Przeglądając wykazy odznaczonych Gwiazdą Bohatera ZSRS rzuciło mi sie w oczy coś oczywistego jak już teraz uważam czyli wysoka liczba pilotów. Raz odznaczonych jest pełno, dwa całkiem sporo, wśród trzykrotnie, jest dwóch (Pokryszkin, Kożedub) na czterech. Tylko Żukow i Breżniew dostali po cztery razy ale oni to inna sprawa. Nie mam czasu liczyć ale nadreprezentacja jest wyraźna, dodając kosmonautów już wogóle. Druga nacja którą przejrzałem pobieżnie to Niemcy i to wiadomo rudel na czele jako najbardziej utytułowany żołnierz całego Reichu. Lista odznaczonych RK wykazuje, a jakże, dużą liczbę pilotów LW bo 9. Mniejszych odznaczeń nie ma co liczyć, zresztą potwierdziłai umocniłaby zapewne tezę o herosach. Nie wiem jak w innych armiach, Japoni, WB, USA Włochów i innych w tym Polaków, licze na to że koledzy wiedza lub zechce im sie sprawdzić bo sprawa jest chyba dosć ciekawa, choć wyniki będą chyba wiadome. Ja nie mam tyle czasu niestety. Interesującym może być również wykaz z walk w Korei, Wietnamie, Afganistanie, Zatoce.
Takie wyniki są skutkiem zapewne tego, że piloci maja jak się wykazać, jedną akcją z bombką mogą unieruchomić dywizję, zatopić pancernik albo torpedą posłać na dno lotniskowiec, i w druga strone zestrzelenie przez pilota kilkudziesięciu samolotów uchronić mogło naszą armię przed takimi właśnie stratami. Działa to na wyobraźnię i jest doceniane. Piloci są również (wtedy i dziś) nośni medialnie, bo to elita wojsk

Jedyni którzy mogą sie w miarę równać z pilotami (proporcjonalnie do ilości ludzi) to podwodniacy, ale to widac tylko, co zrozumiałe u Niemców.