Autor Wątek: Torpedowa Pucara czyli Adios Malvinas :)  (Przeczytany 1456 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Speedy

  • Gość
Torpedowa Pucara czyli Adios Malvinas :)
« dnia: Czerwca 23, 2006, 22:47:31 »
Hej
Na Forum Okrętów wojennych znalazłem linka do tej niezwykłej historii z czasów wojny o Falklandy. Oto link w oryginale http://www.laahs.com/artman/publish/article_105.shtml  a poniżej streszczenie po polsku i mój światły kumentarz:

W niepowstrzymanej chęci zalezienia za skórę Brytyjczykom w połowie maja 1982 Argentyńskie Siły Powietrzne wpadły na diaboliczny pomysł uzbrojenia lekkiego samolotu szturmowego Pucara w torpedę. Od marynarki wojennej pozyskano w trybie pilnym pewną liczbę torped lotniczych wycofanych już co prawda z uzytku ale gdzieś tam zmagazynowanych. Były to amerykańskie torpedy Mk.13, wyprodukowane w latach 1943-45, używane w Argentynie na ścigaczach torpedowych i samolotach Catalina. Torpedy poddano szybkiemu przeglądowi, naprawom mechanizmów napędowych itp. i zaopatrzono w zaczepy do podwieszania na samolocie. Uczestnicząca w testach Pucara była samolotem przeznaczonym do prób uzbrojenia i odpowiednio wyposażonym w kamery rejestrujące przebieg zrzutu itp. aparaturę. Torpedę podwieszono na wyrzutniku podkadłubowym.
Pewną trudność sprawił brak jakichkolwiek instrukcji i podręczników do zrzucania torped z samolotu. Powietrzni gauchos mieli tylko ogólną informację że torpeda powinna wpaść do wody pod kątem około 20 stopni - jeśli kąt będzie bardziej płaski, torpeda może odbić się od powierzchni a jej mechanizmy wewnętrzne mogą przy tym ulec uszkodzeniu. Jeśli kąt będzie większy, torpeda może zanurzyć się bardzo głeboko i uderzyć o dno.
Informację tę zinterpretowali sobie jednak w bardzo oryginalny sposób: (osoby obeznane z atakami torpedowymi proszę o przygotowanie pampersów). Pierwszą próbę zrzutu torpedy przeprowadzili w locie nurkowym pod kątem 20 stopni :) z wysokości 100 m przy prędkości 540 km/h (to zapewne naturalna prędkośc Pucary w tych warunkach bez użycia hamulców). Jak było do przewidzenia (nie dla Argentyńczyków jednakże zapewne) torpeda roztrzaskała się o powierzchnię wody. W kolejnej próbie zmieniono więc warunki zrzutu (uwaga - pampersy): torpedę zrzucono z 200 m :) w nurkowaniu pod kątem 45 st. :) przy prędkości 460 km/h (to zapewne Pucara z hamulcami). Jak nietrudno zgadnąć torpeda roztrzaskała się o powierzchnię wody.
Te pierwsze próby miały miejsce 22 maja 1982. Widać było już że coś jest nie halo. Argentyńscy lotnicy zasięgnęli więc opinii emerytowanych podoficerów-torpedystów (przypuszczam że sprawili tym owym dziadkom wielką uciechę) którzy wytłumaczyli im co i jak, a także że torpeda powinna być zaopatrzona w specjalną osłonę na glowicy bojowej i statecznikach. Kolejną próbę wykonano 24 maja. Torpedę zrzucono z lotu poziomego z wys.15 m przy 370 km/h i wreszcie wszystko poszło prawidłowo. Kolejne próby (łacznie siedem) przeprowadzono w następnych dniach też z powodzeniem. Były to wszystko torpedy z głowicami ćwiczebnymi (i tu też mam jedno podejrzenie - ale o tym na końcu). 10 czerwca po raz pierwszy zrzucono (przy 460 km/h) torpedę z głowicą bojową. Tym razem dla odmiany torpeda roztrzaskała się o dno :). Kolejną próbę, mającą się odbyć w głębszym miejscu i przy mniejszej szybkości, przewidziano na 14 czerwca, w trakcie przygotowań dotarła jednak wiadomość o kapitulacji argentyńskiego garnizonu na Falklandach i cały program przerwano.
Jeszcze moje dwa spostrzeżenia. Po pierwsze te głowice. Głowica ćwiczebna torpedy powinna ważyć tyle samo co bojowa i w ogóle we wszystkim jej odpowiadać (poza ładunkiem wyb. oczywiście). Zwykle (nie wiem oczywiście jak było konkretnie w Mk.13) taka głowica oprócz aparatury kontrolno-rejestrującej i urządzeń ułatwiających odnalezienie torpedy po ćwiczeniach (lampa, sygnał akustyczny...) zawiera balast wodny i specjalny mechanizm który po zakończeniu biegu torpedy wyrzuca ów balast za pomocą sprężonego powietrza czy naboju pirotechn. przez odpowiednie zawory. W ten sposób torpeda uzyskuje dodatnią pływalnośc, wynurza się na powierzchnię i może być odzyskana. Duża różnica w zachowaniu się w teście torped ćwiczebnych i bojowych oraz wykazany wcześniej wysoki profesjonalizm Argentyńskich Sił Powietrznych :) każą podejrzewać że być może nie zabalastowali oni w ogóle głowic ćwiczebnych i stąd takie smutne efekty.
A po drugie cały ten pomysł wydaje się poniekąd chory. Jak wiadomo w czasie II wojny przy nieporównanie słabszych systemach obrony plot. samoloty torpedowe ponosiły zazwyczaj bardzo ciężkie straty (dość strasznym przykładem jest bitwa o Midway); ciekawe jak tez byłoby z tym w latach 80. A raczej powiedziaŁbym nieciekawe... :( No i kwestia skuteczności. Doświadczenia II ws pokazały że taki atak jest no dosyć trudny raczej. Nawet wyszkoleni lotnicy, na odpowiednio przystosowanych samolotach, z odpowiednimi przyrządami celowniczymi, latami trenujący takie ataki, niezbyt często trafiali w cel; a jakie też szanse na trafienie  mieliby Argentyńczycy ze swą Wielką Improwizacją po kilkudniowym czy tygodniowym "szkoleniu"...?

Odp: Torpedowa Pucara czyli Adios Malvinas :)
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 23, 2006, 23:37:45 »
A po drugie cały ten pomysł wydaje się poniekąd chory. Jak wiadomo w czasie II wojny przy nieporównanie słabszych systemach obrony plot. samoloty torpedowe ponosiły zazwyczaj bardzo ciężkie straty (dość strasznym przykładem jest bitwa o Midway); ciekawe jak tez byłoby z tym w latach 80. A raczej powiedziaŁbym nieciekawe...

Widzisz sęk w tym, że właśnie konflikt falklandzki uświadomił np. brytyjczykom konieczność powrotu do lufowego uzbrojenia plot na okrętach. Systemy rakietowe okazały się bezradne wobec Skyhawków atakującymi z lotu nurkowego klasycznymi bombami np. fregaty Ardent i Antelope zatopione przy staratach około 8-10 samolotów przy każdym ataku. Podobnie było z niszczycielem Coventry (tego samego typu 22 co zatopiony za pomocą Exoceta Shiefield) też Skyhawki i klasyczne bomby.

Właśnie po Falklandach zaczęły powracać na okręty działka plot. - początkowo na brytyjskich doraźnie 20mm Oerikon - praktycznie takie same jak w czasie IIWŚ  :021:. Rozwój systemów bliskiej obrony jak Phalanx czy Goalkeeper był spowodowany właśnie doświadczeniami tego konfliktu.

Więc czy Pucara z torpedą to taki bezsens? Równowartością ilu samolotów jest jeden okręt? Taktyka została zapomniana - stąd problemy, ale podobnie było "po drugiej stronie" ze zwalczaniem atakujących samolotów nurkujących - doraźnie stosowano zwykłe "lądowe" km-y. Tak jak Wietnam przypomniał, że myśliwiec potrzebuje również działka (a nie tylko rakiet) - tak Falklandy dowiodły, że lufowa artyleria plot. na okrętach jest też potrzebna.

Wbrew pozorom Argentyna nie była w lepszej sytuacji, bo samoloty szturmowe z lądu operowały na granicy zasięgu, a Harriery z lotniskowców miały bliżej.

Porównanie strat:
Wielka Brytania: 258 żołnierzy, 7 okrętów i 35 samolotów.
Argentyna: 746 żołnierzy, 6 okrętów i 99 samolotów.

W sumie porównywalne  :021:
« Ostatnia zmiana: Czerwca 23, 2006, 23:51:40 wysłana przez Razorblade1967 »