Autor Wątek: Najdłuższy pojedynek...  (Przeczytany 5855 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Leon

  • Global Moderator
  • *****
Odp: Najdłuższy pojedynek...
« Odpowiedź #15 dnia: Stycznia 05, 2006, 11:23:19 »
W necie też nie szukałem nawet bo mi sie nie chce  :118:. Ale zakonotuję sobie... Ugrofińskie słownictwo jest tak pokrecone, że chyba większość z nas ma problemy z zapamietaniem czegokolwiek.
Czy ktoś znalazł jakies inne wzmianki poza Mellingerem potwierdzające, iż z Barkhornem walczył Alejuchin???
« Ostatnia zmiana: Stycznia 05, 2006, 13:10:47 wysłana przez Leon »
Marcin Widomski

Pealuuga lipp, Surnupealuuga lipp, Tundmuste tipp, Sinu tundmuste tipp, See on ju vabadus hüperboloid, Insener Garini hüperboloid...

Odp: Najdłuższy pojedynek...
« Odpowiedź #16 dnia: Stycznia 09, 2006, 23:50:03 »
Jak się niemylę to historia z jednej z książek Meissnera.
To był polski welington który stawiał miny. Bodaj z tego co pamiętam jednego Ju-88 uszkodził a pozostałe mocno go postrzelały ale nie zestrzeliły gdy skończyła im się amunicja w uznaniu kunsztu pilota pomachały mu skrzydłami i odleciały. (wszystkie zostały przechwycone i zestrzelone przez bretyjskie myśliwce..podobno) Walka trwała około godziny według autora co mnie osobiście wydaje się przesadzoen i to zdrowo.....(jakby mnie obrabiały cztery myśliwce to też każda minuta wydawała by mi się godziną)

Meissner "L-jak Lucy"

Jest tam opis jeszcze jednej walki :002: 4 Polscy lotnicy kontra 8 czy 9 Holenderskich marynarzy
wynik 8-9:0 w rannych
"Bo zaczeli gadać po niemiecku,no to daliśmy im szkołę" wyznali nasi sędziemu
"Funt grzywny" oznajmił sędzia poczym zapłacił z własnej kieszeni  czy jakoś tak pisze z pamięci
5800x3D / NZXT B550 / 64GB@3600 /4TB NVME Gx4 / RTX4080Super / NZXT X63 / Thermaltake 1kW / Huawei GT34
Meta QUEST 3 / Thrustmaster Warthog + TFRP

Schmeisser

  • Gość
Odp: Najdłuższy pojedynek...
« Odpowiedź #17 dnia: Stycznia 09, 2006, 23:59:38 »
Ksiązki Meissnera mają tyle wspólnego z rzeczywistoscią co moje wypociny którymi raz na jakiś czas katuje znajomych i przygodnych forumowiczów
Niemniej jednak wspomniany opis miał odbicie w rzeczywistosci

HansVonStunke

  • Gość
Odp: Najdłuższy pojedynek...
« Odpowiedź #18 dnia: Stycznia 10, 2006, 00:28:41 »
'L- jak Lucy' czytałem wieki temu, więc nie wiem czy tam jest opis tej akcji - wierzę na słowo :001:...cóż, być może autorzy sporej części polskich publikacji o lotnictwie polskim na zachodzie przepisali tę walkę Wellingtona z 4 Junkersami od Meissnera, dodając tylko datę i nazwiska załogi  :021: :003:...Aczkolwiek jestem skłonny raczej założyć, że było dokładnie odwrotnie  :021: . Na gorąco mogę wymienic Szewczyka 'Samoloty na których walczyli Polacy' i chyba 'Polskie dywizjony lotnicze w Wlk Brytanii' i 'Zarys działan polskiego lotnictwa w Wlk. Brytanii' Króla i (tego nie jestem pewny), chyba też w 'Polskich lotnikach w bitwie o Atlantyk' Kisielewskiego...nie pamiętam gdzie jeszcze mogłem to czytać...

303_Shpacoo

  • Gość
Odp: Najdłuższy pojedynek...
« Odpowiedź #19 dnia: Stycznia 10, 2006, 01:34:08 »
Ksiązki Meissnera mają tyle wspólnego z rzeczywistoscią co moje wypociny którymi raz na jakiś czas katuje znajomych i przygodnych forumowiczów
Niemniej jednak wspomniany opis miał odbicie w rzeczywistosci


Mówcie Szmajser co chcecie, ale "Pryszczyka opis baletu" rozwala wszystko i wszystkich :D

Schmeisser

  • Gość
Odp: Najdłuższy pojedynek...
« Odpowiedź #20 dnia: Stycznia 10, 2006, 08:29:51 »
Nie mieszajmy do tego tego JAK pisze , bo bez 2 zdań robi to świetnie, i najczęściej piękną polszczyzna 'reliktową' :) Wychowałem się na opowieściach o Janie Martenie Kunie , korsarzu Jej Królewskiej Mości, i będe pamiętał tą książke bardzo długo. Fakty są jednak takie iż facet miał zakaz zbliżania się do lotnisk PSP oraz sprawę za bezprawne noszenie munduru oficerskiego oraz Krzyża Walecznych. Ja rozumie iż bycie dziennikarzem , a nawet szefem Polskiego Radia na obczyźnie zobowiązywało go do pewnej aktywności ale to juz przesada. M. Wyszkowski w ksiązce 'Pod obcym niebiem' opisuje spotkanie 'z pewnym polakiem' który był lwem londyńskich salonów, opowiadał o swych walkach, etc. To własnie o nim wspomina.

Udało mi się chyba namierzyć protoplastę :) Pryszczyka - w tym artykule :

http://biulpol.com/wywiad.htm

Cytuj
Z.M. Były jeszcze inne wspomnienia?

M.K. Tak. W tych dramatycznych chwilach, które przeżywałem podczas lotów zdarzały się i zabawne momenty. W jednym z nich, wracając z akcji bojowej nad Essen, ostrzeliwani przez artylerię niemiecką, słyszę jak mój radiotelegrafista � Sikorski, potężny chłop, modli się, "Matko Boska Częstochowska - błagam Cię pozwól nam wrócić do tej k....j  Anglii.". Takich zabawnych momentów było kilka. Można byłoby z tych wszystkich opowieści o naszych akcjach napisać niezłą, opasła książkę.

Z.M. Janusz Meissner to robił, pisał jako por. Herbert w londyńskich "Wiadomościach". I co było dalej?
 
M.K. A no, według Regulaminu Królewskiego, po wodowaniu w lipcy �42, nie mogłem więcej latać bojowo. W styczniu 1943 r. służbowo przeniesiono mnie z polskiego Dywizjonu 300 Ziemi Mazowieckiej, w którym latałem jako kapitan-pilot do Kanady, do Dorvalu. Z Dorvalu, w ramch Ferry Command, dostarczałem maszyny do różnych krajów, Anglii, Afryki, Indii itp.
Chciałem jeszcze dodać, że przed wyjazdem z Anglii do Kanady, latałem z pasażerami. Na zdjęciu widać Spirit of Lwów,  samolot pasażerski, Douglas DC.3 specjalnie przygotowany dla polskich VIP�sów. Ci polscy VIP to był gen. Sosnkowski, dowódca PSZ na Zachodzie i jego sztab i doradcy polityczni. Leciałem z gen. Sosnkowskim, mianowanym Naczelnym Wodzem, po śmierci gen. Sikorskiego, z Anglii na Bliski Wschód, gdzie nowy dowódca PSZ lecial na inspekcję już gotowego do akcji II-go Korpusu gen. Andersa.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 10, 2006, 08:42:11 wysłana przez Schmeisser »