Szachownice nie są tradycyjnym oznaczeniem pojazdów pancernych WP.
Jeśli coś funkcjonowało przez ponad trzydzieści lat to jak najbardziej może być nazwane "tradycyjnym oznaczeniem". Szachownica pojawiła się na pojazdach pancernych w latach 60-tych, zastępując orła. Jeżeli pominąć epizod broni pancernej w IIRP, gdzie w zasadzie występowała w ilościach śladowych (a i tak nie stosowano oznaczeń przynależności) to "tradycyjnym" oznaczeniem polskich pojazdów pancernych będzie albo orzeł, albo szachownica bo w PSZ używano początkowo oznaczeń brytyjskich, albo potem zunifikowanej białej gwiazdy stosowanej przez formacje alianckie na "froncie zachodnim".
Inna sprawa czy oznaka przynależności na wozach bojowych jest w ogóle potrzebna? Tutaj nie mam zdania - stosuje się na świecie zarówno system z oznakowaniem i bez. Jeśli jednak chcieć przyjmować jakiekolwiek oznakowanie nie pojazdy to raczej szachownica (ewentualnie flaga), bo znak typu orzeł i tak nie jest dla nikogo spoza naszego kraju czytelny. Próba jego reaktywacji skończy się pewnie jak w dawnych misjach ONZ zastąpienie godła w owalu z napisem "Poland" na rękawach mundurów, godłem na tarczy herbowej bez napisów - pytaniami "o co chodzi z tym
chickenem".

Inna sprawa, że orzeł nadaje się na znak niedemaskujący bo można go czarnym na kamuflażu wozu bojowego zrobić.
Czyli jeśli już - to właśnie "tradycyjna" szachownica (o ile nie prościej i flaga). Zresztą jakby jakimś politykom nie pasowała szachownica bo to "rodem z PRL" (oszołomów przecież nie brakuje i mentalność typu "złe" bo z LWP czy w ogóle PRL jest obecna) to można im to podać "sprytnie" - znak lotniczy był stosowany jako oznakowania pojazdów pancernych w "słusznym" WP "na zachodzie", co prawda była to brytyjska kokarda, ale wtedy i samoloty polskich formacji latały pod tym oznakowaniem. Szczegół, że chodziło o rozpoznanie pojazdu przez lotnika, politykom można to sprzedać inaczej i tak niewiele rozumieją.