Jak wasze wrażenia, próbowaliście już dogfightów używając wskaźnika na hełmie?
Moje spostrzeżenia są takie:
1) Klasyczny dogfight ma jeszcze mniejsze znaczenie, pocisk można odpalić nawet 80° od osi samolotu i jest bardzo zwrotny.
2) Relatywnie bardziej zyskały samoloty mogące latać na nieograniczonych komputerowo kątach natarcia jak Hornet, niż energetyczne jak F-16, który może utrzymywać 9G przez długi czas (ale to będzie można potwierdzić dopiero kiedy będziemy mieli F-16 z celownikiem na hełmie). Hornet - w każdej sytuacji w dogfighcie może odchylić dziób o kilkadziesiąt stopni + dodatkowo 80 stopni na hełmie i strzelić niemal dosłownie za siebie nawet kilka Sidewinderów jeśli jest taka potrzeba. A że straci w tym czasie całą energię? Trudno, można to zaakceptować jeśli przeciwnik już nie żyje.
3) Dogfight stał się bardzo niebezpiecznym miejscem, dużo bardziej przypadkowym, teraz można dostać plombę niemalże siedząc przeciwnikowi na ogonie

Ludzka percepcja nie pozwala już panować nad walką większej ilości samolotów niż dwa - Ty i jeden przeciwnik - tak, żeby nie dopuścić żadnego do kąta 80°.
4) Dogfight kończy się o wiele szybciej, z oczywistych względów.
Jak to powiedział któryś amerykański pilot chyba na Quorze na pytanie kto wygrałby w walce manewrowej z celownikami na hełmach; F-16 czy F/A-18. - To by przypominało walkę dwóch gości na noże w zamkniętej budce telefonicznej.