Ostatnio nurtuje mnie ta kwestia. Teoria mówi o kontaktach posłów ze swoimi wyborcami. Tylko co z tych kontaktów miało by wyniknąć?
Nie znam nikogo kto korzystał z tej formy kontaktu z posłem. Mnie samemu również nawet do głowy nie przyszedł podobny pomysł.
Wg mnie jest to ukryta forma finansowania partii z budżetu państwa, bo według moich przemyśleń biura poselskie to nic innego jak terenowe struktury partii politycznych służące przede wszystkim ich celom.
Co o tym sądzicie?