Rozwiązaniem ciekawym mógłby być dwupłatowiec projektu jaki kiedyś widziałem dla przyszłego tankowca USAF - który miał dwie pary skrzydeł - jedne o dodatnim skosie szły od sekcji za kokpitem i kończyły się w połowie długości maszyny gondolą, do której dochodziły skrzydła o ujemnym skosie ciągnące się od ogona. W gondolach na końcach skrzydeł było przewidziane miejsce na aparaturę do tankowania w locie systemu sztywnego.
Taki układ to tzw. skrzydło zespolone (joint wing). Nie będąc pracownikiem NASA nie pchałbym się w ten układ, bo nie jest to tak dobrze poznany układ jak ukłądy tradycyjne. Do tego dochodzi ogromny wpływ strug za płatem przednim na płat tylny przy większych kątach natarcia.
Co do problemu sztywności dla skrzydeł o ujemnym skosie. Wszystko się zgadza poza tym, że:
- w przypadku S-47 mamy do czynienia ze względnie małym wydłużeniem skrzydeł i ze szczególnym typem projektu (wojskowy). Z tych dwóch powodów zastosowanie odpowiednio sztywnego skrzydła to nie problem, jeżeli tylko są takie możliwości. A są.
- "nie można podwiesić uzbrojenia" - Nie jestem specem od drgań, ale z tego co mi wiadomo obciążanie skrzydła (szczególnie zwiększanie poprzecznego momentu bezwładności) może właśnie przeciwdziałać akurat tym drganiom, które grożą niedostatecznie sztywnemu skrzydłu o ujemnym skosie (patrz obciążniki przeciwflatterowe).