rofl

coś się zepsuło...
Coby nie powiedzieć kierowcy BMW, w przeważającej większości są specyficzni. Reguła jest prosta - poziom kultury odwrotnie proporcjonalny do wieku auta.
Osobiście mam bardzo fajnego gościa w bloku. Gdzieś tam coś odsiedział za napaść na funkcjonariusza

, naprawił się potem, teraz grzecznie pracuje jako spawacz. Ma 11 letnie BMW, nie wiem jaki model, bo nie rozróżniam. Jak mu coś tam zaczyna niedomagać, to po swoich warsztatowych znajomościach pomagam jak mogę. Oprócz Bety, mają jeszcze leciwe punto 1.1, chyba 20-letnie. I teraz nieprawdopodobne zjawisko.
Jedziemy moim autem w okolicach 130 km/h, a ten drze ryja że ma dzieci, żonę i generalnie jestem p...y. Ok. Niech mu będzie. Jedziemy jego Punciakiem. 90 nie przekroczy, bo bezpiecznie, bo stare auto, bo ekonomicznie (fiatowski 1.1 8V ma taką właściwość że niezależnie od stylu jazdy, zawsze weźmie 7,5 l).
Wsiadamy w Bete, jedziemy do pracy (niedaleko od siebie pracujemy). Z Czesia wychodzi Xenomorph. Wszystko jest wrogiem, diesla trzeba kręcić do 4500, każdy jest “tempym ch...”. Ja siedzę i mam polewkę.
Ot, taka opowieść.