O! Mój ulubiony Moderator!

No to dorzucę jeszcze parę słów:
Po pierwsze, słychać wyraźnie, że silniki pracują na wysokiej mocy przynajmniej do czasu pierwszego "gibnięcia" (przełożenia z jednego skrzydła na drugie). Potem pracują różnie, co wg. mnie było efektem próby ratowania sytuacji różnicowym ciągiem silników.
Po drugie, przynajmniej pierwszy łuk wykonywany jest w sposób kontrolowany, i, gdyby nie został przerwany "gibnięciem", prawdopodobnie samolot przeszedłby po lewej stronie kamerzysty, nadal sunąc po wodzie.
Po trzecie, małe klapy, używane raczej do startu niż do lądowania.
Po czwarte, "gibnięcia" wyglądają ewidentnie na przypadkowe (nie wysterowane), w związku z czym można chyba założyć, że pilot się ich nie spodziewał, a już na pewno nie planował.
Po piąte wreszcie, jeśli zwrócimy uwagę na fakt, jak dużo jeziora miał pilot przed sobą na pierwotnym kursie, a także, że wokół jeziora rosły wysokie drzewa, możemy założyć, że nie wystarczyłoby miejsca na start, i pilot pewnie o tym wiedział (przynajmniej wtedy, gdy wykonywał pierwszy zakręt).
Mój więc domysł: pilot chciał wystartować, ale zorientował się (trochę za późno), że zabraknie mu "pasa". Wyhamować nie dało rady (na wodzie hamulce kół niewiele pomagają), więc pilot podiął (w sumie słuszną) decyzję o zmianie kierunku, chcąc zapewne wykorzystać dalszą część jeziora za zakrętem (niewidoczną na filmie, na lewo od kamerzysty) na dokończenie dobiegu. Jednak w czasie zakrętu samolot wykonuje niekontrolowane "gibnięcie", co z kolei wywołuje gwałtowną zmianę kierunku w stronę przeciwną do zamierzonej, i skierowanie samolotu na plażę. Cała reszta to już walka z maszyną i przyrodą o zachowanie życia i zdrowia (nie tylko własnego zapewne).
Oczywiście mogło być też tak, że chciał się "popisać" wykonując ten, bądź co bądź, całkiem ładnie wyglądający zakręt, ale mu się "gibło"... dalsza część bez zmian.
Nijak do tego wszystkiego nie pasuje mi teoria z lądowaniem. No chyba że po nieudanym lądowaniu, niewidocznym na filmie, pilot chciał przejść na drugi krąg...
Ale ja ekspertem nie jestem.

Co do awionetki nad Warszawą w asyście MiG'ów - patrz wątek:
Latające muzeum w Krakowie.Taką "awionetkę" też bym chętnie zobaczył...