Autor Wątek: Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.  (Przeczytany 4339 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.
« dnia: Lutego 06, 2012, 01:08:31 »
Chyba na Forum po raz pierwszy przeczytałem sentencje mówiącą, że samolotem się lata bo, że się pracuje, szybowcem for fun, a śmigłowcem za karę :118:
Właśnie, za karę niejako zostałem zmuszony do pogłębienia wiedzy w temacie tematu.

Śmigłowocopodobne wynalazki w tym czasie to nie jest jakaś typowo powszechna wiedza. Raczej ma charakter ciekawostkowy odnośnie pojedynczych egzemplarzy pojedynczych konstrukcji i pojedynczych przypadków zastosowań powyższych + kto kiedy kichnął w projekty, że mu wyszedł Chinook w poprzek zwany Drache.

Niemniej załoga Forum już nie raz dała wyraz swojej wszech wiedzy, liczę, że się nie zawiodę. Docenię wszelkie linki, tytuły i inne formy przekazu informacji nt. przejawów zastosowania na potrzeby wojska ówczesnych wiropłatów, planów tudzież koncepcji ich zastosowania oraz mniej lub bardziej incydentalnych przypadków faktycznego użycia.

Schmeisser

  • Gość
Odp: Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.
« Odpowiedź #1 dnia: Lutego 06, 2012, 17:25:37 »
Oto co wyczytałem :
http://pl.wikipedia.org/wiki/Flettner_Fl_265

Cytuj
Przeprowadzono również próby sprawdzające możliwości samoobrony śmigłowca przed atakującymi go samolotami myśliwskimi. Testy zostały przeprowadzone z udziałem samolotów Fw 190 i Bf 109, uzbrojonych w fotokarabiny.

Coś mi tu nie gra. Otóż pewien kierowca MiGa-29 , pragnący zachować jednak anonimowość  :118: :021: kiedyś wypowiedział się w temacie traktującym o atakowaniu wolno poruszającego się lecz niezwykle zwrotnego celu, jakim dla myśliwca jawi sie awionetka :D

Wynikało niezbicie z tego co napisał iż jedyną sensowną rzeczą jaką może zrobić atakowanyto zacząc recytować "Ojcze nasz , któryś...." z nasciskiem na frazę 'i w godzinę śmierci naszej, amen'


Odp: Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.
« Odpowiedź #2 dnia: Lutego 06, 2012, 17:37:39 »
Wynikało niezbicie z tego co napisał iż jedyną sensowną rzeczą jaką może zrobić atakowanyto zacząc recytować "Ojcze nasz , któryś...." z nasciskiem na frazę 'i w godzinę śmierci naszej, amen'

Widać kłamstwo przemodelowane niczym klasa uzbrojenia "37mm anti matter" dla "La7 3xB-20 Kozedub".
Gdyby tak było, to nie powstałby nigdy program Mi-2 URS z jakże gustownym lusterkiem wstecznym od samochodu towarowego marki STAR rekompensującym niedostatki kokpitu w zakresie widoczności do tyłu.

Offline Acheron

  • *
  • Ни шагу назад!
Odp: Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.
« Odpowiedź #3 dnia: Lutego 06, 2012, 22:15:52 »
Było jeszcze takie cuś: Focke-Achgelis Fa 330 - wiroszybowiec który pozwalał załodze Uboota na zobaczenie większego wycinka oceanu.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Focke-Achgelis_Fa_330

Ponury

  • Gość
Odp: Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.
« Odpowiedź #4 dnia: Lutego 07, 2012, 00:08:46 »
W tej części the Forum za robienie konkurencji dla ciekawostek Onet.pl z linkami do wikipedii rozdajemy nagrody wypoczynkowe. Tak tylko przypominam.

Jedyną nacją używającą operacyjnie śmigłowców byli ludzie Grubego- taka jest prawda. Z czego poza ewakuacją tej świni Hankego z Breslau (skończył tak jak na to zasłużył, śmierdzący tchórz) i pracami dźwigowo-rozpoznawczymi to tak naprawdę jeden przypadek był naprawdę niezły: historia pewnego Fa-223 w ostatnich dniach tysiącletniej Rzeszy, którego kierownik odbył jedyną w swoim rodzaju wycieczkę krajoznawczą z Bawarii przez Berlin do Prus Wschodnich, gdzie okazało się że front "skrócił się" tak bardzo że pojawił się problem nie tylko z samą niejasną do dziś misją, ale także z powrotem (do dziś niejasne jest czy celem miała być ewakuacja Forstera, który odmówił; oficjalnie śmigłowiec miał zabrać coś z oblężonego Królewca). Odcinek powrotny pomiędzy Hexengrund a Szczecinem odbył się ponad plażą, bo kufajmani zdążyli w międzyczasie opanować większość Pomorza zachodniego i dojść do morza, a powolny wiatrak był łatwym celem. Rajd ten miał lotną premię w postaci tankowania w oblężonym Kolberg, a najlepsze że kierownik całą drogę miał w szoferce dodatkową beczkę z paliwem które przepompowywał ręczną pompą (przypominam że miał silną motywację). Przedtem jednak odbyła się jeszcze pierwsza w historii misja CSAR, bo na lotnisko w Praust u Apacza nie wrócił rozpoznawczy Me-109G (wydymił w plener w zadymce śnieżnej). W absurdalnych warunkach pogodowych rannego i uwięzionego w kabinie kierowcę Mieczysława odnalazł i uratował przed wyzwoleniem przez Armię Czerwoną właśnie ów wiatrak, wracający przez Gdańsk na zachód.
Polecam się zainteresować, generalnie bardzo ciekawy i mało znany epizod.

Odp: Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.
« Odpowiedź #5 dnia: Lutego 07, 2012, 02:47:20 »
Wczesnym rankiem 9.5.1945 piloci Gerstenhauer i Dumke wraz z pasażerami na śmigłowcach Fa223 odlecieli ze Schwarzach/St.Veit do Ainring,który był już zajęty przez Amerykanów.Przylot dwóch niemieckich śmigłowców całkowicie zaskoczył Amerykanów,po wylądowaniu obie załogi poddały się.



Reszta tutaj http://www.vrtulnik.cz/fa-223popis.htm stronę tę znalazłem pare lat temu szukając informacji o nim do budowy modelu Drache

Offline Sundowner

  • *
  • Chasing the sunset
Odp: Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.
« Odpowiedź #6 dnia: Lutego 07, 2012, 07:41:28 »
Jedyną nacją używającą operacyjnie śmigłowców byli ludzie Grubego- taka jest prawda.
Ponuremu się książki Sci-fi wymieszały z historycznymi i teraz zgaduje gdzie leży prawda  :118:


Otóż Amerykanie, jak i Brytyjczycy operacyjnie używali Sikorskyego R-4, choć fakt, dopiero od kwietnia 1944 roku.

Ponury

  • Gość
Odp: Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.
« Odpowiedź #7 dnia: Lutego 07, 2012, 08:41:18 »
Eee, no wiadomo że Sikorsky a potem długo długo nic, ale chodzi mi o to że wszystkie R-4 generalnie to jeden wielki eksperyment był, a w przypadku firmy Grubego geniusz taktyczny Szefa skutecznie skrócił czas na testy i badania dzięki czemu sprzęt niemal od razu stosowano operacyjnie- ta akcja pod Pruszczem też była (moim zdaniem) bardziej CSAR niż ta w Birmie.
Ale nie zmienia to faktu, że panu Igorowi to reszta świata mogła najwyżej sprzątać biurko- to jest oczywiste.

Odp: Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.
« Odpowiedź #8 dnia: Lutego 07, 2012, 17:09:59 »

Wynikało niezbicie z tego co napisał iż jedyną sensowną rzeczą jaką może zrobić atakowanyto zacząc recytować "Ojcze nasz , któryś...." z nasciskiem na frazę 'i w godzinę śmierci naszej, amen'


To był początek, później to było coś o skracaniu dystansu, "zabeiraniu" przestrzeni i zmuszaniu do manewrowania. Dlatego takim "cudem" można było uciec FW190 czy Bf109, a nawet Ła-7, który był najlepszym myśliwcem II wś.  :021:

Odp: Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.
« Odpowiedź #9 dnia: Lutego 07, 2012, 18:44:54 »
Nie za bardzo jestem obeznany w mowie panów, najwyżej podstawowe rozkazodawstwo. Niemniej na tej stronce twierdzą już, że Hankę ratowali uber awionetką Fi-156
http://www.zobten.de/Hanke/Hanke.htm

Ponury

  • Gość
Odp: Wiropłaty w wojksu do końca drugiej wojny światowej.
« Odpowiedź #10 dnia: Lutego 07, 2012, 21:01:54 »
Ta świnia i zdrajca Hanke to niejasna sprawa jest, począwszy od startu do lądowania- tak samo jak wygodna wersja o czechosłowackich partyzantach, bo można przeczytać też o wkur***nych elektrykach którzy w ramach szybkiej oceny jego postawy wbili mu do głowy parę ważnych spraw za pomocą szturmgiwery.