Autor Wątek: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość  (Przeczytany 19268 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Sorbifer

  • *
  • OstBlock. Tu i Teraz.
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #45 dnia: Października 04, 2012, 14:45:39 »
Na serwerach online admini i designerzy map spędzają mnóstwo czasu na dopasowaniu misji, by była jak najbardziej historyczna, a przy tym miała jak największy balans. Jest to neverending story. Mnóstwo mikro zmian, a czasem i głębszych cięć. Przy czym dążąc do równowagi trzeba uważać, ponieważ różnorodność maszyn jest wartością samą w sobie i jest preferowana. Te latają tak, tamte inaczej, na te samoloty przeciwnika bierz u siebie te maszyny, a na tamte inne, albo zmień sposób latania etc. etc. Dla mnie osobiście np. wielką zaletą misji PTO jest różnorodność maszyn i to, jak się lata i ginie w japońskich a amerykańskich samolotach.
Sorbifer.
OstBlock.
Kiepsky.

Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #46 dnia: Października 04, 2012, 16:38:34 »
Jeżeli ktoś podchodzi do iłka jak do strzelanki zawsze będzie mu przeszkadzało złe zbalansowanie sprzętów. A ja mam inne podejście. Nie pogniewałbym się będąc zmuszony do latania I-16 naprzeciwko 109G2. Dlatego że takie rzeczy miały miejsce w historii.
Warto było by tego typu stwierdzenia zweryfikować jakimiś swoimi doświadczeniami z  latania online, bo to troszkę pachnie mi takim niezobowiązującym choć szlachetnym teoretyzowaniem.

Jeśli chodzi o moją skromną osobę, 14 i 15 ADW latałem po czerwonej stronie, początki wojny wyglądały tak, że normą była przewaga 2-3 do 1 dla niebieskich, a czasem nawet dochodziło do kuriozalnych sytuacji typu 25 niebieskich vs. 5 czerwonych na serwerze.
Po prostu nie było chętnych do latania na tym czerwonym złomie.
Choć latając na I-16 nie walczyłem przeciwko G2, to nie raz, nie dwa, musiałem odpierać równoczesne ataki 3-5 109 F4 i E4, wynik takich potyczek mógł być jeden, sukcesem było jeśli, nim bohatersko poległem, udało mi się zestrzelić/postrzelić, czy nawet zderzyć z jednym z atakujących.
Co w tym takiego fajnego?

Obecne, 16-te ADW latam po niebieskiej stronie, mam ponad 20 killi, jakieś trzy/cztery razy dałem się ubić czerwonemu, oczywiście przez własną głupotę.
W Bf-109 w tym okresie wojny (41r) jestem nieśmiertelny, jestem Bogiem!
Latam, strzelam i zabijam! To właśnie można nazwać STRZELANKĄ.

Dlatego nie rozumiem tych oskarżeń kierowanych pod moim adresem, że pod płaszczykiem opinii o tym, że latające na serwerach przeciwko sobie samoloty powinny mieć maksymalnie zbliżone parametry, kryją się jakieś moje ciągotki strzelankowo-arkadowe, kiedy jest wręcz przeciwnie.

Muszę ostrzec zwolenników większego "usymulatorowienia" i "uhistorycznienia" iłka, co by to nie znaczyło, , że jeszcze Bozia ich pokarze i spełni ich prośby i po pięciu latach codziennego latania, z kilkoma/kilkunastoma zestrzeleniami na koncie za cały ten okres, będą przemykać samotnie nad dachami Berlina z setkami wrogich mustangów, dzbanków i ławoczkinów nad głową, o ile do tego czasu nie umrą z nudów.

Byśmy się dobrze rozumieli!
Choć piszę o samolotach i ich modelach lotu, to nie one są podstawowym problemem, one powodują problem. Podstawowym problemem są ludzie.
Jak tylko wchodzę na jakiś serwer, pierwsze co robię, to wpisuję komendę <teams, jest np. 25 niebieskich i 15 czerwonych, oczywiście idę tam gdzie mniej.
Mapka się kończy, wybieram jakieś czerwone lotnisko, jakiś samolot, lecę, w powietrzu sami czerwoni, wpisuję <teams: 25reds, 15blue, no tak, ze zmianą mapy, zmienił się planeset, teraz czerwoni mają lepsze samoloty, ląduję by zmienić stronę i tak w koło Macieju.
Na ADW podobnie, do Stalingradu z reguły więcej niebieskich, po 43r ubywa chętnych do poszerzania niebieskiej przestrzeni życiowej, przybywa za to obrońców socjalistycznej ojczyzny.

Za to na serwerach z ikonkami, gdzie latają takie same samoloty po obu stronach, nie ma tego problemu. Danie więc tych samych modeli lotu i uzbrojenia po obu stronach tylko w innym opakowaniu, rozwiązało by ten problem.

Offline rutkov

  • KG200
  • *
  • Versuchskommando
    • KG200
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #47 dnia: Października 04, 2012, 16:53:51 »
Jakieś tam doswiadczenie online mam, chociaż na ADW bliskie zera.

W Bf-109 w tym okresie wojny (41r) jestem nieśmiertelny, jestem Bogiem!
Latam, strzelam i zabijam!
Cóż, tak było :)

po 43r ubywa chętnych do poszerzania niebieskiej przestrzeni życiowej, przybywa za to obrońców socjalistycznej ojczyzny.
Prawda objawiona już dawno temu, ale niektórzy admini manipulowali datami dostępu do nowszego sprzętu. I tak np. nie dawali za szybko 109 serii F i G przeciwko sowietom, dając im za to szybko Ła,  co doprowadzało do nerwowych komentarzy po stronie blue.
Co w tym takiego fajnego?
Satysfakcja ze zwycięstwa

Powiem tak, masochistą jestem i z uporem latałem np. 110tką, która nijak się nadaje do dogfightu z jednosilnikowcami ale nic to, dałem radę. W CoD 2 z uporem maniaka grałem online z Kar-em na mapie Pawłow przeciwko pepeszowcom i nie wziąłem do ręki zadnego peema (kto grał po sieci na tej mapie wie o co mi chodzi). I mam na to wszystko świadków.
miłośnik 110-tki    •    I/KG200_Doktor  ♥1972-†2006   •   Czekamy Ciebie czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci. Byś nam, kraj przed tym rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem, witanym z odrazą.    •   Han Pasado!    •    GDY WIEJE WIATR HISTORII, LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM

mmaruda

  • Gość
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #48 dnia: Października 04, 2012, 17:45:52 »
Ej, akurat chwalenie się, że grałeś Karem przeciwko pepeszowcom na Pawłowie chwały Ci nie przysporzy, to po prostu było jedyne co miało sens, bo damage i celność peemów ssały po całości. W CoD 1 były tylko 3 zasady - bolt=pro, peem=noob, a AWP=gej. Dla lepszego zrozumienia te same zasady funkcjonowały w DoDzie, gdzie trzeba było mieć spore jaja i mocnego skilla, żeby skutecznie grać peemem, a i tak drużyna suczyła, że jesteś bezużyteczny.

W przypadku Iłka i FMów... no cóż, symulator nie może mieć balansu, bo na prawdziwej wojnie tego balansu nie było. Ja jestem przeciwny równoważeniu na siłę, jeśli mowa o realiach historycznych. Natomiast nie zgodzę się, że FMy z Iłka są zmyślone i to tylko widzimisię Ola. Na żółtym forum sporo o tym mowy i jakkolwiek uważam, że angażowanie się w te dyskusje jest wanitatywne, to często gęsto padają skany z dokumentów historycznych i w tych dyskusjach bierze się pod uwagę różnice między warunkami testowymi a bojowymi, czy choćby jakość paliwa między jednym a drugim przypadkiem, oraz wiele innych czynników. Ile z tego jest wrzucane do gry, ciężko powiedzieć, ale TD bierze to wszystko jakoś pod uwagę i najlepszy przykład jest taki, że wersja 4.11.1 ma się jak banan do ogórka z 4.08. HSFX natomiast ma swojego eksperta od FMów i też tutaj wygląda to inaczej - można sobie zassać i porównać normal i expert mode. Ja się nie znam i nie wypowiadam, ale jestem zdania, że ogólnie samo zachowanie samolotów Iłek dość dobrze portretuje i widzę to choćby porównując Mustanga z DCS - tu i tam wrażenia z lotu są podobne (pomijając może lądowanie, ale o tym było wcześniej).

Wszystkie dysputy biorą się jednak stąd, że różne źródła inaczej podają, przy czym za największą zarazę uznaję opinie weteranów, którzy mówią, że jakiś tam samolot był najlepszy. Jasnym jest, że ktoś komu dobrze szło na Mustangu, czy La-7 będzie chwalił tę maszynę, ale równie dobrze jego martwy kolega z dywizjonu mógłby mieć odmienne zdanie i mocno krytykować maszynę, w której go zabili. Jedno jest pewne, jaka by technologia nie była, nie da się przed monitorem, na fotelu, z joyem w ręku "wyczuć" maszyny w taki sposób jak to jest możliwe w prawdziwym samolocie. Kierowcy mają tego namiastkę w postaci FFB, ale to też noc a dzień w porównaniu z prawdziwym autem, gdzie całym ciałem czujemy co się dzieje z maszyną.

Symulatory zawsze będą w jakimś stopniu umowne. Fenomenem dla mnie jest, że tyle zawsze słów się leje na ten temat przy Iłku, ale jakoś nikt nigdy nie rozwodzi się na realizmem samego modelu loty w DCS, czy Falconie.

Kolejną zagadką jest dla mnie to, jak ludzie przeszli od nazywania Iłka simem, do nazywania go strzelanką z elementami symulacji. Tego nie ma w RoFie, który dla mnie dużo bardziej przypomina strzelankę (bo uchodzi mi na sucho prymitywna walka kołowa i prucie z mg na pałę). Myślę, że przydałoby się nieco dystansu, bo wyjdzie w końcu na to, że to co definiuje grę jako symulator, jest poziom komplikacji klawiszologii i objętość manuala.

Kolega Green ma trochę racji w tym, że maksymalny realizm jest bronią obosieczną - pamiętamy zapewne lata 90 - simów było na pęczki, ale każdy miał niski poziom komplikacji i w zasadzie był strzelanką. Technologia zrobiła postęp, poziom komplikacji wzrósł i zarazem rynek się skurczył, bo zmalała liczba odbiorców gotowych grać w coś tak trudnego i skomplikowanego i zmalała liczba studiów, gotowych podjąć się takiej ciężkiej roboty, przy tak małej liczbie odbiorców. Ceny wzrosły, wybór jest mały, a producenci mogą sobie pozwolić na zdzieranie kasy z wygłodniałych graczy (FC3 anyone?). Do tego faktycznie, hiperrealizm wieje czasem nudą. W takim DCSie co misja coś się dzieje, ale wyobraźmy sobie, że wprowadzają hiperrealistyczną kampanię dynamiczną (fani bardzo chcą) np w F-18 i co? Nagle mamy 30 z rzędu misji CAP bez żadnego kontaktu z wrogiem. W Iłku mi się takie coś kilka razy trafiło w kampaniach na Pacyfiku, myślałem, że mnie krew zaleje. Do tego misje czasem musiałem powtarzać, bo z niecierpliwości zaczynałem się spieszyć i np zawaliłem lądowanie, albo zrobiłem inną głupotę, bo ile można, nawet widoków nie ma, wszędzie tylko ocean.

Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #49 dnia: Października 04, 2012, 20:27:28 »
Kolejną zagadką jest dla mnie to, jak ludzie przeszli od nazywania Iłka simem, do nazywania go strzelanką z elementami symulacji.

Każda gra nazywana "symulatorem" z biegiem lat staje się właśnie "strzelanką z elementami symulacji" (poza oczywiście simami cywilnymi, które strzelanką nigdy nie będą i strzelankami, które nigdy nie były simami) - to akurat nieuniknione i zupełnie zrozumiałe. Gry się starzeją  - to co kiedyś wywoływało "ochy" i "achy" ze względu na "realizm odwzorowania" (bo poprzednie miały go mniej), w końcu po latach staje się czymś, gdzie zauważa się braki w tym "realizmie odwzorowania", bo nowsze tytuły robią to lepiej.

tomek1988

  • Gość
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #50 dnia: Października 05, 2012, 01:20:48 »
Choć piszę o samolotach i ich modelach lotu, to nie one są podstawowym problemem, one powodują problem. Podstawowym problemem są ludzie.
Jak tylko wchodzę na jakiś serwer, pierwsze co robię, to wpisuję komendę <teams, jest np. 25 niebieskich i 15 czerwonych, oczywiście idę tam gdzie mniej.
Mapka się kończy, wybieram jakieś czerwone lotnisko, jakiś samolot, lecę, w powietrzu sami czerwoni, wpisuję <teams: 25reds, 15blue, no tak, ze zmianą mapy, zmienił się planeset, teraz czerwoni mają lepsze samoloty, ląduję by zmienić stronę i tak w koło Macieju.

Naprawdę nie macie tam autobalansu?

DCS mocno rozbudził moje nadzieje, ale ostatnie rewelacje pokazują, że seria ma wielki potencjał, ale stanęła w miejscu, be ED najprawdopodobniej zbiera kasę, ale ich obecna polityka do tego nie zachęca.

Dla mnie niestety Falcon jest zaporowy, już konfiguracja joya mnie zniechęca, a jest jeszcze manual i tona filmów na YT do obejrzenia, żeby tylko włączyć silnik.

Akuła i Hog są dla Ciebie w sam raz, ale Viper jest już zbyt skomplikowany?

Niestety jeśli ktoś chce konflikt z Drugiej Wojny to pozostaje wyłącznie Iłek.

Jeżeli chodzi o konflikt, to pewnie masz rację. Natomiast moim zdaniem latanie Waszym Spitem nad defaultowym UK w FSX ma więcej "tamtego" klimatu niż walka w Szturmowiku.

Mimo wszystko to za mało, żeby zainteresować na dłużej brać iłkową, bo główne atuty BoB'a to AI i kampania, a te w multi się nie przydadzą.

A ja uważam, że inteligentni komputerowi "statyści" i dynamiczna kampania online mogą się przydać, bo realistyczny symulator pozwalający "rozegrać" BoB w trybie MMO to na razie science fiction.

Symulatory zawsze będą w jakimś stopniu umowne. Fenomenem dla mnie jest, że tyle zawsze słów się leje na ten temat przy Iłku, ale jakoś nikt nigdy nie rozwodzi się na realizmem samego modelu loty w DCS, czy Falconie.

F4 to przede wszystkim co-op, w dodatku oparty na tak upragnionym przez Greena monotypie - dlatego jego FM nie wywołuje takich spięć. Poza tym każdy wiedział, że model lotu jest taki sobie, ale zdecydowana większość mogła tylko czekać na coś lepszego - i w końcu się doczekała :).

Technologia zrobiła postęp, poziom komplikacji wzrósł i zarazem rynek się skurczył, bo zmalała liczba odbiorców gotowych grać w coś tak trudnego i skomplikowanego i zmalała liczba studiów, gotowych podjąć się takiej ciężkiej roboty, przy tak małej liczbie odbiorców.

W takim razie War Thunder i World of Warplanes powinny być odpowiedzią na takie oczekiwania :). Ten pierwszy tytuł momentami nawet próbuje udawać symulator :P...

Do tego faktycznie, hiperrealizm wieje czasem nudą. W takim DCSie co misja coś się dzieje, ale wyobraźmy sobie, że wprowadzają hiperrealistyczną kampanię dynamiczną (fani bardzo chcą) np w F-18 i co? Nagle mamy 30 z rzędu misji CAP bez żadnego kontaktu z wrogiem. W Iłku mi się takie coś kilka razy trafiło w kampaniach na Pacyfiku, myślałem, że mnie krew zaleje.

Nie wiem jak to wygląda w Iłku, ale w F4 nikt Ci nie każe latać HAVCAP 30 razy z rzędu ;)

mmaruda

  • Gość
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #51 dnia: Października 05, 2012, 04:23:14 »
Falcon dla mnie jest zaporowy, bo brakuje mu takiego przystępnego systemu tutoriali, jaki ma DCS, a do tego mam problem z konfiguracją joya (profile z sieci jakoś mnie nie zadowalają). Nie są to rzeczy nie do przeskoczenia, ale wymagają tej odrobiny więcej czasu, której nie mam. Wiem też, że w Falconie 30 CAPów z rzędu się nie zdarza (w Iłku niestety to jest możliwe - Bitwa o Midway np), ale nie na darmo sim ma opinie posiadającego najlepsze kampanie dynamiczne.

Akuła akurat w ogóle skomplikowaną maszyną nie jest, prostszy do ogarnięcia jest chyba tylko DCS Mustang. Świniak też nie dorasta do poziomu komplikacji Vipera, choćby radar odpada, a to już bardzo dużo.

War Thunder kompletnie mnie nie interesuje, to spaskudzony arcade z grindowym systemem MMO. Pisząc o poziomie komplikacji mówiłem o pewnym zjawisku, nie o własnych preferencjach. Nie mam nic przeciwko dobremu arcade, ale ten gatunek skończył się jakoś w okolicy Crimson Skies na PC, i Ace Combat 5 na konsoli.

Offline Marzen

  • *
  • Dzban Fan :)
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #52 dnia: Października 05, 2012, 09:04:33 »
Falcon dla mnie jest zaporowy, bo brakuje mu takiego przystępnego systemu tutoriali, jaki ma DCS, a do tego mam problem z konfiguracją joya (profile z sieci jakoś mnie nie zadowalają). Nie są to rzeczy nie do przeskoczenia, ale wymagają tej odrobiny więcej czasu, której nie mam.

Na forum Benchmark jeden gość zapodaje świetne tutoriale jako filmy na YT- chyba ktoś już o nich wspominał w odpowiednim temacie w dziale Falcona. Mnie bardzo rozjaśniły w głowie, aczkolwiek tak jak i każdej innej nowej rzeczy, którą chcesz ogarnąć, trzeba im poświęcić odrobinę swego cennego czasu :-)

Offline mj

  • *
Odp: Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #53 dnia: Października 05, 2012, 10:21:28 »
Falcon dla mnie jest zaporowy, bo brakuje mu takiego przystępnego systemu tutoriali, jaki ma DCS, a do tego mam problem z konfiguracją joya (profile z sieci jakoś mnie nie zadowalają). Nie są to rzeczy nie do przeskoczenia, ale wymagają tej odrobiny więcej czasu, której nie mam.

Nie wiem, jaki masz joystick, ale może napisz w dziale Falcona, to postaram(y) się pomóc. Najpierw latałem na Aviatorze, teraz mam X45, więc znam różnicę między zwykłym joystickiem i HOTASem. Też nie odpowiadały mi profile dostępne w sieci - ze względu na poupychanie maksymalnie wielu funkcji w niezbyt logiczny sposób. Zrobiłem sobie profil udający oryginalny HOTAS + dosłownie tylko kilka dodatków. Od tego jest forum, żeby skorzystać z doświadczenia innych.

Jeśli chodzi o videotutoriale, jest ich już tyle, że można sobie poradzić bez manuali, choć warto później doczytać szczegóły. Videotutoriale są chyba najbardziej przystępną formą nauki. Brakuje tylko jakiegoś spisu wszystkich materiałów i uszeregowania ich w odpowiedniej kolejności dla początkujących. W Falconie nie musisz od razu uczyć się procedury uruchamiania, można od razu startować z pasa. Po kilku ramp startach zauważysz, że wiele czynności w symulatorze można pominąć i tak naprawdę klikania jest niewiele, a najwięcej zajmuje kalibracja INS, którą można przyspieszyć kompresją czasu. Na początku traktuj to jako ciekawostkę. Ciężko jest zapamiętać kolejność użycia przełączników, których znaczenia się nie zna.

Offline Minamir

  • 16th VTFS
  • *
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #54 dnia: Października 05, 2012, 19:55:15 »
Mmarudo, można prosić o namiary na tego "wrappera" i FXAA którego użyłeś? Rozumiem że daje to efekty w stylu ENBseries?

mmaruda

  • Gość
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #55 dnia: Października 05, 2012, 21:09:57 »
Coś w tym guście jak ENB.

http://sourceforge.net/projects/gldirect/
http://skyrim.nexusmods.com/mods/131

Działa ok, jedyny problem to dziwne wyświetlanie chmurek, ale może to kwestia samych chmurek/ustawień/karty graficznej.

Offline Minamir

  • 16th VTFS
  • *
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #56 dnia: Października 05, 2012, 22:25:41 »
Dzięki.

Mam jednak taki problem, że w czasie ładowania początkowego gry mam cały biały ekran i widać tylko numer wersji. W menu za to boki ekranu (mam panoramę, i normalnie w menu są czarne pasy) widać migający pulpit. W samym locie jest raczej OK. Masz pomysł co to może być?

mmaruda

  • Gość
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #57 dnia: Października 06, 2012, 05:02:02 »
Migające pasy też mam, nie wiem jak to obejść, ale na bank to kwestia ustawień injectora, bo zależnie od tego jakie są, poziom migania/acidowych kolorów się zmienia. Pokombinuj - ja sam mało się tym jeszcze bawiłem, więc nic nie doradzę.

Offline Minamir

  • 16th VTFS
  • *
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #58 dnia: Października 06, 2012, 18:52:58 »
Według mnie to jednak wrapper, bo u mnie mryganie pojawia się nie tylko z FXAA, a nawet z samym gldirect'em.

Offline Blakhart

  • Trolle
  • *
Odp: Sturmovik: spojrzenie w przyszłość
« Odpowiedź #59 dnia: Listopada 13, 2012, 16:55:43 »
Jakoś tak dawno mnie tu nie było, przejrzałem sobie powstałe wątki, oferty sprzedaży i siłą rzeczy trafiłem tutaj.

Przejrzałem, poczytałem.

Ot porcja frustracji, powód do kolejnego grupowego jęczenia, którego zupełnie nie rozumiem. Albo się tkwi dalej w średniowieczu, czy "komunie", bo nie chce się ( czytaj nie potrafię, bo jestem za słaby ) się dalej rozwinąć i dostosować do nowej sytuacji, albo szukam czegoś co mi odpowiada.


Green, cytując żałosne pałki w stylu takiego Woke Up Dead, to co chcesz niby zaprezentować ???
Fora internetowe, ogólnie mają to do siebie, że bardzo często najgłośniej krzyczą największe tępaki, albo laicy z wiedzą okołodepresyjną.

Akurat ten jak i inne hamburgerowe ciemniaki z "fanfastycnego" 1cforum, czy kindergarden typu WoP: SpitVs109_NieMożeszMnieZabićBoUciekłemDoLotniska, etc. g&wno się na tej grze znają...
Osobiście widziałem jak pan WokeUpDead radzi sobie z maszynami, bo zapisał się przypadkiem do mini turnieju, który zorganizowałem.

Taaak, a potem takie niepełnosprawne lamiszcza jęczą i sypią "profesjonalnymi" opiniami.

Równie dobrze mogłeś przytoczyć tu opinię np. Darc albo innego niepełnosprytnego eskperta, którego wiedza ogólnolotnicza czy sim-owa jest dnem.

BTW

Jakoś zniknął EKG po 43 roku na ADW... Z wynikami też ogólnie mizeria, a przecież niby po tej "łatwej" stronie teraz gracie...


Nie rozumiem, co ta wypowiedź wnosi do dyskusji poza zlepkiem wyzwisk i niewybrednych opinii na temat różnych osób. Poza tym sugeruję niepełnosprawnych w to nie mieszać. Wróć, gdy ochłoniesz. +20 Zfrr.
« Ostatnia zmiana: Listopada 13, 2012, 17:34:42 wysłana przez Zefirro »