Hej
Skoro już ktoś wskrzesił ten nieco zapomniany wątek, to ja się jeszcze powymądrzam off-topicznie:
An-2: "Kukuruźnik": - tradycję tej nazwy dziedziczy bezpośrednio od słynnego "Pociaka" czyli U-2, dosłownie "zbieracz kukurydzy". Przezwisko to odnosi się do roli U-2 przy opylaniu pól kukurydzy w kołchozach. Sugerowano tym samym, że latał tak nisko, iż był w stanie dosłownie zebrać kukurydzę z pola. "Antek", "Anuszka" - myślę że wiadomo
"Blaszak".
Zdaje mi się że An-2 miał na samym początku całkiem oficjalną nazwę Kołchoźnik.
An-22: "Antiej" - z mitologii greckiej - gigant, syn Posejdona i Gai.
Anteus, albo Anteusz po naszemu - i to chyba też jest oficjalna nazwa.
An-72/74: "Czeburaszka" - rosyjska fikcyjna postać, bohater bajek, mała istota z ogromnymi uszami, dużymi dobrymi oczami i brązowym futerkiem.
Noooo takich rzeczy nie wiedzieć

wstydźcie się kolego. Czeburaszka to po polsku Kiwaczek. To jedna z kultowych dobranocek okresu schyłku komunizmu. Kiwaczek zasłynął m.in. przemówieniem, jakie wygłosił do przyjaciół, kiedy wspólnie zbudowali dom czy coś tam: "Koledzy! Budowaliśmy... budowaliśmy... i zbudowałiśmy!" (koniec, oklaski). Jeden mój kolega jest fanem Kiwaczka do tego stopnia, że gdy już został potwornie bogatym międzynarodowym multiprezesem, to kosztem jakichś kosmicznych wysiłków i kontaktów zdobył oryginalnego rosyjskiego pluszaka Kiwaczka z lat 70-tych czy 80-tych i postawił sobie na biurku.
MiG-23: Często nazywany "Czermodan", niestety nie wiem co oznaczała ta nazwa.
Kolega Szmajs tu już napisał wyżej - to znaczy waliza, kufer, coś takiego. Zapewne z uwagi na legendarną zwrotność tego samolotu

(w którejś z książek lub artykułów J.Gotowały był taki motyw, relacja z jego własnej misji treningowej, w czasie której "wykręciły" ich MiGi-21, które też przecież specjalnie zwrotne nie są, a już z maszyną o zmiennej geometrii nie poiwinny się równać...)
MiG-25: Najbardziej popularną nazwą był "Letauszyj gastronom", czyli beczkowóz, z tego prostego faktu iż instalacje hydrauliczne tego samolotu były zasilane przez - bagatela! - ponad pół metra sześciennego spirytusu, a dokładniej mieszanka spirytusu i wody destylowanej w proporcjach pół na pół, zwana MASSANDRA. Żartobliwie ten skrót rozszyfrowywano jako: "Mikojan Ariatom, Sławnyj Syn Armianskogo Naroda Dał Radost Awiatoram".
Z tego co wiem Massandra to właśnie gatunek gruzińskiego koniaku, więc pewnie dlatego tak żartobliwie nazwano tę spirytusową mieszankę...
Mi-8: "Zontik" czyli parasol, zapewne z racji wielkiego 5-łopatowego wirnika. Drugą nazwą Mi-8 był "Karlson", bohater szwedzkiej bajki dla dzieci autorstwa Astrid Lindgen, który mieszkając na poddaszu dużego domu nie zadawał sobie trudu łażenia po schodach, tylko przyczepiał sobie do pleców śmigiełko i skakał z dachu
Jeszcze inną nazwą był "Żiwoglot" - dosłownie "pożerający żywcem" z racji tylnych drzwi ładunkowych, które istotnie się bardzo rozpościerają na boki jakby je otworzyć
Jeszcze innym określeniem był "Zmej Goryncz" - jakiś trójgłowy stwór ze starych legend.
"Karlson który mieszka na dachu" to kolejna z kultowych dobranocek. Zdaje mi się że on miał to śmigiełko na głowie/na czapce. Pochwalę się tutaj że już jako 10-latek byłem nieźle pokręcony na punkcie tych różnych takich latających, wiedziałem na jakiej zasadzie latają śmigłowce, wiedziałem że jest coś takiego jak moment obrotowy (chociaż nie wiem czy znałem tę nazwę) i że helikopter musi mieć smigło ogonowe albo coś, bo inaczej sam by się kręcił przeciwnie do obrotów wirnika. I bajka o Karlsonie wydawała mi się nierealistyczna

no bo przecież powinien się kręcić skoro nie ma śmigła ogonowego...
Żmij Goryncz, albo Gorynycz to o ile wiem taki trójgłowy latający smok z rosyjskich baśni ludowych.
T-4: "Sotka", ten pierwszy radziecki trójmachowy samolot z czynnym systemem stertowania został nazwany tak przez testowy personel prawdopodobnie z racji masy startowej zbliżonej do 100 ton.
Czy on nie miał przypadkiem innej nazwy "Samolot 100" albo Su-100 albo coś takiego? Tak mi się coś kojarzy...