No dobra
Swego czasu był sobie myśliwiec zwany F-101 Voodoo. Zaprojektowany z myślą o eskorcie bombowców. Niestety założenia się zmieniły ale myśliwiec i tak został skojarzony z bombowcami tym razem jako osłona baz SAC (Strategic Air Command) przed atakiem rosyjskich bombowców dalekiego zasięgu. Tak się złożylo, że dywizjony Voodoo były kopciuszkami w bazach SAC. Większość personelu bazy to był personel SAC tak samo jak dowódzctwo bazy i administracja. Pilotów F-101 traktowano tam jak piąte koło u wozu. Kierowcy Voodoo odwzajemniali się za to niepopularnym wśród załóg bombowców gestem wysuwania dyszy do tankowania (Poza tym praktycznie nie używanej!) przy każdym spotkaniu w powietrzu, co było lotniczym odpowiednikiem uniwersalnego gestu wyprostowania środkowego palca dłoni. Co ciekawe był to ostatni samolot USAF z wysuwaną sondą do tankowania w powietrzu z przewodu giętkiego

Najbliżej odpowiedzi był Szpak, dlatego otrzymuje nagrodę pocieszenia

