, gdy byłem w górach na wczasach, miała miejsce pamiętna katastrofa Sokoła w Dolinie Olczyskiej. Jeszcze dzień wcześniej, gdy wędrowałem Skupniowym Upłazem ku Hali Gąsienicowej widziałem ów śmigłowiec w tym samym rejonie, gdzie rozbił się nazajutrz.
W 2004 zaś, dokładnie w dziesiątą rocznicę katastrofy również byłem w Tatrach. Robiłem wtedy szlak z Pięciu Stawów przez Szpiglasową do "MOka". Piloci z LPRu oddali piękny hołd poległym przed dziesięciu laty - dokonali oblotu chyba całych polskich Tatr, wykonując zawisy nad takimi miejscami jak Zawrat, Krzyżne i nad Szpiglasem - tuż nad moją głową.