Wątek: W Gruzji ostrzelano konwój z głowami państw

[Razorblade1967]

...co mogliby (i mieliby) zyskać na sprawie Rosjanie? Międzynarodowy incydent i ustrzelenie głowy państwa NATO? Przecież to nie trzyma się kupy.

Ja też nie wierzę do końca, że ten konwój został ostrzelany przez żołnierzy rosyjskich. Przejazdy takich konwojów są zwykle monitorowane przez obie strony konfliktu i Rosjanie doskonale wiedzieli kto i co. Bardzo podejrzanym jest gdy taki incydent zdarza się nikomu innemu tylko "naszemu" prezydentowi deklarującemu jakieś dziwne i bezkrytyczne poparcie dla działań Gruzji (już same wypowiedzi o "prorosyjskim lobby", które mu nie wierzy świadczą same za siebie - o co w tym chodzi). Nie wykluczam całkowicie faktycznie jakiejś serii ostrzegawczej (może celowo sprowokowanej? - bo to w końcu Gruzini na tym zyskują, a nie Rosjanie) czy przypadkowego ostrzału, ale moim zdaniem ta sprawa śmierdzi na kilometr - szczególnie biorąc pod uwagę niewielką wiarygodność głównego bohatera incydentu i skłonności do intryg.

[some1]

Zdolności kartofla* mnie zadziwiają... może jednak nie został prezydentem z przypadku


*Przepraszam jeśli kogoś słowo "kartofel" razi. Nic nie poradzę, że to europejski przydomek tego pana.

P.S. Jak L.K. ma w UE przydomek "kartofel" to jaki ma Tusk? "Piesek merdający ogonkiem na każde zawołanie"?

Następnemu który wyjedzie z równie oświeconym tekstem nie na temat ekipa moderatorów funduje wisiorek z akumulatorem i darmową kąpiel w ubraniu. Na prawdę nie da się napisać 1 posta w takim temacie bez zniżania się* do tego poziomu?

*bez skojarzeń proszę

[Leon]

Mi też tu coś cuchnie. Im więcej się szczegółów przenika do mediów tym sprawa bardziej śmierdzi. Zmiana programu, dziennikarze na czele, ochrona nie sprawdza drogi, nie kontaktuje się z domniemanym posterunkiem. Zero reakcji na strzały - przypomnijcie sobie jak Saakaszwilim rzucano o glebę kilka miesięcy temu. No i wygłup naszego prezydenta, który po odgłosach poznał, że strzelali Rosjanie... Być może to jakieś kauakaskie przedstawienie.

[Q-bak]

Pierwsza moja myśl po przestawieniu jak jakiś pan łamanym angielskim mówił, stojąc koło prezydenta, że jak ktoś nie wierzy że to nie Rosjanie, to niech tu przyjedzie - przecież prezydenta zmogła choroba filipinska. "Tak tak, niech przyjedzie, no, przyjedzie" - i to takim bełkotem...

Pokazane zostało, że się *bardzo* liczymy. Gdyby coś takiego stało się Putinowi, ten któremu palec się omsknął na spuście wisiał by, przepraszam za kolokwializm, powieszony za jajca na pare minut po wystrzale.

[Jascha]

Zero rekakcji na strzały - przypomnijcie sobie jak Saakaszwilim rzucano o glebę kilka miesięcy temu.

Zwróciłem uwagę jeszcze na jedną rzecz. Na zdjęciach dostępnych w sieci on tam paraduje uśmiechnięty i zrelaksowany. Trochę dziwne. W czasie wspomnianego przez Ciebie incydentu do śmiechu mu nie było.

Kolejne sprawy:
- nieustalona wycieczka w programie w rejon podwyższonego ryzyka ("Lechu pakuj się, pojedziemy po ciemku do obozu uchodźców niedaleko spornego obszaru")
- odwołanie (?) BORu (była tylko ochrona gruzińska)
- pojazd z dziennikarzami na szpicy
- Gruzini w obstawie prezydentów niby wypatrujący przeciwnika i strzelający im fotki reporterzy (w twarz fleszem - sic!)
- o wysiadaniu w czasie rzekomej strzelaniny/próby zamachu z samochodu nie wspomnę

Biorąc to wszystko pod uwagę pozostaje chyba tylko wzruszyć ramionami.

Ciekawa rzecz o czym mówił generał BORu w wywiadzie - śledztwo czy tam ktoś z polskiej ochrony nie spierniczył sprawy, że ta cała wycieczka po zmroku miała miejsce. Wydaje mi się, że skoro BOR odpowiada za ochronę głowy państwa to szef ochrony może wydać sprzeciw (nie wiem czy wiążący). Może to ktoś wyjaśnić?

[John Cool]

Kontrowersyjna jest jeszcze jedna rzecz.

Pytanie 7: Czyje to terytorium?

Wróćmy do wypowiedzi Ławrowa, o "podróży dwóch prezydentów do innego państwa". Rosyjski minister podkreślił w ten sposób, że polski i gruziński prezydent znaleźli się na kontrolowanym przez Rosjan terytorium Osetii Południowej. - Pan minister Ławrow nie wie, co mówi. W tym miejscu nie powinno być osetyjskich żołnierzy - twierdzi Michał Kamiński.

Według niego prezydenci znajdowali się na terytorium Gruzji, "na tym terytorium, które według planu pokojowego powinno być dziś pod kontrolą sił gruzińskich, a cały świat mógł się przekonać, że tak nie jest".

- Strzelano z rosyjskiej strony. Mamy więc pewność, że na tym terytorium są rosyjscy i osetyjscy żołnierze - oświadczył. Zdaniem prezydenckiego ministra konwój prezydencki był cały czas na terytorium gruzińskim. - Nie można wjechać na teren Osetii. Granica Osetii jest dość daleko od miejsca, w którym byliśmy - dodał

Jak zaznaczyła w oświadczeniu strona gruzińska okręg Achałgori, z jego centralnym miastem i otaczającymi wsiami, był etnicznie gruzińską enklawą i przed sierpniową wojną zawsze był pod pełną kontrolą gruzińską. - Obecnie jest jednak częścią tego, co Rosja nazywa "niepodległym państwem Osetii Południowej".

Okręg ten "oczyszczono etnicznie z Gruzinów" i - mimo iż sześciopunktowe porozumienie wzywa do wycofania sił rosyjskich na pozycje sprzed wojny - pozostaje pod okupacją rosyjską - wskazuje biuro prasowe prezydenta Gruzji.

Umyślnie pogrubiłem stosowną część tego oświadczenia. A teraz niech każdy rzuci okiem gdzie leży Akhalgori i gdzie się kawalkada pchała. To była przed wojną podobno gruzińska enklawa na terenie Osetii Płd. Problem polega na tym że w jej wyniku już nie jest i raczej nie będzie - chyba że wybuchnie kolejna zadyma.

Wniosek: nie najechano na jakiś punkt kontrolny Rosjan czy Osetyńców - wygląda na to że próbowano wjechać na teren Osetii Płd. Obawiam się jednak że to, że przed wojną była tam enklawa gruzińska nic tu nie zmienia. A po sierpniowej zadymie nie ma co liczyć że z byłych enklaw gruzińskich na terenie Osetii Osetyjczycy ustąpią.

[Bartek_Smok]

Przedstawienie nie przedstawienie, ale sprawa Gruzji chyba jednak wymaga zainteresowania na arenie międzynarodowej. Historia nie raz pokazała, że lepiej się zainteresować zawczasu jak potem płakać parę lat.

- przecież prezydenta zmogła choroba filipinska.

Chyba nie ten prezydent i wizyta nie w tym kraju...

Pokazane zostało, że się *bardzo* liczymy. Gdyby coś takiego stało się Putinowi, ten któremu palec się omsknął na spuście wisiał by, przepraszam za kolokwializm, powieszony za jajca na pare minut po wystrzale.

Zaczynając od tego, że przecież w końcu nie wiadomo kto strzelał (zwłaszcza personalnie  ) to ogólnie chyba nie oto chodzi. A w całej wycieczce chodzi oto żeby te plamki na mapie, na zachód od Rosji miały jakieś znaczenie względem niej.

[KosiMazaki]

Tak się zastanawiam i myślę, że to jego brat Jarosław strzelał. Chciał wskoczyć na stołek. Tak by nikt nie poznał

[Labienus]

Nie wiem kto palnął głupotę, że prezydent po odgłosach wystrzałów rozpoznał Rosjan. Rozpoznał ich po języku, jakiego używali - stali 30m od nich. Inna sprawa, że to nadal głupota Kaczyńskiego, bo przecież rosyjski na tych terenach to wielka rzadkość i tylko Rosjanie mogli go używać. Ehh...

[Baas ArK]

Wiecie co? Ja się tam na "wielkiej polityce" nie znam. Ale jak na mój gust to facet trochę za szybko powiedział, że to Rosjanie a wracając do pierwszych postów to faktycznie jak on poznał, że strzelającym był Rosjaninem a nie np. Osetyńcem, Gruzinem albo Chińskim najemnikiem? Jeszcze gotowy nas w jakąś grubszą hecę wpakować.

[qrdl]

A mnie się przypomina scena z bodajże Nie ma mocnych jak Pawlak z Kargulem organizowali polowanie na dzika. Szczególnie jak po strzale Pawlak krzyczał "Atakuje!". Z podobnym zagrożeniem chyba mieliśmy do czynienia na tamtym niezidentyfikowanym zadupiu (wybacz Janie-piracie, że tak niewiele wyniosłem z Twojego kapitalnego wywodu na temat lokacji akcji  :karpik).


pozdrawiam,
qrdl

[kredes]

Z mapy Johna wynika, że miejscowość ta leży na terytorium teoretycznie kontrolowanym przez Gruzinów. Ja myślę, że mogła to być prowokacja ze strony prezydentów Gruzji i Polski, ale nie taka, że strzelali Gruzini, tylko taka, że pokazali się oni rosyjskim żołnierzom.
Razor napisał o skłonnościach do intryg głównej postaci, tzn. kogo? Jak naszego prezydenta, to na jakiej podstawie? Takiej jak "Słowacki wielkim poetą był"?

[Redspider]

Powiedzmy sobie szczerze, że "nasz" prezydent ma bardzo wybujałą, wręcz monstrualną rusofobię. Nie byłoby wtedy dziwne, gdyby sam brał udział w takiej prowokacji lub też ( co jest chyba bardziej prawdopodobne ) dał się nabrać na te prowokację. Równie prawdopodobne może być to, że chciał wrócić jako bohater,aby poprawić sobie notowania. Osobiście uważam, że polityka zagraniczna prowadzona przez niego jest żenująca i prowadząca do zupełnie nie potrzebnych napięć. Poza tym nie chce mi komentować wszelkich głupot wyczynianych przez tego pana.

[kredes]

Ja mam inne zdanie na temat polityki zagranicznej naszego prezydenta. Hmm, ja mam takie pytanie, dlaczego "nasz" jest pisane w cudzysłowiu? Przez słowo nasz rozumiem polski, a słowo Polska nie piszemy w cudzysłowiu. Wiadomo, że prezydenta nie wybrało 100% Polaków, ale skład reprezentacji w piłkę nożną wybiera jeszcze mnie osób (w sumie to jedna i w dodatku Holender), ale nikt nie pisze "nasza" reprezentacja.
Niepotrzebne napięcia... a jakiego języka używa Putin?
Jeżeli w takiej sytuacji: podchodzi do Ciebie, albo do Twojego kolegi jakiś 120 kilowy "kark" i mówi "dawaj telefon ty chu.., ku..a", to co Ty robisz? A tak naprawdę to ten "kark" wcale nie jest taki silny, a was jest dużo więcej, ale najsilniejsi z Twojej grupy mówią: "no daj mu ten telefon i nie rób problemów", więc o czym tu mówić? Każde państwo ma swoje interesy narodowe, a my musimy mieć europejskie?

[Redspider]

Bo ja się go wstydzę. I tyle co mam Ci do powiedzenia.